Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Grze(pipi) 521 Opublikowano 3 lipca 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 lipca 2016 (edytowane) Nie gram w gry Powtórzę jeszcze raz: nie gram w gry. Nie jestem wegetarianinem, nie chodzę na fitness, nie studiuję prawa. Ot, nie gram w gry, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że w dobie szerokopasmowego i ogólnodostępnego cyfrowego sarkazmu stwierdzenie to będzie traktowane jak ww. studiowanie prawa czy niejedzenie mięsa. Nie przeszkadza mi to ani trochę. W końcu nie gram w gry. Pominę swoją historię jako gracza, bo nie to ma być tematem dyskusji. Będziemy rozmawiać o niegraniu w gry - o tym, dlaczego warto nie grać i w jaki sposób należy to robić, zastanowimy się dlaczego niegranie to nowe granie, a także - jeśli moderatorzy na to pozwolą - podyskutujemy na temat sposobów na gnębienie graczy. Takie tips & tricks dla domorosłych ciemiężycieli, tylko bez osobnej rubryki w PE. No dobra, to niby dlaczego nie grać? Kiedyś gry były lepsze Kiedyś nawet pogoda była lepsza. Jedzenie inaczej smakowało, ludzie byli życzliwsi, mądrzejsi i piękniejsi. Większość gier przechodziło się w języku angielskim (jeśli miałeś pecha w "sklepie", to i w rosyjskim), bez opisów i solucji, często z drżącymi rękami, w nerwowym poszukiwaniu apteczek i punktów kontrolnych. Co z tego, że Uncharted tak pięknie wygląda, skoro strzela się z zabawkowych pukawek na koperytka i tępo wciska jeden przycisk, podczas gdy bohater wykonuje karkołomne - oparte na skryptach, naturalnie - ewolucje. No i ten nieszczęsny Jarosław Boberek. Przyznam, że skurwiel obrzydził mi smak gry, a może i życia. Zbyt wyraźnie, zbyt sztucznie - tyle. Gracze to debile Mocne słowa, wiem, choć wcale nie jest mi przykro. To znaczy jest - że gracze to debile. Bez mapy się gubią, bez internetu błądzą, a zresztą bez tego drugiego to nawet gry nie odpalą, co im absolutnie nie przeszkadza - w końcu to debile. Łykną z pocałowaniem ręki każde DLC, wypną pośladki na każdy, najżałośniejszy i najpodlejszy ruch ich ukochanych plastikowo-krzemowych firemek, a na koniec dnia z zaciśniętymi zębami będą tych korporacji bronić na forach, finalnie kładąc się spać z obolałymi dupami, za to z poczuciem spełnionego obowiązku. Najlepiej po prostu nie grać i nie utożsamiać się z tymi głąbami. Gry to hobby jak każde inne Dlatego lepiej wybrać te inne. Nie jest niczym szczególnym granie w gry. Granie w gry nie dodaje kobietom seksapilu, nie leczy raka, dzisiaj już nawet nie uczy języków, spostrzegawczości czy refleksu. Tracicie czas, użerając się z kolejnymi patchami, w myślach dziękując bogom, że są jeszcze darmowe - zamiast wyjść na rower, na ryby czy uzbrojonymi w kosę po prostu wyjść na miasto i kasować grających frajerów. Pewnie, gierki dla dzieci to nie samo zło (tak, czytałem list miesiąca z najnowszego numeru PE), ale na udowadnianie tego macie resztę forum. W tym temacie będę was sprawnie wyprowadzał z błędu. Pamiętajcie zatem i głoście dobrą nowinę: niegranie to nowe granie. Niegranie w gry jest po prostu cool. Edytowane 3 lipca 2016 przez Grzaewoo 30 4 Cytuj
Bjały 2 951 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 A czy kupowanie i nie granie w te gry też jest ok? Cytuj
Shen 9 637 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Lepiej siedzieć na forum o grach i pisać smutne posty o nie graniu w gry. 2 Cytuj
Croc 79 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Gram w gry bo lubie. A jak mi sie nie chce to nie gram Cytuj
MaZZeo 14 193 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 rzeczywiście, granie w gry trochę wieje chujem, ale nie tak jak pisanie w tym rynsztoku zwanym WKP i podniecanie się nim. Cytuj
UberAdi 2 288 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 A gierki planszowe? Znałem kilku takich, do dziś nie zaruchali. Cytuj
raven_raven 12 013 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 streszczenie: (pipi) graczy Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 (edytowane) Jak się było dzieciakiem, chyba bardziej żyło się marzeniami. A teraz w dorosłym wieku, moim marzeniem na pewno nie jest posiadanie jakiejś tam gierki, bo po prostu idę do sklepu (może być i wirtualnego) i sobie kupuję. A kiedyś taką frajdę dawało czytanie opisów. Przed uzbieraniem dwudziestu złotych na pirackiego Harvest Moona, przeczytałem recenzję w PE kilka razy + opis znałem na pamięć. A dziś jest youtube... i chyba rozumiem gówniarzy jarających się jutuberami, bo przecież my w ich wieku jaraliśmy się Hivem i jego pierdami. Redaktorzy PE byli dla mnie jak jakieś gwiazdy. Jak kumpel mi wkręcił, że widział kiedyś Hiva na żywo, podczas wycieczki szkolnej, to mało nie wyszedłem z siebie. --- Kiedyś czasy były bardziej twórcze, bo nie było internetu w każdym domu. Co można było robić na komputerze? Ja trochę grałem, trochę robiłem stronki, trochę robiłem muzy, trochę fotomontaży w photoshopie, trochę pisałem do zinów/magów w CDActionie (ówczesne okno na świat ze swoim Action Magiem na CD), trochę grzebałem w Windowsie. Ale dziś, kiedy mam problem z Windowsem, to nie muszę dzwonić do kogoś po poradę - jak to do mnie dzwonią, bo po prostu wszystkiego się nauczyłem samemu. Dla porównania moja siora non stop siedzi na fejsie, ma zaje.baną przeglądarkę toolbarami, pełno trojanów. Podejrzewam, że ona nawet nie wie jak włączyć ukryte pliki - tylko robi dwuklik na przeglądarkę z pulpitu. Edytowane 3 lipca 2016 przez grzybiarz 4 Cytuj
Tokar 8 271 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Lepiej siedzieć na forum o grach i pisać smutne posty o nie graniu w gry. O kur/wa, w 2016 jeszcze komuś wydaje się, że to forum o grach. Cytuj
_Red_ 12 024 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Za guwniaka mialo sie wiecej czasu by expic w FF7 10h w jednej lokacji, aby zduplikowala sie materia "all". Dzis? Dziś gdy ma się rodzine, obowiązki, pracę to wolę samograja pifpafa anczarted, nawet ze swoim nieogolonym Boberkiem. Gry są fajne i chyba nigdy nie wyrosne. 2 Cytuj
ornit 2 969 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 -Kiedy gram dłużej niż dwie godziny, następnego ranka budzę się niewyspany i boli mnie głowa. -Kiedy gram w jedną grę dłużej niż godzinę, zaczynam się nudzić. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Lepiej sie zabic niz grac w unczarted Cytuj
ornit 2 969 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Męczę to (pipi) już drugi miesiąc i jeszcze skończyć nie mogę Cytuj
Shen 9 637 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Za guwniaka mialo sie wiecej czasu by expic w FF7 10h w jednej lokacji, aby zduplikowala sie materia "all". Dzis? Dziś gdy ma się rodzine, obowiązki, pracę to wolę samograja pifpafa anczarted, nawet ze swoim nieogolonym Boberkiem. Gry są fajne i chyba nigdy nie wyrosne. jrpg moj ulubiony gatunek a nie pamietam kiedy ostatnio jakiegos ukonczylem. Z backloga wybieram krotkie gry ktore mozna pyknac w jakies 10h Cytuj
Kmiot 13 709 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Lepiej siedzieć na forum o grach i pisać smutne posty o nie graniu w gry. O kur/wa, w 2016 jeszcze komuś wydaje się, że to forum o grach. Tylko tak piszesz, aby usprawiedliwić przed samym sobą swoją obecność tutaj. Cytuj
Paliodor 1 811 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 jrpg moj ulubiony gatunek Też je lubię ale grinding,random encounter skutecznie mnie zniechęcają by wracać do tych gierek. Bez tych bzdetów ten gatunek byłby o wiele lepszy. Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Ale nie schodźcie z tematu. Macie jakieś sposoby na gnębienie i (pipi)anie graczy? Cytuj
Croc 79 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Nie kumam ludzi "bo dom rodzina i wole pif paf". Ja podchodze inaczej: wole pobawic sie np Soulsami przez 4 mies bo czasu faktycznie malo niz grac w cos co nie daje mi satysfakcji. 1 Cytuj
Shen 9 637 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 jrpg moj ulubiony gatunek Też je lubię ale grinding,random encounter skutecznie mnie zniechęcają by wracać do tych gierek. Bez tych bzdetów ten gatunek byłby o wiele lepszy. Bravely Default miało fajny patent, mozna było wyłączyć losowe walki, miałeś ochote grindowałeś, jak level był wystarczająco wysoki to mozna bylo walki wylaczyc i cieszyc sie fabula. Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 3 lipca 2016 Opublikowano 3 lipca 2016 Uwielbiam grac w gry, szczegolnie w takie ktore ktore oferuja wyzwanie, nie maja mapy i nie potrzebuja internetu do ich odpalenia, o dziwo istnieja takie tytuly. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.