Skocz do zawartości

Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40


_Red_

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z mieszkaniami też było fajnie. W latach 80' mój ojciec był kierownikiem w zakładzie, dawali mieszkania i podostawali robole pijusy, a ojciec nie, bo nie należał do Solidarności :yao:

Opublikowano

Zagadałem do dziewczyny bo interesuje się historią architektury i z tego co mówi przed komuną funkcjonowały kredyty i popularne było branie wkładu własnego w wysokości 20% plus 16-20 lat kredytu. Po wojnie przede wszystkim zasiedlano domy na terenach poniemieckich przesiedleńcami za Buga albo rodzinami z centralnej polski które nie miały własnych nieruchomości lub mieszkały w bardzo złych warunkach. Domy i kamienice w mniejszych miejscowościach gdzie Niemcy nie tworzyli swoich umocnień był w bardzo dobrym stanie. 

 

Za komuny w każdym dziesięcioleciu funkcjonowało to inaczej z racji dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Przede wszystkim funkcjonował handel barterowy na wsi (plony rolne, mięso, drewno, wyroby rzemieślnicze). W miastach raczej nie budowano domów chyba ,że bogaci mieszkańcy (w późniejszym okresie wróciły kredyty na domy więc i budowano pod miastami i w miastach). Więc cała historia dotyczy się wsi (te pod miastem zostały szybko wchłonięte na przestrzeni dziesięcioleci).  Przykładowo koszt budowy domu 200 metrów z piwnicą pod koniec lat 70 to około 400 tysięcy złotych po uwzględnieniu inflacji to nasze dzisiejsze 170-160 tysięcy. Z tym ,że budowano zupełnie inaczej niż dzisiaj, dom to mało kiedy była inwestycja jednej rodziny, często składały się na niego 3 pokolenia nie jak dzisiaj jedno. Kompletnie nie opłacało się odkładać na budowę domu z racji inflacji.

 

Koszty zbijano przede wszystkim domową produkcją cegieł albo pustaków. Biedniejsi ludzie budowę domu zaczynali przede wszystkim od kupna żużla który jest odpadem ze spalania pyłu węglowego w ciepłowniach czy hutach. Był to bardzo łatwo dostępny odpad do tego tani. Popularnym mitem była jego radioaktywność co nie było prawdą. Do dzisiaj tych odpadów używa się w budownictwie. Piasek wydobywano samemu. Dachówki również produkowano domową metodą lub używano eternitu. Piasek który nadaje się do budownictwa jest dostępny na większości terytorium naszego kraju, szczególnie pod ściółką leśną drzew sosnowych które sadziło się na słabych piaszczystych glebach. 

 

Siłą budownictwa domów w tamtych  latach było kombinowanie (żużel, piasek, handel barterowy). Natomiast wykończeniem się nie przejmowano. Brano również kredyty które ówcześni obywatele bardzo łatwo spłacali z racji galopującej inflacji. Przykładowo zarobki na początku lat 70 to około 2000 zł natomiast pod koniec lat 70 wynosiły ponad 5000. 

 

Mieszkania natomiast to zupełnie inny temat za komuny. Nie chce mi się już tego pisać co dyktuje. 

 

 

  • Plusik 6
Opublikowano

Nie siedzę w temacie, wiem tyle, co usłyszałem lub zobaczyłem. Jako laik widzę tak: przed wojną i pierwsze lata po, zdecydowanie więcej osób mieszkało w domach i miało ziemię. Nie będę cofał się do lat 20 i dalej, żeby się dowiedzieć, skąd ją mieli xd. W każdym razie wiele osób z pokolenia naszych babć czy rodziców, kasę (albo ziemię, jeśli zostali na łojcowiźnie) na start mieli od swoich rodziców. Kasę: ze sprzedaży przysługującego im kawałka ziemi. O materiałach napisał kolega wyżej. Z robocizną też było inaczej, nie mówiąc o tym, że dużo częściej zdarzało się, że facet sam robił połowę rzeczy, z wykończeniówką na czele. Ceny były zwyczajnie niższe, niż teraz. Zmieniło się też ogólne podeście, rozpędził konsumpcjonizm i materializm. Wtedy pewne standardy i decyzje wymuszała sytuacja i nie było miejsca na kaprysy. Teraz budowa domu to świadomy wybór raczej tych zamożniejszych. Ludzie są "ę ą", muszą mieć taką kostkę na podjazd, takie zadaszenie, siakie ogrodzenie z ornamentami, przynajmniej dwa poziomy, najlepiej, żeby było jak najmniej skosów, najnowocześniejszy piec etc. Czasem mam wrażenie, że nie ma półśrodków, albo na maksa albo w ogóle. Stąd potem zabawne sytuacje, jak ktoś na takim wykopie wrzuca swoją historię wybudowania domku za 150-200k (co stało się już memem samo w sobie) i dostaje po uszach, że beka w czymś takim mieszkać. Mam wrażenie, że było poniekąd prościej, ale to tylko takie gawędzenie.

 

No ogólnie śmiesznie nam się historia ułożyła i niegdysiejsza bieda to dzisiejsza magnateria xD. Z mieszkaniami to samo: a to zakładowe, a to komunalne z prawem wykupu w nowym systemie (chyba największy wygryw, ludzie siedzący w "państwowym" mieszkaniu nagle w latach 90 mogli je wykupić za jakieś śmieszne kwoty typu 10-15k).

Opublikowano

Wydaje mi sie, ze to o czym piszesz w ostatnim zdaniu to bylo w latach 2000 i odpowiedzialny byl za to nie kto inny jak Kaczynski, ale ten drugi.

Opublikowano (edytowane)

Dawniej domy budowało się dużo taniej niż dzisiaj, obecnie standardy większe, samo wykończenie jest droższe niż budowa domu w stanie surowym zamkniętym. Nie oszukujmy się jak ktoś sam robił pustaki, dachówki, przywoził piach, to nie najmował sobie tabunu robotników tylko ciułał sam z bratem, ojcem i dziadkiem.

 

Mój kolega z poprzedniej pracy budował dom kilka lat bo nie chciał kredytu to do każdej roboty brali jednego fachowca a robotnikiem był on, tata i kuzyni xd Płytki uczył się kłaść w kotłowni z pomocą kolegi który się zna a później resztę pomieszczeń sam ogarnął. Panele, malowanie wiadomo nawet ja to ogarnąłem. Elektrykę zrobił sam, fachowiec tylko podjechał, sprawdził i podpisał papiery. I tak ze wszystkim. Nawet z centralnym.  Materiałów też nie brał z górnej półki, zamiast płytki po 140 zł za metr brał takie po 30-50. Cały koszt domu wyniósł go 200 tysięcy złotych bez działki ale z wykończeniem - bez elewacji, ogrodzenia i kostki bo to pewnie będzie robił w kolejnych latach. Poddasze będzie kończył jak będzie miał więcej dzieci, sam parter to 120 metrów. Masa ludzi dalej tak buduje, da się ale po pracy wracasz do domu, szybki obiad i kolejne kilka godzin na budowie przez parę lat. Więcej wokół takiego budowania domów kręci się również wynajem narzędzi specjalistycznych. 

 

Ja sobie tego nie wyobrażam, wolę już walnąć kredyt na 20 lat i się łudzić wcześniejszą spłatą. 

 

Dzisiejsze ceny też są różne, ja w obecnym mieszkaniu robiłem kuchnię w ikea i koszt zamknął się w 12k z blatami fornirowanymi i AGD. A dziewczyna projektuje kuchnie gdzie stolarz wycenia je po 90 tysięcy i ludzie to zamawiają. Jest jeszcze rynek gotowców gdzie ceny zaczynają się się od kilkuset złotych za komplet mebli. 

Edytowane przez Ukukuki
Opublikowano
22 minuty temu, Mejm napisał:

90k za kuchnie? Wut?

Większy metraż, meble kuchenne z choćby jakiegoś Dębu wysokogatunkowego, jakieś mechanizmy rozsuwania, wysuwania, p r e s t i ż o w e blaty z jakiegoś kamienia, lodówka dwuskrzydłowa, piekarnik i płyta grzewcza z bajerami, to samo okap i pewnie jeszcze jakieś sprzęty AGD i cyk 90k.

Opublikowano

Zwykłe pare szafek z blumem + cargo to jakieś 25k. Byle pare szafek mała kuchnia + blat ikea na zawiasach i lista ledowa to jest 10k. 90k za większa kuchnie w domu wielkości miekszania na pradze to spokojnie bedzie. 

Opublikowano

Ta kuchnia za 90 nie jest duża przynajmniej taka się wydaje na grafikach, szafki na jednej ścianie pod sufit plus fikuśna wyspa z kamienia który w pewnym momencie przechodzi w gruby stół.  Sam kamień 30k, do tego drewno orzechowe i reszta materiałów top. Właśnie w ikea to jest spoko, bo cargo nie jest drogie do tego wszystko na blumie. przyzwoita kuchnia tanim kosztem to któraś z sieciówek bo ikea wcale nie wyjdzie najtaniej. 

Opublikowano

Lol, za metr blatu kamiennego około tysiaka płaciłem. Jak tam jest metraż ala średniego mieszkania to te 90 koła to i tak dobra cena.

 

Kuchnia to zdecydowanie najdroższy element całej imprezy. Potem już górki 

 

 

Opublikowano
19 godzin temu, Mejm napisał:

Wydaje mi sie, ze to o czym piszesz w ostatnim zdaniu to bylo w latach 2000 i odpowiedzialny byl za to nie kto inny jak Kaczynski, ale ten drugi.

 

A nie wiem, może i tak było, ale wydaje mi się to jakoś bardziej odległe czasowo, przynajmniej jak sobie przypominam, kiedy temat pojawiał się w rodzinie, bo parę osób z tego skorzystało. Nie oceniam tego negatywnie (patrząc subiektywnie, a nie na jakieś tam natchnione SZKODY dla gospodarki), no ale jakieś poczucie niesprawiedliwości społecznej jest xd. Cóż, nikt nie mówił (a jak mówił, to się mylił), że będzie sprawiedliwie.

  • 5 tygodni później...
Opublikowano (edytowane)

Jak to jest z wycena rzeczoznawcy w przypadku kredytu jeżeli chodzi o rozbieżności (kupujemy m4 na dosyć fancy osiedlu w Gdańsku) i czy ten operat robi się przed umowa  przedwstępna , i może  ktoś z was miał rozjazd w cenie rzeczoznawca/kwota na umowie?

Edytowane przez KOŁD
Opublikowano

Operat możesz zrobić na własną rękę jeśli nie jesteś pewien wartości w każdym momencie, ale nie każdy bank go zaakceptuje. Sporo banków akceptuje tylko własny - natomiast to już po zawnioskowaniu o kredyt więc musisz mieć już podpisana umowa rezerwacyjną/przedwstępną. Rozbieżności się zdarzają natomiast jak cena jest rynkowa to bym się nie martwił. W najgorszym wypadku będziesz musiał zwiększyć wkład własny.

 

 

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

Calkiem niedrogo jesli patrzec na stan wykonczenia, miejsce postojowe i sama lokalizacje. Spodziewalem sie wyzszej liczby.

 

Ale to ze trzeba kupowac de facto dziure w ziemi nadal smutne fhui.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...