Skocz do zawartości

Dragon Quest XI


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
6 godzin temu, stoodio napisał:

Jak tam, ubiłeś gadzinę?

Jakby co pamiętaj, że jest to bestia - czyli broń +20%dmg temu gatunkowi stworów nada się tu idealnie. Z tego co kojarzę ma on lekko ponad 3k hp, ale mój Hero na 32 poziomie dobrze zbuffowany walił Unbridled Blade (co za durna nazwa) po ~700dmg, także lepiej się skupić na przygotowaniu mocnego uderzenia (wspomniany paraliż to ułatwi) niż kąsać. Swoją drogą niezły z ciebie hradkor, jeśli do tej pory grałeś bez Hustle Dance ;)

Wczoraj próbowałem jeszcze raz, ale nadal bez tego skilla (bo jeszcze nie wiedziałem, że mnie cofnie do gospody i wczytywałem auto save). Było blisko, bo już był "żółty", ale niestety źle rozegrałem pierwsze tury. Dzisiaj się uda. Będzie martwy!

Opublikowano (edytowane)

Ci co śledzą temat doskonale znają mój punkt widzenia na DQXI. Jednak jako, że skończyłem pozycję postaram się ją jakoś podsumować.

 

Standardowo uprzedzam o spoilerach i radzę czytać na własne ryzyko, najlepiej po skończeniu wątku głównego.

 

Dużo sobie obiecywałem po tym DQ. Ostatnim flagowcem Enixa w jaki grałem było DQ8. Nie powiedziałbym, abym gra była dla mnie mesjaszem nieuchwytnego piękna JRPG. Solidna, ciekawie wykonana gra (Cell shading był dla mnie wtedy nowością) z monotonnym systemem walki, niezapadającym w pamięć systemem rozwoju postaci, infantylną fabułą i piękną muzyką (jest to jedyna gra obok FF i Ace Combat, której ścieżki dźwiękowej zdarzało mi się słuchać). Grało się fajnie, ale grę najlepiej pamiętałem, że gdy o mało co nie zerwałem ze swoją obecną żoną a na utrzymanie związku i "poggodzenie" wpływ miało wesele bohatera w grze :)

 

Jak widać po tym przydługawym wstępie nie byłem do serii nastawiony negatywnie. Zapowiedzi w PSX Extreme nastrajały pozytywnie, toteż podjąłem decyzję o zakupie pierwszej gry w premierowej cenie od ładnych paru lat. Początkowe kilkanaście godzin wszystko było super. Jednak z czasem przyszło otrzeźwienie, wyjątkowo nieprzyjemne.

  Grafika daje radę. Można włączyć dowolny gameplay i widać od razu, że technicznie jest wszystko A-okej. Jednak grafika to nie wszystko. Wizualnie bardzo ważna jest reżyseria a tutaj moim zdaniem jest słabo. Generalnie jakby pięknie by nie było nie eksponuje się tych graficznych uroków z należytym szacunkiem. Potrafią się pojawić fantastyczne ujęcia ale są one przeplatane do bólu schematycznymi ujęciami "stoją i gadają". W trakcie walki widać, ze animacji jest sporo. Ten sam potworek potrafi na 2/3 sposoby umrzeć i dostać ciosy a walcząc z jednymi potworkami widzimy jak inne sobie w tle chodzą - doprawdy nowa jakość w turowych JRPG. Jednak konwencja stania w 2 rzędach jest nie do wytrzymania na dłuższą metę. Jak się domyślacie przestawiłem tryb walki na klasyczny. Dlaczego? Dlatego, że nie mogłem wytrzymać tego, że nawet jeśli biegam po "arenie" to nie ma to żadnego znaczenia. Enix wyjątkowo zmarnował okazję aby do turowej walki dodać kilka uatrakcyjniających ją aspektów.

 

 Od razu przyznam się, że grałem na defaultowych ustawieniach poziomu trudności i po 3/5 gry każdy boss stanowił realne wyzwanie. To nie jest gra gdzie leveluje się  do momentu w którym każdego rozjeżdża się leczeniem i podstawowym atakiem. Tzn. jest, ale przez pierwsze 3/5.  Także jeśli ktoś szuka wyzwania to dostrajając Draconian Quest na pewno je znajdzie. Nie jestem jednak osobą która gra JRPGi dla gameplayu. Dla mnie zawsze liczy się przede wszystkim fabuła, postacie i narracja. System walki ma mi nie przeszkadzać a system rozwoju postaci wciągnąć i zachęcać do wbicia levelu aby coś odblokować. Niestety DQXI ma fatalny system rozwoju postaci. Co poziom zbieramy punkty, które jeśli jest ich odpowiednio dużo pozwolą kupić umiejętność. I tyle... Bez kitu. Poza odkrywaniem kilku pytajników na tym uproszczonym grid'zie (co akurat zazwyczaj się kończy i tak rozczarowaniem) i dążeniem do zdobycia Dual-Wield, nie ma tu żadnej emocji. Żadnego "a wbiję level, zobaczę może coś nowego się odblokuje". Sajemy przed matryca umiejętności, która uświadamia nam, że potrzeba żenującej ilości czasu aby to wszystko odblokować.

 

No dobra ale co z solą JRPGa czyli fabułą, postaciami i narracją. Otóż jest nierówno. Questy w lokacjach są fantastycznie napisane w szerszym ujęciu. Można by je opowiadać dzieciom na dobranoc niczym baśnie braci Grimm. Są słodko gorzkie, takie baśnie dla dorosłych Jednak dialogi nie dorastają do pięt fabule. Są płytkie, drętwe i człowiek się czuje jakby czytał streszczenie a nie książkę. Owszem są momenty gdy ma się ciarki jak chociażby finał historii Jaspera i Hendrika, jednak są to krople w morzu nijakości. Fabuła wątku głównego nie trzyma tego poziomu. Jest nudna, przewidywalna i infantylna. Niektórzy z was doceniają "zwrot w mrok" w drugiej połowie opowieści. Jednak co z tego, skoro główny bohater niemowa chodzi i tylko strzela ślepiami jak nie do końca rozwinięte dziecko. BRawo Enix! Położyć narracyjnie grę bo "postanowiliście" trzymać archaizmu jakby to było coś dobrego. Zobaczcie jak świetnie jest pokazana relacja Hendrika z Jasperem własnie dlatego, że jeden i drugi mówi co czuje. Drugą stroną monety niech będzie Serena i Victoria. Gdy ta druga umarła miałem wrażenie, że ktoś mnie robi w konia. Nie było nawet sekundy w której się przejmowałem bo wydawało mi się, że jakoś ją zaraz ożywią. Ta sama gra. Podobnie nasycone emocjami wątki jeden spartolony drugi świetny...

Podsumowując, fabuła momentami daje radę aż za nadto, jednak narracja kładzie całe dzieło na łopatki. Grając czułem się jakbym wrócił do opowiadania/gry/serialu które za dzieciaka uważałem za epickie, ponadczasowe, istne dzieło sztuki a przy drugim podejściu nie odstępuje człowieka zdziwienie i zniesmaczenie, że takie byle co tak potrafiło się podobać.

 

Archaizm. Powiedziałbym, ze to motyw  przewodni DQ11. Są momenty, gdy człowiek się uśmiecha i myśli, "cholera, to jakby ktoś wziął grę ze SNESa, dorobił ekstra grafikę i wypuścił dzisiaj". Czasami efekt zamierzony jest sympatyczny. NP gdy wychodząc z pomieszczenia słyszymy 8-bitowe szuranie takie jak wtedy gdy się wchodziło w starych JRPGach do budynku, albo gdy pokonaliśmy wszystkie Spectres i wpadają na chwilę na ekran, człowiek ma przed oczami jakby to wyglądało na SNESie z tym sprite'ami wrzuconymi do komnaty w "4:3".

Jednak zdecydowaną większość czasu są to absurdy sztucznie dorzucone ( a może raczej nie usunięte z gry). Po co przewijać te same dialogi podczas saveowania? Czemu nie zrobić kroku/opcji lekkiego action RPG skoro i tak można samemu biegać po arenie? Nudne i powtarzalne labirynty korytarzy?

 

No i na koniec wtórność. Grając nie miałem wrażenia, że gram w nową grę. Pomimo, że minęło z 10 lat od kiedy grałem w DQ8, to mogę postawić twierdzenie, że to takie bardziej DQ8++ niż pełnoprawna nowa gra. Być może jestem rozpieszczony przez serię FF, która co numerowana cześć jest praktycznie czym innym. Tutaj, te same umiejętności, ta sama ścieżka dzwiękowa, praktycznie taki sam system walki. Do jasnej cholery. Miałem wrażenie, że ścieżka dźwiękowa jest dokładnie ta sama co w DQ8. Przecież to karygodne. Podobnie z atakami - Sexy Beam. Come-fucking-on. Przecież Jessica robiła dokładnie to samo. Rozumiem czary które się powtarzają. To ułatwia graczom powrót, ale umiejętności? Tak samo działający boomerang czy bicz? Zostawiając pewne aspety gameplayu/nomenklatury tworzy się uczucie obcowania z czymś co się zna i lubi. Tutaj jednak sytuacja wygląda tak, że ma się wrażenie, że to takie DQ8-2. 

 

Uff. Będę kończyć.

 

Strasznie mi przykro, że druga obok FF seria JRPG zeszła w moich oczach na psy. Nie byłem nigdy znawcą DQ, wreszcie skończyłem tylko jedną cześć przed 11-ką, ale czytałem o kultowości serii. Nie twierdzę, że nikomu gra nie spasuje. Jeśli ktoś nie grał nigdy w DQ8 albo jest fanatycznym wyznawcą serii to pewnie będzie się świetnie bawił. Jednak dla mnie było zbyt odtwórczo, narracyjnie nijako i monotonnie. Teraz ktoś powie "zaraz tu przypier#$li 3/10". Nie. To nie tak. Jestem rozczarowany bo spodziewałem się co najmniej  9/10. W tym momencie to dla mnie słabe 7, może 6. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że już wiem iż DQ to nie gry dla mnie. Nikłe szanse, że kupię kiedykolwiek DQ na premierę. Kolejna numerowana część w jaką (o ile) zagram będzie pewnie jakąś używką na kilka lat po premierze. Wykreśliłem DQ z listy gier które mnie interesują :( Smutny dzień każdego gracza gdy traci zapał do pozycji po której sobie wiele obiecywał...

Edytowane przez szczudel
  • Plusik 1
Opublikowano

Fajnie, dowiedziałeś się ze to nie gry dla ciebie, teraz możesz czekać na kolejnego pseudo ff z Awesom buttonem(przeszedlem wszystkie do 13-2, LR i 15 kijem nie tknę taka jest niesztampowa i rewolucyjna)

Szacun za przejście gry na normalu, szczerze nie dał bym rady, umarłbym z nudów i braku wyzwania po kilkunastu h.

Dq8 to dla mnie top jrpgowe ps2, a 11 jest spełnieniem marzeń, ciesze michę jak poyebany widząc ile jest tu smaczków dla fana serii.Przez ostatni tydzień wyrobiłem 30h kosztem spania(6h i do pracy) i nie zmienił bym w tej grze nic poza inventory, w sensie takim ze jak mam 5 herbów to niech to zajmuje 1 miejsce a nie 5 bo robi sie burdel.

Dawno nie gralem w grę która tak bardzo nagradzałaby exploracje i lizanie ścian, wchodzę do miasta i nie odpuszczę ani 1 npc/pota/skrzynki/bookcasea.

Zwykły moob może mnie zniszczyć jak szmatę, a każdego bossa muszę rozpracować, wykuć eq+3 często dac respec i wbic 2/3lev.

Czego wy sie ludzie spodziewaliście po dq?

Rozwój postaci to nie tylko drzewko,ale co chwilę dostajesz często kluczowe czary za wbicie lev.

7 postaci i nigdy nie wiesz czy wraz z next lev nie dostaniesz czaru który da ci przewagę w walce.

Dodatkowo lotne zmiany jak w ffx, tak system walki to 10/10.

Jeszcze gry nie przeszedlem, pewnie zejdzie sie ze 100h przy moim tempie grania na draconian quest, ale juz teraz wiem ze to moje top jrpg generacji, nawet w persone 5 nie grało mi sie tak zayebiście(120h)

 

 

Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)
43 minuty temu, Schranz1985 napisał:

Dodatkowo lotne zmiany jak w ffx, tak system walki to 10/10.

Naprawdę szanuje, że gra Ci się może podobać. Jednak to co napisałeś nie jest prawdą.

Lotne zmiany co to tracą kolejkę jeśli (chyba) agility wprowadzanej postaci jest mniejsze niż postaci która wypada to żadne lotne zmiany.

 

Bardzo ciekawi mnie twoja opinia o fabule, narracji i scenariuszu. Wszystko co napisałeś dotyczy gameplay'u i nie ma ani wzmianki o sferze fabularnej. Dziecinne wydają mi się peany na temat JRPG kiedy pomija się absolutnie jakość opowiadanej historii. Dla gameplayu to ja mogę FIFĘ lub tekkena zagrać a nie grę, jakby się nie patrzeć, Role Playing i to nie Action.

Edytowane przez szczudel
Opublikowano (edytowane)

W każdej grze fabuła jest dla mnie istotna, nie przeszedłem gry do końca więc się nie wypowiadam na jej temat.

Póki co to co widzę podoba mi się i nie mam żadnych zastrzeżeń(co nie znaczy że fabularnie miażdży)

Nie mogę czytać tych twoich wypocin, widać że jesteś strasznie anty nastawiony na oldschool(w najlepszym wydaniu)

 

Potrafią się pojawić fantastyczne ujęcia ale są one przeplatane do bólu schematycznymi ujęciami "stoją i gadają" - no kurła raczej, klasyka jrpg

Dlatego, że nie mogłem wytrzymać tego, że nawet jeśli biegam po "arenie" to nie ma to żadnego znaczenia. Enix wyjątkowo zmarnował okazję aby do turowej walki dodać kilka uatrakcyjniających ją aspektów. - a na uj w ogóle z tym kombinowali to nie wiem? DQ to turówka amen

Niestety DQXI ma fatalny system rozwoju postaci. Co poziom zbieramy punkty, które jeśli jest ich odpowiednio dużo pozwolą kupić umiejętność. I tyle... Bez kitu

A czego chciałbyś jeszcze? dziesiątki skilli buffy debuffy leczenie czary ofensywne ataki łączone podbijanie statystyk seedami które mozna farmić ...

Jprdl jest pierdylion świetnych jrpg/rpg gdzie masz sztywne levele  i nic poza tym.

 

Żadnego "a wbiję level, zobaczę może coś nowego się odblokuje". Stajemy przed matryca umiejętności, która uświadamia nam, że potrzeba żenującej ilości czasu aby to wszystko odblokować.

Od razu przyznam się, że grałem na defaultowych ustawieniach poziomu trudności i po 3/5 gry każdy boss stanowił realne wyzwanie

 

Nie raz miałem sytuację że nie mogłem rozwalić bossa(bo na draconian gra sama się nie przechodzi) podlevelowałem 2/3 lev dostałem mocniejszy heal mocne debuffy czy jakiś mocny atak i nagle okazywało się że można go rozwalić bo zadaje mniejszy dmg bo nadążam z leczeniem itd.

7 postaci, po 3 strony magii nie raz  muszę przerzucać żeby wybrać odpowiedni skill(co jest lekko niewygodne) ale dla ciebie to bieda?

Spyerdoliłeś sobię gameplay na własne życzenie grając normal który w 95%  dzisiejszych gier  przechodzi się sam.

Na a jak gra przechodzi się sama to walą się wszystkie fundamenty gameplayu, po co explorować szukać eq/schematów?po co szukać/farmić surowce? po co craftowac na +3 jak standardowe itemki stykają? i co zostaje? przebieganie story? bieganie po dungeonach slalomem między przeciwnikami?

Od 3/5 gry wyzwanie? kurła mi story pewnie ze 100h zajmie robiąc wszystko co mogę, to co od 60h dopiero wyzwanie? kto by tyle wytrzymał?

Tak DQ jako seria jest wymagający, tak wymaga poświęcenia masy czasu, tak co level zastanawiasz się czy wpadnie nowy skill który wyniesie drużynę na nowy poziom czy tylko statsy podbję.

 

Jednak zdecydowaną większość czasu są to absurdy sztucznie dorzucone ( a może raczej nie usunięte z gry). Po co przewijać te same dialogi podczas saveowania? Czemu nie zrobić kroku/opcji lekkiego action RPG skoro i tak można samemu biegać po arenie? Nudne i powtarzalne labirynty korytarzy?

Zrozum że DQ to seria popularna zwłaszcza w JP, a tu liczy się tradycja i klimat, a DQ trzyma się swoich korzeni bardzo mocno i nikt nie zamierza zmieniać tej nieśmiertelnej wyśmienitej formuły.

Dzięki temu ciesze michę jak widze potworki/casino/ jak znajdę schematy eq w szafce z książkami, sejvuję w kościele, cieszę michę jak widzę studnię bo wiem że pewnie jest ukryta skrzyneczka i tona innych smaczków których nie chce mi się kolejny raz wymieniać.

Dla ciebie pewnie postępem jest FF gdzie była świetna turówka a został action kastrat z okrojoną magią i klepaniem sie po dupkach co by ich wskrzesić jak padną(żałosne) 

Lekkie action rpg, tu do(pipi)ałeś opór DQ action rpg? beka.Po to zostały wydane części heroes, kup graj będziesz zadowolony.... może .

 

No i na koniec wtórność. Grając nie miałem wrażenia, że gram w nową grę. Pomimo, że minęło z 10 lat od kiedy grałem w DQ8, to mogę postawić twierdzenie, że to takie bardziej DQ8++ niż pełnoprawna nowa gra. Być może jestem rozpieszczony przez serię FF, która co numerowana cześć jest praktycznie czym innym. Tutaj, te same umiejętności, ta sama ścieżka dzwiękowa, praktycznie taki sam system walki. Do jasnej cholery.

 

A nie DQ 8.75 ?

A w FF klasycznych nie miałeś tych samych nazw itemków, często eq, skilli, magii? i co też nie widziałeś różnicy między ff7  8 czy 9?Bo wiecznie ten phoenix down blizaga czy efrit ? BEKA

Czy może postacie i  lokacje to kopiuj wklej z DQ8? Znów te same potworki! znów statek jako środek transportu, casino i ten dziwny czar zoom....

To jest tradycja chłopcze, i dziedzictwo serii.

FF faktycznie rozpieszcza ostatnio fanów xD co tam zostało z FF? chocobo?

 

Gościu ta gra wyszła w JAP w 2017 przed premierą w EU/us każdy wiedział albo mógł się dowiedzieć wszystkiego o tej grze,

A ty wchodzisz i smęcisz dlaczego nie action rpg i w ogóle dlaczego nie wywrócili tej gry do góry nogami pod typowego Janusza z EU.

Dlatego że nie muszą, dlatego że taką mają wizję tej serii, a formuła nadal sprawdza się wyśmienicie.

Gra wyjdzie na switcha i sprzeda się wyśmienicie, bo tam są ludzie którzy potrafią ją docenić(ponad 5mln switcha w jap) i nie muszą kastrować serii szukając poklasku na zachodzie, kropka.

Mam wrażenie jakbym czytał posty na zagranicznych forach Yakuzy gdzie seria coraz popularniejsza 0,6 jak i kiwami 1/2  zebrały świetne oceny to też wielu świeżaków kupiło bo serwis xxx wystawił dobra ocenę i rekomendację.

A później smęci taki delikwent że archaiczne rozwiązania nie ma strzelania(ciut jest:p) i w ogóle to on myslał że to japońskie GTA a tam godzinę gra a 2h wysłu(pipi)e jakiś dziwnych scenek i to po japońsku! 

 

Na szczęście gra została doceniona przez recenzentów.

Pisałem to na szybko niemal na kolanie bo nie mogę juz tych dyrdymałów czytać, a mogłem dalej zwiedzać ten piękny baśniowy świat.

 

 

Edytowane przez Schranz1985
  • Plusik 2
  • Minusik 4
Opublikowano

Odnoszę wrażenie, że nasraliby Ci do talerza, podpisali DQ to byś jeszcze palce oblizał. :|

Dlatego właśnie szkoda kontynuować z tobą wymianę poglądów. Uczepiłeś się tych archaizmów jak rasowy fanboj. Świat idzie do przodu, niektórzy grają z dziećmi i chcą grać w gry "as is" a nie kombinować z jakimiś poukrywanymi (co samo w sobie jest pośmiewiskiem) ustawieniami aby z gry wyciągać "prawdziwy potencjał". 

 

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano

Skonczylem dzisiaj

93 h

 

78 lvl na zakonczenie

 

Z mojej perspektywy to wyglada tak.

DQ to klasyczny do bolu JRPG. I teraz rzecz gustu. Ja bardzo dawno nie gralem wlasnie w taka gre i z tej perspektywy oceniam ja bardzo fajnie. Sama klasycznosc tego gatunku powoduje pewne rzeczy /rozwiazania ktore moga irytowac. Natomiast ja jestem zadowolony generalnie. Ocenie ja na 8+

Ma wszystko co powinien miec ten gatunek w tej formie i ja to przyjmuje. 

 

Polecam fanom JRPG z czasow PS2

  • Plusik 6
  • Lubię! 1
Opublikowano (edytowane)
W dniu 13.10.2018 o 23:15, Schranz1985 napisał:

Dawno nie gralem w grę która tak bardzo nagradzałaby exploracje i lizanie ścian

 

Co xD w tej gierce największą nagrodą za lizanie ścian są gold medale, a eksploracja nie istnieje nie licząc pójścia w lewo zamiast w prawo na rozwidleniu. Ja rozumiem, że to dq może się podobać, ale nie naginajmy rzeczywistości.

Edytowane przez Kinoji
  • Lubię! 1
Opublikowano

Po pierwsze to mini medale ..

Po 2 tak jak pisalem, dzieki temu ze gra jest trudna na draconian quest a kasy jest mało każda skrzyneczka z groszem/eq cieszy.

Masa schematów jest ukryta np. w szafkach w miastach.

A bez dobrych schematów jesteś w doopie z eq i boss cię pozamiata.

A nawet jak juz masz schemat to musisz zorganizować surowce zeby go wykuć.

Tak jak już pisałem, nie odpuszczam ani 1 sparkly spot.

A jak wejdę do miasta to nieraz 30min buszuje każdy pot/skrzyneczka/npc/szafka ubraniowa/z książkami musi byc odhaczona.

Wiesz dlaczego?Bo to jest cholernie pomocne.

Na craftingu tez spędzam duze ilości czasu, bo widzę tego efekty w walce.

To jest nagroda.

Oczywiście to nie jest skyrim, nie ma ogromnych połaci terenów do zwiedzania, tylko wiesz co? W tym Skyrimie za tą eksploracje dostawałeś wielkie (pipi), kolejna nic nie warta broń, czy szklany miecz których masz cale inventory.

W DQ11 dostajesz cos co faktycznie jest potrzebne aby być coraz mocniejszym.

 

Szczudel nawet nie chce mi sie komentować tych twoich wypocin.

Niektórzy chcą grać z dziećmi?

A kogo to obchodzi?

Dq to oldschoolowa seria dla zatwardzialych fanow gatunku.

Seria Lego jest dla ciebie.

Mam wrażenie że dark soulsa też byś skrytykował bo za trudny a z dzieckiem chciałeś pograć.

Zrozum wreszcie że nie jesteś targetem tej pozycji, i nikt nie zrobi z DQ popłuczyn action rpg bo takie masz widzimisię.

 

 

 

 

Opublikowano

Żeby była jasność - przeszedłem grę na draconian quest (super strong monsters).

 

25 minut temu, Schranz1985 napisał:

kasy jest mało

 

Nieprawda, przez całą grę nie zabrakło mi hajsu a od połowy gry wcale nie lizałem ścian. Ten z walk starcza aż nadto.

 

26 minut temu, Schranz1985 napisał:

Masa schematów jest ukryta np. w szafkach w miastach.

 

I to jest ta cudowna eksploracja? Jak coś od ciebie wymaga włażenia do każdego obesranego domu w każdym mieście, przeszukania każdej szafki, żeby przeklikać każdą książkę, żeby to znaleźć, to to jest słaby, przestarzały design i twoje jaranie się tym tego nie zmieni :potter:

 

30 minut temu, Schranz1985 napisał:

A bez dobrych schematów jesteś w doopie z eq i boss cię pozamiata.

 

Nieprawda. Od momentu, kiedy znudziło mi się craftowanie nowych zbroi, jedyne co robiłem to kupowałem nowe w sklepach, podbijałem je na +2/+3 i bez większego problemu dało się skonczyć grę. 

 

37 minut temu, Schranz1985 napisał:

W tym Skyrimie za tą eksploracje dostawałeś wielkie (pipi),

 

No, ale te beczki z 13g albo medicine to już były gamechangery w dq11 :obama:

 

Generalnie też kończę dyskusję z tobą, bo za mocno tryhardujesz i zaklinasz rzeczywistość.

 

  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

@Schranz1985 tak czytam tutaj twoje posty i zadam jedno pytanie.

 

Czy grałeś w RPG po roku 2005? Bo wiesz że gatunek poszedł do przodu i naprawdę dqXI jest przestarzałe. Niektórych rzeczy nie ma co bronić. Tak jak pisze @Kinoji tutaj nie ma co zakłmywać rzeczywistości. Eksploracja i nagrody za nią to jest śmiech na sali. Gra niczym tego nie nagradza poza medalami. Jeżeli chodzi o takie dodatkowe pierdoły to DQXI to old school ale czy naprawdę nie możemy wymagać w 2018 roku czegoś nowego w temacie. 

Taki octopath to też old school ale odświeżony. Nie mówię że gra idealna bo też na nią narzekałem ale pod względem mechanik i świata przynajmniej czuć że to gra z 2018 roku a nie 2005. Tutaj jest to gra zrobiona po najmniejszej linii oporu. Samo to że bohater nie mówi mimo że w japońskiej wersji nie było nawet dubbingu. Jak mam wstawkę fabularną z dzieciństwa potrafi mówić a tak nic. Wybija to z rytmu w poważnej dramatycznej scenie. Bohaterowie gadają między sobą a główny bohater milczy. KTÓRY MAMY ROK (pipi)A?!  xD

 

Retro jest fajne ale to jest po prostu kopiuj wklej gierki sprzed ponad 10 lat.

 

Od września grałem w kilka gier i dqXI mimo całej sympatii do serii najmniej mnie wciągnął. Obecnie nawet nie mam czasu odpalić gierki bo są lepsze ciekawsze gry. Może w sezonie ogórkowym skończę. Toporność tej gry po prostu mnie zmęczyła. Za duża powtarzalność wszystkiego.

 

Edytowane przez blantman
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano (edytowane)

Ja mam wrażenie że wiele osób z tego forum zaczynało przygodę z jrpg po 2015:D od Lightning Return, no max Awesom 15.

W natłoku gównianych hybryd assasina z nie wiadomo czym wychodzi raz na wiele lat klasyczny DQ ze świetnym turowym systemem a garstka znafców narzeka że DQ to DQ.

Bo przecież JRPG tak się rozwinęło ....  dla mnie i wielu innych osób się zwinęło(o czym można przeczytać w odpowiednich tematach)

Dobre jrpg ostatnich lat mogę policzyć na palcach 1 ręki, mało tego takiego wychwalanego Xenoblade(grałem w 1) uważam za grę przeciętną bardzo przereklamowaną i fhuj powtarzalna(30h na emu, nie dałem rady więcej,te żałosne fetch questy ....)

Tak jak mówię, gra została doceniona przez recenzentów jak i graczy na całym świecie, a wy sobie smęćcie dalej,szukajcie wrażeń w jakiś popłuczynach action RPG które tak bardzo się rozwinęły po 2005 :)

Na szczęście jesteście w mniejszości(jeśli chodzi o odbiór gry)

 

 

Edytowane przez Schranz1985
  • Plusik 1
  • Minusik 6
Opublikowano

Jak ktoś kupił DQ dla one hit button kill'a i mega eksploracji to naprawdę chyba zaczynał przygodę z tym gatunkiem po 2013r.

 

3 godziny temu, Kinoji napisał:

I to jest ta cudowna eksploracja? Jak coś od ciebie wymaga włażenia do każdego obesranego domu w każdym mieście, przeszukania każdej szafki, żeby przeklikać każdą książkę, żeby to znaleźć, to to jest słaby, przestarzały design i twoje jaranie się tym tego nie zmieni :potter:

Tak, bo lepiej mieć tylko skrzynki na zewnątrz i nie móc wejść do budynku żeby obniuchać co tam jest, wybacz, ale(pi er do lisz) farmazony, to nie jest Xeno2 jeżeli chodzi o explorkę tylko stary dobry DQ.

 

3 godziny temu, blantman napisał:

Bo wiesz że gatunek poszedł do przodu i naprawdę dqXI jest przestarzałe.

Taki ma być, tym ta seria stoi.

 

W dniu 13.10.2018 o 22:38, szczudel napisał:

Strasznie mi przykro, że druga obok FF seria JRPG zeszła w moich oczach na psy.

Co do FF masz 100% racji, ale co do DQ soczyste 0, to jest "stary" tytuł w nowej szacie graficznej, co jest dziś rzadkością, wszystko pozostałe jest jak za "starych dobrych czasów".

 

Remake FF VII ma mieć zmieniony system walki i zobaczcie jak była gó wno burza dlaczego nie został atb.

Jakby zrobili remake Suikodena2, Chrono Triggera, Chrono Crossa, Xenogearsa, no można tak w ch uj wymieniać, daliby action button fighter megamix to byłoby to gó wno:kaz:. Więc mnie na przykład cieszy że wychodzą takie archaiczne tytuły, bo od nich zaczynałem i nadal je lubię.

 

No ale tak szczekam o tym DQ XI mimo że w niego nie grałem, bo czekam na wersję na pstryka, ale nawet jeśli nie grałem to wiem czym ta gra jest i z czym się to je, bo ta seria się praktycznie nie zmienia i chwała jej za to, takie gry też są potrzebne.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)
9 minut temu, Strife napisał:

Co do FF masz 100% racji, ale co do DQ soczyste 0, to jest "stary" tytuł w nowej szacie graficznej, co jest dziś rzadkością, wszystko pozostałe jest jak za "starych dobrych czasów".

Ja tam popełniłem błąd :P

Nie uważam, że przy okazji FF15 seria zeszła na psy. Prędzej przy systemie walki i mechanice 13-tek, ale 15-ka była delikatnym zwrotem w dobrym kierunku. Jeszcze tylko poprawić walkę oraz system rozwoju postaci i FF wróci na dobre tory. 

Edytowane przez szczudel
  • Plusik 1
  • Minusik 1
Opublikowano
10 minut temu, szczudel napisał:

Nie uważam, że przy okazji FF15 seria zeszła na psy. Prędzej przy systemie walki i mechanice 13-tek, ale 15-ka była delikatnym zwrotem w dobrym kierunku. Jeszcze tylko poprawić walkę oraz system rozwoju postaci i FF wróci na dobre tory. 

Ja po 15 czuje się cholernie rozczarowany, bo grałem na premierę i gra była tak naprawdę betą z marnym systemem walki i fabułą z du py węża, ale eksploracja była ok. 

 

Taki World of FF uważam za genialny jeżeli chodzi o system walki i dla mnie zamiast 15 mógłby być główną odsłoną  w serii.

  • Plusik 1
Opublikowano

Następnym razem, zanim zaczniesz się odzywać, przeczytaj poprzednie posty ze zrozumieniem.

 

8 minut temu, Strife napisał:

Tak, bo lepiej mieć tylko skrzynki na zewnątrz i nie móc wejść do budynku żeby obniuchać co tam jest, wybacz, ale(pi er do lisz) farmazony, to nie jest Xeno2 jeżeli chodzi o explorkę tylko stary dobry DQ.

 

Mogą być skrzynki na zewnątrz, sprytnie schowane, albo umieszczone w miejscach, które wynagradzają eksplorację. Mogą to być skrzynki, do których prowadzi dialog z npc - to jest dobry design. Tego dq11 nie ma.

Mogą być skrzynki i inne rzeczy w domkach, co nagradza wchodzenie do budynków - to jest część designu, może się podobać a może nie. Po części dq11 to ma, chociażby w postaci medali w skrzynkach w domach.

Ale jeśli są schematy ukryte w książkach na półkach; te półki są bardzo podobne do tych, na których nic nie ma i przez całą grę są identyczne; książki ze schematami wyglądają identycznie, jak te z historyjkami ze świata gry (które musisz przeklikać, jeśli nie chcesz czytać, a często są obszerne), to zgadnij co? To NIE jest dobry design, to jest słaby design. Szło to naprawić na kilka różnych sposobów, np. danie książkom ze schematom innego koloru albo przycisk 'skip all' dla książek, ale SE tego nie zrobiło. To nie jest "stary dobry DQ", tak jak to nazwałeś, tylko stary DQ. 

 

Takich przykładów jest w tej części wiele - toporny system przedmiotów, dialog na kilka boxów przy zapisywaniu i ładowaniu gry, brak opcji wyłączenia tekstu w walkach, brak konkretnej zachęty do zwiedzania map itd. Gry mogą zostawać wierne swoim korzeniom, ale iść do przodu i takich przykładów jest wiele, ale dq nie jest jednym z nich. Gdyby te rzeczy, o których wspomniałem, były usprawnione, to wciąż by był stary DQ, tyle że lepszy.

 

Więc nie, nie pyerdole farmazonów, tylko wiem więcej o designie i grach tworzonych na przestrzeni lat, niż ty.

Opublikowano (edytowane)

Nie ma co kontynuować dyskusji, to co dla mnie jest plusem dla ciebie jest minusem.
To co dla ciebie jest minusem dla Japończyków jest tradycją wiec zamilcz.

Zobaczcie sobie jak ten DQ był reklamowany w Japonii.

Oldschool nostalgia 100% DQ w DQ.

Ta gra w Jap nawet dubbingu nie miała co by byc jeszcze bardziej oldschoolowa i to jest ich decyzja a nie bad game design....

Wersja na 3dsa ma chyba nawet klasyczny tryb 2d bo ludzie to lubią, a gra szczyci się swoimi korzeniami.

 

Ta gra jest dokładnie tym czym miała być, a że ktos sobie ubzdurał nie wiadomo co to jego sprawa.
Właśnie wychodzi jakie masz pojecie o designie i nagradzaniu graczy.
To ty masz sie wysilić zajrzeć w każdy kąt a nie gra ma ci podać wszystko na tacy.
Dajcie Januszkowi odrazu czarno na białym gdzie jest schemat a gdzie nie :)
Zaznaczcie mu tą półeczkę kolorkiem bo jeszcze będzie musiał przeklikiwac linijki tekstu które notabene opowiadają historie tego świata itd. xD
Może jeszcze skrzyneczki powinni zaznaczyć na mapie?
Tak to jest zły game design, tak samo źle że po wzięciu questa odrazu nie ma magicznej strzałki i kropki na mapie?

Bo co, bo znow trzeba przeczytać 4 linijki textu i samemu rozkminic gdzie się udać?
Eh ręce opadają, co za ludzie.
15 krokiem w dobrą stronę?
To jest profanacja tej pięknej serii.
Degeneracja pod każdym względem od designu świata przez system walki po pocięta fabułę.
Tak uważam, no ale dla niektórych to rozwój, krok w dobrą stronę :)

 

Edytowane przez Schranz1985
  • Plusik 1
  • Minusik 3
Opublikowano (edytowane)

Poważnym błędem było upośledzenie podstawowego poziomu trudności przez co masę ludzi gra bez najmniejszego wyzwania. Jeśli chcieli już ułatwić grę dla mas, to można było dodać opozycyjny tryb do Draconian Quest - parę opcji dla niedzielnego gracza (Super Weak Monsters). Jest to istotny problem, bo na domyślnych ustawieniach sama rozgrywka bardzo traci, przez co najzwyczajniej w świecie szybko nuży.

 

Co do lamentów - pisanie podobnych bredni

W dniu 13.10.2018 o 22:38, szczudel napisał:

 

Strasznie mi przykro, że druga obok FF seria JRPG zeszła w moich oczach na psy.

 

wystawia świadectwo autorowi i dyskwalifikuje jego opinie w jakiejkolwiek dyskusji. Ja rozumiem, że wiele rzeczy nie zagrało (lista grzeszków jest długa i była maglowana wiele razy w tym temacie), ale nadal jest to solidny jRPG, o którego w dzisiejszych czasach nie łatwo. Daleki jestem od skrajnych opinii, że np. brak dubbingu to ukłon w stronę fanów oldschoolu (podobna bzdurę słyszałem o braku licencji w PESie - "ot, urok serii XD"). Bawi mnie jednak ocenianie gry poprzez pryzmat wyimaginowanych oczekiwania i hype'u - sami sobie jesteście winni i ten problem jest w was nie w samej grze. Czy Dragon Quest XI jest mesjaszem, grą idealną, killerem 10/10? W mojej ocenie nie (irytujące archaizmy, nieco przeciągnięty wątek po 1 akcie oparty na recyklingu, najgorsza oprawa dźwiękowa w serii) co nie zmienia faktu, że bawiłem się przy niej znakomicie i za parę lat chętnie powrócę do świata żelków oraz puff-puff przy okazji nowej odsłony :lapka:

Edytowane przez stoodio
  • Plusik 2
Opublikowano

Nie zgadzam się z tobą.

To jak ja postrzegam gry to moja sprawa. Mam święte prawo napisać o grze, że MNIE się nie podobała i to uargumentować. Z innego pieca chleb jedliśmy i moje argumenty mogą nie trafić do Ciebie, co nie zmienia faktu, że gra może mi się nie podobać, mogę nią być wielce zawiedziony i może mi przekreślić całą serię. Na tym polega wymiana poglądów. Nie na stworzeniu tezy, którą bym bezrefleksyjnie bronił jako ostatecznej prawdy a każdy głos o odmiennej opini traktował jako atak na swoją osobę.

Opublikowano

Te porównanie licencji PES do dubbingu DQ11 jest nietrafione.
PES chciałby ją mieć a twórca DQ11 nie chciał, świadomie zrobił klikawke .

Wystarczy zobaczyc sobie trailer jak 11 byla promowana w jap, i wszystko jest jasne.
Bo chyba nikt nie powie ze SE w 2017 nie potrafiło zrobić dubbingu w wersji jap.
Tak to jest ukłon w stronę oldschoolu, ukłon w stronę graczy Japońskich którzy wychowali się na takich tytułach.
Tak samo jak menusy wzorowane na pierwszych częściach(w 8 byly normalne)
Trzeba sobie uświadomić ze DQ to seria na wskroś Japońska robiona pod ten rynek.
Wersja na 3ds nie wyszła nawet poza Japonię, oczywiście sam text bez dubbingu i z dodanym klasycznym trybem 2d !(chociaż gra jest w 3d).
To wszystko po to aby oddać ducha tej serii.
I wiesz co?
Gra sprzedała się świetnie.

I teraz powiedz mi na jakiej podstawie ludzie myśleli że SE w rok czasu wywróci 11 do góry nogami co by się przypodobać garstce graczy eu/us?

Tak jak pisałem to co dla przeciętnego gracza eu jest archaizmem dla Japończyków jest tradycją.
I cieszmy się ze wersja na ps4 w ogóle wyszła, bo widać że ludzie na zachodzie tego nie rozumieją.


Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka

  • Plusik 2
  • Minusik 3
Opublikowano (edytowane)
42 minuty temu, Schranz1985 napisał:

Te porównanie licencji PES do dubbingu DQ11 jest nietrafione.
PES chciałby ją mieć a twórca DQ11 nie chciał, świadomie zrobił klikawke .
 

Jak najbardziej porównanie jest słuszne, jeśli przyjmiemy, że dubbing DQ w ma korzystny wpływ na rozgrywkę tak samo jak licencje w PESie. Postrzeganie ich braku jako atutu jest objawem skrajnego fanbojstwa.

 

Świadomie czy nie pewne rozwiązania mogą być nietrafione. Gra jest skierowana także na rynek zachodni, gdzie jednak zdecydowano się dodać dubbing. Nie obraziłbym się gdyby poszli tym samym tropem i wyeliminowali pomniejsze archaizmy, usprawniając tym samym rozgrywkę. Zadaj sobie pytanie - czy Dragon Quest nadal pozostanie Dragon Questem, jeśli protagonista przemówiłby ludzkim głosem? No właśnie...

Edytowane przez stoodio
Opublikowano

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
To są 2 różne kultury.
Twórca gry miał swoją wizję i zrealizował ją od początku do końca, bez żadnych ustępstw.(przynajmniej w jp bo na eu złamali się i dodali dubb)
Nie mam im tego za złe bo jako całość gra jest bardzo spójną, taki był zamysł i mi to pasuje a dodatkowo gra jest trudna ma cholernie mocne fundamenty w postaci systemu walki i pięknego baśniowego świata.

To wlasnie trochę tak jak z ta licencją Pesa, kupując grę dokładnie wiesz co jest a czego nie ma.
Z tym ze tak jak pisałem porównanie wg mnie nie trafione bo Pes chciałby mieć a nie może, dq11 natomiast może mieć a nie chce(jp)
To jest zasadnicza roznica.
Ja nie twierdzę ze bohater musi być niemową, i to jest plus(w wielu grach rpg tak jest)




Wysłane z mojego MI 5 przy użyciu Tapatalka

  • Minusik 2
Opublikowano (edytowane)

Wszystko jest jakąś kwestią gustu. Ja na przykład... nie lubię "gadanych" kwestii w grach. Tylko że mogę po prostu napisać normalnie, jakie są tego zalety (począwszy od oczywistego, że czyta się dużo szybciej, niż słucha). Nie muszę jako jedynego argumentu mieć "bo tak ma być, bo tak było na Pegazusie, bo ta seria taka jest, bo to tradycja i tak jest lepiej bo tak ma być".  Przy takiej logice, to ten Dragon Quest XI ma kurczę mnóstwo wad, bo przecież niektórych rzeczy jednak nie udało im się zrobić jak w poprzednich częściach... 

 

 

Napisałem ostatnio kilka mocnych powodów, dla których było zupełnie normalne oczekiwać, że MOŻE Dragon Quest XI nie będzie tak dziecinny i powolny. Nie było to nakazane, obecnie popularne w Japonii są inne gry niż 20 lat temu, seria w częściach 8-10 już niejedno zmieniła, a sam wydawca mówił o chęci sukcesu zagranicą anglojęzycznym mediom, które odwiedzały biuro. Naprawdę. 

Edytowane przez ogqozo
  • Plusik 1
Opublikowano
54 minuty temu, ogqozo napisał:

a sam wydawca mówił o chęci sukcesu zagranicą anglojęzycznym mediom, które odwiedzały biuro. Naprawdę. 

Hm, debiut w UK na 2 miejscu ( Spider debiutowal w tym samym tygodniu ), w amerykanskim PS Store rowniez drugie, pod Spiderem. Mysle, ze tragedii nie ma.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...