Skocz do zawartości

Featured Replies

Opublikowano

Temu

Spoiler

synalkowi pisarza (pipi)anemu tykwiarzowi

Dużo zleceń muszę wykonać żeby się w końcu podłączył do sieci?

  • Odpowiedzi 5,8 tys.
  • Wyświetleń 592,2 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Na tym forum jest coś takiego jak konsolowy ex, aby mogły być nowe topiki w dziale Xbox.       

  • Recenzji EDGE prawdopodobnie nie bedzie, bo embargo wymaga skonczenia gry a ponoc gra jest tak chujowa ze recenzent nie ma zamiaru jej konczyc. xDDDD

Opublikowano

Nie, ale było już mówione parę razy - gdy wykonane zlecenia nie przynoszą zauważalnego przyrostu do więzi, to trzeba na jakiś czas odpuścić, przenocować w kwaterze, poczekać na maila. 

Opublikowano

Ile zleceń od syna psiarza? Nie wiem. Ale warto pamietać, że zlecenia DO syna pisarza, też się punktują. I chyba warto tez zbierać paczki zaadresowane do preppersów znajdujące się na ziemi. 

Opublikowano

Eh no jak na razie (z 5h na liczniku) to jedna z tych gier, które jak włączę, to już gram i nawet wciąga, ale jak nie gram, to w ogóle nie tęsknię i nie mam ochoty odpalać konsoli. Zupełne przeciwieństwo takiego SW, na którego każdorazowe włączenie cieszyłem się jak dzieciak otwierający zabawkę. No cóż, zobaczymy, co dalej. 

 

No ale wygląda to wyśmienicie.

Opublikowano

nie wiem czy to prawda albo efekt placebo ale gdy masterowalem gwiazdki w bazach to zalozylem na plecak jakis medalion szczęścia który niby miał mi dawać więcej lajkow za przesylki xd nie pamiętam od kogo go dostałem ale faktycznie np u pierwszego preppersa czy u podobnych ludzi gdzie wbijanie maksa reputacji szło opornie z tym medalionem poszło mi o wiele szybciej niż mogło sie wydawać gdzie myślałem ze będzie w choy ciężko 

Opublikowano
Godzinę temu, kotlet_schabowy napisał:

Eh no jak na razie (z 5h na liczniku) to jedna z tych gier, które jak włączę, to już gram i nawet wciąga, ale jak nie gram, to w ogóle nie tęsknię i nie mam ochoty odpalać konsoli. Zupełne przeciwieństwo takiego SW, na którego każdorazowe włączenie cieszyłem się jak dzieciak otwierający zabawkę.

A ja miałem zupełnie odwrotnie, od pierwszej

Spoiler

walki z Madsem

wczuwka na całego.

A SW czeka w kolejce, wypchnięte przez Sekiro. Poczucie grania znowu w to samo jest tak odpychające, że czasem sobie myślę, że mogliby jeszcze dać łapanie pokemonów.

Opublikowano
2 godziny temu, kotlet_schabowy napisał:

 

to jedna z tych gier, które jak włączę, to już gram i nawet wciąga, ale jak nie gram, to w ogóle nie tęsknię i nie mam ochoty odpalać konsoli. Zupełne przeciwieństwo takiego SW, na którego każdorazowe włączenie cieszyłem się jak dzieciak otwierający zabawkę. 

 

No ale wygląda to wyśmienicie.

 

 

Dla mnie idealne podsumowanie. Mam tak samo, ale po 13h. Gierka mi się podoba, a muza, klimat i plenery (graficzka) to absolutny sztos, jak już gram. Jestem na końcu 3 rozdziału.

Spoiler

To prawda, że jest ich naście? (Dokładnej liczby nie chcę znać)

 

Opublikowano

@balon

Spoiler

Prawda, ale tym bym się zbytnio nie sugerował, bo ich długość jest różna.

 

Opublikowano

Dziś w końcu odpaliłem i znowu przepadłem, a kilka dni robiłem wsio byle nie odpalić:wujaszek:

Opublikowano

Ja też dziś wsiąkłem prawie na 5 h, trochę postępu w fabule, pojawienie się pewnej formy szybkiej podróży i uruchomienie motorka pozytywnie wpłynęło na ogólne odczucia. W sumie miałem dalej grać ale jestem już zmęczony. Obszar, na którym teraz jestem, zapowiada się na dosyć rozległy i wymagający sporej ilości "podłączeń do sieci", więc obawiam się, że może mnie to zamulić, ale nie ma się co źle nastawiać. Tylko ta znikoma ilość muzyki (opcję puszczania samemu piosenek odrzucam, nigdy do mnie takie coś nie przemawiało) mi się nie podoba. 

Opublikowano

Dajcie spokój, pierwsze spotkanie z Higgsem :obama:

Gra jest taka, że po prostu uzależnia. Z samej mechaniki poruszania się postaci zrobiono świetną rozgrywkę.

Opublikowano

Zazdroszczę tym, którzy się dobrze bawią robiąc wszystkie poboczne pierdoły w tej grze. Też na początku próbowałem, ale w końcu musiałem się poddać i lecieć tylko z głównym wątkiem. Według mnie Death Stranding to idealny przykład, jak nie robić sidequestów.

Bieganie po pustych przestrzeniach ===> omiń muły ===> omiń BT ===> dostarcz paczkę ===> powtórz razy kilkaset

Opublikowano

Spokojnie, jestem pewny, że absolutnie nikt - nawet osoby broniące tej gry niczym lwica swoje młode i uważające te denne questy za ósmy cud świata - nie wykonuje wszystkich opcjonalnych zadań tak jak pan Kojima przykazał, tylko w pewnym momencie zaczyna odczuwać znużenie / irytację i gwałci tyrolki na potęgę większość questów wykonując za ich pomocą olewając wszystkie inne mechaniki. Rękę dam sobie uciąć, że nikt z tego forum nie wbił platyny "na legalu" czyli bez spamowania zipline'ami.

Edytowane przez Josh

Opublikowano

nawet nie chciało mi się tych tyrolek stawaić, bo sidequsty w tej grze to jest żart. Wole sobie włączyć codzika, którego pan kodżambo tak bardzo nienawidzi i dobrze się bawić :kojima: 

Opublikowano

Ja także utknąłem w 2 rozdziale na tych pobocznych misjach i nie ma co ukrywać - są monotonne i skrajnie oparte na backtrackingu. Ruszam z głównymi zadaniami, bo odkrywanie nowych szlaków polane intrygującym sosem fabularnym jest bardzo ożeźwiającym doznaniem.

Edytowane przez stoodio

Opublikowano

Na 15h grania zrobiłem jedno zadania poboczne (z tej puli zlecenia standardowe), na 99% było to ostatni taki quest wykonany przeze mnie. 

 

 

Opublikowano
6 godzin temu, Josh napisał:

Spokojnie, jestem pewny, że absolutnie nikt - nawet osoby broniące tej gry niczym lwica swoje młode i uważające te denne questy za ósmy cud świata - nie wykonuje wszystkich opcjonalnych zadań tak jak pan Kojima przykazał, tylko w pewnym momencie zaczyna odczuwać znużenie / irytację i gwałci tyrolki 

Tyrolka= tak jak Kojima przykazal, bo musisz wykrecic nierealne na piechote czasy, no i przy okazji tworzysz infrastrukturę i pomagasz innym, a takie jest założenie koncepcyjne Death Stranding.

Opublikowano
23 godziny temu, Pix napisał:

Zazdroszczę tym, którzy się dobrze bawią robiąc wszystkie poboczne pierdoły w tej grze. Też na początku próbowałem, ale w końcu musiałem się poddać.

Bieganie po pustych przestrzeniach ===> omiń muły ===> omiń BT ===> dostarcz paczkę ===> powtórz razy kilkaset

A dziekuje dziekuje, sidequesty DS robie jako odskocznie od innych gier i swietna zabawa. Lajki za 4 drabiny, jedna nad drugą w górach, spływają do tej pory. Warte odnotowania, że i krajobraz dzięki obiektom znacznie bardziej urozmaicony, aż chce się pobiegać.

Edit- tak podsumować można każdą grę, trochę bezsensu przytyk.

Edytowane przez aph

Opublikowano
1 godzinę temu, aph napisał:

Tyrolka= tak jak Kojima przykazal, bo musisz wykrecic nierealne na piechote czasy, no i przy okazji tworzysz infrastrukturę i pomagasz innym, a takie jest założenie koncepcyjne Death Stranding.

 

Tyrolka = spuszczenie w kiblu każdej pozostałej mechaniki dotyczącej podróży. Skoro gra wymaga korzystania z tego teleportu i nie pozwala wykręcić lepszych czasów w inny sposób, to znaczy, że celowo ogranicza działania gracza i spłyca gameplay. Niezły troll z tego Kojimy, pluje Wam w twarz psując gameplay tym patentem, a Wy go jeszcze bronicie :)

Opublikowano

Przecież 3/4 gadżetów i mechanik w grach Kojimy co najmniej od MGS4 to sztuka dla sztuki, zabawki nie użyteczne przy normalnym graniu, ewentualnie do skomentowania na forum albo zrobienia filmiku na YT o 10 ciekawostkach w nowej grze mistrza. DS jest tego idealnym przykładem. Problem (oczywiście zależy dla kogo) tkwi w tym, że od MGS V tworzy on złudzenie, że warto/należy bawić się w ich zbieranie, ulepszanie, craftowanie etc., a rozwiązane to jest w sposób arcy żmudny. Latanie po mapie i uzupełnianie surowcami w jakichś horrendalnych ilościach maszyn do robienia dróg, pędzę lecę xd. 

 

 

A trollingiem to jest fizyka "motoru" xd. Ja pier.dolę ile sprzeczności w tym tytule, oj można by elaboraty pisać. Gameplay mocno wciąga i pewnie gdybym miał nieograniczony wolny czas, to też nabiłbym ze 100h, ale te aktywności poboczne to jest mamienie gracza tanią nagrodą, zastrzykiem satysfakcji po wykonaniu zadania, wyczyszczeniu mapy itd. To jest pseudo rozrywka, jak nabijanie setek godzin w grach online, robiąc ciągle to samo. A najgorsze jest to, że misje "fabularne" to w zasadzie to samo, tylko czeka nas (nie zawsze) ciekawszy przerywnik. No Phantom Pain jak chu.j. 

 

Paradoksalnie (albo taki miał być właśnie genialny przekaz), w grze przewija się wątek właśnie uzależnienia od lajków, dostaw, oksytocyny etc. w kontekście negatywnych zjawisk. Ja w tę pułapkę na pewno nie wpadnę. 

Opublikowano

Dzisiaj skończyłem fabułę. Ostatnie 4 epizody i cut-scenki jak dla mnie za długie. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.