Skocz do zawartości

Dragon Quest XI


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
8 godzin temu, stoodio napisał:

Jaki lvl miałeś?

 

27 przy pierwszym podejściu, 28 przy drugim. Na skrinach widzę, że nie masz w tej walce założonego drasilian seta a wydaje mi się, że podbity na +3 miał najwyższy dostępny def. 

 

Jak już jesteśmy przy najtrudniejszych walkach, to mi najwięcej problemów sprawił wcześniejszy boss - Dora. 3 akcje na turę, gwarantowane oneshotujące crity, mocne aoe, blokowanie postaci. Miałem ochotę zmienić na normal przez tę ścierkę.

Opublikowano

Mam Heavy Armor +3, który ma lepszy def i jeszcze redukcja 15% ice/fire. Poza tym Drasilian set wygląda niezwykle tandetnie - po wykuciu od razu sprzedałem do handlarzyny.

 

Ale jajca - trafiłem na rzadką pandę, patrze co można skubnąć - Titan Belt, no to nieźle. Przygotowałem się na kolejne spotkanie, zajumałem Erikiem jedne pas, a po walce skrzynia z drugim :)

Opublikowano

Najs. Miałem podobnego farta farmiąc blue eyes - myślałem, że będę farmił z godzinę a w drugiej czy trzeciej walce wypadło jedno oko z goblina, a drugie ze skrzynki. Ten titan belt dobre staty? To te pandy niedaleko Sniflheim?

Opublikowano

Tak, pierwsza miejscówka po opuszczeniu miasta. Co do samego paska to trochę klops: +3 daje 15 do siły i 8 defa i weź go tu ulepsz. Tyle zachodu a niewiele lepszy od smoczego wisiorka (12/11).

Opublikowano

W VIII były niezłe jajca:

 

Jako że nie mogłem za bardzo znaleźć w sieci tych informacji, to udałem się na łowy rzadkich stworów - w spojlerze zamieszczam screeny lepszego lootu (brakuje mi jednego monstra):

Złoty kaktus z Gallopolis



JaKqdMC.jpg

Slime Knight z Costa Valor

LFeOVGu.jpg

Parasolka z Champ Sauvage (był tam też 24 karatowy królik, ale sypie standardowy Bunny Tail)

XSDEx0u.jpg

No i wspomniana już Panda

xIRD6my.jpg

Mam 28 poziom i kolejnego bossa rozjechałem jak walec - chyba najłatwiejsza walka do tej pory :lapka:

Opublikowano

Jade do końca pierwszego aktu wymiatała u mnie z lightning spear (dosyć wcześnie można kupić w kasynie). Rab natomiast dzierżył stosowny do etapu Heavy Wand - wojak z niego na razie był marny, sprawdzał się bardziej jako kompromis miedzy Sereną oraz Veronicą.

 

Pytanie do tych, co ukończyli grę - jak długi jest drugi akt? 50h na liczniku i taki twist... :obama:

Opublikowano (edytowane)
2 godziny temu, bebbop napisał:

... w co grac w kasynie, by w miare szybko zdobyc cos fajnego?

Ja zacząłem od Tych jednorękich bandytów ze Slimem. Dobiłem chyba do 1000. Potem próbowałem chwilę w pokera i szło równie wolno. 

Prawdziwy boost dopiero w 5rolkowym jednorękim bandycie zrobiłem. Kupiłem wszystko co chciałem i przestałem grać.

 

Generalna zasada jest taka, że zaczynasz wolno a potem siadasz do automatów z najwyższą stawką. Pierwsze 20/30 obrotów jesteś na minusie, włącza się jakiś tryb metal/hero/whatever i nagle odkuwasz się x10. Powtrzasz do znudzenia i spisz na kasie.

Edytowane przez szczudel
Opublikowano
W dniu 28.09.2018 o 20:13, Manifesto napisał:

(tak BTW, zauważyliście, że to gra która nie potrzebowała ani jednego patcha?)

Może to dlatego, że między premierą w JP a na zachodzie minął rok :philosoraptor: Tak sobie gdybam

Opublikowano (edytowane)

Octagonia, kasyno, strefa VIP. Pół godziny zajęło mi zdobycie miliona żetonów, 21 - moja szczęśliwa liczba :D

 

N9pZKRX.jpg

 

Jestem pod wrażeniem tego jak umiejętnie twórcy poprowadzili fabułę w drugim akcie. Dowiadujemy się sporo o przeszłości naszych bohaterów, dostajemy mnóstwo informacji na temat wydarzeń z przeszłości, fabułą dostała solidnego kopa i idę o zakład, że to fabularnie najlepszy Dragon Quest jaki powstał. 

Ostatnie walki z bossami dały mi powód do nerwów, zwłaszcza gdy czterokrotnie walczyłem z (przeczytać jak już Erik do was dołączy)

 

morskim stworem, który zniszczył Nauticę (cholera, wyleciało mi z głowy jak on się nazywał).

Walcząc z nim tradycyjnie zwiększałem agility drużyny i zmniejszałem defence i agility bossowi. Przy pierwszym podejściu niewiele brakowało bym go ukatrupił. Niestety zadawał cholernie mocne ataki ogniem/fizyczne skosił moją drużynę gdy świecił już na czerwono. Próbowałem różnych wariantów, przedmioty zwiększające magical mending etc. Ratunkiem okazał się stary czar Raba - dazzle, który sprawił, że poczwara pudłowała. Mimo to miałem w tej walce problemy bowiem dziwnym trafem czar wskrzeszający "zing" nie zadziałał cztery (!) razy pod rząd na Raba. Nie wiem jakim cudem to wygrałem, ale cieszyłem się jak cholera. Kolejny boss już poszedł za pierwszym podejściem.

Edytowane przez Manifesto
Opublikowano

Gram godzine dziennie maks. Bralem na premiere, a jestem dopiero w tym wodnym miescie (Gondolia?).

 

Ogolnie to moj pierwszy DQ i meczy mnie prostota (pod katem skomplikowania) tej gry. Gra nie nudzi tylko dlatego, ze ja sobie bardzo dawkuje. W tym tempie to skoncze gdzies w 2019 ;)

 

Zgadzam sie z opinia Ukyo, ze to jest po prostu spoko gra. Zaden mesjasz.

Opublikowano

Jestem w ostatnim dungeonie, pewnie ze 2h pozbieram jeszcze materiały na lepszy eq i będę kończył. Już raczej nic przełomowego się nie wydarzy i mogę powiedzieć, że w ostatecznym rozrachunku dq11 to gierka ok, nic więcej. Przebłysków genialnych dragon questowych odczuć z gry jest tyle samo, co żalosnych elementów scenariusza i rozgrywkowej żadności. Gra mechanicznie przestaje zaskakiwać w momencie dostania fun-sized forge'a, a główny wątek mimo tego, że ma kilka momentów, to ogólnie jest średni do bólu.

 

Dq11 stawiam niżej niż ff15 i p5, w które grało się przyjemniej, a xenobaldowi to do pięt nie dorasta.

  • Plusik 1
Opublikowano

Prawie 120h w grze zostala mi tylko farma matsow do kilku craftow, ostatni boss, farma okolo 80 nasionek do skilla zeby miec wszystkie i kilka tarcz do zestrzelenia... i dopadl mnie kryzys nie chce mi sie tego robic...

Opublikowano (edytowane)
9 godzin temu, Schranz1985 napisał:

Który dq nużył?
Ponad 100h w dq8 ponad 120h w dragon warrior 7 który wyglądał jak mega kupa na psx i 0 znużenia.
Stawianie ff15 obok dq i p5(zwlaszcza p5) to meh.
 

A co ma piernik do wiatraka? 

DQ8 nuzył i tak samo nuzy DQ11.

Finale ewoluują z czasem. DQ stoi w miejscu i poprawia to co w JRPGach nie jest najistotniejsze - grafikę. Nie ma DQ11 startu do FF. Dialogi to poziom kaczora Donalda. I nawet jesli jakiś lepszy motyw się pojawi to trzeba go sobie wyciągać z pomiędzy dretwych dialogów i irytujących przerysowanych brytyjskich akcentów.

Edytowane przez szczudel
Opublikowano (edytowane)

A dla mnie DQ XI to świetna gra, fabularnie bije DQ VIII na głowę, tamta fabuła była o wiele bardziej infantylna i bez porównania gorsza, w DQ XI jest o wiele bardziej mroczna i ciekawsza. System walki w obydwu grach jest podobny, choć w DQ bardziej rozbudowany, bohaterowie zostali lepiej wykreowani w DQ XI. Dla mnie DQ XI jest lepszy niż VIII, który mnie osobiście odrzucił po jakiś 60 godzinach grania (później grałem już na siłę). W DQ XI tego nie odczułem.

Edytowane przez Manifesto

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...