Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

 nawet moge ocenic kasjerke buzkami na dotykowym ekranie  :fsg:

 

 

i na co to komu?

 

 

tak jak napisal krupek. ja nie oceniam, to mialo tylko podkreslic fakt jak ta biedronka kolo mnie jest cudowna  :sorcerer:

Opublikowano

ja polecam mini nalesniki, ktore swietnie smakuja z nutella, dzemem albo jogurtem, oraz desery na zimno - sa rozne smaki m.in. sernik z dzemem truskawkowym, tiramisu, jakis portugalski itd. 

 

na pewno nie polecam tortilli po 3-4zl, smierdza tak bardoz, ze nawet moj pies ich nie chcial jest, a on nie jest wybredny.

Opublikowano

Zbierają opinie klientów w prosty i przyjemny sposób.

 

 

Przyjemny dla klientów, huehue, ale fakt jak klienci kogoś nie lubią to go zminusują, a dzieciarnia to trolluje każdego.

Rambo7 nie wiem gdzie taka biedra jak Twoja się uchowała, ale musi być nowa/po remoncie.

 

Qvstra ja tą tortille lubię sobie czasem zjeść na przerwie, i rzeczywiście wali mocno, ale w smaku super, przynajmniej dla mnie ta ostra.

Opublikowano

Spoko były te azjatyckie sosy, takie żółte w workach luzem, co wyglądało niezbyt zachęcająco, ale w składzie zero chemii. Szkoda, że tego już nie ma:/

Sos curry Aspiro + ryż Pure Rice i pierś z kuczaka = zaje.bisty i tani obiad.

Opublikowano

Przecież biedronka od 2 lat to syf i kiła....Serki wiejskie robi piątnica ( chociaż np w zachodniopomorskim robi mlekovita), ale porównajcie sobie to z orginalnym serkiem Piątnicy. Ten z biedronki to sama woda. Nie wspomnę o kilogramach chemii w kazdym produkcie.

 

Aldi>Biedronka

Opublikowano

Pajda, ale chemia jest wszędzie. Jakoś bardziej przekonują mnie zakupy w Biedrze, niż np. Tesco, czy Lidlu. Lidl jak się pojawił, to miał chyba 90% towarów niemieckich, nawet skład był po niemiecku. Pewnie to stereotypowe myślenie, ale dla mnie niemieckie żarcie ma więcej chemii, niż polskie:)

Zresztą znam niemiecką rodzinę:) (Polacy, którzy wyjechali do Niemiec), i jak są u rodziny w Polsce, to robią wielkie zakupy polskich produktów.

Opublikowano

Zresztą znam niemiecką rodzinę :) (Polacy, którzy wyjechali do Niemiec), i jak są u rodziny w Polsce, to robią wielkie zakupy polskich produktów.

To akurat nie swiadczy o jakosci produktow tylko o polskim przywiazaniu do swojego i niecheci probowania rzeczy regionalnych. Taki sam przyklad jak placzacy polacy, kiedy bylem w uk, ze o jezu ten chleb to tylko pszenny a gdzie nasz polski o jezu.

 

Pewnie to sereotypowe myslenie, ale dla mnie made in germany zarcie ma lepsza jakosc, niz polskie.

  • Plusik 1
Opublikowano

To poprzyj to jakimiś przykładowymi produktami i ich składem, bo to brzmi trochę jak gadanie tych cebularzy, co sprzedają niemieckie produkty na targu.

 

Panie, te proszki do prania u nas to guwno, niemieckie najlepsze.

Opublikowano

Z proszkami to sam akurat dobrze trafiles, bo te rzucane na polski rynek sa zubozone. Gdzies czytalem artykul na wyborczej, chodzilo mniej wiecej o to, ze w polsce utarlo sie, ze jak nie napier.dolisz calego podajnika proszkiem to nie bedzie efektu. Wiec producenci proszkow wydajnych stwierdzili, ze skoro tak, to oni maja w du.pie i na pl rynek rzucaja te, ktore faktycznie jakosc osiagna jak sie zapcha nimi pralke.

 

I jak ja mam ci podac przyklad skoro nie kupuje made in germany zarcia?

Opublikowano

To tak samo ukraińskie odpowiedniki (czekolady, proszki itp) są gorsze niż polskie. Ech takie pier.dolenie, chociaż było gdzieś porównanie czekolady Alpen Gold z Polski i Niemiec, to ta polska miała o kilka orzechów mniej:) Pewnie przypadek, a serwisy typu o2.pl zaraz miały krzykliwy news na głównej.

Opublikowano

Dla mnie niemiecki persil czy ariel pral zawsze o wiele lepiej, to samo z plynami do plukania tkanin, roznica byla duza.

 

Co do czekolady to ten Alpen Gold nie jest czasami produkowany w polsce ?


Jesli chodzi o biedronke to 80% wedlin z biedry to go wno obesrane, jakosciowo to padaczka, same jakies masowki typu sokolow i te ich pakowane zarcie to poziom rationow z MGSa jedynki.

Opublikowano

 

I jak ja mam ci podac przyklad skoro nie kupuje made in germany zarcia?

To skąd wiesz, że jest lepszej jakości niż polskie?

 

 

Pewnie to stereotypowe myslenie, ale dla mnie made in germany zarcie ma lepsza jakosc, niz polskie.

Napislaem to zdanie dokladnie (no prawie) tak samo jak grzybiarz odnosnie polskiej jakosci nad niemiecka.

Opublikowano (edytowane)

Mejm ma racje i reszta. To prawda, że produkty z Niemiec są lepsze niż te przeznaczone do Polski. Wujostwo i kuzyni mieszkają w dojczlandach to to potwierdzają, a szajba im nie odbiła. Persil to już klasyk, ale jakże prawdziwy. Lidl w Niemczech też jest bardziej wypasiony niż u nas, więcej też produktów jest. Kiedyś jak w nim pracowałem to spotkałem klientów którzy narzekali, że części rzeczy nie ma w sklepie a u nich są, myślałem sobie, że pier.dolą, bo przyjechali do Polski i trzeba ponarzekać a zagranicę pochwalić, a tu dupa, tak naprawdę jest.

 

Edit. Zresztą pracownicy w Niemczech też mają stosunkowo lepiej płacone niż w Polsce. Ludzie na forach narzekali, że polski pracownik jest gorzej traktowany. Wg mnie Ci na górze u nas muszą wyrobić jakąś normę, a żeby się pokazać przed niemieckim szefem to cisną naszych, co by wydajność ponad normę wyrobić (oczywiście dla forsy).

Edytowane przez Plugawy
Opublikowano (edytowane)

Ja mam na tyle komfortową sytuację, że mam rzut beretem do Niemiec i serio artykuły na zachód są lepszej jakośći. Wiem, że może Polska centralna rozpatruje to w kategorii urban legend, ale np. proszek kupiony w niemieckim Aldi, a polskim to niebo, a ziemia. A teoretycznie to ten sam produkt, w tym samym opakowaniu. Wszelkie zupy w puszczkach ( texas soup) są albo nieosiągalne w polskich oddziałach, albo mają taką tablicę mendelejewa, że aż odechciewa się jeść.

 

Ja od wielu lat bardzo przykładam uwagę do składu. Przez to moja dieta może wydawać się uboga, ale nie mam problemów z niestrawnością, bólami brzucha, głowy czy jakimiś zgagami. Liczę też na to, że dożyje emerytury. Nie ma czarów - pokolenie obecnych emerytów dożyło sędziwego wieku nie przez wodę z lichenia tylko przez to, że za komuny najgorszym szajsem była margaryna i czekolada czekoladopodobna, ale nie było "ulepszaczy" rodem z petrochemii płock. Dlatego unikam biedronki, bo PRAWIE WSZYSTKO jest tam podłej jakości. Nawet biedronkowe  mleko w ostatnim badaniu wypadło najgorzej z badanych.

Edytowane przez Pajda
Opublikowano

No to tak samo jak kiedyś miałem ukraińskie L&My, to była lipa straszna. W sumie smakowały jak dzisiejsze fajki, podczas gdy wtedy polskie fajki miały ten za(pipi)isty smaczek i aromat.

niemieckie>polskie>ukraińskie

Opublikowano

Przypadek z proszkami już nawet kiedyś w telewizji omawiali i to są fakty. Tak też jest z wieloma innymi produktami jak płyny do prania itd. My dostajemy mniej/gorszej jakości produkty, a lepszy stuff idzie na zachód Europy.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...