Gość suteq Opublikowano 7 października 2015 Opublikowano 7 października 2015 Kazub ma rację, a ragus blefuje. Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 2 > 1 >>>>> 3 to jedyna prawilna opcja 2 1 Cytuj
Papaj 465 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Co do Soul Reavera, tro niech zostawią to w spokoju. Cała seria LoK powinna zostać w pamieci taka, jaka jest. Thiefa już zrąbali, Hitmana po części też, jedynie Deus Ex od Square się trzyma. Cytuj
standby 1 725 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Zależy kto by się za Reavera wziął, tylko że twórcy sobie sami zamkneli furtkę zakończeniem w Defiance. ALe może by dało się coś wymyślić Cytuj
Papaj 465 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Tu nie chodzi o zakończenie serii, tylko o samą mechanikę gry. W Soul Reaver 2 na jednej z zagadek utknąłem na tydzień czasu. Sam klimat serii jest niepowtarzalny. Zresztą, kto miałby robić nową część? Crystal Dynamics? Z Tomb Raidera już zrobili Uncharted. Ekipa od nowego Thiefa? Niech to lepiej zostanie nietknięte. Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Zależy kto by się za Reavera wziął, tylko że twórcy sobie sami zamkneli furtkę zakończeniem w Defiance. ALe może by dało się coś wymyślić Nie zamknęli. Kain posiadł oczyszczonego Soul Reavera, już wie i widzi Eldera, ale nadal jest w pułapce niezmiennej historii, w dodatku bez opcji paradoksu (Raziela wszak wessało). Jeśli nie stworzy jakiegoś, koło przeznaczenia zmusi go prędzej czy później do zaniesienia Soul Reavera do Avernus, by jego młodsza wersja mogła go podnieść. W oryginalnych zamierzeniach Amy Hennig (która zapędziła się trochę pod ścianę) było pójście na łatwiznę, i jeszcze zdążenie z pokonaniem Eldera w aktualnym Nosgoth, co niby miałoby mu jakoś pomóc. Jednak zrezygnowano z tego zakończenia. Acz nie wiadomo jak wpłynie oczyszczony SR na bieg historii, i to jest pole do sequela. Chyba że Kain znalazłby możliwość paradosku, zabrałby ten miecz do czasów starożytnych wampirów, po czym zaciukał Eldera zanim w ogóle zacząłby mieszać w Nosgoth Innymi słowy szansa na dobrego LoK-a jest, załaszcza że Amy Hennig odeszła z Naughty Dog , tylko niech się śpieszą, bo aktorzy młodzi już nie są (zresztą Eldera już nie ma ), a LoK bez charakterustycznego tembru i śmiechu Simona Templemana nie byłby już tym samym... 1 Cytuj
Mejm 15 323 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Pamietam jak z Mendrkiem na pierwszym szaucie o tej serii gadalem i sie mocno nia jaral. Nic sie widac nie zmienilo, nawet fabule ma razkminiona. Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 No bo to jedna z moich ulubionych serii, każdą część przeszedłem, z czego Defiance i SR 1 kilka razy, SR 2 raz, BO 2 raz (ale kilka podejść), i BO 1 teraz drugi raz przechodzę z PSN-u (ach te "Vae Victus!" nadal robią). Swego czasu nie jarzyłem pokręconej mocno fabuły (zwłaszcza że czas w świecie LoK jest bardziej pętlą niż linią prostą), ale był taki gostek z polskiego forum fanów LoK-a (już nieistniejącego), Neo mu było, i z nim zarywałem nocki na gg, bo on to wszystko miał rozkminione jakby sam pisał scenariusz. Pamiętam jak debatowaliśmy i wyjaśnialiśmy sobie to wszystko, LoK ma definitywnie jedną z najbardziej pokręconych fabuł... Cytuj
standby 1 725 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Zależy kto by się za Reavera wziął, tylko że twórcy sobie sami zamkneli furtkę zakończeniem w Defiance. ALe może by dało się coś wymyślić Nie zamknęli. Kain posiadł oczyszczonego Soul Reavera, już wie i widzi Eldera, ale nadal jest w pułapce niezmiennej historii, w dodatku bez opcji paradoksu (Raziela wszak wessało). Jeśli nie stworzy jakiegoś, koło przeznaczenia zmusi go prędzej czy później do zaniesienia Soul Reavera do Avernus, by jego młodsza wersja mogła go podnieść. W oryginalnych zamierzeniach Amy Hennig (która zapędziła się trochę pod ścianę) było pójście na łatwiznę, i jeszcze zdążenie z pokonaniem Eldera w aktualnym Nosgoth, co niby miałoby mu jakoś pomóc. Jednak zrezygnowano z tego zakończenia. Acz nie wiadomo jak wpłynie oczyszczony SR na bieg historii, i to jest pole do sequela. Chyba że Kain znalazłby możliwość paradosku, zabrałby ten miecz do czasów starożytnych wampirów, po czym zaciukał Eldera zanim w ogóle zacząłby mieszać w Nosgoth Innymi słowy szansa na dobrego LoK-a jest, załaszcza że Amy Hennig odeszła z Naughty Dog , tylko niech się śpieszą, bo aktorzy młodzi już nie są (zresztą Eldera już nie ma ), a LoK bez charakterustycznego tembru i śmiechu Simona Templemana nie byłby już tym samym... Kurde nie wiedziałęm o tym, dzięki wielkie, Defianca przechodziłem kupe czasu temu i może stąd taka moja interpretacja. I zgodzę się co do fabuły, jest bardzo pokręcona, a sama gra bardzo trudna jeśli chodzi o zagadki. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Amy tworzy teraz coś w realiach Star Wars więc raczej nie wróżę powrotu Kaina w najbliższych latach no chyba, ze bez niej. Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Wiele wyjaśnia się w kluczowej rozmowie z SR 2 : https://youtu.be/00efdE5CD7AA Tu Raziel tymczasowo zjednuje się z Kainem, do czasu paradoksu na końcu, który rozminie ich znowu interesami. W zasadzie w tej rozmowie wyjaśnia się prawie cały motyw Kaina zz bezsensownścią wyboru z jedynki (to nie była arogancja Kaina, Pillarsy serio były związane egzystencją wampirów), wrzuceniem Raziela do Abyss, sprowadzeniem go tutaj i próbą przekonania "że sorry, skazałem Cię na wieczną agonię, no ale to było konieczne, wiedziałem że wrócisz (widział to w Chronoplaście) i zemsta zaciągnie Cię tutaj, wiem ze wyglądzasz ochydnie, ale Nosgoth ważniejsze" Bardzo ryzykował, jakby Raziel był konsekwetny to by ubił Kaina ii cały ten misterny plan w p... Cytuj
Kazub 4 584 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 2 > 1 >>>>> 3 to jedyna prawilna opcja nie licząc zyebanego gameplayu, zyebanych nudnych questów, ZYEBANEGO mako, zyebanych pustych planet i jeżdżenia po górach w poszukiwaniu zyebanej ikonki, nudnych lokacji, OP mocy, złego balansu broni, sporo huyowszej grafiki, mniej rozbudowanych możliwości budowania relacji z ekipą, mniej zayebistych motywów i wyborów.......... to jedynka bardzo fajna 1 Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 2 > 1 >>>>> 3 to jedyna prawilna opcja nie licząc zyebanego gameplayu, zyebanych nudnych questów, ZYEBANEGO mako, zyebanych pustych planet i jeżdżenia po górach w poszukiwaniu zyebanej ikonki, nudnych lokacji, OP mocy, złego balansu broni, sporo huyowszej grafiki, mniej rozbudowanych możliwości budowania relacji z ekipą, mniej zayebistych motywów i wyborów.......... to jedynka bardzo fajna typowy post kogoś, kto nie gral w Mass Effecta 1 w pierwszej kolejności tylko zabrał się do serii od dwójki Cytuj
Figaro 8 222 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Mass Effect 1 < Mass Effect 2. Ale do takiej opinii trzeba dorosnąć. Cytuj
ireniqs 3 025 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 (edytowane) Dwójkę ukończyłem 4 razy, jedynkę 3 razy, więc ME2 > ME1. A tak poważnie to Kazub dobrze prawi. ME1 była bardzo fajna, ale miała sporo, sporo bolączek. ME2 najbardziej utkwilo mi w pamięci. No i te dodatki do niej. Ta muzyka w tych dodatkach. Jeszcze tak dodam: ME2 gameplay > ME1 gameplay. ME1 fabuła > ME2 fabuła (tylko dodatki robiły dobrze). ME3 to niezły burdel, więc nie dodaję do porównania. Ta część jest ciężka do oceny we wszystkim. Edytowane 8 października 2015 przez ireniqs Cytuj
Mace 170 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 ME 2>1>3 pozdrawiam! 1 Cytuj
ireniqs 3 025 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 ME 2>1>3 pozdrawiam! +1 Cytuj
Kazub 4 584 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 typowy post kogoś, kto nie gral w Mass Effecta 1 w pierwszej kolejności tylko zabrał się do serii od dwójki od trójki dlatego jedynka była dla mnie taka niedorobiona. na szczęście dwójka naprawiła dużo jedynka ma jeszcze jeden problem, ale to nie jej wina. nie posiada tych wszystkich konsekwencji........bo jest pierwsza Mass Effect 1 < Mass Effect 2. Ale do takiej opinii trzeba dorosnąć. do poprawnego używania znaczków mniejszości/większości też trzeba dorosnąć ? Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 od trójki olaboga wspólczuje Cytuj
Figaro 8 222 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 typowy post kogoś, kto nie gral w Mass Effecta 1 w pierwszej kolejności tylko zabrał się do serii od dwójki od trójki dlatego jedynka była dla mnie taka niedorobiona. na szczęście dwójka naprawiła dużo jedynka ma jeszcze jeden problem, ale to nie jej wina. nie posiada tych wszystkich konsekwencji........bo jest pierwsza Mass Effect 1 < Mass Effect 2. Ale do takiej opinii trzeba dorosnąć. do poprawnego używania znaczków mniejszości/większości też trzeba dorosnąć ? Do trzeźwego trafiania w odpowiednie klawisze - owszem. Otóż > oraz < są obok siebie. Fakt drugi - jestem człowiekiem. I to człowiekiem internetu. Ergo piszę bez patrzenia na klawiaturę. Podsumowując te informacje, można wywnioskować, iż miałem prawo popełnić błąd i kliknąć nie ten przycisk co trzeba. A jako że post nie był dla mnie wielkiej wagi, nie sprawdziłem go podwójnie. Kliknąłem od razu Wyślij, zadowolony z przekonania, że wysłałem w świat prawilną prawdę, która brzmi Mass Effect >>>> Mass Effect 2. Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 ME 2 > ME 1 > ME 3 ME 2 była najlepszą, najbardziej taką zgraną i chyba robioną z czystej przyjemności. Jednocześnie była dopracowana gameplay'em. Nikt nie wymuszał niczego w historii, był to bowiem środek i można było wsadzać każdą dowolną historię, byleby pchnęła nieco historię do przodu. I w gruncie rzeczy dwójka była złożona z wielu misji, które wspaniale uzupełniały uniwersum. Poza tym misja z dodatku Overlord i ostatnia misja były najlepszymi w serii, i prawdziwie epickimi. Jedynka przecierała szlaki, wprowadzała rozwiązania ryzykowne, oparte o tym co podobało się designerom. Dlatego nie każdy to łykał, mnie się akurat te puste planety i eksploracja Mako podobała, bo w sumie była realistyczna (w sensie planety z reguły są skaliste i puste). Jedynka poza tym była mocno przygodowa, coś a la sesja rpg w Star Treka, miała takie mini-wątki typowe dla odcinków serialowych. Trójka była obciążona presją dopinania wątków, wyjaśniania zawiłości i doprowadzenia do finału. Nabrała wyniosłości i skali, ale jednocześnie zatarła się nieco ta struktura przygodowa, teraz drużyna była wielką składową całości, trybikiem w machinie który miał jasną misję na wojnie. Mimo wszystko to nadal udana część, może poza zakończeniem którego zdaniem wielu twórcy nie unieśli (i nawet IMO rozszerzone zakończenie tylko trochę ratuje sytuację). Nie jest złe, ale kurcze po tak epickiej serii, oczekiwania były kosmiczne. No i był multi przy którym można było spędzić wiele czasu, był syndrom kolekcjonerski (paczki z losowym sprzętem) i było dużo klas do wyboru, masa darmowego contentu i ludzie długo grali (grają?) 2 Cytuj
standby 1 725 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 ej to warto grać w 2 bez grania w 1, bo jedynke po 5 godzinach wylaczylem taka sra.ka to dla mnie była. Cytuj
kubson 3 189 Opublikowano 8 października 2015 Opublikowano 8 października 2015 Według mnie nie warto, w ogóle nie rozumiem jak mozna zaczynać jakas gre gdzie liczy sie fabuła, od środka lub od końca Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.