nobody 3 504 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 (edytowane) no ale Remedy nie chodziło o dobre gre single player, tylko po prostu o gierki sp, z rozmachem i oprawą, którą mogłyby pociągnąć wyłącznie current geny. no wiesz, takie których sprzedaż na poziomie 1-2 mln sztuk uznaje się za finansową porażkę Edytowane 19 stycznia 2018 przez nobody Cytuj
OsciBosci 22 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 Ile +/- musi sprzedać się kopii gry w stylu Nier/Nioh, czyli zwykle AAA bez szczególnego marketingu żeby zwróciły się koszty produkcji i gra jeszcze zarobila? Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 9 godzin temu, kotlet_schabowy napisał: Zresztą temat kosztów produkcji już tu się raz pojawił, ja podtrzymuję zdanie, że najwięcej płaczą "wielcy", którzy za dużo wpakowują w marketing. . Z tym, że chyba w tym artykule mówiono o koszcie stworzenia gry a nie jej promocji za którą głownie odpowiada wydawca taki Wiedźmin 3 kosztował ~300mln zł z czego ponad połowa to koszty marketingowe tyle, że to nie był koszt tylko pomniejszone przychody od dystrybutorów a sama produkcja bezpośrednia takiej gry wynosiła 90 mln złotych czy to dużo czy mało to zalezy jak na to spojrzeć, generalnie jak za gre AAA to tanio, ale trzeba brać pod uwagę to, że w Polsce koszty są dużo niższe niż w takiej Finlandii (jeśli już mówimy o Remedy) czy w Stanach gdzie takie Visceral zostało skasowane bo niby znakomity sequel Dead Space'a kosztował 60 mln $ czyli prawie tyle co produkcja i marketing W3 czyli jakby nie było dużo większej gry. Gra z dużym budżetem, będąca singlowym AAA musi być naprawdę, ale to naprawdę wybitna żeby się przebiła i nie była flopem - weźmy na przykład gry Bethesedy - taki Wolfenstein New Coloussus, dobre oceny, obiektywnie dobry sequel, znana marka ale jednak po 2 tygodniach gra zaliczyła zjazd cenowy o połowę i raczej cięzko by na siebie jakoś specjalnie zarobiła a na przeciwległym biegunie jest FIFA, która notouje 800mln rocznie za sprzedaż paczek/wirtualnej kasy. Prey, RE7, Dishonored 2, Deus Ex MD wszystkie ponoć zaliczyły mocne flopy jeśli chodzi o zakładane wyniki i sądze, że z tej czwórki w najbliższym czasie zobaczymy jedynie kolejną część Residenta bo Capcom jest bardzo chciwe więc nawet te 4mln ich nie zadowoliły bo target był na 10 mln Generalnie meritum jest takie, że naprawdę to wszystko jest względne, ale ja po prostu wku,rwiam się jak widzę, że gra singlowa jest kasowana (SW od Visceral), Mass Effect dostaje jakiś team b złożony z studentów bo lepsi z Bioware robią Anthem, który jest online looter-shooterem a Rockstar wypuszcza jedną grę na generacje, która i tak będzie (pipi)a kontentem multi. 28 minut temu, OsciBosci napisał: Ile +/- musi sprzedać się kopii gry w stylu Nier/Nioh, czyli zwykle AAA bez szczególnego marketingu żeby zwróciły się koszty produkcji i gra jeszcze zarobila? No zależy jaki był ich budżet, ale generalnie gier się nie robi by się zwrócił Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 46 minut temu, OsciBosci napisał: Ile +/- musi sprzedać się kopii gry w stylu Nier/Nioh, czyli zwykle AAA bez szczególnego marketingu żeby zwróciły się koszty produkcji i gra jeszcze zarobila? raczej przedział 1-2 bańki w zaleznosci ofkors od budżetu 2 mln dla BB stykło by sony było hepi. Square dobrze już zrobiło przekroczenie 1,5 mln Automaty, Cytuj
hav7n 5 936 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 (edytowane) Każdy wydawca się zapatrzył na największych branży i też chce żeby ich gry się tak samo sprzedały - nie ważne czy singiel na 8h, 40h czy 100h plus multiplayer. Założenia japońskich firm już całkiem są chore jak było właśnie z residentem czy wcześniej rebutem Lary. Myślę że wyniki Niera i Nioha były zayebiste jak na dzisiejszą branże no ale jeżeli wydawca chciał sprzedać 2/3 razy więcej i nie osiągną targetu to już ich sprawa że mają dauna. Edytowane 19 stycznia 2018 przez hav7n Cytuj
Pacquiao 889 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 Prosta matematyka i podstawy ekonomii. Jedną kopią gry kosztuje nominalnie tyle samo co 20 lat temu, ale wynagrodzenie jednego programisty może być teraz że 2-3x wyższe niż 20 lat temu. Później należy wziąć pod uwagę, że tych programistów do stworzenia jednej gry potrzeba dzisiaj z uwagi na złożony proces produkcji także wielokrotnie więcej. Dodatkowo na rynku jest nieporównywalnie większą konkurencją przez co marketing to nie kwestia wyboru A konieczności. Trzeba też brać pod uwagę, że jak gry na premierę w sklepach są w cenach od 50 do 60$ to od wydawcy wychodzą co najwyżej za 40$ a deweloper z tej kwoty widzi może 30$ bo wydawca swoje bierze. I teraz sobie policzmy, studio do gier AAA ma dzisiaj co najmniej 100 programistów, a produkcja to minimum 3 lata, czyli 36 miesięcy, co daje nam 3600 miesięcznych pensji po ok. 8 tyś. $ miesięcznie na programistę... tyle że brutto i bez uwzględnionych kosztów utrzymania studia jak lokal, sprzęt, licencje, narzędzia, podwykonawcy itd. Wychodzi z tego, że dzisiaj gra AAA (A nie jakieś budżetowe Niery itp. produkcje) muszą pójść w nakładzie co najmniej 2 mln sztuk i to najlepiej w okolicy premiery żeby zwrócić koszt pracy nad grą i mieć jakiekolwiek zyski żeby móc kolejne 3 lata pracować nad nową grą. Tego się nie przeskoczy. Cytuj
kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 7 godzin temu, nobody napisał: no ale Remedy nie chodziło o dobre gre single player, tylko po prostu o gierki sp, z rozmachem i oprawą, którą mogłyby pociągnąć wyłącznie current geny. no wiesz, takie których sprzedaż na poziomie 1-2 mln sztuk uznaje się za finansową porażkę Nie wynika to jakoś bezpośrednio z linkowanej wypowiedzi. Przecież taki Observer czy Hellblade chyba mają wymienione przez Ciebie cechy. Remedy jako lekarstwo na dzisiejsze koszty AAA widzi pójście w multi i zapewne inne rakowe rozwiązania, a na przykładzie Ninja Theory widać, że można inaczej. Jaką dla mnie, jako gracza, zaletą jest to, że gra jest AAA a nie AA ? Te skróty zaczynają być naciągane i trochę nieaktualne w dzisiejszych realiach. Zresztą Remedy ogólnie nie jest wyznacznikiem sprawnego deva, ile lat przerwy oni mają między kolejnymi gierkami, 5, 6 ? Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 Bo to małe studio jest tam w kilka lat temu jakieś 60 osób pracowało (przy okazji QB rozrosło się bodaj do 100). Ale prawda jest taka, że Max Payne 1&2 to gry wybitne, pózniej to już co raz słabiej. Alan Wake był niezły, ale hype na tę grę był dość spory zwłaszcza, że koncept mialbyć zupełnie inny i sporo osób było rozczarowane (mi akurat AW bardzo podszedł) a QB chyba ogólnie rodziło się w bólach, dlatego, że sama gra była tylko niezła to raczej nie zrobiła oszlamiającego wyniku plus dochodzi do tego fakt, że AW było jedną z najbardziej piraconych gierek na x360 i jak widać nikt się nie pali do zrobienia sequela. Cytuj
szejdj 2 804 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 Ehh, podyskutowałbym, ale jak widzę, że ktoś porównuje Bloober Team czy typów od Cupheada do Ubi, R* czy EA to widzę, że nie będzie lekka dyskusja. Wszyscy mają pretensje, że Rockstar nie wydaje gier SP tylko inwestuje w GTA Online a potem tutaj jeden z drugim piszą, że produkcja dobrej gry single nie musi być tak droga, wystarczy spojrzeć na cuphead i observer albo ninja teory zatrudniające garstkę osób Cytuj
nobody 3 504 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 1 godzinę temu, kotlet_schabowy napisał: Nie wynika to jakoś bezpośrednio z linkowanej wypowiedzi. Przecież taki Observer czy Hellblade chyba mają wymienione przez Ciebie cechy. Nier czy np. Nioh to droższe produkcje + nie wyszły tylko cyfrowo. w dodatku wbrew screenom wklejanych przez stulejarzy w CW miejscami bardzo ładne i z niemałym rozmachem. n.t. QB Bluber wyjaśnił. Cytat Jaką dla mnie, jako gracza, zaletą jest to, że gra jest AAA a nie AA ? Te skróty zaczynają być naciągane i trochę nieaktualne w dzisiejszych realiach. no dla mnie taka że gra "2xA" może być np. bardziej wymagająca, survival horrorem (TEW2), czy klasycznym jrpg Ys, Persona, XC2), zamiast tych quasi jrpgowych (pipi)nin typu ff15, robionych pod zachód obudźcie mnie kiedy doczekam się takiego Bloodborne 2 z fizyką i oprawą rodem z U4 :U Cytuj
kotlet_schabowy 2 695 Opublikowano 19 stycznia 2018 Opublikowano 19 stycznia 2018 7 godzin temu, S(pipi)ix napisał: Ehh, podyskutowałbym, ale jak widzę, że ktoś porównuje Bloober Team czy typów od Cupheada do Ubi, R* czy EA to widzę, że nie będzie lekka dyskusja. Wszyscy mają pretensje, że Rockstar nie wydaje gier SP tylko inwestuje w GTA Online a potem tutaj jeden z drugim piszą, że produkcja dobrej gry single nie musi być tak droga, wystarczy spojrzeć na cuphead i observer albo ninja teory zatrudniające garstkę osób No to jak nie zamierzasz dyskutować to daruj nam takie pretensjonalne gadki. Ja nie jestem od analizowania rynku, tylko oceny końcowego produktu, a temat zaczął się od śmiesznego tłumaczenia gościa z Remedy. Chcą zarabiać duży hajs i robić raki ? Śmiało, ale niech nikt nie pisze, że to przez to, że gracze oczekują długich tytułów i nie opłaca się robić dużego projektu, który ktoś szybko zaliczy xd. 5 godzin temu, nobody napisał: (...) no dla mnie taka że gra "2xA" może być np. bardziej wymagająca, survival horrorem (TEW2), czy klasycznym jrpg Ys, Persona, XC2), zamiast tych quasi jrpgowych (pipi)nin typu ff15, robionych pod zachód (...) O to mi właśnie chodzi. Cytuj
balon 5 355 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 W całym tym syfie to mam przynajmniej "czyste sumienie". Zawsze gardziłem gierkami multi, "wspaniałymi" usługami sieciowymi czy innymi płatnymi dodatkami (może kupiłem maks z 5 DLC w gotowym życiu). 1 Cytuj
Pacquiao 889 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Prawda jest taka, że najczęściej "gardzą" MP Ci, którzy są w tym po prostu kiepscy. Sam jestem noga, ale mało co daje tyle emocji co skillowy MP w dobrej grze i walka z żywymi graczami do ostatniej sekundy. Cytuj
balon 5 355 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Co za bzdury Ja nawet nie wiem czy jestem w to dobry czy nie bo nigdgy długo nie grałem w mp bo po chwili miałem zawsze dość biegających naspedowanych typów dla których jedyną motywacją jest wynik rundy jak w real sporcie. Sorra nie moje klimaty. No i idąc twoim tokiem rozumowania jesteś noga więc powinieneś gardzić Mp. Cytuj
Gość suteq Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 10 minut temu, Pacquiao napisał: Prawda jest taka, że najczęściej "gardzą" MP Ci, którzy są w tym po prostu kiepscy. Sam jestem noga, ale mało co daje tyle emocji co skillowy MP w dobrej grze i walka z żywymi graczami do ostatniej sekundy. Przegrałem w bc2 jakieś 600h, w bf3 jakieś 200h, w tfu csgo jakieś 1200h i we wszystkich grach byłem całkiem niezły, ale w bc2 z ekipą to rządziliśmy na każdym serwerze. Też wolę gry singlowe bo przynajmniej mam co wpisać do excela. A tak serio to od zawsze wolałem singlowe doświadczenie gdzie chłonę historię, fantastyczny klimat i zachwycam się rozgrywką. Po prostu lubię jak gra się kończy w pewnym momencie. To nie znaczy, że nie pogram w jakiegoś multika ale szczerze powiedziawszy to jakoś nie widzę na horyzoncie dobrej gry multi, chyba ze fortnite ze znajomymi jako ciekawostka. A MMO to fenomen, którego kur.wa nie rozumiem, serio. To jest takie NUDNE W CHUJ. Cytuj
Pupcio 18 476 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Mało gram w multi bo mało co mi podchodzi, jedyne gry w które mogę grać do śmierci w multi to quake 3, bc2 i tlou. Ogólnie to yebać gry multi, dobre dla dzieci wieku 7-18 lat Cytuj
Dr.Czekolada 4 494 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 (edytowane) 32 minuty temu, Pacquiao napisał: Prawda jest taka, że najczęściej "gardzą" MP Ci, którzy są w tym po prostu kiepscy. Sam jestem noga, ale mało co daje tyle emocji co skillowy MP w dobrej grze i walka z żywymi graczami do ostatniej sekundy. W sumie niegłupie na pewno znajdą się osoby które rzuciły BF'a czy Cod'a w kąt bo miały dość bycia mięsem armatnim. Ja sam jestem okropnym noobkiem jeśli chodzi o takie gry ale wciąż potrafiłem odnaleść frajdę w sieciowych strzelankach. Ostatnim razem nasiedziałem się trochę w PC'towym Nosgoth, Titanfall, czasami pyknę w Fortinite. Ogólnie jednak bardziej mnie to jarało jak byłem młodszy - Setki godzin w Day Of Defeat, Red Orchestra, S4 a na ps2 BF2:MC, THUG, Metal Gear Online. Później z PS3 Resistance, Killzone2, Bad Company, Warhawk. W skrócie kiedyś dla mnie te giery (zwłaszcza na ps2) to były petardy a teraz ? Meh do tego jak widzę teraz te zabawy w lootboxy wcale nie zachęca do powrotu, po prostu jestem starszy i trochę zmienił się gust. Edytowane 20 stycznia 2018 przez Dr.Czekolada Cytuj
kes 1 462 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Ja nie gram za dużo w trybach multiplayer jeszcze z innego powodu, nie mam parcia na zwycięstwo ot postrzelać sobie bez stresu, pojeździć parę kółek albo pyknąć kilka meczy. Dlatego mało było mp które wciągnęły mnie na dłużej. Nie oznacza to że całkowicie stronie od zabaw w sieci takie mk, splatoon z szybkim match makingiem i krótkimi rundami to złoto podobnie jak pes czy kiedyś fifa. Cytuj
SlimShady 3 397 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Też preferuje gry singlowe, ale multiplayer(lub coop) chrum chrum kiedyś to był, szczególnie kanapowy/dywanowy. Wtedy bylo czuć wieksze emocje, bo jednak granie po sieci na odleglosc jest wyprane z tego klimatu. Inna sprawa, ze powinna być jakas weryfikacja, żeby nie natrafiać na nieletnich przygłupów, ale nie jestem pewien czy to tylko kwestia wieku. Cytuj
ASX 14 670 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Ogólnie siłą gier jako medium jest fakt iż możemy je przeżywać wspólnie wchodząc ze sobą w interakcje. Ten czynnik społeczny to istotny element przewagi gierek wideo nad innymi mediami: filmami, książkami. Przypomnijcie sobie swoje najlepsze chwile jakie mieliście z grami, raczej nie było to samotne siedzenie w piwnicy i przechodzenie singlowych gierek, a raczej coś w stylu wspólnego przechodzenia Mario na pegazusie "na zmianę" z kumplem albo split-screen w Mario Kart lub CTR, a może urywanie się z lekcji aby z kumplem pograć PES6 na PS2, albo zarywanie nocek z kumplami w Halo 3 lub Bad Company 2 aby później wstać ledwo żywy na lekcje? Moim zdaniem to wspólne przeżywanie gierek leży gdzieś w DNA tej zabawy, dlatego może wszyscy tu jesteśmy i piszemy na tym forum, bo lubimy dzielić się naszymi przeżyciami. Dlatego też być może gry multiplayer cieszą się największą popularnością, potrafią przyciągać na tak długo i w związku z tym zarabiają najwięcej. Nie neguję tego że gry singlowe i stricte jednoosobowe doswiadczenia zawsze bedą istnieć, bo moim zdaniem zawsze będzie zapotrzebowanie na tego rodzaju gry. Ale ewolucja gier w kierunku różnego rodzaju multiplayera, czy jest to tryb PvP, czy tylko CO-OP albo inne formy interakcji (jak w serii Dark Souls), wydaję mi się czymś naturalnym. Cytuj
balon 5 355 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 (edytowane) Wspólne granie na kanapie TAK "Przeżywanie" online, darcie japy z jakimiś śmieszkami do słuchawki, w zawodach na e-penisa NIE Czegoś nie rozumiem osoby które narzekają na zły kierunek branży, co raz mniej gierek sp (m.in ostatnie ogłoszeni Remedy) czy inne loot shity i tak bronią multi bo jakieś elo emocje?! Mało tego w real życiu i relacjach?! Co by nie mówić to online miltiplayer (+ No) powoduje taki, a nie inny obraz branży. Dobrze że chociaż jeszcze Bethseda, Niny, Sony od czasu do czasu rzucą jakiś pudełkowy AAA(AA) sztos bez mp lub z jego marginalnym udziałem w całej produkcji. Edytowane 20 stycznia 2018 przez balon Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Ja gardzę multi przez to, że wplywa tak na rynek gier singlowych a nie, że jestem w nie cienki. Podobnie jak suteq grałem setki godzin w BC 2, CSa, Q3, UT, Gears of War, Halo, BF3, BF2, BF2142, CODa MW nie wspominając o około 600h w obu częsciach Left4Dead (tutaj versus zmieszany z przechodzeniem kampanii co-op) i nigdy nie czułem, że jestem jakiś super słaby dlatego musze pluć na te tryby. Zdecydowalem się w dużej mierze porzucić granie w mp bo po prostu nie mam czasu jak kiedyś i wole w wolnej chwili przysiąść do singlowej gry bo powtarzanie ciągle tego samego schematu z żywym przeciwnikiem jakby nie było wciągające i dające przyjemność to w pewnym momencie po prostu człowiek staje się każualem, który odpala rundke multi z kolegami i już go nic więcej nie obchodzi bo nie oszukujmy się nikt z nas tutaj nawet poświecając kupe godzin na Overwatcha nie wejdzie na poziom esportu więc stanie się piwniczakiem grający w jedno multi i będzie królował na osiedlu. 16 minut temu, Playstation napisał: Ogólnie siłą gier jako medium jest fakt iż możemy je przeżywać wspólnie wchodząc ze sobą w interakcje. Ten czynnik społeczny to istotny element przewagi gierek wideo nad innymi mediami: filmami, książkami. Przypomnijcie sobie swoje najlepsze chwile jakie mieliście z grami, raczej nie było to samotne siedzenie w piwnicy i przechodzenie singlowych gierek, a raczej coś w stylu wspólnego przechodzenia Mario na pegazusie "na zmianę" z kumplem albo split-screen w Mario Kart lub CTR, a może urywanie się z lekcji aby z kumplem pograć PES6 na PS2, albo zarywanie nocek z kumplami w Halo 3 lub Bad Company 2 aby później wstać ledwo żywy na lekcje? Moim zdaniem to wspólne przeżywanie gierek leży gdzieś w DNA tej zabawy, dlatego może wszyscy tu jesteśmy i piszemy na tym forum, bo lubimy dzielić się naszymi przeżyciami. Dlatego też być może gry multiplayer cieszą się największą popularnością, potrafią przyciągać na tak długo i w związku z tym zarabiają najwięcej. Nie neguję tego że gry singlowe i stricte jednoosobowe doswiadczenia zawsze bedą istnieć, bo moim zdaniem zawsze będzie zapotrzebowanie na tego rodzaju gry. Ale ewolucja gier w kierunku różnego rodzaju multiplayera, czy jest to tryb PvP, czy tylko CO-OP albo inne formy interakcji (jak w serii Dark Souls), wydaję mi się czymś naturalnym. A co do tego się zgodzę, kupę wspomniem mam z sesji w jednym pokoju na splicie czy realnie zdobyte wręcz przyjaźnie dzięki godzinom spędzonym na party grając w Left4Dead. W eurogamerze pojawił się artykuł "how left4dead change my life for the better" http://www.eurogamer.net/articles/2014-09-28-how-left4dead-changed-my-life-for-the-better I po części tak było, ale też miał na mnie destrukcyjny wplyw, bo na przykład uzależnienie od napier.dalania w to kosztowało mnie związek xD nie mówiąc o beznadziejnych wynikach w szkole Cytuj
triboy 979 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 Od zawsze singiel>multi. Co prawda kanapowe multi w PESach, NBA i WRC2 wspominam z łezką w oku, tak teraz multi traktuję tylko jako dodatek. Choć jak pomyślę, to chyba przez brak czasu na regularne granie z ekipą, bo w poprzedniej generacji to jednak wiecej pogrywaliśmy, c'nie Grześku 1 Cytuj
ASX 14 670 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 4 minuty temu, balon napisał: Wspólne granie na kanapie TAK "przeżywanie" online, darcie japy i jakimiś śmieszkami do słuchawki NIE opierasz się na stereotypach 6 minut temu, balon napisał: Czegoś nie rozumiem osoby które narzekają na zły kierunek branży, co raz mniej gierek sp (m.in ostatnie ogłoszeni Remedy) czy inne loot shity i tak bronią multi bo jakieś elo emocje?! Mało tego w real życiu i relacjach?! Co by a dlaczego grasz w gierki jeśli nie dla emocji? Gry singlowe i multi nieco się różnią, ale cel mają ten sam mają dostarczyć Ci emocji: uśmiechu w wyniku dobrej zabawy, smutku itp. Tak już jesteśmy stworzeni jednak że interakcje z drugim człowiek będziemy przeżywać niejako bardziej Możecie mieć wrażenie, że wszedłem w niepopularną rolę i zostałem adwokatem diabła, ale mi również nie podoba mi się kierunek branży ale nie zamierzam negować rzeczywistości. Cytuj
balon 5 355 Opublikowano 20 stycznia 2018 Opublikowano 20 stycznia 2018 @Playstation nie stereotypy, a własne preferencje i odczucia. Co do grania to faktycznie gram dla emocji ale chyba z goła innych niż typowy mp fan. Gram dla relaksu, odskoczni, rozluźnienia, podjadania się nowymi światami okraszonymi najlepiej jakąś spoko historyjką a nie spiny, skupienia i dzikiego napierd alania. Z drugiej strony nie mam nic do takich osób, każdy gra w to co mu się podoba ale same zjawisko, które rozkur wia powoli nasze hobby już hejtuje strasznie. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.