Skocz do zawartości

Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki


michal

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
19 godzin temu, yab napisał:

fajny, przykuwa moją uwagę garaż. Nie zmieścisz tam dwóch samochodów, no chyba że będą to jakieś auta z segmentu A.

6,5 metra długości gdzie obecnie auta mają >4 metry, do tego jest tam wstawiony jakiś regał albo stół warsztatowy pod ścianą i jeszcze tyle miejsca do bramy. To jest jakaś iluzja. Obok siebie też dwa auta na szerokości 6m bardzo wątpliwe. 

Z doświadczenia bo mam 2 stanowiskowy o wymiarach 5,8m długi i 7,6m szeroki i zostaje do bramy tyle miejsca aby swobodnie przejść, bez regałów. Na bocznej ścianie mam miejsce na regały i stół warsztatowy. 

Sorry za oftop 


Warsztat będę miał w osobnym budynku, nie chcę gracić garażu sprzętami, kosiarkami, narzędziami. Wejdą spokojnie dwa auta.

Opublikowano

Ah to odrabianie strat, mam nadzieję, że na ten rok już więcej odrabiać nie będę musiał. W marcu poległem na US30 przez spadki spowodowane strachem przed upadaniem banków. Oczywiście chwilę później indeks wszystko odrobił :kekw: Teraz już pierdolę amerykę i gram tylko DAX na niskie pozycje powoli i do przodu. 

 

image.thumb.png.940d13abf4f0b9ac458fef8ced94ce77.png

  • beka z typa 1
Opublikowano
W dniu 17.08.2023 o 14:23, Sedrak napisał:

Jak dom to tylko na pełnej. Jak pisałem sam pokój dzienny z jadalnią, kuchnia, wc, spizniarnia/schowkiem to 60m2 jak nic do tego garaż masz 100, dwie sypialnie dla dzieci to 20-30m2, biuro do pracy/biblioteczka 10m2, sypialnia z łazienką i garderobą 25m2. Inaczej nie widzę w ogóle sensu pchania się w dom, a tym bardziej w budowę. Oczywiście idealnie parterowy, bo nienawidzę schodów i bieganie góra - dół doprowadza do szału.

 

Mieszkając w swoim życiu w wielu domach i mieszkaniach nie jestem przekonany, że wyłącznie większa powierzchnia (w stosunku do mieszkania) to jest to, czego ludzie oczekują po domach. Innymi słowy - ktoś mieszkając w apartamentowcu 25 m2 na placu konstytucji w wwie - może być zajebiście szczęśliwy zamieniając to coś na dom 100m pod wwa. I wcale niekoniecznie musi chodzić o powierzchnię, chociaż to oczywiście też.

  • This 1
Opublikowano

Klasyczny widok w małych miejscowościach to ogromne domy, często kilku piętrowe, w których mieszka teraz 1-2 osoby a ogrzać i utrzymać trzeba. Ale refleksja przychodzi za późno, no bo trza było ładować ile fabryka dała bo somsiad patrzy :cool2:

  • Lubię! 1
Opublikowano

Teściowie mają taki dom stary, dwa piętra, giga ogrod. Parter leży i pęka, bo "prababci" już tam nie ma i ogólnie już się o to nie dba. Ogród daje mnóstwo miejsca, ale w sumie nikt nie korzysta i tylko zarasta trawa.

 

Ostatnio tak mnie naszło jak spacerowałem po Parku Reduta w Krakowie. Jakie to zajebiste - bloki 50 metrów obok, a w parku mnóstwo gładkiej zieleni, można sobie leżaczek przynieść, siąść w pobliskiej kawiarni z gofrem, jebnac się z kocykiem na trawniku. To tez fajna opcja dla blokersów, no ale ja tak dobrze nie mam bo żyje na ciasnym osiedlu i brakuje mi trochę terenu wokoło.

Opublikowano

No tylko taka przestrzeń wspólna to nie jest ten sam komfort co własna działka. Mi brakuje kawy na własnym tarasie, ogólnie mi miejsca brakuje do życia. 

 

Na początku miałem zachwyt życiem w mieszkaniu, teraz po tych 6 latach to nie mogę się doczekać wyrwania z bloku. Najbardziej to wkurzają sąsiedzi i te bachory na osiedlu. 

  • Plusik 2
  • This 1
Opublikowano

No to wiadomo. Dlatego postaram się kiedyś sprawić domek, ale mieszkanie chce mieć nadal, bo najchętniej to bym żył tu w tygodniu, a na weekend jeździł na jakas działkę/domek za miastem poleżeć w ogrodzie. 

Opublikowano (edytowane)
3 godziny temu, Ukukuki napisał:

Na początku miałem zachwyt życiem w mieszkaniu, teraz po tych 6 latach to nie mogę się doczekać wyrwania z bloku. Najbardziej to wkurzają sąsiedzi i te bachory na osiedlu. 

 

To niestety nie jest absolutnie żaden argument, mieszkając w domu też mogą Cię wkurwiać sąsiedzi obok i biegające bachory, loteria nie mająca nic wspólnego z miejscem dom/mieszkanie. Ba, mniej żal sprzedać mieszkanie i szybko zamienić na inne, niż pierdolić się ze sprzedażą domu z powodu psychopatycznego sąsiada.

Edytowane przez Meanthord
  • Plusik 1
Opublikowano

Tylko mam porównanie i to jest wyjście dla mnie. Nikomu nie narzucam światopoglądu. W bloku po prostu jest za dużo tych sąsiadów, jeden pali na balkonie, drugi co drugi dzień kłóci się z żoną, stara baba wyprowadza psa i pozwala mu drzwi wejściowe do bloku obsikiwać. No masa tego. Na początku fajnie, teraz mnie to już drażni i przeszkadza. Pomijam jeszcze perypetie parkingowe kto komu auto porysował albo imprezy z różnych okazji. 
 

Chciałbym jednak trochę bardziej kameralnie żyć. Dlatego taka a nie inna decyzja. 

  • Plusik 1
Opublikowano
5 godzin temu, Ukukuki napisał:

No tylko taka przestrzeń wspólna to nie jest ten sam komfort co własna działka. Mi brakuje kawy na własnym tarasie, ogólnie mi miejsca brakuje do życia. 

 

Na początku miałem zachwyt życiem w mieszkaniu, teraz po tych 6 latach to nie mogę się doczekać wyrwania z bloku. Najbardziej to wkurzają sąsiedzi i te bachory na osiedlu. 

 

Bachory, ujadające psy, u mnie jest teraz moda na te małe szczekające gówna. Bezstresowe hodowanie dzieci które muszą się wykrzyczeć weszło teraz na poziom wyżej - branie piesków, nad którymi nie potrafi się zapanować i napierdala burek z balkonu cały dzień, a zaraz za nim odzywają się kolejne.

 

Dom pod miastem to nie dla mnie, choć z wyżej wymienionych powodów rozważam. Bliskość miasta jest spoko, bo jednak sporo rzeczy łatwiej ogarnąć, nie mówiąc o życiu towarzyskim. Problem taki, że ustrzelenie wolnostojącego w aglomeracji podmiejskiej (czyli nie na wydupiu 40-50km od miasta) w budżecie bańki jest dziś niemożliwe.

Ostatnio znalazlem idealne mieszkanie - najwyższa kondygnacja, brak skosów, powierzchnia jak w wielu domkach (ponad 110m2), lokalizacja idealna. Poszedłem w piątek oglądać, pytam o możliwości negocjacji, miało skończyć się na niecałej bańce. Po weekendzie dzwonię, mówię że biorę, już proszę szykować papiery, tydzień głuchej ciszy i podnieśli cenę o 100k, a mi nawet nie powiedzieli żebym się pocałował w dupe xD. Teraz bym się tam wprowadzał, a tak to stoi od ponad miecha, no ale właściciele z tego co wygooglowałem już od początku zeszłego roku się z tym pierdolą więc niepoważni ludzie.

 

A niepoważny jest też rynek. We Wrocławiu nie ma dużych mieszkań, które spełniają warunki:

- bez skosów

- nie w starej kamienicy

- na najwyższej kondygnacji

- mają minimum 4 pokoje plus kuchnię / salon z aneksem na sensownym metrażu (powyżej 90m2)

- nie są na jakimś wydupiu typu jagodno, lipa piotrowska, stabłowice czy inne żerniki.

 

Jednocześnie kosztując w granicy bańki. Ba, nawet jak zacząłem oglądać takie za półtorej-dwie, to wcale nie ma w czym przebierać :beka:

No i jeszcze pośrednicy w nieruchach. Jedni w miarę ok, inni totalnie zjebani - wysyłam babie maila - cisza. Dzwonię - mówi że wyśle mi rzut mieszkania na maila. Mijają dwa miesiące - zero kontaktu, a mieszkanie stoi, oferta jest podbijana. Mam się za kimś uganiać żeby potem sprezentować 15-30k prowizji? Chore xD

Myślałem o kupie od dewelopera 2-3 mieszkań na najwyższej kondygnacji ale 110m2 to już po dzisiejszym cenniku będzie 1.65kk, wykończenie pewnie z 300-400k, a dookoła masa remontujących się latami ludzi z małymi dziećmi. W tym budżecie to już lepiej jakąś samotnię na wydupiu, nawet na basen by stykło. Szkoda, że jeszcze młodziutki jestem i chcę pożyć.

Opublikowano
12 godzin temu, _Red_ napisał:

No to wiadomo. Dlatego postaram się kiedyś sprawić domek, ale mieszkanie chce mieć nadal, bo najchętniej to bym żył tu w tygodniu, a na weekend jeździł na jakas działkę/domek za miastem poleżeć w ogrodzie. 

Kiedy ty chcesz sobie ten domek sprawić? Teraz jest najlepszy moment, bo dzieci skorzystałby na full (basen, plac zbaw, bramka, kosz, namiot, wspólne posiłki na świeżym powietrzu itp.), a ty miałbyś siłę coś tam porobić przy działce itp.

W pewnym wieku widzę, że wiele osób sprzedaje domy (dzieci już majà w pompie dom lub są na studiach i do domu już pewno nie wrócą), hajs do skarpety (wakacje), a sami wracają do mieszkania. 
 

Pomijam fakt, że byś ludziom dał odetchnąć z bloku, bo zawsze -2 goowniaki.  

Opublikowano
9 hours ago, Ukukuki said:

Tylko mam porównanie i to jest wyjście dla mnie. Nikomu nie narzucam światopoglądu. W bloku po prostu jest za dużo tych sąsiadów, jeden pali na balkonie, drugi co drugi dzień kłóci się z żoną, stara baba wyprowadza psa i pozwala mu drzwi wejściowe do bloku obsikiwać. No masa tego. Na początku fajnie, teraz mnie to już drażni i przeszkadza. Pomijam jeszcze perypetie parkingowe kto komu auto porysował albo imprezy z różnych okazji. 
 

Chciałbym jednak trochę bardziej kameralnie żyć. Dlatego taka a nie inna decyzja. 

Kurde, mieszkasz tam gdzie ja? Oprócz sikania to u mnie jeszcze notorycznie zasrany jest chodnik pod blokiem i naokoło. No kurwa jak można dać się wysrać psu na chodnik i jeszcze to zostawić. Niestety nigdy nie byłem świadkiem kto to. Poinstalowali kamery i myślałem że to się skończy ale chyba administracja ma to w dupie, najlepsze, że jak coś się stanie i chcesz sprawdzić monitoring to trzeba zapłacić 120 zł bo musi to sprawdzić firma, oczywiście na zebraniach w kosztorysie nie było o tym mowy. Chętnie bym to sprzedał bo jest dużo minusów tego mieszkania, problemy z dachem i mam problem raz na rok, cienkie ściany (wygluszylem sypialnie i ok ale straciłem trochę metrażu) ale w salonie kiepsko a za ścianą patus z dziewczyną na zmianę puszczają rapy albo się napierdalają. W przyszłym roku mi się dziecko urodzi i wolałbym dla niego lepsze warunki, ale musiałbym znaleźć pracę tak kilka tysi lepiej płatną co może być już ciężkie bo teraz nie zarabiam najmniej ale przy bliźniaku w małym mieście który mam na oko rata to byłoby około 3500-4000 do tego 2k za auto.

Opublikowano
3 godziny temu, Czoperrr napisał:

No kurwa jak można dać się wysrać psu na chodnik i jeszcze to zostawić.


Bardzo mnie bawiło jak jedna sąsiadka dostała mandat za to że jej wilczur narobił na chodnik i tego nie posprzątała. Zaradna Polak wymyśliła prosty trick - zaczęła z nim chodzić po bocznych ulicach i pies walił srakę centralnie na ulicy. Za sranie an ulicy mandatu nie ma :drakeyeah:

  • Haha 1
Opublikowano

Jak ktoś nie ma dużej rodziny to taki projekt też jest fajny, mnie przydałby się jeszcze jeden pokój, albo chociaż garderoba:

https://www.archon.pl/projekty-domow/projekt-dom-pod-lipka-m514b2dbe5fb15?utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_id=17995147916&gclid=EAIaIQobChMIjOnc3czygAMV-p9oCR2TqQZKEAQYASABEgI4y_D_BwE

 

Chociaż i tak z wykończeniem spokojnie dobije się do 500k, chore ceny.

  • Plusik 1
Opublikowano

Moja siostra właśnie się buduje i mają ten projekt:

 

Projekt domu Miki IV - Domowe Klimaty

 

Zazdroszczę im. Mieli ten plus, że szwagier odziedziczył działkę. Nie umieją podać kwoty, bo szwagier jest budowlańcem i co może robi sam wypożyczając jedynie narzędzia typu koparka. Do tego co zostanie po jakiś budowach na których robi (kable, złączki, uszczelki itp.), to zabiera za zgodą inwestorów.

Opublikowano

Szwagier „zrobię wszystko” pachnie deko fuszerką ;)

 

@Ukukuki projekt fajny ale okno trójkątne = mega problem z przesłoną. Znam to z autopsji, teraz mój Prezes z tym się buja.
Żaluzje fasadowe to idealny wybór pod taki dom ale w pl nikt nie produkuje skośnych, najbliżej isotra z Czech, ale ogólnie mało kto się chce tego dotykać. Inne przesłony odpadają.

 

Aaaaa i nie baw się w okna PVC szczególnie patrząc przsz pryzmat tego trójkąta. 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Co znaczy "pachnie fuszerką"? A jak się kiedyś budowało domy, które do dzisiaj stoją? Połowa domów na wsiach powstawała w ten sposób Dzisiaj masz internet, wszystko możesz sprawdzić. Szwagier jest przed 40, nie jedną budowę ogarnął jak zajmuje się tym niemal całe dorosłe życie. Do tego on ma swojego szwagra, który jest kierownikiem budowy i odpowiadał za galerie handlowe/całe bloki mieszkalne, robi mu za doradctwo. Fuszerki to tam na bank nie będzie.

Edytowane przez Shago
Opublikowano

@ping @Czoperrr większość w miarę nowych osiedli ma pewnie te same problemy. 
 

Co do cen we Wrocławiu, w sumie zaskoczyłeś mnie budżetem do miliona. Mój księgowy w Stalowej Woli dał za mieszkanie lekko ponad 100metrów 850k. Wrocław raczej sporo droższy od miasta powiatowego. 
 

4 godziny temu, Banny napisał:

@Ukukuki mega zajebisty projekt domu. Jaki koszt +/- postawienia czegos takiego? w 1mil sie zamkniesz, posiadajac juz dzialkę?

 

Z samym domem pewnie tak ale ogród, podjazd, ładne frontowe ogrodzenie pewnie się nie zmieści. Zobaczymy w praniu, więcej będę kalkulował podczas brania kredytu. Na razie jedziemy na bieżąco. 
 

@balon a jakie okna polecasz? PVC i PCV to chyba to samo.

Opublikowano
2 minuty temu, Sedrak napisał:

Mi szwagier robił łazienkę, a resztę mieszkania brat mojego przyjaciela. Łazienka do dziś stoi perfekcyjnie zrobiona, a przyjaciela już nie mam, więc ;)

 

No u mnie ten sam szwagier na początku zeszłego roku w 7 dni również zrobił 1 łazienkę + małe pomieszczenie z WC, do dzisiaj 0 problemów z czymkolwiek, wszystko równo gdzie by poziomicy nie przyłożyć.

 

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...