Grzegorzo 1 411 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 Faktycznie ktoś nie powinien oglądać tv po 19:30 lol Cytuj
Gość Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 A gdzie fragment Bogurodzicy? Od razu widać, że to fejki. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 w jaki sposób rola redmayne'a jest "samograjem"? Cytuj
selene 3 367 Opublikowano 24 lutego 2015 Autor Opublikowano 24 lutego 2015 No bo co trudnego jest w graniu sparaliżowanego, tylko siedzisz i się nie ruszasz. iksde 1 Cytuj
kotlet_schabowy 2 686 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 W taki sam, w jaki każda rola opierająca się na pokazywaniu choroby/niepełnosprawności/dziwaczności itd. Oczywiste i łatwo wywołujące propsy, ale w sumie łatwiejsze. Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 (edytowane) grunt, że najważniejsza zasada nie została złamana: Edytowane 24 lutego 2015 przez tk___tk 4 Cytuj
Tokar 8 267 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 Że nie wspomnę o poza fabularnych zaletach, jakimi są zdjęcia, gra aktorska czy szeroko rozumiana atmosfera. W porównania z Idą nie wchodzę, bo nie widziałem. Dokładnie, nie wiem czemu tak wiele ludzi kładzie ciężar filmu na fabułę i występy aktorów, gdyby mnie interesowała w filmach przede wszystkim fabuła, to czytałbym beletrystykę (czego nie robię), a nie oglądał filmy. Zdjęcia w filmie >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> dobranie ścieżki dźwiękowej do zdjęć >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> fabuła, dialogi Idąc tym tropem można przerzucić się z filmów na teledyski. Z technicznego punktu widzenia Lewiatanowi nie można nic zarzucić, natomiast brak umiejętności zbudowania napięcia i kiepsko zarysowane relacje między postaciami to jest spory problem, bo budowanie atmosfery wyłącznie za pomocą technikaliów sprawdzić może się właśnie w teledysku, ewentualnie w krótkometrażówce, a nie w 2,5 h filmie. W porównanie z Idą wszedłem, bo widziałem oba. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 (edytowane) Że nie wspomnę o poza fabularnych zaletach, jakimi są zdjęcia, gra aktorska czy szeroko rozumiana atmosfera. W porównania z Idą nie wchodzę, bo nie widziałem. Dokładnie, nie wiem czemu tak wiele ludzi kładzie ciężar filmu na fabułę i występy aktorów, gdyby mnie interesowała w filmach przede wszystkim fabuła, to czytałbym beletrystykę (czego nie robię), a nie oglądał filmy. Zdjęcia w filmie >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> dobranie ścieżki dźwiękowej do zdjęć >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> fabuła, dialogi Idąc tym tropem można przerzucić się z filmów na teledyski. Napisałeś ostatnio zabawny żart o filmach tarkowskiego, a to właśnie je (poza tragicznym Solaris, nie wierzę że sam taką spi.er.dolinę odwalił, musieli mu jacyś radzieccy kulturalni komisarze ograniczać pracę) uważam, za najlepsze przykłady tego czym jest film. Definicja filmu? Andriej Rublow, Młyn i Krzyż, Offret czy Enter the Void. W 2009 roku Jim Jarmusch przypomniał światu czym jest film. Najlepszą sceną w historii kinematografii. e: po chu.ju chaotyczny jest ten post Edytowane 24 lutego 2015 przez mate5 Cytuj
Tokar 8 267 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 (edytowane) No trochę jest. A za Solaris to bym chętnie Tarkowskiemu grób splądrował Edytowane 24 lutego 2015 przez Tokar Cytuj
Tokar 8 267 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 (edytowane) Wolę. Przecież z tym dwugodzinnym prologiem na wsi to był lepszy od P. Jacksona, tylko zapomniał to na 3 filmy pociąć. A jak już przestał ekranizować Chłopów i zaczął Solaris, to zrobiło się jeszcze śmieszniej. Solaris Schumachera mimo, że nie smyra nawet właściwej tematyki książki i skupia się wyłącznie na wątku miłosnym, to przynajmniej właściwie oddaje charakterystykę postaci i schizę związaną z wizytami gości. Zresztą nie bez powodu wersję Dżoela Lem pobłogosławił, a Andrieja wyśmiał. Edytowane 24 lutego 2015 przez Tokar Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 (edytowane) Z Clooneyem jeszcze większa spi.er.do.li.n.a., ekranizacja Tarkowskiego miała przynajmniej bardzo dobry wstęp. Wiem co mówię, bo o naturze Tarkowskiego robiłem prezentację maturalną. Edytowane 24 lutego 2015 przez mate5 Cytuj
Tokar 8 267 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 Ten post też jest po chu/ju chaotyczny, nic się w nim nie zgadza ze stanem faktycznym Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 Fun fact: To już nasza przynajmniej trzecia wymiana zdań odnośnie ekranizacji Solaris w historii. Cytuj
Tokar 8 267 Opublikowano 24 lutego 2015 Opublikowano 24 lutego 2015 Ale pierwsza prowadzona tak ostentacyjnie w temacie do tego nieprzeznaczonym Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) kolejne oscary i kolejne "dla mnie te nagrody skończyły się kiedy film X nie wygrał", albo "żydowski spisek znowu film o żydach". założę się, że ludki myślą, że te filmy wybiera 10 osób na krzyż, gdzie siedzą sobie razem przy stole i dywagują, który film powinien dostać nagrodę, żeby się z nastrojami społecznymi zgadzało. no nie do końca. na filmy głosuje, zdaje się 6000 osób z różnych środowisk. nagroda za najlepszy film ma jeszcze jakieś dodatkowe kryteria, jeśli dany film nie zgarnie 50% głosów (coś jak druga tura) ktoś widzę też mocne teorie wysnuwa, że amerykanów zaskoczyła opowieść o żydach w idzie, no i stąd ten oscar, bo polacy to je dobrze znają. tak, filmy takie jak lista schindlera czy pianista przemknęły przemknęły niezauważenie i nikt ich nie widział. nie widziałem idy, ale teraz zobaczyć wypada. krupek się dziwi, za co ten oskar. ostatnio pamietam dziwił się, skąd podjarka pulp fiction. chuy no nie wiem, różnie ludzie oceniają filmy. może członkowie akademi widzieli jakoś 100 razy wiecej filmów niż krupek i mają swoje kryteria. W taki sam, w jaki każda rola opierająca się na pokazywaniu choroby/niepełnosprawności/dziwaczności itd. Oczywiste i łatwo wywołujące propsy, ale w sumie łatwiejsze. w sensie, że zagranie osoby chorej czy niepełnosprawnej jest łatwe ? zdaje mi się, że chyba KAŻDY zawodowy aktor sie z tobą nie zgodzi. tak to już jest, że takie rola są cenione, bo pozwalają aktorowi zaprezentować kunszt. pokazanie człowieka dysfunkcyjnego, jak niewidomy, kaleki, czy upośledzony, które nie otrze sie o banał, czy smieszność, to prawdziwa sztuka. to mniej wiecej tak, jakbyś chciał powiedzieć, wdrapanie sie na wieżowiec jest łatwiejsze, niż wejście po schodach, no bo takie spektakularne i oczywiste, a ty byś chciał zobaczyć, jak ktoś daje popis wchodzenia po schodach.... ..tak że no.....teoretycznie jest może w tym jakaś racja, że wejściem po schodach trudniej jest zaczarować, niż wdrapaniem sie na wieżowiec....no bo tak. Edytowane 25 lutego 2015 przez Kazub 2 Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) Że nie wspomnę o poza fabularnych zaletach, jakimi są zdjęcia, gra aktorska czy szeroko rozumiana atmosfera. W porównania z Idą nie wchodzę, bo nie widziałem. Dokładnie, nie wiem czemu tak wiele ludzi kładzie ciężar filmu na fabułę i występy aktorów, gdyby mnie interesowała w filmach przede wszystkim fabuła, to czytałbym beletrystykę (czego nie robię), a nie oglądał filmy. Zdjęcia w filmie >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> dobranie ścieżki dźwiękowej do zdjęć >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> fabuła, dialogi błagam. fabuła i dialogi nie funkcjonują w filmach w postaci suchego tekstu pod obrazem i dźwiekiem, tylko w nim funkcjonują i stanowią CAŁOŚĆ. uzupełniają się i przenikają, wszystko w służbie kinematografi. traktujmy więc może twór filmowy jako spójną całość, bez tych durnych znaków mniejszości/większości. chcesz oglądać filmy bez fabuły i dialogów, polegający na samym współgraniu obrazu z dźwiękiem ? wątpię, nawet jeżeli snobistyczno-elitarnie przyznasz, że chcesz. chcesz oglądać filmy bez udziału aktorów, czy podłożonych kwestii ? raz na jakis czas może i chcesz, ale na dłuższą metę sam byś sobie w końcu zaprzeczył. film dysponuje na tyle szeroką gamą środków wyrazu i można tyle przekazać na różne sposoby, że można chyba oficjalnie zamknąć te bzdurne opinie z cyklu "co najbardziej cenię w filmie", żebym nie musiał ich znowu czytać. to samo tyczy się gier, a jest to jeszcze bardziej pojemne medium Edytowane 25 lutego 2015 przez Kazub Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 Że nie wspomnę o poza fabularnych zaletach, jakimi są zdjęcia, gra aktorska czy szeroko rozumiana atmosfera. W porównania z Idą nie wchodzę, bo nie widziałem. Dokładnie, nie wiem czemu tak wiele ludzi kładzie ciężar filmu na fabułę i występy aktorów, gdyby mnie interesowała w filmach przede wszystkim fabuła, to czytałbym beletrystykę (czego nie robię), a nie oglądał filmy. Zdjęcia w filmie >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> dobranie ścieżki dźwiękowej do zdjęć >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> fabuła, dialogi błagam. fabuła i dialogi nie funkcjonują w filmach w postaci suchego tekstu pod obrazem i dźwiekiem, tylko w nim funkcjonują i stanowią CAŁOŚĆ. uzupełniają się i przenikają, wszystko w służbie kinematografi. traktujmy więc może twór filmowy jako spójną całość, bez tych durnych znaków mniejszości/większości. chcesz oglądać filmy bez fabuły i dialogów, polegający na samym współgraniu obrazu z dźwiękiem ? wątpię, nawet jeżeli snobistyczno-elitarnie przyznasz, że chcesz. chcesz oglądać filmy bez udziału aktorów, czy podłożonych kwestii ? raz na jakis czas może i chcesz, ale na dłuższą metę sam byś sobie w końcu zaprzeczył. Nie napisałem że chciałbym oglądać filmy bez jako takiej fabuły czy dialogów, napisałem, że mi bardziej podobają się filmy, gdzie ciężar filmu skupia na zdjęciach, a nie na dialogach; gdzie fabuła jest również przekazywana zdjęciami, nie dialogami. Nie odrzucam zerojedynkowo tych drugich, ale wolę te pierwsze. Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 są takie filmy, że może i zgodziłbym się z takim postrzeganiem, ale co wtedy na przykład z tarantino, gdzie nacisk położony jest na trójcy - fabuła, aktor i dialog, a dźwięk z obrazem je tylko ilustrują ? musiałbym wtedy powiedzieć, że coś tam coś tam > tarantino. nie lubie tak mówić, dlatego się nie zgadzam. Cytuj
Gość mate5 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 są takie filmy, że może i zgodziłbym się z takim postrzeganiem, ale co wtedy na przykład z tarantino, gdzie nacisk położony jest na trójcy - fabuła, aktor i dialog, a dźwięk z obrazem je tylko ilustrują ? musiałbym wtedy powiedzieć, że coś tam coś tam > tarantino. nie lubie tak mówić, dlatego się nie zgadzam. Czemu szukasz konfliktu tam gdzie go nie ma? Tarantino i choćby Pulp Fiction, świetny film, gdzie można powiedzieć, że jest tak jak mówisz - jest oparty na grze aktorów i dialogach, a obraz jest tylko nośnikiem. Widziałem go kilka razy. Ale na ogół wolę inne "typy" filmów i to napisałem w tamtym poście, nie wiem o czym my tu dyskutujemy. Ja wolę A, ty wolisz B, spokojnie. Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) no nie. napisałem wyraźnie, że nie wolę A od B, ani na odwrót. konflikt dotyczy "retoryki wolenia" i dzielenia na ważniejsze aspekty i mniej ważne, której nie lubię. spokojnie jestem bardzo spokojny.....póki co Edytowane 25 lutego 2015 przez Kazub Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) mate domyśla się o co w życiu chodzi (bo nie wie tego nikt) i zgadzam się z nim chociaż nie do końca. kazub w sumie też bardzo dobrze pisze. w każdym razie blisko mi do kina definiowanego tak jak gdyby brać tytuł oskarowej piosenki neila patricka harrisa dosłownie: https://www.youtube.com/watch?v=lMJVfwqvD4E Edytowane 25 lutego 2015 przez tk___tk 3 Cytuj
Kazub 4 583 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) zacząłem trochę podglądać galę na strimie, ale lamusy ze studia zaczęły spoilerować i wyłączyłem. ściągnę w 720 pe. doogie howser żartuje trochę z pedałów czy bezpiecznie ? Edytowane 25 lutego 2015 przez Kazub Cytuj
tk___tk 4 795 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 (edytowane) no masz już w piosence otwierającej sugerowanie homoerotycznegi napięcia we wspólnej scenie damona i afflecka. na razie jakieś 30 minut za mną i mowa pawlikowskiego zdecydowanie najlepszy punkt programu . Edytowane 25 lutego 2015 przez tk___tk Cytuj
kotlet_schabowy 2 686 Opublikowano 25 lutego 2015 Opublikowano 25 lutego 2015 w sensie, że zagranie osoby chorej czy niepełnosprawnej jest łatwe ? zdaje mi się, że chyba KAŻDY zawodowy aktor sie z tobą nie zgodzi. tak to już jest, że takie rola są cenione, bo pozwalają aktorowi zaprezentować kunszt. pokazanie człowieka dysfunkcyjnego, jak niewidomy, kaleki, czy upośledzony, które nie otrze sie o banał, czy smieszność, to prawdziwa sztuka. to mniej wiecej tak, jakbyś chciał powiedzieć,(...) No właśnie kunszt aktora poznasz po subtelności, po tym, że zrobi duże wrażenie rolą nie nastawioną na fajerwerki i szarżowanie. To trochę jak spusty nad rolami przerysowanych "złych". Większość powie, że Joker>Bane, ale tak na dobrą sprawę, o ile trudniejsze zadanie miał Hardy, między innymi ze względu na zasłoniętą w większości gębą ? Warto umieć spojrzeć w ten sposób. Jakby to prościej ująć : aktorstwo w takich przypadkach jak wcielenie się w Hawkinga robi wrażenie bardziej wysiłkiem fizycznym, niż samą grą. Tak jak mogę spropsować to, że ktoś schudł lub nabrał masy do roli, ale w zasadzie o samej jego grze to nie świadczy. Z tym, co uważają na ten temat zawodowi aktorzy, proponuję się wstrzymać do momentu włączenia się w dyskusję ogórka. wdrapanie sie na wieżowiec jest łatwiejsze, niż wejście po schodach, no bo takie spektakularne i oczywiste, a ty byś chciał zobaczyć, jak ktoś daje popis wchodzenia po schodach.... ..tak że no.....teoretycznie jest może w tym jakaś racja, że wejściem po schodach trudniej jest zaczarować, niż wdrapaniem sie na wieżowiec....no bo tak. Bezsensowne porównanie, ale mogę to lekko dostosować do rozmowy o kinie : jeśli na YT obejrzałbym dwa filmiki : jeden jak typ wchodzi po schodach do domu, a drugi, jak wdrapuje się na wieżowiec, przy czym pierwszy byłby zrealizowany w sposób wciągający, trzymający w napięciu i byłby po prostu ciekawszy, niż proste widoczki z wieżowca w HD, z podłożonym dubstepem w tle, to czym miałbym się jarać bardziej ? Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.