Mejm 15 316 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 7 minut temu, balon napisał: Podejrzewam, że banki o tym wiedziały z wyprzedzeniem, stąd tak chętnie proponowali przejścia na stałkę. To samo napisalem jak byla forumowa akcja przechodzenia. No ale jeszcze nie ma co roztrzasac bo ch.uj wie co z tego wyjdzie. Tzn wlasnie pewnie ch.uj a banki i tak wyjda na swoje bo sobie zrekompensuja ubytek w wiborze jakims ku.rwa instrumentem z PRowa go.wnonazwa jak "zadatek refinansujacy" OBLIGATORYJNY przy kazdym kredycie, nawet przedwojennym. Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Wiadomo przecież, że banki nie odpuszczą i jakiś sposób wyjdą na swoje. Dymać to my was, a nie wy nas. Cytuj
LeifErikson 1 108 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 1 minutę temu, balon napisał: Zresztą jaki ty chciał byś pomoc? Najlepiej to liczyć na siebie. No właśnie rzecz w tym, że nie chcę żadnej pomocy, liczę wyłącznie na siebie, stąd chęć zapracowania na własne życie, uniezależnienia. Tak naprawdę dopiero pandemia i to co się zaczęło dziać w 2019 pokrzyżowało szyki - wcześniej takie pasywne podejście było jak dla mnie okej - wraz ze wzrostem wynagrodzenia zbliżało do celu, a manewrując lokatami wcale nie miałem poczucia tracenia kasy, przy utrzymaniu zerowego ryzyka. Cytuj
adi 189 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 27 minut temu, WisnieR napisał: e. Ty odłożysz 500 tys. i już się witasz z gąską, teraz to będzie czas wydawania i życia, a jutro się dowiesz, że masz poważną chorobę wymagającą leczenia, albo potrąci cie pijany kierowca i wsadzi na wózek inwalidzki. Potem sobie myślisz, "zamiast się stabilizować, mogłem żyć jak inni, ... Zawsze mnie dziwi ten tok myślenia. Wyobraż sobie,że dopada Cię poważna choroba , albo wypadek i masz 500 tys oszczędności. A teraz ta sama sytuacja tylko nie masz oszczędności , a kredyt do spłacenia. No wolałbym w jednak mieć kasę i brak wspomnień z wakacji niż zastanawiać się co jeszcze mogę sprzedać,żeby bank mieszkania nie zabrał. 1 Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 4 minuty temu, adi napisał: Zawsze mnie dziwi ten tok myślenia. Wyobraż sobie,że dopada Cię poważna choroba , albo wypadek i masz 500 tys oszczędności. A teraz ta sama sytuacja tylko nie masz oszczędności , a kredyt do spłacenia. No wolałbym w jednak mieć kasę i brak wspomnień z wakacji niż zastanawiać się co jeszcze mogę sprzedać,żeby bank mieszkania nie zabrał. No wyobrażam sobie, że dopada mnie teraz choroba albo mam wypadek i co myślisz, że sobie z tym nie można poradzić? Owszem łatwiej z odłożonymi 500k, ale czasu, który minął, nie zwrócisz. Minął. Nie można mieć drugi raz 25 lat, nawet jak się odłoży milion złotych. Ja w ogóle to zastanwiam się o co chodzi z tą aferą kredytową, ale narracja jest taka, że każdy chyba ma kredyt pokrywający 90% dochodów i robi tragedie życiową z tego, że rata wzrosła o 500zł, gdzie tak naprawdę nie znam nikogo, kto po wzroście raty nagle musi kombinować z utrzymaniem budżetu domowego. Owszem, raty rosną, chujowo, ale to nie jest tak, że nagle nikt nie ma pieniędzy na spłatę kredytu... To nie Bocian tylko hipoteka, która ma jakies ograniczenia. Przy ponad 10k dochodów na rodzinę oferowali nam max 600k kredytu. Rata 2500zł, która teraz by wynosiła jakieś 3200zł. No nawet jakbym się na niego zdecydował, to przecież nie jest tak, że zostałbym bez kasy bo WIBOR skoczył 2%. Cytuj
adi 189 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 20 minut temu, WisnieR napisał: ale czasu, który minął, nie zwrócisz. Minął. Nie można mieć drugi raz 25 lat, nawet jak się odłoży milion złotych. Ja akurat czasu, który poświęciłem pracy i rozwojowi firmy nie uważam za stracony-więcej nawet,uważam to za świetną lekcję pracy, pokory,nabycia pewnych umiejętności, czy nawet kształtowania charakteru. Niezależnie, czy bym mniej wtedy pracował czy więcej, wciąż nie miałbym drugi raz 25 lat.Za to w tym momencie mam luz finansowy, który pozwala mi myśleć o bez oglądania się na domowy budżet o balowaniu i głupich bezsensownych zachciankach w czasie przyszłym niż przeszłym I tak- lepiej się z tym czuję,że to co najlepsze (w kwestii sprawiania sobie przyjemności za kasę oczywiście)jest dla mnie dostępne teraz a nie "dawniej". 1 Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 No zależy kto czego od życia oczeuje. Ja nie narzekam na finanse, mam na swoje wszystkie zachcianki, a nawet więcej, a jednak przez współczesny model niewolnictwa zwany pracą 8h dziennie, 5 dni w tygodniu, nie mam czasu na to by tę kasę realnie wydać. To jest temat bardzo subiektywny. Cytuj
LeifErikson 1 108 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 20 minut temu, WisnieR napisał: przez współczesny model niewolnictwa zwany pracą 8h dziennie, 5 dni w tygodniu, nie mam czasu na to by tę kasę realnie wydać. I to jest interesujący wątek - współczesny model niewolnictwa. Wygląda to na moje oko tak, że przeciętny człowiek jest celowo pozbawiany niezależności, bo może albo się zakredytować na prawie całe aktywne zawodowo/zdrowotnie życie, albo chcąc tego uniknąć, jest golony z efektów swojej pracy - czyli albo wskakujesz do wagonika tej kolejki pod tytułem "życie na kredyt" i wszystko sprowadza się do tego, by się mocno trzymać i z wagonika nie wypaść, albo jesteś golasem. Tak czy owak nie masz większych szans na niezależność - na to, żeby sobie na przykład ogarnąć rok-dwa totalnej beztroski, wyjechać gdzieś, zwiedzać świat, albo w pewnym momencie życia postanowić uczyć się czegoś zupełnie nowego od postaw. Masz siedzieć na dvpie, zapierdzielać na utrzymanie całego systemu i tyle. Próba "oszukania systemu", jaką ja poczyniłem, chcąc odłożyć na mieszkanie, by tę niezależność utrzymać, okazała się nieudana, ale w toku tej rozmowy stwierdzam, że w sumie nie żałuję, bo przynajmniej spróbowałem iść pod prąd. Chcąc nadal mieszkać w dużym mieście, skończę pewnie tak czy owak na kredycie, ale przynajmniej wkład będę miał solidny. ;D 1 Cytuj
Rudiok 3 371 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 1 godzinę temu, WisnieR napisał: Ja w ogóle to zastanwiam się o co chodzi z tą aferą kredytową, ale narracja jest taka, że każdy chyba ma kredyt pokrywający 90% dochodów i robi tragedie życiową z tego, że rata wzrosła o 500zł, gdzie tak naprawdę nie znam nikogo, kto po wzroście raty nagle musi kombinować z utrzymaniem budżetu domowego. No to teraz już wiesz, że żyjesz w bańce informacyjnej. Ja mam wgląd w problem od środka i ci zarabiający po 10k, którym jebie to czy rata wzrośnie o te parę stówek to jest mała część całej grupy kredytobiorców. Większość stanowią typowi Kowalscy, którzy kreatywnymi rękami bankowców naciągali zdolność kredytową ponad swoje możliwości bo przecież, hehe, "co mi bendzie jakiś bank mówił ile mogę spłacać" i u nich przy dochodzie 4k i racie 2.5k wzrost o kilka stówek to już jest bardzo mocne obciążenie. Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 No to teraz już wiesz, że żyjesz w bańce informacyjnej. Ja mam wgląd w problem od środka i ci zarabiający po 10k, którym (pipi)ie to czy rata wzrośnie o te parę stówek to jest mała część całej grupy kredytobiorców. Większość stanowią typowi Kowalscy, którzy kreatywnymi rękami bankowców naciągali zdolność kredytową ponad swoje możliwości bo przecież, hehe, "co mi bendzie jakiś bank mówił ile mogę spłacać" i u nich przy dochodzie 4k i racie 2.5k wzrost o kilka stówek to już jest bardzo mocne obciążenie. Nie wiem jakim cudem można było dostać kredyt 2k mając 4k dochodu na rodzinę. Nawet przy WIBORze szorującym o dno. Jak?A jeżeli tak było to rząd powinien do odpowiedzialności pociągnąć babki udzielające takich kredytów, co z resztą zakłada chyba cały ten projekt. Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 1 godzinę temu, LeifErikson napisał: I to jest interesujący wątek - współczesny model niewolnictwa. Wygląda to na moje oko tak, że przeciętny człowiek jest celowo pozbawiany niezależności, bo może albo się zakredytować na prawie całe aktywne zawodowo/zdrowotnie życie, albo chcąc tego uniknąć, jest golony z efektów swojej pracy - czyli albo wskakujesz do wagonika tej kolejki pod tytułem "życie na kredyt" i wszystko sprowadza się do tego, by się mocno trzymać i z wagonika nie wypaść, albo jesteś golasem. Tak czy owak nie masz większych szans na niezależność - na to, żeby sobie na przykład ogarnąć rok-dwa totalnej beztroski, wyjechać gdzieś, zwiedzać świat, albo w pewnym momencie życia postanowić uczyć się czegoś zupełnie nowego od postaw. Masz siedzieć na dvpie, zapierdzielać na utrzymanie całego systemu i tyle. Próba "oszukania systemu", jaką ja poczyniłem, chcąc odłożyć na mieszkanie, by tę niezależność utrzymać, okazała się nieudana, ale w toku tej rozmowy stwierdzam, że w sumie nie żałuję, bo przynajmniej spróbowałem iść pod prąd. Chcąc nadal mieszkać w dużym mieście, skończę pewnie tak czy owak na kredycie, ale przynajmniej wkład będę miał solidny. ;D No zawsze możesz wskoczyć do tego wagonika i m.in. wziąć szybciej kredyt i go szybciej spłacić, aby być „wolnym człowiekiem”. Cytuj
Rudiok 3 371 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 50 minut temu, WisnieR napisał: Nie wiem jakim cudem można było dostać kredyt 2k mając 4k dochodu na rodzinę. Nawet przy WIBORze szorującym o dno. Jak? A jeżeli tak było to rząd powinien do odpowiedzialności pociągnąć babki udzielające takich kredytów, co z resztą zakłada chyba cały ten projekt. No to musiałbyś z dymem puścić cały sektor bankowy Wszystko "zepsuł" w bankach nadzór i narzucenie sztywnych widełek wskaźnika DTI (stosunek długu do dochodu). Kiedyś banki kredytowały pod korek przez co ludzie co mieli 2k dochodu często mieli raty 1.5k. No i jak przyszedł kryzys w 2008 to KNF zaczął się przyglądać tematowi i wprowadzać sztywne widełki. Stanęło finalnie na 45% dla osób poniżej średniej krajowej i 55% dla całej reszty. Czyli uśredniając możesz mieć ratę w wysokości połowy dochodu. I tu wchodzą kruczki. Bo też jakiego dochodu? Całego czy dyspozycyjnego? W teorii dyspozycyjnego, ale realnie niektóre banki tak, jedne inaczej liczyły, a jak przyszła kontrola to "wasn't me". Do tego jak ktoś zarabia 2k a chce mieć ratę 1.5k to jaki to problem wziąć trochę nadgodzin, doliczyć wszelkie możliwe dodatki, premię świąteczną i na papierze mamy nagle średnią 3k i już kredyt się spina. A to że ktoś będzie normalnie miał płacę 2k to kogo to obchodzi, a najmniej klienta. But wait, there's more. W sektorze spółdzielczym (banki spółdzielcze i SKOKi) DTI jest na o wiele wyższym poziomie tj. 75%. Czyli tutaj można jeszcze bardziej klienta zadłużyć, i wszystko zgodnie z literą prawa. Więc opowiadać by i opowiadać Jakby ktoś tak sprawdził wnioski kredytowe to by wyszło, że kredytobiorcy nie mają w ogóle dzieci, nikogo na utrzymaniu a na rachunki wydają 50 zł miesięcznie Polska to kreatywny naród. Cytuj
Kenny tJJger 3 784 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 3 godziny temu, WisnieR napisał: Ja w ogóle to zastanwiam się o co chodzi z tą aferą kredytową, ale narracja jest taka, że każdy chyba ma kredyt pokrywający 90% dochodów i robi tragedie życiową z tego, że rata wzrosła o 500zł, gdzie tak naprawdę nie znam nikogo, kto po wzroście raty nagle musi kombinować z utrzymaniem budżetu domowego. Ty no ziomek ale chyba logiczne, że nawet jak mam 20k przychodu łącznie z żoną miesięcznie i płaciłem ratę 2010 zł a teraz mam 2997 pln i to jest jeszcze przed ujętą podwyżką - to wkurw bierze. Pewnie dojebią jeszcze z 4 paki. Znam takich co wzięli na styk i teraz dużo więcej muszą pracować albo zmienili już robotę. Nikt nie zbankrutował. Jeszcze. Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 10 minut temu, Jotrazydwa napisał: Ty no ziomek ale chyba logiczne, że nawet jak mam 20k przychodu łącznie z żoną miesięcznie i płaciłem ratę 2010 zł a teraz mam 2997 pln i to jest jeszcze przed ujętą podwyżką - to wkurw bierze. Pewnie dojebią jeszcze z 4 paki. Nie wiem jak wy żyjecie, ale dla rodziny 2 + 1 przy 20 tys dochodu co miesiąc rata 3 tys jest prawie „niezauważalna”… Nie wiem ile masz kredytu ale biorąc statystyczne miesięczne koszty utrzymania rodziny 2+1 to przy takim dochodzie to powinieneś go spłacić w 4-5 lat (kredyt 400-500 tys). Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 No to musiałbyś z dymem puścić cały sektor bankowy Wszystko "zepsuł" w bankach nadzór i narzucenie sztywnych widełek wskaźnika DTI (stosunek długu do dochodu). Kiedyś banki kredytowały pod korek przez co ludzie co mieli 2k dochodu często mieli raty 1.5k. No i jak przyszedł kryzys w 2008 to KNF zaczął się przyglądać tematowi i wprowadzać sztywne widełki. Stanęło finalnie na 45% dla osób poniżej średniej krajowej i 55% dla całej reszty. Czyli uśredniając możesz mieć ratę w wysokości połowy dochodu. I tu wchodzą kruczki. Bo też jakiego dochodu? Całego czy dyspozycyjnego? W teorii dyspozycyjnego, ale realnie niektóre banki tak, jedne inaczej liczyły, a jak przyszła kontrola to "wasn't me". Do tego jak ktoś zarabia 2k a chce mieć ratę 1.5k to jaki to problem wziąć trochę nadgodzin, doliczyć wszelkie możliwe dodatki, premię świąteczną i na papierze mamy nagle średnią 3k i już kredyt się spina. A to że ktoś będzie normalnie miał płacę 2k to kogo to obchodzi, a najmniej klienta. But wait, there's more. W sektorze spółdzielczym (banki spółdzielcze i SKOKi) DTI jest na o wiele wyższym poziomie tj. 75%. Czyli tutaj można jeszcze bardziej klienta zadłużyć, i wszystko zgodnie z literą prawa. Więc opowiadać by i opowiadać Jakby ktoś tak sprawdził wnioski kredytowe to by wyszło, że kredytobiorcy nie mają w ogóle dzieci, nikogo na utrzymaniu a na rachunki wydają 50 zł miesięcznie Polska to kreatywny naród. I dlatego powinno się zaorać ten system bankowy pozwalający na takie dziury. Mi też doradca mówił żeby ukryć dochody z 500+ mówić, że się nie ma dzieci itp. Powiedziałem mu że ja chcę realną zdolność, a nie kombinowaną. To powinien być obowiązek banku, pozyskać takie dane z systemu państwowego, żeby takich kutasiarzy upierdlać przy składaniu wniosków. No ale bankom to nie na rękę, przecież są najwięksi złodzieje i wyzyskiwacze, więc bez kontroli odgórnej będą (pipi)ać na potęgę Kowalskiego ile się da. Cytuj
_Red_ 12 023 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Ciekawe jak po likwidacji wiboru będzie wygladac obsługa kont oszczędnościowych lub obligacji skarbowych indeksowanych o ten wskaźnik. Nagle z 6%+ wrócą do pandemicznych 0.01%? Cytuj
Smiti 313 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 A to nie ma być tak, że zamiast wiboru będzie nowy wskaźnik, który będzie bliżej stopy referencyjnej a nie od niej odklejony jak teraz wibor3m (stopa referencyjna 4,5% a wibor 5,75% gdzie powinien być właśnie w granicach referencyjnej)? Cytuj
adi 189 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 5 godzin temu, WisnieR napisał: , a jednak przez współczesny model niewolnictwa zwany pracą 8h dziennie, 5 dni w tygodniu, O stary, jakbym pracował w takim systemie to przez pierwsze tygodnie nie wiedziałbym co zrobić z taką ilością wolnego czasu Cytuj
WisnieR 2 738 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 A to nie ma być tak, że zamiast wiboru będzie nowy wskaźnik, który będzie bliżej stopy referencyjnej a nie od niej odklejony jak teraz wibor3m (stopa referencyjna 4,5% a wibor 5,75% gdzie powinien być właśnie w granicach referencyjnej)?Coś tam piszą o WIBOR ON czy POLONIA jako możliwe nowe wskaźniki, które faktycznie są bliższe stopy NBP. Cytuj
_Red_ 12 023 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 43 minuty temu, adi napisał: O stary, jakbym pracował w takim systemie to przez pierwsze tygodnie nie wiedziałbym co zrobić z taką ilością wolnego czasu Trochę jak ten z kultowego polskiego filmu co sniadanie jadl na kolację, o 2 w nocy jechał PKSem do roboty, a o 22 był juz w domu po pracy. On pewnie mysli, ze przy Twoim trybie mialby za duzo czasu Kazdy ma swój pkt widzenia. Obecnie juz w życiu nie chciałbym wracac do 5x8h w nielubianej robocie (albo pół etatu w korpo przy bezcelowej robocie, albo może caly, ale przy pracy dającej jakieś tam poczucie sensu). Dobijając do czterdziechy mentalnie sobie już ustawiam emeryturę, no chyba że przyjdzie rząd i znacjonalizuje wszystkie moje aktywa w portfelu, to wtedy i za zamiatanie trzeba będzie się wziąć by na chleb było Cytuj
Kenny tJJger 3 784 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 3 godziny temu, balon napisał: Nie wiem jak wy żyjecie, ale dla rodziny 2 + 1 przy 20 tys dochodu co miesiąc rata 3 tys jest prawie „niezauważalna”… Nie wiem ile masz kredytu ale biorąc statystyczne miesięczne koszty utrzymania rodziny 2+1 to przy takim dochodzie to powinieneś go spłacić w 4-5 lat (kredyt 400-500 tys). Krecha sporo większa. Jedzenie na mieście. Drogie ciuchy. Dziwki. Szampan. Strzelaniny. Leci. Cytuj
balon 5 343 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 No obstawiam że więcej jak 600 nie masz jak miałeś jeszcze niedawno ratę 2 tys, to jest za niska rata aby mieć jakąś gigantyczną krechę. Dalej coś mi się nie zgadza Cytuj
MaZZeo 14 187 Opublikowano 25 kwietnia 2022 Opublikowano 25 kwietnia 2022 10 godzin temu, WisnieR napisał: Przy ponad 10k dochodów na rodzinę oferowali nam max 600k kredytu. Rata 2500zł, która teraz by wynosiła jakieś 3200zł. No nawet jakbym się na niego zdecydował, to przecież nie jest tak, że zostałbym bez kasy bo WIBOR skoczył 2%. Nie wiem według jakiego kalkulatora to liczysz, ale przede wszystkim to WIBOR skoczył w pół roku nie o 2% a ponad 5%. Ja mam kredyt 570k i rata jeszcze we wrześniu wynosiła 2400zł, a dzisiaj już 4400 czyli 2k więcej i końca nie widać póki co. Z tym że ja jestem tym sławetnym jebanym informatyczkiem waszawiaczkiem singlem co to zarabia 5 cyfr więc tynku ze ściany wpierdalać nie będę ale czy jest to odczuwalne? Jak najbardziej. Doszliśmy do takiego momentu że nawet największe zarobasy odczuwają tak drastyczną podwyżkę stóp procentowych w tak krótkim czasie, co więc mają powiedzieć ludzie z klasy średniej, którzy dostali taki cios po wcześniejszym combosie inflacji, podwyżek prądu i gazu? Zanim ktoś powie że taka jest natura zmiennych stóp procentowych - i trzeba było o tym myśleć wcześniej - każdy ogarnięty kredytobiorca miał w świadomości że wiecznie zerowe stopy nie będą, czym innym jest brać pod uwagę normalny, stonowany wzrost stóp w perspektywie paroletniej a co innego oczekiwanie że w pół roku będziesz nagle płacić 2x tyle. Oferty ze stopą są od niedawna i tylko totalny idiota w normalnych warunkach decydował się na coś takiego bo była niekonkurencyjna względem zmiennej stopy. Nie mówiąc o tym, że to umowa jedynie na 5 lat. Oferta została wdrożona przez wymóg KNF i tylko dlatego ona jest, a nie dlatego by rzeczywiście klientom zaoferować alternatywę. W tej chwili jedynym beneficjentem podwyżki stóp procentowych są banki, które już notują rekordowe zyski (po dwóch miesiacach 2022 roku dwa razy większe niż rok wcześniej), a kosztem walki z inflacja obarczeni są kredytobiorcy. Przy tak niskim oprocentowaniu depozytów i pisowskim dodruku pieniądza i rozdawnictwa efekt podwyższenia stóp procentowych jest mizerny więc szykuje się dalsze dokręcanie śruby i golenie kredytobiorców. I w tym firm również, bo wiele finansowań biznesów jest kredytowane stawką wibor, a oczywiście debile co krzyczą że STOPY POWINNE BYĆ WYŻSZE NIŻ INFLACJA!!!111 często o tym zapominają. a co do dzisiejszych pomysłów Pinokia to polecam tę analizę https://subiektywnieofinansach.pl/likwidacja-wibor-czy-to-ma-sens-kto-zyska-kto-straci/ w skrócie: nie ma co liczyć na to, że nieudacznicy zrobią coś dobrze i widać to było też dzisiaj. Moje zaufanie do pomysłów tych gównianych midasów jest na minusowym poziomie. 7 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.