Skocz do zawartości

Shenmue 3


REZOK

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

No to ładnie, nie sądziłem że może być pod tym względem gorzej niż w poprzednich częściach. Ten (pipi)y wózek w jedynce niemal sprawił, że gry nie ukończyłem (zacisnąłem zęby i jakoś się udało), tym bardziej odpuszczę sobie S3. Dzięki za ostrzeżenie.

 

 

 

 

Edytowane przez Josh
Opublikowano (edytowane)

Mam już jakieś 15 h może, trafiłem do drugiej lokacji. Najprościej ujmując żeby to zobrazować jakoś, wioska (1 lokacja) przypomina mi bardzo tę sielankowość z Yokosuki, chociaż samo przez się tutaj to wiocha, tam jednak miasteczko, druga część gry to już większa lokacja i zaraz naszły mnie myśli przypominające Hong Kong z dwójeczki. Gra mi się super, mnóstwo typowego dla serii klimatu i sporo rzeczy, które najprościej nazwę Shenmue things, dla jednych nie do przełknięcia dla innych serce całej gierki. Tak więc pierwsze co dostajemy bekowy dialog między Shenhuą i Ryo o którym ktoś tutaj wspominał, ale to nic nowego przecież w serii. Zaraz przypomina się latanie po mieścinie w jedynce i wypytywanie gościa od hot dogów czy nie widział może mordercy naszego ojca :banderas: Te skoki kamery, które wyglądają jak w filmach klasy y to również to co było w poprzednich częściach. Po 20 latach może to wygląda bardziej groteskowo, ale szanujmy się to nie jest jakaś nowość. To dalej ta sama mechanika, system w nowszych szatach. Dochodzi kilka rzeczy w stylu nieszczęsnego jedzenia, ponieważ nawet bieg zbija nam kultowe zielone kółka HP. Z hajsem to ja mam przeyebane konkretnie, w pewnym momencie wyszedłem na prostą, ale wleciałem w salon arcade i zacząłem kupować (pipi)e kapsułki jak po(pipi)iooooon. Nawet w gierce ciężko mi utrzymać hajs w kieszeni haha. Nawiązań, smaczków do poprzedniczek jest mnóstwo i ktoś kto poważnie czekał na to z utęsknieniem 20 ponad lat mógł nabrać wody w oczodołach. Mi samemu serduszko mocno zabiło kiedy wlazłem do nowej lokacji/pomieszczenia i pojawił się napis z nazwą lokacji, godziną i datą na czarnym tle :banderas:. To chyba jedyna seria, w której zamiast biec coś porobić poważnego 2 h zbieram kwiaty na polance XDDDDDDDDDDDDDD. Feeling filmów karate z lat 80 - 90 i życie z Kung Fu dalej robią robotę i to chyba najważniejszy powód, dlaczego tak uwielbiam tę serię. Rozwijanie systemu walki i sama walka siadła mi konkretnie, masterowanie każdego z nabytych ataków i ćwiczenie w ramach podnoszenia energii/endurance fajnie współgrają ze sobą. Mamy prosty system levelowania umiejętności i bardzo dobrze, że Yu w tym wypadku nie poszedł w jakieś zawiłe i modne dzisiaj drzewka umiejętności z pierdyliardem możliwości. 

 

Tak naprawdę to od początku każdy kto grał w pierwsze części poczuje się jak w domu, ryzykownie to rozegrał Suzuki bo tak kontrowersyjną dzisiaj mechanikę zostawić w nowych szatach to :obama:, z drugiej strony nie miał zapewne wyboru przy takim budżecie ciężko zapewne wykonać całkowity restart z jedynki i dwójki i zbudować całą mechanikę od nowa, przy tym pojawiłby się zapewne problem z tożsamością serii. To trzecia część więc dla spragnionych i lubiących serię piękna sprawa, dla nowych no rukwaaa kto zaczynałby od trzeciej części, na dodatek bezpośredniej kontynuacji fabularnie haha. Przez to też zamyka się krąg zainteresowanych tytułem. Mini gierki dają radę, chociaż nic potężnie rewelacyjnego.

 

Jest kilka bekowych spraw, co czasami trochę drażni np. wbijamy do domku ziomeczka, ten mówi że bandyci zdewastowali mu chałupę, oczywiście wszystko leży na podłodze rozimane i jeden wielki burdel. Mówisz spoko asiku, dzięki za informację i nara. Wracasz tam za dwa dni a tam dalej burdel w chalupie, no mogli to posprzątać haha, chyba że gość już się poddał i pyeeerdoooolli ten apartament :reggie:. Niestety później również do tego dojdzie, wiele rzeczy jest umownych i widać, że trzeba było pójść w tej sprawie na kompromis.

 

Fabularnie jest ten sam poziom co poprzednio, trójeczka więcej w porównaniu do poprzedniczek stawia na walkę, przynajmniej takie odniosłem wrażenie po tych nastu godzinach, mam nadzieję, że to nie jest jakaś tendencja w stylu to "może zaczniemy bawić się w Yakuza style", bo nie oszukujmy się Shenmue to zawsze byłą przygodówka z lataniem od gościa do gościa i szukaniem poszlak, raz po raz zasadzając ostry wpierdziel. Mimo, że ciągle wyczuwa się ten klimat artyzmu sztuk walki. Lubię yakuzy jako gierki, ale dla mnie to obok Shenmue klimatem nawet nie stały i to przy tej serii takie ładne wydmuszki z fajnym gameplayem co najwyżej (nie bijcie XD).

 

Pamiętacie grandy kiedy Capcom wrzucił Re 4 na nowy bieg i fanbojka krzyczała, że zagubili tożsamość serii i mimo, że to dobra gra to już nie klasyczny residencik? No to tutaj tego nie będzie, chociaż wielu by zapewne po 20 latach chciało.

 

 

Edytowane przez nadol90
  • Plusik 5
Opublikowano
4 godziny temu, nadol90 napisał:

Jest kilka bekowych spraw, co czasami trochę drażni np. wbijamy do domku ziomeczka, ten mówi że bandyci zdewastowali mu chałupę, oczywiście wszystko leży na podłodze rozimane i jeden wielki burdel. Mówisz spoko asiku, dzięki za informację i nara. Wracasz tam za dwa dni a tam dalej burdel w chalupie, no mogli to posprzątać haha, chyba że gość już się poddał i pyeeerdoooolli ten apartament :reggie:.


Eeee tam, nie takie rzeczy w nowych gierkach widziałem.
W moim cudownym Horizon Zero Dawn, niedaleko początku spotykamy koło dróżki jakiegoś leżącego typa, który jest ranny i coś zgubił, albo córka mu się zapodziała (już nie pamiętam).
Enyłej - pomagamy mu, a on tak zostaje, leżący koło dróżki, przez całą yebaną grę :yao:

Kurde, muszę sprawdzić, jak odporny jestem na te shenmuowe archaizmy i jak uporam się z Death Stranding to trzeba będzie zerwać folię z kolekcji S I&II. Trójkę i tak kupię prędzej czy później, choćby do kolekcji :)

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Uświadczył ktoś z was buga, który zawiesił grę (sam dźwięk, bez obrazu)?

Wczoraj męczyłem jedną walkę z dobre 30 minut - chyba już przy końcówce gry - pokonałem typów, jeden filmik i....czarny ekran, tylko dźwięk słychać. "Cudowne" uczucie i czułe słowa pod adresem twórców gry przez 10 minut.

 

Edycja

To chyba faktycznie jakiś pechowy bug był, bo wczoraj powtórzyłem walkę i poszło bez problemu.

 

Jestem już prawdopodobnie przy samym końcu, bo znowu trzeba wykonać irytujący grind pieniężny, aby pchnąć fabułę do przodu.

Wielka szkoda z tym grindem. Gdyby nie on to byłaby to bardzo solidna gra, a tak tylko frustruje w takich momentach. Niestety, ale przez tego typu głupie pomysly nie mogę jej pokochać jak starych części. 

Edytowane przez marcinwks
  • Plusik 1
Opublikowano

Ukończyłem Shenmue 3. Zacznę od oprawy graficznej, która jest bardzo ładna. Wioska, łąki pełne kwiatów, pola uprawne prezentują się korzystnie. Budynki są wykonane z dbałością o szczegóły, przedmioty są pełne detali z różnymi rysunkami, ornamentami. Powraca, co bardzo mi się podobało w Sh 1, otwieranie różnych szafek, szuflad.:banderas:

Rozgrywka, jest rozbudowana. Oprócz tradycyjnych elementów przygodowych, dodano nowe, jak większy nacisk na elementy RPG. W poprzednich częściach było one obecne, ale tym razem bezpośrednio rozwijamy Ryo, zwiększając wytrzymałość i siłę. Kolejna nowością są, zadania zlecane przez mieszkańców, nowe mini-gry ( łowienie ryb, rządzi!), zdobywanie i handel przedmiotami, zbieranie roślin. Jest tego dużo i może to wciągnąć na długie godziny.

System walki, jest dynamiczny, ze spora ilością ciosów do zdobycia. Nie jest to system oparty o silnik VF,  ale nie jest najgorszy i można cieszyć się walkami. Dodatkowo jedna walka odbywa się w pomieszczeniu, gdzie otoczenie ulega zniszczeniu, jest to efektowne i równocześnie to nowość w serii.

Nie będę pisał szczegółowo o fabule, że by nie spoilować. Jest wiele fajnych postaci, NPC mają pełne udźwiękowienie, swój tryb dzienny jak w Sh 1. Mam wielkie uznanie dla Yu, że się na to zdecydował.  Nie brakuje smaczków dla fanów, humoru, dialogi z pewną osobą, nie zawodzą i można się uśmiechnąć. 

 

Obiektywnie patrząc na budżet, nie miałem jakiś wygórowanych oczekiwań, ale po spędzeniu z grą kilkudziesięciu godzin bardzo pozytywnie zostałem zaskoczony. Oprawa graficzna, rozmiar lokacji, długość gry, widać że Yu wycisnął każdego dolara do końca, by stworzyć jak najlepsze Shenmue. Najbardziej podoba mi się, że Yu nie poszedł na łatwiznę kopiując  Sh 1 i 2 i mimo niewielkiego budżetu rozwija serię i dodaje nowe rzeczy jak: rozwój postaci, zadania poboczne, zmiana ubrań, zbieranie roślin, handel przedmiotami, spożywanie jedzenia w celu regeneracji HP.  Podsumowując. Grało mi się bardzo przyjemnie i chętnie do gry będę wracał.

  • Plusik 4
Opublikowano

Szybsze jest sprzedawanie klejnotów i zestawów figurek. Za ryby dostajesz 300-600 panda dolarów, ale musisz poświęcić na to kilka godzin in-game. W skrócie - szybszy jest hazard na najwyższych stawkach + wczytywanie sejwa w przypadku porażki.

Opublikowano (edytowane)

Hazard najlepszą opcją. Idziesz do wróżki, baba daje Ci kolor albo liczbę i masz 50% szansy na wygraną. Sejw przed losowaniem i masz kase w 2 minuty (o ile masz odpowiednią ilość tokenów).

Edytowane przez Ins
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Pograłem już trochę, dostałem to czego się spodziewałem, ale jednak do kilku rzeczy mogliby się bardziej przyłożyć. Najbardziej nie mogę uwierzyć w to, jakimi yebanymi leniami są deweloperzy. W 1999 roku chciało im się wyposażyć NPCów w parasolki, które wyciągali w trakcie deszczu, ale w 2019 już nie XD No i stoją jak te kołki na deszczu, zawsze w tym samym miejscu. W ogóle NPCe w tej grze to jakiś żart.

Kolejna rzecz to muzyka. OST z dwóch pierwszych części wspominam bardzo ciepło, a tutaj jest jakoś tak nijako. Niektóre kawałki brzmią jak skomponowane na najtańszym syntezatorku, dźwięki instrumentów mega sztuczne. 

Męczy totalnie ilość dialogów i konstrukcja questów "idź pogadaj z tym, ten powie, żebyś pogadał z tamtym, a tamten, żebyś jutro poszedł do bla bla". Ileż kuhwa można. 

Yebłem również przy spotkaniu postaci z poprzedniej części. Spotykasz PRZYPADKIEM kogoś, z kim widziałeś się dużo czasu temu w zupełnie innym miejscu, a gadka między postaciami wygląda, jakby się widzieli tydzień temu po drodze do spożywczaka. Zero emocji, zaskoczenia, nic. 

Mimo tych i innych baboli gra się całkiem ok, ale nie jest to raczej gra dla ludzi nie znających 1 i 2. 

 

Opublikowano
2 godziny temu, number_nine napisał:

Najbardziej nie mogę uwierzyć w to, jakimi yebanymi leniami są deweloperzy. W 1999 roku chciało im się wyposażyć NPCów w parasolki, które wyciągali w trakcie deszczu, ale w 2019 już nie XD No i stoją jak te kołki na deszczu, zawsze w tym samym miejscu. W ogóle NPCe w tej grze to jakiś żart.

 

2019 a gracze dalej uważają, że brak jakiegoś aspektu gry to lenistwo devów. Na innych forach growych retoryka "lazy dev" jest karana warnem.

 

Wcale nie ma tu nic wspólnego fakt, że trójka posiada kilkakrotnie niższy budżet (wliczając inflację itd)

  • Minusik 1
Opublikowano

Przecież na ostatnim TGSie Suzuki sam wspominał, że kolejnym nieosiągnietym celem na fundraiserze miała być reakcja NPCów na zmieniające się warunki atmosferyczne:dunno:

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Popchnąłem trochę to Shenmue do przodu i muszę powiedzeć, że tak szczerze ta gra to profanacja części 1 i 2. Klimat zupełnie gdzieś uleciał, postacie i otoczenie świecą się jak psu jajca, osobiście bardziej ( o dziwo) podoba mi się grafika w remasterach bo przynajmniej jest bardziej naturalna i widać, że te lata temu to był topowy technologicznie tytuł. W mojej ocenie to nawet nie jest gra dla fana, spotkania ze starymi znajomymi są wręcz żenujące - tak jakby czas w ogóle nie minął. Po 10h fabuła nie ruszyła się nawet o centymetr - i OK. poprzednie gry też takie były, tylko to nie znaczy, że po 20 latach oczekiwałem, że dostane nowe mapy do tej samej gry. Pierd.. mnie otoczka, kickstarter, samozaparcie Yu Suzukie - oceniam finalny produkt, który jest po prostu słaby. Wolałbym żeby za te parę baniek zrobili np. jakiś komiks albo naprawdę dopracowaną grę digital nouvele dla poznania samej fabuły..Shenmue 3 wygląda jak fanowski mod w Unreal Engine i nic więcej..

 

Póki co nie doczekałem ani jednej sceny pokroju "Bar Fight" z części pierwszej: aż się łezka w oku kręci. Tutaj aż czuć ten dym w pomieszczeniu, ten klimat starego azjatyckiego kina Kung Fu, dajcie mi jedną scenę z Shenmue 3, która chociaż zbliżyła się do tego poziomu..

 

 

  • Plusik 2

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...