Skocz do zawartości

Niemieszkanie z rodzicami do 30 / 40


_Red_

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kto wie czy w koncu nie przesyce się zyciem w mieście. Wtedy agroemeryturka jak marzenie.

 

Chyba jakis prezes banku, energetyki czy tam pkp tak zrobil w pewnym momencie.

Opublikowano

Mysle, ze wielu korpoludkow z zatloczonych i smierdzacych miast doszlo do wniosku, ze dawno nie widzieli laty zielonej trawy albo krzaka i jednak ogladanie gwiezdzistego nieba w pelni jest lepsze niz 12h w korpo + nadgodziny.

Opublikowano

Jasna sprawa. To nie jest tak, ze miastowy brzydzi się naturą. Jak tylko się da, to spedzam czas poza Krakowem by odpoczac wsrod zieleni.

 

Ale mieszkac na wsi i dojezdzac 60km do roboty, to niebaudzo.

  • Plusik 1
Opublikowano

ja po robocie nie wyobrażam sobie sterczenia w chatce i oglądania tv w puszczy. Muszę wyskoczyć do knajpy napić się jak przyzwoity człowiek caipirinhii i podyskutować z interesującymi ludzmi oglądając sobie ryneczek Jeleniej Góry za oknem.

Opublikowano

Jasna sprawa. To nie jest tak, ze miastowy brzydzi się naturą. Jak tylko się da, to spedzam czas poza Krakowem by odpoczac wsrod zieleni.

 

Ale mieszkac na wsi i dojezdzac 60km do roboty, to niebaudzo.

 

Opcja pracy zdalnej z dojazdem np. tylko raz w tygodniu do biura?

Opublikowano

Zalezy od pracodawcy i stanowiska. Mam mnostwo spotkan z zespolami i o ile mozna wziac 2x w miesiacu prace zdalną, to 4x w tygodniu by nie przeszlo.

 

Poza tym prace zmienisz, a nowa firma moze nie dac takich warunkow. Dobrze mi sie zyje w miescie, wszystko pod ręką.

Opublikowano (edytowane)

Dokładnie, tym bardziej, że ja akurat dojazdami nie jest ograniczony - praca zdalna, a szef  to złoty człowiek... i bardzo przystojny na dodatek 

 

życie na wisi ma swoje plusy, ale życie w mieście ma ich więcej. Mówię to jako wieśniak, który 20 lat mieszkał na wsi i wychował się na gospodarce rolnej. Spoko posiedzieć na podwórku przy grillu czy zjeść śniadanie na dworze. Niestety, jest to możliwe tylko przez 2 miesiące. Pozostałe 10 to (pipi), na który nie mam czasu. Inaczej zimno i chwasty. Nie mówiąc już o tym, że w osiedlowym sklepiku tylko chleb, mleko, kiełbasa i tatra. 

 

Przespałem się z tym i plan mam taki - sprzedaję działkę jedną z 4 działek, którą mam na wsi. Potem może puszczę jeszcze dwie, a sobie zostawię jedną. Za rok kupię wypasione mieszkanie w bloku. Jak mi się znudzi, albo może na starość - wynajmę za je kosmiczną kwotę, albo sprzedam i wybuduję dom. 

Edytowane przez gekon
Opublikowano

@Red,

no to tez zalezy od specyfiki roboty. Jak masz spotkania i ciagly kontakt z ludzmi f2f to faktycznie lipa. Ale jak sobie cos kodzisz albo wyliczasz z tabelek to w sumie co za roznica czy w chacie czy biurze. No ale to nie kazdy tak ma niestety.

 

@gekon

Mieszczucha ciagnie na lono natury, wiesniaka do miasta bo wszystko pod reka i wiecej atrakcji. W sumie najlepiej to byc bogolem i mieszkac w miescie ale miec tez domek na jakiejs wsi czy pod lasem z jeziorem i sobie tam spedzac weekendy.

Opublikowano

Red, ale tak w sumie to czemu napisales 60km? Nie ma pod krk terenow gdzie do miasta jest 10-15-20km a mimo to ludzie stawiaja domki jednorodzinne i sa otoczeni przestrzenia albo w najgorszym wypadku jakimis kilkom innymi willami?

Opublikowano

Są, ale zwykle bez MPK i wtedy dojazd do centrum wyłącznie autem. To oznacza dwa samochody w rodzinie. Na razie taka opcja nam nie lezy i kupujac mieszkanie kierowalismy się też komfortem komunikacyjnym.

Opublikowano

Zapierdalac 60km w śniegu, czysta przyjemność. Mam znajomych co pracują w mieście a żyją na wsi. Do roboty o 5 pobudka, w pracy do godziny 16, powrót do chałupy godzin 17-18 bo jeszcze coś trzeba do jedzenia na mieście kupić i wychodzi na to że nie ma dnia. Na dłuższą metę przy 2-3 dzieci opcja nie do zniesienia.

Opublikowano

Żeby tutaj nam się nie urodziła jakąś bójka co lepsze:)

 

no ale M ma rację. Też znam z doświadczenia. Dojazd szkoła-dom, praca-dom to pół dnia. Jak masz auto to niby spoko. No ale nie oszukujmy się, ktoś zawsze będzie pokrzywdzony, chyba, że zona ma auto, maż ma auto i gówniaki mają auto. Matka np wstaje o 6, żeby busem o 7 jechać do pracy na 8. Jak ktoś do roboty na 7.30 to już jest zonk, bo autobus jest o 6:) Podobnie powrót. Przekichane trochę. 

Opublikowano

Najgorzej to mieszkać na samym obrzeżu miasta, spokoju dalej nie ma, a wszędzie daleko. Mieszkanie blisko centrum + domek poza miastem na weekendy brzmi najlepiej, ale finansowo to niezły wydatek. Aktualnie super mieszka mi się we wrocku, ale na starość to pewnie wymienię mieszkanie na domek pod jakąś małą miejscowością.

Opublikowano

Sam mieszkałem kilka ładnych lat na wiosce i nigdy więcej nie chcę takiego horroru przeżywać. Jelenia góra to najdłuższe miasto w Polsce(dłuższe od Warszawy) i wybrać sie tu z jednego krańca na drugi koniec miasta by coś załatwić trzeba poświęcić dobre pół dnia. Wynajmowalem kawalerkę w prawie centrum miasta i rowerem wychodziło łatwiej, szybciej i taniej od (pipi)ego auta w którego trzeba ładować potworne pieniądze. Jak masz dzieciaka to wiadomą sprawa że młodziki preferują dowozy małego do szkoły autem, ale ja sobie przypominam czasy kiedy mnie mama dowozila rowerem do szkoły do której miałem 3km i jakoś Wielkiej krzywdy nie odczułem. Na moje auto to niestety ale wygodnictwo ludzi.

Opublikowano

Auto jest fajne tylko na jakieś większe rodzinne wypady, jak się mieszka w okolicach centrum to taniej, szybciej i bez problemu z parkowaniem zawsze dojedzie się miejską czy rowerem, zwłaszcza jak teraz są te wypożyczalnie w każdym większym mieście. Dla niektórych stanie codziennie godzinę w korkach w obie strony do pracy to wyznacznik luksusu, bo nie muszą stać pół godziny w tramwaju z innymi ludźmi. Co kto lubi. 

Opublikowano

Tak jak pisze Copper. Auto ok ale stoisz de facto nie u siebie na wiosce ale wlasnie w miescie. Rano godzina do i godzia z pracy. A jak jeszcze dzieci trzeba rozwiesc po szkolach albo pozniej na zajecia dodatkowe to powodzenia. Tak samo jak ze znalezieniem miejsca do parkowania w centrum.

Opublikowano (edytowane)

Mieszkam w samym centrum, chcę mieszkać za miastem (ok 20 km).

Mieszkanie w centrum ma ten plus, że nie muszę się pchać autem, bo większość spraw mogę ogarnąć z buta. Inna rzecz jest taka, że (tutaj może być zaskoczenie :sorcerer: ) nie jestem królem nocnego życia, więc bliskość imprezowni, knajp itd jest mi zupełnie obojętna.

Sąsiedzi mi nie przeszkadzają (no jeden pode mną głośno przez telefon gada i go słyszę jak co trzy dni śpiewa komuś sto lat - widocznie ma dużo znajomych), sklepów dookoła mam pełno, jak mi się bułki skończą, to w dwie minut kupię itd. więc jest to wygodne. Z drugiej strony, perspektywa posiadania swojego kawałka ziemi, spokoju jest pociągająca. Większy metraż też na pewno może być atutem. Niedogodności w postaci dojazdu do roboty nie rozważam, bo dziś pracuje w jednej firmie, a jutro mogę w innej, więc nie ma co sobie zawracać głowy. Ino jak się bułki skończą, to będzie trzeba kombinować, ale coś za coś.

Edit

A tak w ogóle to nawet fajnie Ci ten post wyszedł, Milan. Dość zabawny. Szanuję.

Edytowane przez janol

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...