triboy 979 Opublikowano 4 września 2016 Opublikowano 4 września 2016 Hi-score, bonusów za ukończenie gry, ukryte levele, nowe bronie itp. Cytuj
grzybiarz 10 296 Opublikowano 4 września 2016 Opublikowano 4 września 2016 O kodach już pisałem - teraz mamy płatne "kody" w postaci DLC, które nam odblokowują nowe fury, czy dadzą wirtualną kasę. A o filmikach FMV pisałem? Za czasów PSXa oglądałem każdy taki filmik z wywalonym jęzorem - to była frajda przejść Arcade Mode w Tekkenie i ujrzeć te piękne filmy (Mokujin, to miał zakończenie jak film:). I nagle coś pierd.olło i wszystko pojawia się w cut-scenkach na silniku gry. I w dodatku z wiekiem coraz częściej pomijam takie filmy. Nie mam na to czasu - odpalam grę, chcę ją ukończyć i następną i następną. Cytuj
grzybiarz 10 296 Opublikowano 11 września 2016 Opublikowano 11 września 2016 Brakuje mi bijatyk. Dobrych, bijatyk 3D. Tak patrzę na czasy PSXa i mieliśmy tam np. Bloody Roar (postacie zmieniały się w bestie), Energheiz (bijatyka od SquareSoftu, był np. Cloud), Destrega (trochę wybuchowa gierka), Kensei (marzyłem o tej grze), o Tekkenie nie wspomnę. Praktycznie każdy, większy developer (japoński) miał swoją bijatykę. Bijatyki 1on1 były także w salonach arcade. W sklepach wysyłkowych sprzedawano arcade sticki. A dzisiaj co? Jakiś nieukończony Street Fighter? Mortal Kombat z łatwymi fatalami z DLC Wiem, że dalsze zdanie to offtop, ale ta cała generacja "i pół", daje mi do namysłu, czy jeszcze warto grać w gierki? Czy w ogóle ma sens jeszcze kupno konsoli, skoro te tak bardzo zbliżyły się do pc? 1 Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 11 września 2016 Opublikowano 11 września 2016 - dobrych platformówek 3d, - dobrego NBA Live, - no i jednak trochę czasu na granie. Cytuj
Unitra 24 Opublikowano 11 września 2016 Opublikowano 11 września 2016 Jak zwał, tak zwał. Ja nie cierpię save pointów rozstawionych w jakichś absurdalnych odległościach od siebie. Gram pół godziny, nagle chcę/muszę przerwać, ale żeby nie stracić postępu muszę brnąć dalej modląc się o kolejny SP. Czasem nie ma nawet możliwości powrotu do poprzedniego. A dorzućcie jeszcze do tego brak przewijalnych cut-scenek/dialogów, czy inne walki losowe co dwa kroki, to już w ogóle szlag człowieka trafia. W takich przypadkach swobodny save to zbawienie. I na miłość boską, niech sobie każdy gra jak chce. Dorabiacie ideologię do czegoś, co z założenia ma bawić. Skoro komuś większą frajdę sprawia "lamienie" QS-QL, to niech sobie "lami". Tymczasem reszta może sobie kozaczyć w internetach przed dwunastolatkami w multi kilka godzin dziennie i się w ten sposób dowartościowywać. Zresztą, wszystko zależy od gry. Wspomniane rozwiązanie save'a, który wyłącza grę i kasuje się sam po wczytaniu jest idealne nawet dla gier typu SH. Ja generalnie powiem, że brak save'a w dowolnym momencie to dla mnie jeden z czynników, który w ogóle powstrzymuje mnie od ukończenia wielu gier. Bo teraz ja sobie wolę gierki odpalić, pograć i wyłączyć w dowolnej chwili, a nie szykować się na dłuższe sesje. Bo często jest tak, że w efekcie gram od save'a do save'a - wyłączam zwyczajnie grę, bo nie mam pewności, czy za 20min mi nie zbrzydnie, a ja będę musiał szukać kolejnego punktu zapisu. nie masz racji, qs i ql zmienia dosw z gry. Zupelnie inaczej ja,odbierzesz i np cos innego napiszesz w,sieci, inaczej opowiesz koledze. Jak myslisz czemu w Soulsach nie dali opcjonalnego trybu normal z checkpointem przy bosie np? Co by im szkodzilo? Ano to, ze patrz wyzej Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.