Skocz do zawartości

Horizon: Zero Dawn


SzczurekPB

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dajcie już spokój. Jak się komuś nie podoba to ma prawo to wyrazić i nie można tego bojkotować. Każda wielka gra ma podobną sytuację.

 

Horizon to najlepsze nowe IP w tej generacji. Ja wsiąkłem całkowicie i zostało mi jeszcze przynajmniej jakieś 8-10h gry bo chce wymieść wszystko. Fabuła, bohaterka, świat, gameplay i wykonanie. Zapożyczenia z innych gier tylko na plus bo w żadnym razie nie mają negatywnego odbicia podczas grania.

Edytowane przez Nemesis
Opublikowano

Ja troche mam polewke z ludzi, ktorzy umniejszaja produkcji Guerrilas, tylko dlatego ze czerpie najlepsze pomysly, z najlepszych gier na ta generacje. Ale wielsza polewke mam z zatwardzialych fanow Zeldy. 18 odslona w ciagu 30 lat, a oni mi tu poe@&la farmazony p wtornosci i nudzie w Horizon. Co za parafiance! :)

Opublikowano

No z tym, ze w 18 części zeldy jest więcej świeżości niż w tym pozalsieboze nowym ip.

Opublikowano

Jak dla blubra wiedźmin, unchartedy i tomb raidery to gówna to nic dziwnego, że horizon też mu nie podeszło. Jedynie dziwi mnie po co w to zagrał skoro od premiery nikt nie ukrywa, że to połączenie tych trzech gier plus onieszczęście zbieranie ziółek, polowanie na zwierzaczki i crafting jak w farkraju

  • Plusik 1
Opublikowano

Niech ktoś skasuje te wszystkie narzekania, bo nie wypada tak pisać o JEGO MAGNIFICENCJI KLEJNOCIE GENERACJI HORIZONIE. 

Opublikowano

1) Gdzie moge ulepszyc włócznie?

2) Czemu nie moge ulepszych sakwy na surowce na level 4? Nie ma nawet wymagań pokazanych na ten upgrade.

Opublikowano

No z tym, ze w 18 części zeldy jest więcej świeżości niż w tym pozalsieboze nowym ip.

w końcu otwarty świat wow, fabuła - idź znajdź księżniczke i zabij wszystkich wrogów wow co za polot i finezja, można wszędzie wejść wow, dwa ruchy siekierą i z drzewa można zrobić już ognisko, innowacja, rewolucja, goty 11/10, co z tego że wszystko to już było w innych grach, ale to ZELDA, tutaj wszyscy muszą do niej walić gruchę xd

  • Plusik 4
  • Minusik 5
Opublikowano

Włóczni per se nie można ulepszyć, ale damage nią zadawany jak i możliwości jakie daje jak najbardziej - to wszystko w formie skilli można kupić.

 

No z tym, ze w 18 części zeldy jest więcej świeżości niż w tym pozalsieboze nowym ip.

w końcu otwarty świat wow, fabuła - idź znajdź księżniczke i zabij wszystkich wrogów wow co za polot i finezja, można wszędzie wejść wow, dwa ruchy siekierą i z drzewa można zrobić już ognisko, innowacja, rewolucja, goty 11/10, co z tego że wszystko to już było w innych grach, ale to ZELDA, tutaj wszyscy muszą do niej walić gruchę xd

Skończycie już ten szał piz,dy?

Opublikowano

Doszedłem chyba do Meksyku, tj.

 

 

do tego pokoju konferencyjnego FAS, gdzie była rozmowa Elizabeth z Tedem nt. Project: Zero Dawn. Jeszcze nie wiem co to jest co prawda. Pierwsza rozmowa z Danielsem (je,bany w kolejnej gierce jest, fajnie go widzieć ;D) za mną w końcu

 

 

No jestem zaintrygowany co dalej. Ogólnie setting ma trochę rażących dziur w sobie, ale o tym za jakiś czas jak skończę. Na razie z "meh" urosła mi o ocena do "wincyj".

Opublikowano

Film dokumentalny o Horizon i rynku gier, jest troche ujęć z E3 i studia GG, fajny materiał jak ktoś lubi ciekawostki.

Można włączyć angielskie napisy

 

Opublikowano

Po 58h wpadła platyna. Ogólnie gra super, ale zdecydowanie za długo się rozkręca, i może odrzucić po kilku godzinach.

 

Jedyna wada techniczna to ta nieszczęsna synchronizacja ust... No dramat żeby w 2017 roku postać jeszcze poruszała ustami przez 8 sekund, a w głośnikach cisza :)

Opublikowano

gdyby ten śmieszny sprzęt miał licznik godzin to bym wiedział ile czasu poświęciłem tej gierce, pewnie było to paredziesiąt godzin, chociaż ciągneło się to jakby było to conajmniej pareset

 

wszelkich obrońców klejnotu ostrzegam, zanim przeczytacie moje wywody to

 

 

bo miło nie będzie.

 

Wprowadzenie w tym tytule bardzo mi się podobało. Ukazanie malutka Aloy i jej dorastanie sprawiło że od razu Aloy spodobała mi się jako główna bohaterka. Jest po prostu fajna, urocza, a jej początkowy motyw został bardzo dobrze pokazany, gdzie przytłoczona nieufnością równieśników i członków plemienia postanowiła poznać swoje dziedzictwo. Przez lata u boku Rosta uczy się sztuki walki i przetrwania, polowania na maszyny. Ich wzajemna relacja została przedstawiona tak trafnie, że pomimo

jego szybkiej śmierci

jego postać wbiła się w pamięć. Można było poczuć, że to początek jej długiej drogi w poznaniu prawdy tego świata.

 

Jakże pięknego świata. Absolutnie fanstastycznie zrobiona kraina, ze smakiem, chociaż wiadomo to było już od dwóch lat to w początkowych godzinach nie mogłem się nacieszyć tymi widokami i znakomitym designem zwierzo-maszyn. Ich animacje, naturalne ruchy to coś niebywałego. Jedyna rysa na klejnocie to te warunki pogodowe które zmieniają się w absurdalny sposób.

 

Niestety pierwszy, mocny zgrzyt w grze nastał już niedługo po wprowadzeniu, mianowicie podczas pierwszego spotkania z Carja Cienia.

 

Walka z ludźmi. Co za beznadziejne (pipi), bo inaczej tego nie można ująć. Nazwanie ludzkich przeciwników ciężkimi debilami to o wiele za mało, bo debile wykazują mimo wszystko jakąś cząstkę intelektu. Tutaj tego nie ma, AI jest denne, walka dzidą to porażka i szkoda więcej o niej mówić, a strzelanie z łuku jest dalece niesatysfakcjonujące.

 

Nie byłoby w tym jakiejś tragedii, gdyby nie to że na tym głównie opiera się gra. Główne questy są przez to miałkie, bo poza sporadycznymi wyjątkami sprowadzają się jedynie do dennej walki z ludźmi i starożytnymi maszynami (które też są słabo zaprojektowane - najgorsze ze wszystkich maszyn w grze). O wyzwalaniu obozów rodem z Far Cry to nawet szkoda strzępić ryja, bo bardziej żałosnych pobocznych questów w tej grze nie ma.

 

Na szczęście jest trochę lepiej z pozostałą częścią "fauny". Dość spora różnorodność maszyn i ich zachowań + spora różnorodność broni sprawia, że pod tym względem ciężko się tą walką znudzić. Zastawianie pułapek i zapędzanie w kozi róg maszyn jest zabawne i satysfakcjonujące. Jednak z tymi głównymi bohaterami gry związany jest jeden, moim zdaniem ogromny minus o którym chyba nikt nie raczył w tym temacie wspomnieć.

 

Jaka tu jest radość z polowania, skoro sama mapa mi podpowiada w których miejscach spotkam daną maszynę? Nawet biorąc pod uwagę, że wszystko zostało tu stworzone przez super AI i maszynerię to wygląda to sztucznie. Nie miałem żadnej motywacji w poznawaniu każdego kąta mapy. Wszystko tutaj jest predefiniowane, sztuczne i pospolite. Dostajesz questa na upolowanie thunderjawa? Proszę, masz 10 siedlisk pokazanych na mapie, nie ma żadnego problemu by zdobyć interesujące mnie części. Nie ma tutaj żadnego elementu zaskoczenia, żadnej immersji, miałem przez to nieustanne wrażenie że ten świat nie tworzy całości. Sprawia wrażenie raczej sztucznie wykreowanego ogrodu zoologicznego a nie świata rządzacymi się własnymi prawami. Spotkanie takiego Thunderjawa powinno być przeżyciem, a tu się okazuje że to pospolity robot chodzący w kółko  zawsze w tym samym miejscu (możemy sobie nawet podświetlić jego ścieżkę, LOL) i przypomina koguta uwiązanego sznurkiem do płota.

 

Kolejny problem to balans w grze, bo powyżej 30 levelu okazuje się, że nawet najpotężniejsze maszyny nie stanowią wyzwania na najwyzszym poziomie trudności. Thundejawy, Stomrbirdy po zmrożeniu padają dość szybko i sypią mocnymi modyfikacjami co jeszcze bardziej ułatwie grę. W zasadzie jedyny problem jaki miałem w trakcie rozgrywki to pojedynek z dwoma skażonymi kretami.

 

Sztuczność świata to również wszelkie postacie i plemiona spotkane na drodze. Wszyscy wyglądają jakby wyszli od tego samego nowojorskiego barbera i zostawili 100$ napiwku, noszą kretyńskie ciuchy i są mentalności jaskiniowca. Dialogi to porażka, a wszelkie scenki ukazane są ujęciami rodem z "Mody na Sukces". Narzekaliście na mimikę w Andromeda? Tutaj wcale nie jest lepiej. Martwe oczy, twarze bez emocji. Wszystko to sprawia że kompletnie, ale to kompletnie miałem w (pipi)e wszelkie L O R E tego świata i jedyną motywacją było poznanie historii Aloy. Żadna postać, poza wspomnianym wcześniej Rostem nie utkwiła mi w pamięci. Żeby chociaż te napotkanie postacie dawały jakieś ciekawe questy ale oczywiście nie. 90% z nich to gwałcenie Focusa i podążanie fioletowym szlakiem rodem z Wiedźmina 3.

 

A propo tego. Horizon ogólnie wygląda jak jedna wielka konsolidacja pomysłów z innych gier. Ktoś by powiedział że co w tym złego, bo ciężko w tych czasach wymyślić coś innego. Niestety przez to Horizon pod względem mechaniki i gameplayu kompletnie niczym nie zaskakuje przez te paredziesiąt godzin rozgrywki. Wszystko jest zapożyczone z Far Cry, Assassins Creed, Wiedźmin Red Dead Redemption, Shadow of Mordor, Uncharted, Batman itd. Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek to mógłbym powiedzieć, szczególnie o exie Sony ale brakuje tu też "cinematic experience", mało tutaj rozmachu, jakiś plot twistów i pamietliwych momentów. Żadnych nowości, innowacji, wszystko odgrzane i podane w nudnym sosie.

 

Szkoda też historii Aloy, która mimo wszystko nie obyła się bez sztampy

 

 

pradawne AI ukryte w górach które wszystko stworzyło i Aloy jako klon co już od początku zostało zasugerowane w momencie kiedy wspomniało że nie ma matki. No spodziewałem się więcej...

 

 

Ogólnie Horizon Zero Dawn jest to dla mnie ogromny zawód. Znowu holendrom wyszedł główny przeciwnik (tutaj w postaci maszyn) jednak pod względem fabuły i postaci nadal są ciency jak antenki Thunderjawa. Bardzo mi tej gry żal, bo pięknie stworzony świat i świetna bohaterka zasługiwały na coś więcej niż sztampowa fabuła, wszechobecna sztuczność i brak jakiejkolwiek immersji. Zmarnowany potencjał.

 

6+/10

 

  • Plusik 11
  • Minusik 4
Opublikowano

Jedyna wada techniczna to ta nieszczęsna synchronizacja ust... No dramat żeby w 2017 roku postać jeszcze poruszała ustami przez 8 sekund, a w głośnikach cisza :)

 

Zdarzyło się raptem ze 3 razy w ciągu prawie 60 godzin. Słowo "dramat" to zwykłe wyolbrzymianie na miarę "uniemożliwiających granie" spadków fps w The Last Guardian.

Opublikowano

Nie no ja piszę o angielskiej wersji - owszem, zdarzyły mi się dialogi z rozyebaną synchronizacją ale było to pewnie z max 3 razy, z czego jeden zapamiętałem dość mocno, bo gadałem z tą czarną Varanyą, czy jakoś tak, w obozie uchodźców - nie dość, że stroiła dość śmieszne miny, to jeszcze brak zgrania dźwięku z animacją - wyraźny glitch, ale na pewno nie norma i "dramat". Pipolinio musiał mieć pecha, że napotykał to częściej, chyba że jakiś patch coś spierdzielił...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...