Skocz do zawartości

Crash Bandicoot N. Sane Trilogy


Ma_niek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Yoka Lele nie jest ujowe, jest przyzwoite, takie 75/100. Jednak do poziomu jaki prezentuje Banjo, Conker  pierwszy Jak and Daxte czy SM64, sporo brakuje. 

A Hat in Time zbiera lepsze noty i rzeczywiście jest lepszą platformówką (bardziej to wszystko w niej dopracowane i jakieś takie grywalniejsze) od Yoki lele.

Teraz niech tylko zapowiedzą wersję na Switcha - najlepiej na karcie w piknym opakowaniu, i można brać.

Edytowane przez kazuyoshi
Opublikowano (edytowane)

Yooka jest bardzo zróżnicowane i długie oraz trudne względem Hat in Time. Całościowo faktycznie gorsze ale są to dwie mega różne gry. HiT to taki miły platformer 3d ale trochę autopilot style. Yooka to Rare Banjo stajl (gimby i fanboje playstation tego nie znajo). Momentami trudny,  flustrujący z mega różnorodnymi aktywnościami. Fajnie dać szanse, aaa i koniecznie rozbudowywać tomy do wersji grand. W pełni doceniłem właśnie w momencie maksowania światów/tomów.

 

 

Edytowane przez balon
  • Plusik 2
Gość suteq
Opublikowano
5 godzin temu, balon napisał:

Nie no sutek bez przesady. Crash nadal potrafi się obronić gameplayem, szczególnie pierwsza cześć ma dużo skibowego skakania po platformach:)

 

Jak freak platformówek ogrywający wsio na każdej platformie to w życiu bym nie powiedział, że rudy to słaba platformówka.

No nie wiem, ja z racji, że nie miałem okazji ogrywać oryginału i kontynuacji na psx sięgając po remaster, a raczej remake oczekiwałem świetnej platformówki, z responsywnym sterowaniem i różnorodnością plansz.

I z początku naprawdę byłem zadowolony, ale już po kilku planszach coś mi nie pasowało. Pierwsza część była dla mnie zbyt schematyczna i brakowało w niej różnorodności poziomów. I nie chodzi mi o zmianę otoczenia tylko naprawdę różnych etapów a nie ciągłego biegnięcia przed siebie/w bok lub uciekania przed kulą. Pojawiały się plansze gdzie jeździliśmy na dziku i to było bardzo spoko, ale tak naprawdę dopiero trójka moim zdaniem pokazała co to jest różnorodność poziomów.

Kolejnym minusem jest moim zdaniem totalnie spartolone sterowaniem jamrajem. Jeżeli gram w platformówkę to chcę mieć tak dopieszczone sterowanie, że chcę czuć każdy, nawet najmniejszy ruch. Takie coś otrzymałem w Ori, Marianach czy Rayman: Origins/Legends. Ja czułem tam, że miałem pełną kontrolę nad sterowaną postacią, w Crashu nie czułem tego w ogóle i chociaż oba mosty przeszedłem nie używając liny to wiem, że bardzo dużo zgonów było totalnie nie z mojej winy ale z totalnie spartolonego sterowania tym klocem.

I to jest mój największy zarzut do tej gry. 

Kolejna rzecz to bardzo szybka wkradająca się monotonia wynikająca głównie z braku należytej różnorodności, o której pisałem wyżej.

Jest jeszcze coś na co bardzo zwracam uwagę przy robienia remake'ów, a mianowicie poprawa przestarzałych mechanizmów. Jak pisałem, nie grałem w pierwowzór więc nie wiem czy tam były punkty kontrolne czy nie (nie chce mi się szukać szczerze mówiąc) ale jeżeli ktoś tworzy taki system w grze to niech zrobi go dobrze. Przez większość spędzonego czasu miałem wrażenie, że punkty kontrolne były rozrzucone na planszach w totalnie losowy, kompletnie nieprzemyślany sposób. Raz plansza miała ich nasranych aż za dużo, a raz w naprawdę trudniej planszy taki punkt pojawiał się dopiero w jej połowie albo i dalej. 

Nie mam nic przeciwko wymagającym grom. Ba, jestem bardzo za jeśli chodzi o nie chodzi i chętnie gram czy to w kolejne wariacje soulsów czy zwyczajnie ustawiam wyższe poziomy trudności w grach. Chodzi o to aby poziom trudności rósł stopniowo abym wiedział, że im dalej tym jest faktycznie trudniej i gra coraz bardziej sprawdza moje obeznanie z tytułem. Tutaj jednak miałem wrażenie, że jest to popsute i zrobione w stylu Super Mario Bros. Wii gdzie było kilka łatwych plansz, a potem wskakiwała bardzo trudna (i nie mowa tutaj o bossie), z którą strasznie się męczyłem, a następnie znowu kilka łatwych plansz jakbym dopiero co grę zaczynał. W Crashu miałem wielokrotnie tak, że trafiałem na planszę gdzie musiałem wykazać się skillem i gra dawała mi popalić, ale po ukończeniu jej trafiałem na kilka plansz gdzie dużą część z nich przechodziłem bez straty nawet jednego życia. Nie tak to powinno wyglądać. 

 

Za to jak odpaliłem dwójkę to miałem kurewskie deja vu. Ta gra wygląda jak jakiś mappack do jedynki. Przechodząc kilka pierwszych poziomów miałem wrażenie, że przez przypadek odpaliłem jedynkę bo tak plansze były do siebie podobne. 

 

Dlatego mimo spędzenia z całą kolekcją około 10 godzin porzuciłem ją bo gra kompletnie do mnie nie trafiła z wyżej wymienionych powodów. Po prostu nie miałem żadnej satysfakcji z rozgrywki i kompletnie nie rozumiem jej fenomenu. No ale to pewnie dlatego, że nie miałem psxa i nie ogrywałem gry jak większość osób z tego forum pod koniec lat 90. ;) 

 

Opublikowano

Czaje czaje. Nie będę polemizował bo to twój gust i wiem żeś nie janusz lub zaślepiony hejter danej marki. Nie podeszła i tyle.

Chociaż może do jednej rzeczy się odniosę:) Ja osobiście lubię jak gra mixuje poziom trudności. Kilka dość prostych lvl, potem coś trudnego itp. Pozwala mi to na lekki oddech oraz wprowadza uczucie lekkiej niepewności co będzie next?

Opublikowano

to wszystko co napisałeś to prawda suteq. Z tym że ocenianie ocenianie ponad 20 letniej ze współczesnej perspektywy jest nieco krzywdzące.

 

Wszyscy wiedzieliśmy czego czego się spodziewać, mieliśmy dostać stare gry w odświeżonej fajnej oprawie i dokładnie to otrzymaliśmy. Ot zwykły produkt żerujący na nostalgii - nie mówię że to coś złego, gracze chcą takich rzeczy. 

 

 

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Nie napisałem przecież że nie można ;) sam kilka lat temu grałem znowu w oryginał i bawiłem się przyzwoicie, JEDNOCZEŚNIE mogę się  podpisać i rozumiem wszystkie uwagi sutka 

Edytowane przez asax
Gość suteq
Opublikowano

@asax

Częściowo zgadzam się z tym, że ocenianie 20-letniej gry z obecnej perspektywy jest krzywdzące, ALE to jest remake robiony od zera i takie rzeczy jak sterowanie czy punkty kontrolne można było dowolnie zmieniać więc ocenianie tych aspektów krzywdzące nie jest. Za to ocena różnorodności poziomów i generalnie poziomu trudności już tak aczkolwiek jeśli chodzi o ten drugi aspekt to wszystko zależało od twórców czy chcieli zrobić remake 1:1 czy zrobić wierny remake ale z drobnymi modyfikacjami.  

Opublikowano
7 minut temu, asax napisał:

Nie napisałem przecież że nie można ;) sam kilka lat temu grałem znowu w oryginał i bawiłem się fajnie, JEDNOCZEŚNIE mogę podpisać się pod wszystkimi uwagami sutka 

 

No ale napisałeś, że to zwykły produkt, jakby podobnych gier było na pęczki, a jego główną(jedyną?) zaletą jest żerowanie na nostalgii itp. 

Ja (i nie tylko co widać po ocenach czy choćby dużej ilości reakcji na tym forum) dalej czułem tę magię niezobowiązującego, powodującego banana na twarzy. Kto co lubi. Dla jednego nadal świetna gra (np dla mnie czyli miłośnika platformówek i gierek only singiel player), a np dla Ciebie fana Halo czy doświadczeń multiplayer zwyklak żerujący na nostalgii. Żeby było nie mam z tym żadnych problemów, bo faktycznie nie jest to mesjasz objawiony i nie każdemu zapewni mega wrażenia.

 

Opublikowano

nie wiem po co się tak czepiasz o to jedno słowo. Użyłem słowa "zwykły",nie dlatego że takich gier jest wiele  (bo nie jest), tylko zwykły w kontekście remaku (stara gra + nowa oprawa, żadnych zmian w rozgrywce, mechanice itd.). Myślałem że to proste i zrozumiale napisałem. 

 

i daruj sobie te nietrafione przytyki które nic nie wnoszą do dyskusji 

Opublikowano

Spoko odebrałem, że to taki zwyklak 7/10, w których można przebierać obecnie na rynku.

 

Nie czaje co jest przytykiem? Możesz wytłumaczyć bo naprawdę nie kumam. Nie lubisz Halo? Nie lubisz gierek multi?

Może Ciebie z kimś mylę to sorry. 

Opublikowano (edytowane)

To sorry choć z drugiej strony nie wiem czy jest za co przepraszać, to że ktoś lubi halo czy multi to nie diss/przytyk. Moja złota zasada GRAJ W TO CO DAJE TOBIE PRZYJEMNOŚĆ. Od 27 lat sprawia że dalej potrafię jarać się gierkami jak 6 latek (w tym tym remake Crasha ;) ), mimo dość poważnej "fuchy", odpowiedzialności za all fucking world, rodziny itp. :lapka:

Edytowane przez balon
Opublikowano

Nie grałem w te rimejki, ale nie jest tak że zyebane sterowanie jest tylko w cz.1 grajac na analogu? 

 

Pamiętam że osoby, które miały bezpośrednie porównanie z wersją na psxa, nie narzekali tak na controls, w starej wersji. Część pisała, że rozwiązaniem jest granie na krzyżaku, jak w oryginale.

 

Odsłony 2 i 3 mają już poprawne sterowanie na analogu? @balon , @suteq ?

Opublikowano (edytowane)

Dla mnie te sterowanie było okey. Mało tego, dopiero jak przeczytałem tu opinie i odpaliłem oryginał to faktycznie odczułem różnicę (ale fakt że głównie na analogu), tak bym nawet nie pomyślał o tym. W ogóle pisanie, że sterowanie zje bane czy niegrywalne to typowe skrajne podkręcenie made in FPE

Edytowane przez balon
  • Plusik 1
Opublikowano

dzieki balon, ale mi chodzi o ewentualne różnice na plus, w przypadku sterowania w 2 i 3 odsłonie. analogowe gałki w jedynce były w koncu czyms nowym w tej kolekcji, więc łudzę się że różnica w kolejnych jest na plus.

Opublikowano

Sterowanie jest spartolone niezależnie od gry. Generalnie ciężko przynajmniej z początku poczuć odległość przez co wydaje nam sie, że ubijemy kogoś "tornadem" a tu du/pa, skok też nie wydaje się taki jakim być powinien co doprowadza do sytuacji że wskakujemy centralnie do przepaści np. grałem w oryginał i tego uczucia nie było. Po czasie człowiek się przyzwyczaja i juz jest spoko. Ciężko przez to się gra w mosty czy choćby "fumbling in the dark".

Opublikowano

Np ja o tych problemach z wyczuciem skoku dowiedziałem się czytając ten temat i oglądając jakieś filmiki z YT. Grając nic takiego nie odczułem. 

Opublikowano

No dla mnie były one dziwne bo zacząłem grać od Crasha2 (moj ulubiony Crash i 1sza moja gra na szaraka, do dziś na półce w szafie leży) i dziwnie mi sie skakało, bo jak już myślałem że przeskoczyłem przeszkode np skacząc z lilii na lilie to zazwyczaj na początku lądowałem w wodzie. W oryginale, który później odpaliłem skok wydawał się bardziej płynny i miałem nad nim więcej kontroli (o ile mogę się tak wyrazić). Z czasem przestałem zwracać uwagę na sam skok a patrzyłem na to gdzie znajdował się mój cień i dzięki temu np zaliczyłem mosty w Crash1 . Generalnie skoki są dziwne ale po chwili idzie się przyzwyczaić i już nie przeszkadzają.

Gość suteq
Opublikowano

Nie wiem gdzie ty tu widzisz kłótnię skoro to jest normalna dyskusja. Dyskutować już też nie wolno bo jakiś rayos przyjdzie i zacznie jęczeć? 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...