Skocz do zawartości

Horizon: Zero Dawn


SzczurekPB

Rekomendowane odpowiedzi

No, wreszcie pykła trzydziesta godzina. Cały dzień się zbierałem, żeby wrócić do tej gry i dopiero dzisiaj mi się udało. Okazało się, że byłem podczas misji po której można zebrać ostatni power coil do tej najlepszej zbroi, więc po szybkim odwiedzeniu dwóch miejsc i zebraniu tych, które wcześniej ominąłem stałem się posiadaczem tego god mode. I w sumie dobrze, bo nie mogę znaleźć przyjemności w walce w tej grze. Czekam już trzydziestą godzinę aż się rozkręci no i chyba do tego przysłowiowego Meksyku nigdy już nie dotrę. A że historia tego świata mnie zainteresowała, to akurat styknie na szybkie przebiegnięcie fabuły i poczyszczenie mapy z paru side-questów i znajdziek.

Mam wrażenie, że w GG nikt nie pomyślał co sprawia, że niektóre open worldy są fajne. W GTA jazda samochodem po głównym bohaterze każdej części, czyli mieście, była rdzeniem rozgrywki. W GTA IV to wręcz sztuka, w GTA V jest inaczej, ale wciąż przemieszczanie się z punktu A do B jest przyjemnością. W takim Assassin's Creed było wspinanie się po budynkach, w Dying Light przeprawa przez zombiaki, w Zeldzie interaktywność świata, nawet w takim dość nudnym Far Cry jest walka z ludźmi, czyszczenie posterunków i tego typu aktywności, które tutaj są zwalone (walka z ludźmi to beka kompletna). Non-stop korzystam z szybkiej podróży gdzie tylko się da i jak mam się przemieścić do miejsca, do którego nie mogę szybko skoczyć to jestem chory.

Odnośnik do komentarza

Ja też sobie grę ostatnio kupiłem i w sumie nie wiem po co? Nie za bardzo przepadam za sandboksami, jeżeli juz to trawie tylko te od R*. Ale Horizon to bardziej taki wiedżminek, którego gdyby nie fabuła i postacie to bym nie skończył. Na razie jakieś 7 godzin za mną i nudzi mnie ta gra strasznie. Może jak dojdą nowe dinusie i nowe lokacje, to zrobi sie ciekawie, bo chować sie w krzakach i atakować z ukrycia z łuku lub włóczni to można przez 8h nie 30+. Ale w sumie widzę, ze to typ gry gdzie w miarę szybko można dojść do dobrze rozwiniętej postaci i potem gra w ogóle nie bedzie stanowiła wyzwania. Gram na najwyższym poziomie. Technologicznie gra też mi nie imponuje. Uncharted 4 to gra liniowa, owszem ale tam grało wszystko ze sobą. Animacja postaci, fizyka obiektów. A animacja wody jest zwyczajnie brzydka. No w sumie tego sie spodziewałem ale mam nadzieje, ze uda mi sie grę skończyć z jakaś tam satysfakcją.

Odnośnik do komentarza

Ja wiem, pewnie niektórym żonglowanie tymi żywiołami w slotach broni, stawianie pułapek, wiązanie maszyn i strzelanie bombami sprawia radość i w tym odnajdują największe pokłady miodu. Może trzeba przyjąć odpowiednią postawę w walce i żonglować tym wszystkim, by było najfajniej. No tylko ja nie potrafię się do tego przymusić, a gierkę można ogarniać na prostszych schematach. Do tego walka mi się wydaje bardzo chaotycczna i przysięgam, że nawet strzelając w maszyny 20% czasu strzała która powinna była trafić przelatuje sobie po prostu albo leci zupełnie inaczej, niż bym to przewidział.

Jeśli chodzi o technikalia to moim zdaniem jest bardzo, bardzo dobrze, chociaż są miejsca, gdzie gra wygląda po prostu słabo. Tylko że stanowią zdecydowaną mniejszość. Dużo z tego uroku pryska kiedy jednak odkryje się jaki sterylny i... plastikowy(?) jest ten świat. Trochę jak ze sztucznymi bukietami czy owocami, które z daleka może spoko wyglądają, ale się im przyjrzeć to wychodzi tandeta.

  • Plusik 1
  • Minusik 2
Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie, że w GG nikt nie pomyślał co sprawia, że niektóre open worldy są fajne. W GTA jazda samochodem po głównym bohaterze każdej części, czyli mieście, była rdzeniem rozgrywki. W GTA IV to wręcz sztuka, w GTA V jest inaczej, ale wciąż przemieszczanie się z punktu A do B jest przyjemnością. W takim Assassin's Creed było wspinanie się po budynkach, w Dying Light przeprawa przez zombiaki, w Zeldzie interaktywność świata, nawet w takim dość nudnym Far Cry jest walka z ludźmi, czyszczenie posterunków i tego typu aktywności, które tutaj są zwalone (walka z ludźmi to beka kompletna). Non-stop korzystam z szybkiej podróży gdzie tylko się da i jak mam się przemieścić do miejsca, do którego nie mogę szybko skoczyć to jestem chory.

Platyna już u mnie wbita, przy grze spędziłem 80h na hardzie. Mi bardzo chciało się zwiedzać świat, zauroczył mnie, chciałem sprawdzać każdy kąt i przeszukiwać zakamarki mapy. A gdy trafilem do ruin to lizałem ściany. Ciągłe łażenie bez celu skutkowalo tym, że dużo walczylem z maszynami w losowych miejscach i stąd u mnie aż 80h. Nie używałem więc szybkiej podróży, ale...

 

To się zmieniło później. Zrozumiałem, że wszystkie fajne miejsca albo się odwiedza w misjach, albo są zaznaczone na mapie (np. kotły czy obozy bandytow). Zrozumiałem, że przeszukiwanie zakamarkow nie ma sensu, bo nic tam nie znajdę, a jeśli nawet, to przyśle mnie tu jakaś misja. Ubolewałem nad tym, że nie ma np. jak w Skyrimie, że odkrywa sie jakies jaskinie ze skarbem, do ktorych nigdy sama gra nas nie wyśle, jeśli sami jej nie odkryjemy. Brakowało mi żądzy eksploracji. Wyparowala ona z czasem, ale może to też przez to, że aż tyle czasu przy grze spędziłem. A gdy już miałem silną postać ciągle używałem szybkiej podróży, bo wiedzialem, ze zwiedzanie nie ma sensu i nie musze juz levelowac postaci walką. Niemniej, przy grze dobrze sie bawilem i mysle ze takie 7+/10 ode mnie moze dostac.

Edytowane przez Lukas_AT
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No, wreszcie pykła trzydziesta godzina. Cały dzień się zbierałem, żeby wrócić do tej gry i dopiero dzisiaj mi się udało. Okazało się, że byłem podczas misji po której można zebrać ostatni power coil do tej najlepszej zbroi, więc po szybkim odwiedzeniu dwóch miejsc i zebraniu tych, które wcześniej ominąłem stałem się posiadaczem tego god mode. I w sumie dobrze, bo nie mogę znaleźć przyjemności w walce w tej grze. Czekam już trzydziestą godzinę aż się rozkręci no i chyba do tego przysłowiowego Meksyku nigdy już nie dotrę. A że historia tego świata mnie zainteresowała, to akurat styknie na szybkie przebiegnięcie fabuły i poczyszczenie mapy z paru side-questów i znajdziek.

Mam wrażenie, że w GG nikt nie pomyślał co sprawia, że niektóre open worldy są fajne. W GTA jazda samochodem po głównym bohaterze każdej części, czyli mieście, była rdzeniem rozgrywki. W GTA IV to wręcz sztuka, w GTA V jest inaczej, ale wciąż przemieszczanie się z punktu A do B jest przyjemnością. W takim Assassin's Creed było wspinanie się po budynkach, w Dying Light przeprawa przez zombiaki, w Zeldzie interaktywność świata, nawet w takim dość nudnym Far Cry jest walka z ludźmi, czyszczenie posterunków i tego typu aktywności, które tutaj są zwalone (walka z ludźmi to beka kompletna). Non-stop korzystam z szybkiej podróży gdzie tylko się da i jak mam się przemieścić do miejsca, do którego nie mogę szybko skoczyć to jestem chory.

Ta wypowiedź świadczy o tym jak różne są gusta. Włączyłem sobie dzisiaj na chwilę GTA5 w przerwie od Horizona i nie mogłem wytrzymać 5 minut grania. Szlag mnie trafiał od tego ciągłego jeżdżenia tam i spowrotem żeby rozpocząć misję na drugim końcu mapy, generalnie nie mogę przejść tej gry od pół roku:). W Horizonie samo bieganie i eksploracja to dla mnie bajka i niesamowita przyjemność. Pod pewnymi względami sam gameplay podoba mi się nawet bardziej niż w Wiedźminie, szkoda, że postacie są takie sztywne - tutaj czuć niestety Killzona. Natomiast klimat, gameplay, całość przedstawionego świata i prosta aczkolwiek co raz bardziej wciągająca fabuła sprawiają, że nie mogę się Horizona oderwać..

Edytowane przez izon
  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

No i chyba dobrze ostatecznie, że jeden lubi GTA, drugi Horizon a trzeci na oba nie splunie. Gdybyśmy wszyscy to samo lubili to nudno by było :). Ostatecznie coś w tej gierce jest (chyba to słynne l o r e) że mimo wszystko wciąż do niej wracam i choć psioczę na walkę czy konstrukcję rozgrywki to wciąż odkrywam ten świat, zakamarek po zakamarku. Taki paradoks trochę, bo jak na mnie 30h+ w gierce to bardzo dużo, a narzekałem na forumku chyba drugie tyle.

Odnośnik do komentarza

No i chyba dobrze ostatecznie, że jeden lubi GTA, drugi Horizon a trzeci na oba nie splunie. Gdybyśmy wszyscy to samo lubili to nudno by było :). Ostatecznie coś w tej gierce jest (chyba to słynne l o r e) że mimo wszystko wciąż do niej wracam i choć psioczę na walkę czy konstrukcję rozgrywki to wciąż odkrywam ten świat, zakamarek po zakamarku. Taki paradoks trochę, bo jak na mnie 30h+ w gierce to bardzo dużo, a narzekałem na forumku chyba drugie tyle.

Bo gra na pewno nie jest bez wad. Dla mnie jak na razie największy minus to postacie i wątki poboczne. WIedźmin w tym względzie tak wyśrubował standardy, że tutaj to wygląda jak w grze sprzed 10 lat. Misji typu przynieść miecz, zanieść coś, uratuj kogos już mi się po prostu nie chce nawet ruszać. Postacie i dialogi są drewniane, generalnie większość skipuje bo nic nie wnoszą. Zdecydowanie ciekawsze są notatki, nagrania itd. tutaj wygląda to tak jak powinno. Wkurzają mnie też widoczne ograniczenia świata przedstawionego - np. możemy wbiec praktycznie wszędzie ale wspinać jak Nathan Drake tylko w miejscach przewidzianych przez twórców.  Gra daje masę radochy ale trzeba przymknąć oko na pewnie niedociągnięcia.

Odnośnik do komentarza

W końcu kupiłem i pogrywam w tego mesjasza. Za mną jakieś 40h, 33lvl i 50% gry. Trochę się zdziwiłem tymi procentami, bo wydawało mi się, że fabularnie daleko nie wybiegłem, bardziej skupiłem się na czynnościach dodatkowych. Gra się całkiem przyjemnie, dla lepszej immersji wyłączyłem sobie HUD prawie całkowicie, został tylko kompas, ale myślę jeszcze, czy by go też nie wyłączyć i poruszać się po świecie tylko za pomocą znaków na kamieniach  :roll: 

 

Moje ocena jak do tej pory jest mocno pozytywna. O ile przed poznaniem Aloy poprzez grę, wydawała mi się ona postacią niefajną, taką gruboskurną i bucowatą, tak ten prolog, gdzie poznajemy ją jako małą dziewczynkę, świetnie tłumaczy, skąd jej upór i taki, a nie inny wizerunek. Ten fragment gry przekonał mnie najbardziej do niej, bo w jej dalszych poczynaniach nadal widzę to dziecko, ktróre za wszelką cenę chce poznać odpowiedzi na swoje pytania.

 

Jedyna rzecz jaka mnie drażni w Horizon, to to, że twórcy ulegli modzie na wystawianie w grach ideologii spod lewego, tęczowego sztandaru. Mamy twarde feministki, zniewieściałych facetów, geja, lesbijki, multikulti i lekką satyrę z prawicy. Już na początku gry widzimy silne, niezależne kobiety; murzynów, azjatów i białych pod jednym dachem; czarnoskórą wojowniczkę i ciamajdowatego białego chłopaka dla kontrastu. Zdążyłem już wysłuchać rozmów typu - dlaczego macie króla faceta, a nie królową? Albo - Na pewno chcesz abym odszukała twojego męża? I inne rozmowy nawiązujące do równouprawnienia kobiet, homoseksualizmu, czy pozytywów multikulturalizmu w Południku. Przejawy normalności widać poza obszarem interakcji gracza, "statyści"-npc to biali mężczyźni wojownicy, czasami tulący w ramionach przerażone kobiety po ataku bandytów, czy maszyn...)) No i chyba jedną z głównych postaci warto też wspomnieć - Erend, biały chłop który chyba trochę podbijał do Aloy, ale z kolei został przedstawiony jako pijus, niegrzeszący intelektem, przez co raczej szans wielkich nie ma u dziewczyny :D Czyżby krytyczny, stereotypowy obraz mężczyzny w oczach pewnych środowisk promowanych w grze? :)

Odnośnik do komentarza

@Masamune - żeś pojechał z tą analizą :P

Fakt, niektóre z tych rzeczy sam widziałem, ale jakoś mnie nie drażniły, bo nie należę do ONRu ;)

A Erend jest świetną postacią - pograj dłużej, to się chłop "rozwinie" :)

Nie no do ONR też nie należę, ale jakoś mi się to i tak rzuciło w oczy, taka krypto indoktrynacja nieświadomych graczy ;) Ostatnio przecie modne to jest, szczególnie w zachodnich RPG i jak gra tego nie ma, to będzie jechana w necie. Erenda też lubię w sumie. :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...