Skocz do zawartości

Transformers Cinematic Universe


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dobrze ze twoja zona nie ma tutaj konta ;).

 

Graliscie w ta gre T:RotF? Jakos naszla mnie ochota na jakas DOBRA gierke z transformerami :). Niechce tej co ostatnio AVGN recenzowal na NESa ;)

Opublikowano

Transformers - Zemsta Upadłych - 8+/10

 

Film wg mnie ciut lepszy od pierwzej części. Oscar za efekty specjalne mają jak w banku, kilka głupot było, ale te mnie tylko rozśmieszyły, po 5 piwach podczas senansu, to nawet

robot z cyckami mi nie przeszkadzał

:P. Ogółnie w sam raz na raz, choć jeszcze w na Blu-ray sobie go obejrzę.

Opublikowano

Wczoraj byłem w kinie i świetnie się bawiłem :)

Plusy;

- 2,5 h mineło szybciutko

- waaalki

- Fox ;]

 

 

Wkurzały mnie te pseudo zabawne momenty, typu pies rżnący innego psa, robot rżnący nogę Megan itd. A i sama Fox przez cały film ma jeden wyraz twarzy ;| Szkoda również że najlepsza walka w lesie była pierwsza, a nie na końcu psując efekt. A i chyba przez cały film leciała muzyka - albo jakaś licencjowana, albo z soundtrack'a, czasem aż się prosi aby scena była w ciszy...

 

Ogólnie świetnie się bawiłem, wiadomo - kilka głupich momentów typu

umierający zły robot, upadający i od razu daje zdanie sekundę przed zdechnięciem "ahh umieram, przez całe życie nic nie zrobiłem dobrego, weż Optimusie moją energię i będziesz silny jak nigdy dokąd!!!",

tak poza tym czekam niecierpliwie na trójkę.

Opublikowano

Mnie natomiast wkurzyła jedna scena:

Nagły powrót ze świata umarłych Sama, za sprawą przodków Optimusa. Z początku spodziewałem się, że łzy wszystkich bohaterów przywrócą go do życia ;)

. Sam film był fajny i tyle; ot zwykłe kino rozrywkowe do piwia. Trochę lipa, że przez cały film przewinęła się ogromna ilość mechów, których imiona nawet nie padają. Walki są czasami zbyt chaotyczne i nie wiadomo, co się dzieje na ekranie. Rozczarowuje ostatnia walka, która trwa niecałą minutę (nie tego się spodziewałem).

 

Opublikowano (edytowane)

Ostatnia walka przypominała mi trochę final fight z Kill Billa 2- wszyscy spodziewali się mega pojedynku bo cały film zmierzał do tego,a w ostatniej scenie Thurman rozwala złego magicznym chwytem w kilka sekund :P

 

Mnie w filmie przeraził debilizm geograficzny Baya i twórców- wg filmu Petra w Jordanii oraz Kair,Sfinks i piramidy w Egipicie leżą na oko na obszarze 5 kilometrów kwadratowych od siebie(nie wspominając o tym,że udali się do Petry która wg filmu znajduje się w Egipcie :P)

Edytowane przez Ficuś
Opublikowano

Byłem dzisiaj w kinie i powiem, że choć nie lubię ogólnie oglądać filmów, to ten mi się spodobał - pewnie ze względu na ilość efektów specjalnych :P podobała mi się ukazana skala walki robotów - te się naparzają, a koleś (Sam) biegnie, mały, bezbronny, przez las ^_^

Opublikowano

idąc do kina w myslach mówiłem sobie: ide na kompletną rozwałkę, film bardzie poważny. film zniszczyły sceny humorystyczne, dewastator ( za krótko ), walka końcowa też raczej krótka. to miała być zemsta w postój na kawę. Czekajmy na 3 część, bardziej kozacka, dojżalszą fabułą. Humor poprawił mi trailer 2012. i Tyle w teamcie.

 

7/10

Opublikowano
Ostatnia walka przypominała mi troję final fight z Kill Billa 2- wszyscy spodziewali się mega pojedynku bo cały film zmierzał do tego,a w ostatniej scenie Thurman rozwala złego magicznym chwytem w kilka sekund :P

 

Mnie w filmie przeraził debilizm geograficzny Baya i twórców- wg filmu Petra w Jordanii oraz Kair,Sfinks i piramidy w Egipicie leżą na oko na obszarze 5 kilometrów kwadratowych od siebie(nie wspominając o tym,że udali się do Petry która wg filmu znajduje się w Egipcie :P )

 

 

Ostatnia walka powinna wyglądać tak: Devastator, Megatron i Upadły vs Optimus i pół godziny rozpierduchy...niestety tak nie było.

Opublikowano (edytowane)

byłem dzisiaj w kinie na tym filmie i :

 

 

Idąc na Transformersy nie oczekiwałem intelektualnej gry z widzem, zgłębiania psychiki głównych bohaterów, wielowarstwowej symboliki . Oczekiwałem filmu sf o robotach. Wiedziałem jaki świat tam zostanie przedstawiony, ale nie wiedziałem jak. A dostałem (SPOILERY):

- ogłupiającą wałkowaną w hollywood po raz tysięczny papke o idiotycznych rozterkach głupiego nastolatka ("Wiem że znam wielkie roboty z kosmosu, że wspiera je rząd pompując w ten projekt miliony dolarów, wiem ze odemnie zależą losy świata, ale... nie wiem... ja chce iść do koledżu, pić pącz na domówkach z modelkami w domu betagammasigma!")

- z żartami w stylu american pie (gdzie wybitnym żartem są kapulujace psy albo naćpana trawą mamusia),

- toną debilnych stereotypów możliwych do przełknięcia tylko dla amerykanina (na bliskim wschodzie każda granice otwierasz mówiąc że jestes elita z nowego jorku, zaraz przepusci cie glupi muzulmanski wojskowy krzyczący z entuzjazmem "go yankees!" :/ )

- do tego debilnie przewidywalną (tylko ja zaraz po zobaczeniu robo-studentki wiedzialem, że bedzie sie lizać z głównym bohaterem i <zaskoczenie> nakryje ich na tym jego dziewczyna, walnie focha i będzie wątek wybaczania zdrady?).

 

Liczyłem na wysokobudżetowo pokazaną akcje, i tytułowe Transformery. Niestety, roboty w tym filmie to tylko dodatek, dość wspomnieć że wiekszość stanowi tło, nic nie mówią, nawet sie w nic nie zmieniają, niektóre znikają na pół filmu, żeby wyjechać na kilka sekund pod koniec, sceny walki są chaotyczny, a zachowanie bohaterow (nie licząc US Army, zawsze na straży) idiotyczne. Kilka takich bzdur z pamięci:

- Największego robota nawet Autoboty nie starają sie pokonać, pokonuje go jakiś bzdetny rzeźnik który dzwoni do US Army, a ci nagle sie budzą że jest jakaś wojna robotów zaraz obok nich, odpalają swoje za(pipi)iste działo które niszczy wroga (huurey, US Army na straży, zawsze na miejscu, nawet na wodach Egiptu, zaciągnij sie już dziś!).

- To, że wiekszość pierwszej części filmu widzimy tylko Bumblebee, najpierw jako piesek płaczący ze sie go zostawia, a potem próbujący dostosować sie do koledżu, potem jeżdzący jako samochód... nagle znikający, żeby wyskoczyć nagle z kopem zza budynku, i znów zniknąć na reszte filmu.

- Dwa pseudo komiczne roboty gadające w ebonics, rzucające "pussy" i "bitch", szkoda jeszcze że nie kończą każdego zdania zwrotem "...,nigga." Faktycznie, bardzo pasują do świata z kreskówek i komiksów z lat 80. Aha no i jeszcze ich "we don't read much" - no oczywiste, przeciez czarnuchy są głupie, mówiłem już o stereotypach? I nie licząc akcji z dewastatorem gdzie bohatersko trzymały sie budynku, i poczatku gdzie wy(pipi)ali sie na zakrecie ("śmiech z taśmy w tle") raczej nie widać ich w scenach akcji, więc jaki jest sens ich istnienia, oprocz tych kilku suchych żartów?

- No jest jeszcze emo Optimus, płaczący że mu chlopiec nie chce pomoc, ginący w połowie filmu, żeby zmartwychwstać na koniec i jednym ciosem pokonać niby nastraszniejszego niepokonalnego wroga.

- Megatron. Na (pipi) go trzymali na dnie oceanu pod tymi wszystkimi lotniskowcami, skoro wydostanie sie stamtąd zajeło mu 10 sekund? Nie mogli go wyłączonego zatopić w metalu, to by było dużo bardziej logiczne, skuteczniejsze i tańsze, ale wtedy Bay nie miał by okazji pokazać tonącego lotniskowca.

Tak właśnie ten film wygląda. Jak efektowne CGI, do którego dorobiono szczątkową fabułe, zabarwiając komedią romantyczną dla głupich amerykanskich nastolatków. W tym filmie jest tyle głupot że siedziałem w kinie z facepalmem, nawet naczosów nie zjadłem. Wstydziłem sie, że tam jestem.

 

tyle w tym temacie.

 

7/10

 

EDIT: no może poza ostatnim zdaniem, nie wstydziłem się, że jestem na T2, za to dobrze się bawiłem mimo wszystkich dziadostw.

Edytowane przez Masorz
Opublikowano

Ja również się zawiodłem :(

Plusy:

-EFEKTY!!!!!!!!!!!!

Minusy:

-debilne dialogi(tu niestety nawet wyłączenie mózgu nie pomaga :/ no i po kiego dawali te żałosne komentarze transformersów podczas walk <_< )

-scenariusz

-aktorzy

-humor

 

Na szczęście całość nie jest aż tak żenująca jak Piraci z Karaibów 3.

Chyba pierwszy raz muszę się zgodzić z oceną kolegi mojego kolegi 7/10

Gość Soul
Opublikowano

Ja dwa i już niemogę się doczekać tego filmu na blurayu ^_^

 

Aż sobie siga zrobiłem ;]

Opublikowano

jak oglądałem jedynkę to wszystko było takie podniosłe, muzyka w trakcie każdego zdania dawała wrażenie czegoś wielkiego. tutaj mi tego brakuje, nie ma śmiesznych scen jak w w domu z rodzicami, ich humor też gdzieś przepadł. brak też humoru w tym filmie. podczas scen walki nie widzę tej walki, roboty się napieprzają ale żeby zobaczyć gdzie kto uderza, gdzie w co dostaje to trzeba poklatkować film, spowolnienia nie wystarczą. no i sam film jest za bardzo przewidywalny. szkoda że nie dorasta do jedynki ale to było do przewidzenia.

 

jak dla mnie mocna 6/10. jedynce dałem pełną dyche a teraz taki koszmarny spadek. BD nie uratuje

Opublikowano

zarówno 1 jak i 2 to gnioty w kwestii fabuły, to jest film dla ucha i oka, mózg wyłaczasz ;] dobrze sie bawiłem na filmie, choć były momenty żenujące xD parę osób z seansu wybieglo widziałem, ale ogólnie jak nie masz nic do roboty, a zrobiłeś sobie frytki to film do nich jest ok

Opublikowano

Film na jeden raz. Kiedyś w TV zapodadzą to się obejrzy.

Absurdy w stylu "spadamy z dużych wysokości na beton z wystającymi potężnymi śrubami wbijającymi nam się w kręgosłup i nic nam się nie dzieje" do mnie nie przemawiały. Ktoś wspominał o rozbieżności geograficznej, itd. itp.

Sam Optimus Prime wydaje się być znacznie potężniejszy niż w jedynce. Ostatnia scena ze starym robotem i jego poświęceniem mnie lekko odrzuciła. Nie zmienia to jednak faktu, że film się ogląda lekko i ponad dwugodzinny seans mija jak nic.

Opublikowano (edytowane)
W ogóle te spowolnienia zostały zrobione nie w momentach, w których być powinny. Ale to szczegół...

 

Znawca się znalazł :shifty:

 

Yap w komiksach i w anime Prime transformował się z Jetfire'm, tworząc właśnie coś takiego co miało miejsce w filmie, czyli dopasionego Optimus'a.

Edytowane przez Soul
Opublikowano

Kur.wa spodziewalem sie, ze na scenie w lesie uronie lezke a tu (pipi). Jeszcze przez chwile ludzilem sie, ze po tym jak

Prime krzyknal "uciekaj" Sam zamiast (pipi)c zacznie biec w strone zwlok, oderwie kawalek metalu i zacznie na slepo walczyc z 3 robotami ze lzami w oczach. A w momencie gdy ci beda z niego zlewac wpadnie ekipa Autobotow i ich przegoni. Ale nie, ten musial sper.dolilc w krzaki.

Ta scena wypadla slabo. Zero wzruszenia.

 

Kolejna rzecza jakiej sie spodziewalem po T2 to troche mroczenijsza fabula. Cos przynajmniej lekko zahaczajace o Empire Strikes Back (zli na koncu zwyciezaja). E-e. Nic z tych rzeczy. Mimo ze Decepticony sprowadzaja na Ziemie chyba z polowe swojej armii to Autoboty leja ich niemilosiernie (+ us army). Az strach pomyslec ile trwalby film gdyby

Prime nie zaliczyl dzwona w polowie filmu.

 

 

Nie rozumiem tez czemu w filmie, ktory nazywa sie Transformers 80% fabuly kreci sie w okol ludzi. No przeciez nawet w starenkim filmie animowanym z lat 80. ludzi jako takich byla garstka a calosc skupiala sie na robotach. W T2 jest podobnie jak w Aliens vs. Predator (obu czesciach) - tytul o obcych a pierwsze skrzypce graja ludzie. Jakbym chcial sobie obejrzec film o homosapiens to bym sobie wlaczyl Discovery albo cos Allena.

 

Humor tez nie wysokich lotow. Troche nawiazan do pop-kultury, troche prztyczkow w nos "polityce wojny" usa ale mi to zupelnie nie podeszlo. Moze wlasnie dlatego, ze spodziewalem sie mroczniejszej opowiesci.

A i jeszcze jedna rzecz. Mi tam ryba czy w filmach jest seks czy nie ale na sali bylo troche dzieciakow i ich mamy musialy walnac niezlego karpia kiedy dwie pierwsze reklamy przed flimem to byly: cosmopolitan i ich 21325432 porad jak dobrze sie bzykac oraz reklama durexa. Nie wspominaja juz o przez was wymienionych nawiazan z

ruchajacym noge megan robotem

na czele. Coz, dzieci teraz szybciej dorastaja.

Opublikowano

Film wczoraj obejrzałem w kinie.

 

Nastawienie miałem pozytywne i prawidłowe na taki film, zresztą część pierwsza mi się podobała, więc mniej więcej wiedziałem czego oczekiwać. Jednak ogólnie T2 wypadło, przynajmniej dla mnie, słabiej niż poprzednik. Po pierwsze, dużo wiejskich, niby śmiesznych zagrywek, ale o tym pisali już ludzie przede mną. Tu nie chodzi o wstrzelenie się w klimat, bo w jedynce mi to pasowało, ale było jakoś lepiej wyważone, stonowane.

Prawie wszystko co związane z epizodem w akademiku to żenada. Słabo wyszło nawiązanie do motywów puszczania piosenek z radia przez Bumblebee (swoją drogą

dziwne, że w jakiś sposób nie "wyczuł" Deceptikona siedzącego w jego wnętrzu)

. Sama historia nie taka zła, nie ma zresztą za bardzo co wnikać.

Efekty oczywiście na wysokim poziomie, ale nie zostałem zmiażdżony, a tego się spodziewałem. Za mało Devastatora. Jak już ktoś pisał, można było jakoś fajnie rozwiniętą walkę z nim pokazać.

Za mało Fallena (ale przyznam, że był chyba najmocniejszym elementem końcowych walk). W końcowych scenach za dużo wojennego strzelania (w którym mało co jest wyraźne w ogóle), a za mało bezpośredniej walki robotów. Występy innych transformerów nie wywarły na mnie większego wrażenia.

Aktorzy wypadli raczej nieźle, choć agent S7 i Leo za bardzo na siłę zrobieni na "śmieszących".

Dziwnie wypadł ten film w moich oczach. Nie "porwał mnie" rozpierduchą aż tak, jak bym się spodziewał, nie śmieszył tak jak jedynka. Ogólnie nie jest zły, świetny na wypad do kina, no i jednak relaksujący.

Gość konstant
Opublikowano

efekty masakruja...

ale imo ten film powinien byc pozbawiony 'elementow rozsmieszajacych' oraz tego debila Sama i jego watku milosnego.

mam nadzieje ze kiedys powstanie naprawde mroczny film z Transformersami.

Jedynka byla wg mnie lepsza.

Opublikowano

Transformatorsy byłyby fajne, jakby wzięli do nich roz(pipi)ałkę z 2012 ^^ Albo mogliby pół tej roz(pipi)ałki dać do dragon balla, jakby kogoś naszło nakręcenie poprawki po tym, co ostatnio ujrzało światło dzienne ;)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Moją opinię o filmie wkleję z innego forum - nie chce mi się od nowa pisać:D

Reżyserem tego filmu jest Michael Bay, co dla wszystkich lubiących dobre filmy jest już znakiem ostrzeżenia. Tak - to ten sam człowiek od "Armageddon" i "Pearl Harbor", tak więc wiedziałem, czego oczekiwać po przyjściu do kina: prostej fabuły, wielu scen z amerykańskimi maszynami bojowymi, flagi amerykańskiej jako bohatera drugoplanowego, patosu i rewelacyjnych efektów specjalnych i batalistycznych. I ze względu na ten ostatni czynnik ja - osoba nie cierpiąca m.in "Pearl Harbor" i szydząca z ludzi, którzy to lubią - postanowiłem zapłacić za bilet i zobaczyć to w pełnej krasie i okazałości. Co jak co, ale jako, że chciałbym być dobrym grafikiem lub tez designerem, założyłem, że będzie to dla mnie jakaś inspiracja. Krótko mówiąc nastawiałem się na przerost formy nad treścią.

 

Ale nie, kur*a, aż taki! Ten film jest jak (pipi) opatulone w kokardkę - niby jest jakoś ładnie, ale dalej śmierdzi. Co mi nie podeszło:

-fabula jako taka, ale ma tyle nieścisłości i błędów logicznych, że głowa boli. Mam ogólnie wrażenie, że scenarzyści, by poszerzyć grupę docelową, wrzucili tyle motywów z innych filmów, ile to możliwe. Szkoda tylko, że to w najlepszym przypadku nie działa, a w najgorszym - wypada żenująco. Oto wyłapane przeze mnie motywy:

*sam początek, ludzie pierwotni-"Odyseja Kosmiczna" (SIC!)

*scena z transformacją sprzętu kuchennego-"Gremliny"

*główny bohater w akademiku oraz motyw z naćpaną matką-"American Pie", "How High" i inne komedie campusowe

*scena zatopienia lotniskowców-"Titanic"

*wątek miłosny, zwany też rzygiem-dowolny film dla nastolatek

Poza tym mamy łącznie ze 20 minut sekwencji z lotniskowcami, samolotami i innym tego typu badziewiem. Amerykańska flaga jest na szczęście 3planowa, ale za to pełny angaż dostały patetyczne gadki, powodujące u mnie odruch wymiotny. Tyle fabula. Co jeszcze mi nie podeszło:

-aktorstwo w formie szczątkowej, tylko John Torturro jakoś dawał radę, poza tym dubbing Bliźniaków, Megatrona (Hugo Weaving?) i Jetfire'a zaliczam na plus

-efekty bardzo dobre, ale jest ich za dużo - w finale jest taka sieczka, że nie można się skupić, ogólnie montaż jest zbyt chaotyczny i dynamiczny

-jako, że TS są zbudowane z miliona części, czasami chaotyczna jest ich transformacja, poza tym pod koniec ciężko rozróżnić poszczególne Decepticony. Ponadto: niby jest ponad 40 TS-ów w filmie, a bliżej poznajemy z 5; prawie kompletnie olano ekipę z części 1.

-Polacy znów popisali się tłumaczeniem. Filmowy Fallen, czyli upadły jest tylko jeden, zatem polski tytuł powinien brzmieć "Zemsta Upadłego", a nie "...Upadłych".

Ogólnie nie polecam i aż strach mnie przelatuje przed częścią 3, która będzie za 3 lata. Moja ocena: 5/10

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...