Skocz do zawartości

Project Setsuna (PS4/Vita)


Figaro

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Pograłem trochę więcej. Gra bez wątpienia jest długa. Nie ma tu co jej dezawuować. Przy tym ma właściwie te same wady, co inne duże gry. Na przykład, mogłaby być krótsza i nic nie stracić. Dalej by przekazała to samo. Chrono Trigger może nie był nawet wiele dłuższy, ale ile różnych rzeczy w nim się robiło, ile było ważnych scen, pięknych rzeczy? No cóż, postokroć więcej.

 

Początkowo Setsuna naprawdę mnie urzekła, czułem zapach GOTY: gra jest kapitalnie wykonana, pięknie wygląda i się rusza, wspaniale opowiada poprzez muzykę i nastrój... Subtelność oprawy (symboliczne znajdźki, muzyka wykonana kameralnie na fortepianie) oraz sporo lokacji "bez celu", w których myślisz "a tu co się stało?" tworzą podobny jak w najlepszych grach klimat niezgłębionej tajemnicy. Ale po wielu godzinach dochodzi się do wniosku, że o tych wszystkich rzeczach po prostu nigdy nie dowiemy się nic więcej, a te historie, które faktycznie są tu opowiadane, nie mają żadnej subtelności - typowo dla współczesnych gier (i filmów), bohaterowie mówią nam wszystko jak dziecku ("patrz to ten koleś spotkany w lokacji X!" Kurde wiem, to było 5 minut temu. Widzę go na ekranie. "Postać X choruje? Może pójdźmy do postaci Y, która leczy!" Był cały wątek o tym, że leczy, już kogoś u niej leczyłem, nie musicie mi tego przez całą scenkę przypominać. I tak cała gra). Aż byłem zdziwiony w momentach, gdy nie wiedziałem, gdzie iść, bo akurat faktycznie trzeba było wiedzieć rzecz, którą powiedziano nam tylko raz i w innym miejscu.

 

No nie jest to The Witness, delikatnie mówiąc.

 

Koniec końców, ta magia nieco się rozmywa - szkoda, bo wykonanie jest pierwsza klasa. W sumie nadal jedna z lepszych gier roku, ale mogło być o tyleż więcej.

 

 

 

Co do walk, jest podobnie, mianowicie - są pod względem wykonania naprawdę fajne, ale trochę tego za dużo tego samego. To raczej kojarzy mi się z zachodnimi RPG-ami - można zrobić i kupić sporo rzeczy, ale... nie wiem konkretnie, po co. Zwłaszcza talizmanów - gdyby ich było 50x mniej, to niemal żaden gracz nie zauważyłby różnicy. Mam wrażenie, że wiele z nich jest dokładnie takich samych, ale może czymś tam się różnią.

 

(Wiem, że to będzie niewybaczalne, ale z latami utwierdzam się w przekonaniu, że najlepszy system walki widziałem w Final Fantasy XIII. Było bodaj po 6 broni, ale każda faktycznie zmieniała to, jak grasz. Było dość niewiele kombinacji i gra często kazała nam je "ćwiczyć" godzinami, ale każda faktycznie inna. Elementy, które się zmieniało - nie było ich za dużo, ale faktycznie robiły różnicę, a nie "jak rzucisz dany czar to masz 5% bonus", już lecę dostosowywać takie pierdoły i zużywać ruch w tym celu).

 

 

 

Ogólnie jednak gra ma swój przyjemny, choć z czasem już mniej porywający rytm. Kroimy przeciwników "z automatu" przez jakiś czas aż do bossa - ale niejeden boss może wymagać naprawdę, by chwilę pomyśleć nad taktyką. Dlatego warto zapisywać grę przy każdej okazji.

Edytowane przez ogqozo
  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...