Skocz do zawartości

Czego Wam brakuje w gierkach, co dawniej było standardem?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mi na pewno w dzisiejszych grach brakuje kompletnej zawartości zarówno po ukończeniu jak i w trakcie gry. Przykładem niech będzie DriveClub. Masa dodatkowych zawodów ale wszystkie do kupienia. Za czasów Gran Turismo 2 znajdowałoby się na płycie. 

 

Brakuje mi też w bijatykach tego, że nie ma wszystkich zawodników dostępnych od razu. Pamiętacie jak było z Tekkenami? Musieliśmy ogrywać Arcade każdym po kolei, żeby odkryć całą obsadę. A teraz? Połowa jest od razu - połowa w DLC. 

  • Plusik 1
Opublikowano

Zdecydowanie zamknietych swiatow z porzadna fabula a nie jak teraz. Zrobia otwarty swiat,powymyslaja kilka "misji" ktore sie tylko powtarzaja a ty masz sie bawic w tej "piaskownicy". fabula i wiekszy sens z odkrywania gry gdzies odszedl. Troche przychodzi mi na mysl Cien Mordoru gdzies gameplay byl bardzoo dobry ale po dluzszym czasie brakowalo czegos w tym wszystkim.

Opublikowano

zdecydowanie split screen i co'op multiplayer - to definiowalo konsolowy gaming, teraz procz bijatyk i sportowek to totalny rarytas

 

kolejna rzecz to bonusy za przejscie gry, kiedys to bylo nowe bajery, tryby, bronie itp, teraz przechodzisz gre byle tylko wpadl pucharek, wiekszosc gierek single player nie ma zawartosci, ktora by motywowala by gierki nie sprzedac po jej jednokrotnym skonczeniu

 

wkurza mnie ilosc gierek open world, dawno nie gralem w chwytajaca za jaja gre z zamknietym swiatem, ta moda na wielkie gierki mnie po prostu przeraza, jakby to jeszcze byly ciekawe tytuly....a 90% z nich to wielkie krainy gdzie caly czas robimy to samo

 

ekskluzywy zrywajace pape z dachu - dla nich kupowalo sie konsole, teraz to rodzynki w dobie multiplatform ktore ogra sie na kazdym systemie

Opublikowano

(...)

Ja np. po ograniu Max Payne mogę stwierdzić, że brakuje mi zbierania apteczek. Autoregeneracja życia zabiera z gry planowanie i obliczanie risk/reward. Apteczki trzeba było poszukać, zwiedzić trochę więcej planszy, czasami wykazać się pomysłowością by wejść w jakiś korytarzyk czy niby niedostępne tereny, gdzie czekały na nas nagrody. Można było też się zastanawiać, czy warto pójść w jakieś opcjonalne miejsce i czy ewentualne zyski przeważą życie, które stracimy w ewentualnych potyczkach. Teraz wystarczy po prostu przeczekać odpowiednio długo za zasłoną.

 

Z drugiej strony, na PC masz quick save'a, i cała ta otoczka w sumie idzie się yebać.

 

Czego mi brakuje ? W sumie nie tak dużo. Na danym etapie rozwoju gamingu jarałem się tym, co dostawałem, przyjmując zmiany bez większych problemów. Powiedzmy, że brakuje mi popularności platformówek, większej ilości skradanek, no i ogólnie pojętej różnorodności wydawanych gierek. Czasy PSXa to kilka mocnych tytułów z diametralnie innej bajki miesięcznie. Teraz mainstreamowy, mocny tytuł, nie dość, że pojawia się raz na kwartał, to z reguły opiera się na schemacie : otwarty świat/korytarz - elementy rpg - elementy akcji (cover system) mieszane z eksploracją - odnajdywanie notatek/audiobooków - skrypty i szeroko pojęte cinematic experience. Nie robi już wielkiej różnicy, czy gramy w fpp, action-adventure, rpg akcji. Odpowiedzią są indyki, no ale nie czarujmy się, to jest osobny temat.

Opublikowano

Mi często teraz brakuje szacunku do gracza, głównie w tych większych tytułach. Chodzi mi o to, że twórcy "dużych" gier obecnie mają przeciętnego gracza za idiotę, wszystko mu muszą pokazać, poprowadzić za rączke, wytłumaczyć jak dziecku, zaznaczyć wielką strzałką i co najważniejsze, nie zrobić zbyt trudnych leveli i przeciwników bo jeszcze biedni gracze zatną się na dłużej niż pół godziny i będzie katastrofa.

U mnie skutkuje to po prostu brakiem zaangażowania w dany tytuł, z trudem kończę takie gry bo mam wrażenie, że marnuję czas. Lubię jak coś jest nie do końca oczywiste, gdy muszę odkryć jak działa dana mechanika, sam znaleźć sposób na danego przeciwnika czy drogę do trudno dostępnego miejsca.

 

Oczywiście wiem, że jest to wymuszone przez samych współczesnych graczy którzy cenią sobie bezstresową, tępą rozrywkę z ładną graficzką.

 

zdecydowanie split screen i co'op multiplayer - to definiowalo konsolowy gaming, teraz procz bijatyk i sportowek to totalny rarytas

Napisał bym coś ale zaraz będzie ból doopska, że CW poza CW i blacharska propaganda.

Opublikowano (edytowane)

Za rzadko używam wyobraźni i swych zmysłów. Nie mogę niczego się domyśleć, wszystko jest pokazywane na tacy - przeciwnicy przez ścianę, ilość metrów do objectivu, który jest też opisany. Idealny przykład - Wiedźmin 3. Ta gra nie dość że pokazuje Ci znaczek z ilością metrów, to jeszcze masz na mapce wytyczoną ścieżkę. O super Batmanowskim zmyśle nawet nie wspominam. Zero odczucia eksploracji. Nie czuję że odkrywam tajemniczą jaskinię, gdzie czekają mnie niebezpieczeństwa. Czuję się jak uczestnik Disneylandu z przewodnikiem.

W W3 jak i wielu innych grach można wyłączyć dużą część opcji, na które narzekasz. Po pierwszym uruchomieniu gry dla mnie naturalne jest wejście w opcje i szybkie przejrzenie co można włączyć/wyłączyć. W W3 od razu wyleciały znaki zapytania i ścieżki na mapie oraz zbędna cześć interfejsu

Narzekacie, że nowe gry są robione pod leniwych konsumentów, a część z Was jest zbyt leniwa żeby poświęcić minutę na konfigurację gry.

 

Brakuje mi też w bijatykach tego, że nie ma wszystkich zawodników dostępnych od razu. Pamiętacie jak było z Tekkenami? Musieliśmy ogrywać Arcade każdym po kolei, żeby odkryć całą obsadę. A teraz? Połowa jest od razu - połowa w DLC. 

Idealnym przykładem tak z(pipi)anej polityki jest DoA5.  Wydali edycję Ultimate, później Last Round, a ciągle wychodzą kolejne DLC ze strojami/postaciami.
Edytowane przez andrew777
  • Plusik 1
Opublikowano

Wielu rzeczy mi brakuje. Brakuje apteczek, porządnych singlowych korytarzyków, szacunku dla gracza. Brakuje mi podejścia w stylu "nasza gierka musi być najlepsza". Teraz jest "nasza gierka musi mieć najlepszą sprzedaż". Brakuje kompletnych gier z bonusami, teraz wypuszcza się zabugowany półprodukt. Chcą Cię oskubać do cna, byś zapłacił podwójnie. Brakuje mi gier od Rockstar Games, gdzie Bully, Midnight Club, Manhunt? Brakuje mi też instrukcji do gier, kiedyś słusznie nazywanych "książeczkami". Grube, kolorowe instrukcje gdzie wszystko było opisane. Najbardziej lubię te na stare Nintendo i PSX. Komu to przeszkadzało?

 

MivUU4l.jpg

  • Plusik 4
Opublikowano

 

Za rzadko używam wyobraźni i swych zmysłów. Nie mogę niczego się domyśleć, wszystko jest pokazywane na tacy - przeciwnicy przez ścianę, ilość metrów do objectivu, który jest też opisany. Idealny przykład - Wiedźmin 3. Ta gra nie dość że pokazuje Ci znaczek z ilością metrów, to jeszcze masz na mapce wytyczoną ścieżkę. O super Batmanowskim zmyśle nawet nie wspominam. Zero odczucia eksploracji. Nie czuję że odkrywam tajemniczą jaskinię, gdzie czekają mnie niebezpieczeństwa. Czuję się jak uczestnik Disneylandu z przewodnikiem.

W W3 jak i wielu innych grach można wyłączyć dużą część opcji, na które narzekasz. Po pierwszym uruchomieniu gry dla mnie naturalne jest wejście w opcje i szybkie przejrzenie co można włączyć/wyłączyć. W W3 od razu wyleciały znaki zapytania i ścieżki na mapie oraz zbędna cześć interfejsu

Narzekacie, że nowe gry są robione pod leniwych konsumentów, a część z Was jest zbyt leniwa żeby poświęcić minutę na konfigurację gry.

 

 

NIE.

 

Gra jest zaprojektowana z myślą o tych znacznikach i ułatwiaczy. Bez nich nie masz szans. O wiele lepiej tłumaczy ten problem owy filmik:

 

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

jw. Wyłączysz i sam to sprawdzasz. Tomba ograłem w wyłączonym zmysłem poszukiwacza czy jak to się nazywało. Figaro jęczy jak dziewczę w okresie, bo pewnie nie zaczaił, że w takie Forzy nikt nie gra z cofaniem czasu tylko z miejsca to wyłącza.

 

BTW ten filmik to srogi QQ.

Edytowane przez WezyrBiałegostoku
Opublikowano

 

(...)

Ja np. po ograniu Max Payne mogę stwierdzić, że brakuje mi zbierania apteczek. Autoregeneracja życia zabiera z gry planowanie i obliczanie risk/reward. Apteczki trzeba było poszukać, zwiedzić trochę więcej planszy, czasami wykazać się pomysłowością by wejść w jakiś korytarzyk czy niby niedostępne tereny, gdzie czekały na nas nagrody. Można było też się zastanawiać, czy warto pójść w jakieś opcjonalne miejsce i czy ewentualne zyski przeważą życie, które stracimy w ewentualnych potyczkach. Teraz wystarczy po prostu przeczekać odpowiednio długo za zasłoną.

 

Z drugiej strony, na PC masz quick save'a, i cała ta otoczka w sumie idzie się yebać.

 

No i właśnie zastanawia mnie, czy jest jakiś złoty środek, ewentualnie czy to starsze podejście nie było mimo wszystko lepsze. Regeneracja zdrowia jest taka najprostszym podejściem jakie developer może wybrać.

Opublikowano

Nie do końca coś co było standardem i tematycznie, ale to jest mój ból dupy w pięciu punktach:

 

1. Zróżnicowanie w gierkach. Bardzo mało exów niezależnie od platformy, a jak są to w większości średnie albo poprawne. Brakuje mi tego, że jedyne co było istotne przy wyborze platformy, to wachlarz exów podchądzych pod twoje gusta.

2. Bijatyki straciły na mocy. Brakuje mi podjarki takiej jak było przed premierą T3 i TTT. Swoiste święto konsolowców.

3. Platformówki zdechły prawie całkowicie nie licząc indieguwien. Nie pamiętam kiedy ostatnio jarałem się platformówką. Mario Galaxy jest świetne, no ale to jest rodzynek. Wcześniej jaranko Crashem, Spyro, Conkerem, gatunek tak ważny dla branży, że śledziło się czy Rascal na PSX'a będzie kolejnym cudeńkiem. No nie był ale ładna graficzka była.

4. Zdrowa rywalizacja w giereczkach zmieniła się na kto ma pierwszy DLC za 20 dolców, które zostało wycięte z podstawki. Szkoda tłumaczyć.

5. Fabuła ? Scenariusz ? Po co ? Ważne, że będą mikrotransakcje. Prawdziwy twist następuje jak się okazuje, że nie ogrywasz gierki tak jak chcieliby twórcy, więc trzeba więcej zapłacić. Jak bardzo wryły się wam sceny z MGS'ów, FFVII czy SH2 ? Teraz jesteś w szoku jak developer nie woła od Ciebie kasy.

 

No a jeżeli tematycznie to brakuje mi wyzwania w gierkach. Większość jest po prostu banalna, a wyższe poziomy trudności to chamskie utrudniacze i tanie zagrywki. 

  • Plusik 1
Opublikowano

Nie no panowie jak uwielbiam Wieśka 3 i faktycznie uwazam go za gre 10/10 to musze sie zgodzić z Figaro - ta gra po prostu nie jest przystosowana żeby grać BEZ tych wskaźników i podpowiedzi ( w 99 % przypadków ). Bez tego masz za mało informacji co trzeba zrobić w queście. Podobnie było w Skyrim. 

 

A czego mi brakuje ? Hm. 

 

Bonusów za dobre czasy/przejścia na najwyższych poziomach trudności/perfect runy itp. Ale takie prawdziwe bonusy - alternatywne skiny dla postaci, dodatkowe ficzery typu nieskończone ammo, super bronie, dodatkowe postacie - nie żadne gówniane achievementy czy trofea. 

CZITÓW (pipi)A !! - przejrzyjcie sobie sekcje Cheats na Gamesfaq dla losowo wybranych nowych tytułów AAA - w 99 % przypadków to tylko listy aczików. 

 

Poczucia tajemnicy i nowości - ciezko to osiągnac jesli gra przed premierą trafia do tuzinów sławnych ytuberów ktorzy robią Lets Playe, recki a czesto i odkrywają wszystkie easter eggi zanim gra w ogóle wyjdzie i zanim gracz dostanie ja w swoje ręce. 

 

Jak już ktoś wspomniał - braku online. Włączam nową gre i pierwsze co dostaje po oczach to "integracja z FB, Twichtem, Instagramem blah blah blah", wielkie banery "BONUS DLC, PAY UP NOW !!" i cała reszta tego syfu. I cały klimat siedzenia w ciemnym pokoju i wczuwy idzie sie pieprzyć. 

 

Możliwości porażki. 

  • Plusik 2
Opublikowano

Brakuje mi wydawania skończonych gier, czasów "wkładasz płytę i grasz". Nintendo jeszcze jakoś tego się trzyma, z małymi wpadkami, ale to bywało i kiedyś.

  • Plusik 1
Opublikowano

Brakuje mi w prasie kącików: wyścigowy, bijatyk, rpg. W sumie teraz nie ma już takiego jaranka się grami, jak niegdyś, a i gry nie są takie wymagające.

A poza tym brakuje mi tego: "wkładasz płytę i grasz".

  • Plusik 1
Opublikowano

1 apteczek w fpsach

 

2 wyzwania w grach AAA. Pamiętacie jak cieszył każdy znaleziony magazynek w Resident Evil2? Bo człowiek wiedział, że może się zdarzyć, że na bossa będzie z nożem lazł.

 

3 no i klasyka: dawniej przełom był częstym zjawiskiem, dziś gry się zatrzymały

Opublikowano

Mnie już to nudzi, że każda większa gra jest teraz sandboxem z otwartym światem.

Kiedyś taką frajdą była pojeździć autem w GTAIII, a dzisiaj jeżdżenie autem po mieście, w dowolnej grze "przygodowej", nie robi wrażenia.

Opublikowano

Jeszcze mi brakuje poczucia strachu w tych nowych "horrorach" jedynie pt to miało reszta to chuyowe scarejumpy i chowanie sie pod łóżkiem (nie cierpie tego. Przez x godzin to samo) nie ma to jak stare residenty i silent hill

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...