Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1 godzinę temu, Ukukuki napisał:

Nie chcę źle mówić ale biorąc kredyty w czasie najniższych stóp procentowych na co liczyli kredytobiorcy? Przez 25 lat nie będzie kryzysów i wzrostów? Ja nawet jako średnio rozgarnięty człowiek w ekonomii biorąc kredyt wiedziałem jaki to ma wpływ na raty a dwa zarówno każdy doradca o tym wspominał jak i pani w banku (i to nie jednokrotnie!). 

 

Tłumaczyłem już to na poprzednich stronach ale problemem nie jest zjawisko podwyższania stóp ale podwyżka stóp takiego stopnia, że w lekko ponad pół roku jest wzrost raty średnio o 100% po wieloletniej narracji grubasa że stopy są nie do ruszenia. Jednocześnie dając alternatywę w postaci pseudostałej stopy na 5 lat. Mało tego, ta alternatywa obowiązuje dopiero od rekomendacji S z czerwca 2021. Ja biorąc kredyt pod koniec 2020 nawet nie miałem takiej opcji. 

 

To jest patologia polskiego systemu bankowego i przerzucania ryzyka wyłącznie na kredytobiorcę. A zjawisko bycia rentierem to jeden z objawów tej patologii, bo rynek doprowadził do bezsensowności zakładania lokat bankowych.

  • Plusik 3
Opublikowano
9 godzin temu, LeifErikson napisał:

To co się cały czas dzieje na rynku to jest paranoja. Jak wpada jakieś sensowne mieszkanie to by pasowało brać w ciemno, bez oglądania. Dzisiaj się umawiałem na oglądanie mieszkania na sobotę (ogłoszenie wystawione kilkanaście godzin temu), informując że biorę za gotówkę, więc szybko i minimum formalności. Po kilku godzinach info, "niestety mieszkanie juz sprzedane". Prowincja, miasto kilkadziesiąt tysięcy ludzi, z którego niby wszyscy uciekają. To samo miałem juz wcześniej parę razy w mieście wojewódzkim, ale tam w opcji kredytowej, więc powiedzmy że byłem klientem gorszego sortu.

 

Tak że tak - kup sobie mieszkanie, prawdopodobnie najwieksza inwestycja życia, ale jednocześnie ścigaj się z kilkoma czy kilkunastoma osobami, które nie mają co robić z pieniędzmi i biorą wszystko z marszu, więc bierz bez oglądania albo będzie za pozno. :reggie:

 

A potem się dziw, że demografia leci na pysk, jak ludzie nie mają jak zarobić na miejsce, gdzie by mogli założyć rodzinę :dunno:. Jak to zrobić w sytuacji, kiedy niewielu których stać skupuje mieszkania jak leci ,żeby jeszcze bardziej się bogacić na tych, którzy tylko mogą pomarzyć o własnym loku? A jak już ktoś kupi coś, to przeważnie w rozmiarze 35-40m2 na kredyt 30 lat. Ja osobiście jestem zwolennikiem wprowadzenia podatku katastralnego od.. nie wiem, 3 mieszkania? Bo kompletnie nie trafia do mnie teza, że "dlaczego chcę karać ludzi zaradnych", bo dla mnie to żadna zaradność, kiedy zgrywa się cwaniaka i skupuje podstawowe dobre, jakim jest miejsce do życia. To nie drogie samochody, czy inne fanaberie, a miejsce podstawowej egzystencji. NIe wyobrażam sobie chcieć zakładać rodziny w wynajmowanym mieszkaniu i przy narodzinach dziecka pytać się właściciela: "Panie Januszu, bo mi się dziewczynka urodziła... mogę pokój ozdobić na różowo?", a po pół roku usłyszeć: "No sorry, ale sprzedaję mieszkanie/córka dorosła/ktoś płaci 30% więcej, więc z końcem miesiąca wypad". 

  • Plusik 4
Opublikowano
11 godzin temu, MaZZeo napisał:

Problemem z cena mieszkań jest fakt że w ostatnich latach nastała moda na bycie rentierem i zrobienie z mieszkania aktywa inwestycyjnego.

 

Nie licz na to ze ceny spadną w najbliższym czasie bo jest mnóstwo gotówki w obrocie i depozytów w bankach nadal. 

 

Liczę troche na to, że jednak wyższe oprocentowanie depozytów i środków avista  trochę tej kasy pozostawi na lokatach i jednocześnie spowolni tą modę o której piszesz. Zwłaszcza że takie masowe kupowanie mieszkań zostało wymuszone niskimi stopami przez wiele lat i tym samym kosztem utraconych korzyści. Teraz jak kasa będzie mogła sama na siebie popracować to trochę to zmieni punkt widzenia. Nie spodziewam się cen nieruchomości sprzed dekady ale liczę że trochę devi wpierdziel dostaną i rynek się jednak troche zmieni. 

 

Ja swoją chatę mam od 12 lat (jeszcze 18 lat do spłaty hipoteki) i nie mam ciśnienia na kupowanie ale podzielam mocno to co pisze Shago bo niemiłosiernie wkurwia mnie to jak ludzie muszą się motać żeby godnie żyć na podstawowym poziomie - czyli z własnym dachem nad głową. 

  • Plusik 1
Opublikowano
8 godzin temu, MaZZeo napisał:

 

Tłumaczyłem już to na poprzednich stronach ale problemem nie jest zjawisko podwyższania stóp ale podwyżka stóp takiego stopnia, że w lekko ponad pół roku jest wzrost raty średnio o 100% po wieloletniej narracji grubasa że stopy są nie do ruszenia. Jednocześnie dając alternatywę w postaci pseudostałej stopy na 5 lat. Mało tego, ta alternatywa obowiązuje dopiero od rekomendacji S z czerwca 2021. Ja biorąc kredyt pod koniec 2020 nawet nie miałem takiej opcji. 

 

To jest patologia polskiego systemu bankowego i przerzucania ryzyka wyłącznie na kredytobiorcę. A zjawisko bycia rentierem to jeden z objawów tej patologii, bo rynek doprowadził do bezsensowności zakładania lokat bankowych.

 

Dokładnie. Nie chodzi o wysokość raty, a jej szybki wzrost w krótkim czasie i stosunek odsetek do kapitału. Mam 2 kredyty hipoteczne na mieszkania w Warszawie. Jeden wzrósł mi z 900 zł na 1480, zaraz będzie pewnie 1750. Drugi z 480 na 800 i zaraz będzie 950. Szybkość wzrostu tych rat wkurwia nie ważne jakie one są, bo na szczęście tego nie odczuwam. Jednak najgorsze są odsetki, które przy racie 900 zł stanowiły jakieś 150-200 zł, a teraz przy racie 1500 to 1100 zł. Taka różnica. Przy każdej spłacie raty mam ból dupy ile się oddaje bankowi, a ile idzie na faktyczną spłatę kredytu. Trzeba uciekać od tej lichwy. Nasz kraj to eldorado dla sektora bankowego, niewiele jest miejsc w cywilizowanym świecie, gdzie mają tak dobrze.

  • Plusik 1
Opublikowano
Godzinę temu, Shago napisał:

 

A potem się dziw, że demografia leci na pysk, jak ludzie nie mają jak zarobić na miejsce, gdzie by mogli założyć rodzinę :dunno:. Jak to zrobić w sytuacji, kiedy niewielu których stać skupuje mieszkania jak leci ,żeby jeszcze bardziej się bogacić na tych, którzy tylko mogą pomarzyć o własnym loku? A jak już ktoś kupi coś, to przeważnie w rozmiarze 35-40m2 na kredyt 30 lat. Ja osobiście jestem zwolennikiem wprowadzenia podatku katastralnego od.. nie wiem, 3 mieszkania? Bo kompletnie nie trafia do mnie teza, że "dlaczego chcę karać ludzi zaradnych", bo dla mnie to żadna zaradność, kiedy zgrywa się cwaniaka i skupuje podstawowe dobre, jakim jest miejsce do życia. To nie drogie samochody, czy inne fanaberie, a miejsce podstawowej egzystencji. NIe wyobrażam sobie chcieć zakładać rodziny w wynajmowanym mieszkaniu i przy narodzinach dziecka pytać się właściciela: "Panie Januszu, bo mi się dziewczynka urodziła... mogę pokój ozdobić na różowo?", a po pół roku usłyszeć: "No sorry, ale sprzedaję mieszkanie/córka dorosła/ktoś płaci 30% więcej, więc z końcem miesiąca wypad". 

 

Dokładnie, to jest właśnie moja sytuacja. Szukam mieszkania dla siebie, żeby skończyć wynajmowanie i ogarnąć sobie trochę w końcu życie, a przy okazji ratować wartość oszczędności, no ale nie da się tego po ludzku zrobić. W małym mieście albo wyścigi z "inwestorami", albo jakieś nory do kapitalnego remontu, co przy obecnych kosztach materiałów i dostępności fachowców odpada. W najbliższym mieście wojewódzkim to samo + wspaniała opcja 40-metrowego mieszkania za 500-600 k w kredycie do końca życia. :D Z demografią w perspektywie dekady-dwóch będzie dramat. Ludzie będą mieszkać z rodzicami albo wynajmować po kilka osób jedno mieszkanie. 

Opublikowano (edytowane)
1 godzinę temu, Marcin_wawa napisał:

 

Dokładnie. Nie chodzi o wysokość raty, a jej szybki wzrost w krótkim czasie i stosunek odsetek do kapitału. Mam 2 kredyty hipoteczne na mieszkania w Warszawie. Jeden wzrósł mi z 900 zł na 1480, zaraz będzie pewnie 1750. Drugi z 480 na 800 i zaraz będzie 950. Szybkość wzrostu tych rat wkurwia nie ważne jakie one są, bo na szczęście tego nie odczuwam. Jednak najgorsze są odsetki, które przy racie 900 zł stanowiły jakieś 150-200 zł, a teraz przy racie 1500 to 1100 zł. Taka różnica. Przy każdej spłacie raty mam ból dupy ile się oddaje bankowi, a ile idzie na faktyczną spłatę kredytu. Trzeba uciekać od tej lichwy. Nasz kraj to eldorado dla sektora bankowego, niewiele jest miejsc w cywilizowanym świecie, gdzie mają tak dobrze.


To jak, mają trzymać stopy na sztucznie niskim poziomie, podczas gdy inflacja m/m to od jakiegoś czasu ponad 1%? Zobacz na historyczny wykres inflacji i stóp procentowych. Reakcją na podwyższenie inflacji zawsze było podwyższenie stóp, to samo z obniżeniem. Dopiero od 2015 trzymali stopy na równym poziomie bez względu na wszystko, a inflacja wybijała przecież jeszcze przez pandemią.

Tak, cały ten cyrk to w zdecydowanej większości jest to efekt polityki tych debili z Wiejskiej, ale to nie jest tak, że nagle teraz zaczęli odstawiać cyrki, bo wielu biło w alarm od początku ich rządów. Ekonomiści stale powtarzali, że jak przyjdzie jakieś zawahanie to będą ogromne problemy, więc wskazane było dodatkowo się zabezpieczyć, a już na pewno nie grać w ruletkę z NBP. Była szansa zakończenia ich rządów, ale suweren zadecydował inaczej. Statystyka mówi, że wielu z wkurzonych postujących tutaj prawdopodobnie zaznaczyło ten kwadracik.

Powiem tyle - na tym poziomie Wiboru się nie skończy i jeśli ktoś wie, że za parę podwyżek zbije go z planszy, to może warto zrobić to co trzeba było zrobić po pierwszej podwyżce, czyli przejść na stałą stopę?

Edytowane przez Chmielinski
  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

No to powiedz mi co daje to podwyższenie stóp poza dojechaniem osób z kredytami hipotecznymi i firm? Bo niech nikt mi nie opowiada bajek, że ma to zbawienny wpływ, kiedy idę do pierwszego lepszego Euro RTV AGD i kupuje telewizor za 10k na 30 rat bez żadnych odsetek. Jaki wpływ mają stopy na to, że na rynku panuje powalona sytuacja, gdzie Putin jednemu krajowi z dnia na dzień zatrzymuje dostawy gazu, przez co ten z miejsca idzie w górę? Jak stopy na poziomie 10% mają zapobiec takiej sytuacji? Jeszcze żaden z ekspertów mi nie odpowiedział na to pytanie. Przecież w 2016,2017, 2018, 2019 gospodarka rosła i nie było takiego wielkiego cyrku z inflacją, ta się rozpoczęła po covidzie i perspektywą wojny na Ukrainie. Oczywiście, rząd mógł dolewać transferami socjalnymi, ale ten najważniejszy w postaci 500+ nie rozpoczął się wczoraj, tylko 7 lat temu, a dzisiaj to 500 nie ma takiej wartości, jak wówczas. Do tego uważam, że gdyby nie obniżka VAT na jedzenie, oraz akcyzy na paliwa/gaz bylibyśmy obecnie z jeszcze większą inflacją, ale w dalszym ciągu nie rozumiem jak podniesienie stóp ma wpłynąć na obniżkę cen za surowce energetyczne.

Edytowane przez Shago
Opublikowano

No na pewno podniesienie stóp i zaduszenie kredytobiorców pomoże na ceny paliwa i innych surowców, materiałów budowlanych i cen żywności. Tak pomoże, że wszystko będzie jeszcze droższe bo nie nie tylko osoby prywatne biorą kredyty by mieć własnych dach nad głową ale i firmy na swoją działaność.

  • Plusik 1
Opublikowano
2 minuty temu, Czoperrr napisał:

No na pewno podniesienie stóp i zaduszenie kredytobiorców pomoże na ceny paliwa i innych surowców, materiałów budowlanych i cen żywności. Tak pomoże, że wszystko będzie jeszcze droższe bo nie nie tylko osoby prywatne biorą kredyty by mieć własnych dach nad głową ale i firmy na swoją działaność.


W pewnym momencie dalsze podnoszenie cen nic nie da, bo ludzie powiedzą dość i ograniczą konsumpcję. Przez ostatnie kilka lat mieliśmy sytuację, w której wynagrodzenia wzrosły nieproporcjonalnie do wydajności pracy i inwestycji. Przez zerowe stopy stworzono pozory, że stać nas na więcej niż wynika z dochodów. W obliczu pandemii polityka wielu krajów, w tym Polski, polegała na sztucznym zwiększaniu konsumpcji przez wpompowanie w rynek niedorzecznej ilości gotówki. Teraz tą gotówkę trzeba zebrać, bo doprowadziło to do tego, przed czym ostrzegali eksperci. No ale ekspertów się nie słucha, bo nie pozwalałoby to na robienie czego się chce.

Opublikowano

Odpowiem wprost (bo chyba nie chciało wam się nawet w Google wpisać haseł „inflacja” „inflacja a stopy procentowe”)

 

Podwyzki stop maja spowodować wzrost wartości pieniądza który traci na wartosci. Jeśli pieniądz w obrocie traci to jest inflacja (za 100 pln nabędziesz dóbr tak jakby to było 90 pln). Jeśli stopy rosną to pieniądz jest więcej wart i jego siła nabywcza rośnie wiec pieniądze w obrocie zyskują moc nabywcza (za 100 pln nabędziesz dóbr jakby to było 100 pln). 
 

Jak kredyt jest droższy to oznacza ze wartość inwestycyjna rośnie i tym samym pieniądze które idą na inwestycje są więcej warte. 
 

Nie patrzcie tylko z punktu widzenia kredytów hipotecznych waszych. Ale jak już nie kupicie jajek w sklepie bo rata kredytu będzie wyższa to producent jajek żeby sprzedać te jajka obniży ich cenę i za jajka zapłacicie mniej czyli Wasza kasa będzie mocniejsza. 
 

To tak bardzo ogólnie ale taka jest idea - żeby wzmocnić wartosc pieniędzy a nie żeby dojebac Kowalskiemu z jego ratka.

  • Plusik 1
Opublikowano
4 minuty temu, LiŚciu napisał:

Odpowiem wprost (bo chyba nie chciało wam się nawet w Google wpisać haseł „inflacja” „inflacja a stopy procentowe”)

 

Podwyzki stop maja spowodować wzrost wartości pieniądza który traci na wartosci. Jeśli pieniądz w obrocie traci to jest inflacja (za 100 pln nabędziesz dóbr tak jakby to było 90 pln). Jeśli stopy rosną to pieniądz jest więcej wart i jego siła nabywcza rośnie wiec pieniądze w obrocie zyskują moc nabywcza (za 100 pln nabędziesz dóbr jakby to było 100 pln). 
 

Jak kredyt jest droższy to oznacza ze wartość inwestycyjna rośnie i tym samym pieniądze które idą na inwestycje są więcej warte. 
 

Nie patrzcie tylko z punktu widzenia kredytów hipotecznych waszych. Ale jak już nie kupicie jajek w sklepie bo rata kredytu będzie wyższa to producent jajek żeby sprzedać te jajka obniży ich cenę i za jajka zapłacicie mniej czyli Wasza kasa będzie mocniejsza. 
 

To tak bardzo ogólnie ale taka jest idea - żeby wzmocnić wartosc pieniędzy a nie żeby dojebac Kowalskiemu z jego ratka.


to założenie jest prawdziwe gdyby nie ta kurwa Morawiecki który dalej zrzuca wydrukowane pieniądze z helikoptera emerytom i nierobom, to działa proinflacyjnie.

 

W pewnym momencie dojdzie do wywalenia się zakredytowanych firm a przez to wzrost bezrobocia, potem domino leci. Ja bym był nawet za wzrostem stop procentowym gdybym miał zaufanie do tego co robi NBP z rządem, ale nie mam tego kompletnie. Wpływ stop jest ograniczony w tym momencie.

  • Plusik 2
Opublikowano
7 minut temu, Czoperrr napisał:

no lepiej oddawać 50% wypłaty bankom niż wydać w sklepie...

 

Tak, bo banki maja dochód ze stop procentowych. :reggie:

 

Bank zarabia na marzy i prowizjach a nie na oprocentowaniu. 

Opublikowano
1 minutę temu, MaZZeo napisał:


to założenie jest prawdziwe gdyby nie ta kurwa Morawiecki który dalej zrzuca wydrukowane pieniądze z helikoptera emerytom i nierobom.

 

W pewnym momencie dojdzie do wywalenia się zakredytowanych firm a przez to wzrost bezrobocia, potem domino leci. Ja bym był nawet za wzrostem stop procentowym gdybym miał zaufanie do tego co robi NBP z rządem, ale nie mam tego kompletnie. Wpływ stop jest ograniczony w tym momencie.


Jest ograniczony, bo stopy nadal są niższe niż inflacja i rosną wolnej niż inflacja, więc ostatecznie te galopujące raty są niczym w porównaniu z galopującymi cenami towarów. Kredytobiorcy nadal są do przodu względem inflacji.

Opublikowano

@CzoperrrNie. Marza to marza. Stopa to stopa. A oprocentowanie to marza i stopa razem. Marza jest stała, stopa rośnie to suma czyli oprocentowanie rośnie. Marże masz zawsze na stałe zapisana w umówię.

Opublikowano
11 minut temu, LiŚciu napisał:

To tak bardzo ogólnie ale taka jest idea - żeby wzmocnić wartosc pieniędzy a nie żeby dojebac Kowalskiemu z jego ratka.

 

Zgodziłbym się z tym, gdyby nie fakt, że żadne podnoszenie stóp nie ma wpływu na czynniki zewnętrzne, jak lawinowy wzrost cen surowców energetycznych.

Opublikowano

W grudniu inflacja w Turcji była poniżej 20%, a teraz mają 70% i stopy procentowe na poziomie 14%, ale tylko dlatego że Erdogan jest ideologicznym wrogiem wysokich stóp w przeciwieństwie do naszego jastrzębia. U nas przebiliśmy 12,5% z inflacją i lecimy bez trzymanki, a stopy ciągle rosną chociaż dalej grubo poniżej inflacji. Trudno przewidzieć co tu się będzie jeszcze działo, ale być teraz na zmiennych stopach to sport ekstremalny. 

Opublikowano (edytowane)

Umocnienie PLN. Tylko to uderzy w eksporterów a nasz kraj bardziej eksportem stoi niż importem wiec rząd ma z tym problem. 

Edytowane przez LiŚciu

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...