michal 558 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 Pytam tych ktorzy maja juz jako takie doswiadczenie w kupnie sztabek zlota. Ile mozna zyskac na kupnie 500g zlota w przebiegu 40 lat? Cytuj
Grze(pipi) 521 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 Garba, depresję, alkoholizm. Aha, no i w najlepszym przypadku rodzinę (dysfunkcyjną). Cytuj
Copper 2 657 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 Przez ostatnie 40lat wzrosło jakoś 3-4 krotnie na wartości, pewnie dalej będzie rosło, bo złoto zawsze ma wartość w przeciwieństwie do papierków. Cytuj
_Red_ 12 023 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 O temat dla mnie. Ale nie wiem co powiedziec, bo nie inwestuje w złoto. Ani w sumie w nic innego poza lokatami, bo wole przyspieszyć spłatę chaty a nie bulic bankowi odsetki przez jakies 5 lat jak frajer. 1 Cytuj
michal 558 Opublikowano 30 września 2016 Autor Opublikowano 30 września 2016 Przez ostatnie 40lat wzrosło jakoś 3-4 krotnie na wartości, pewnie dalej będzie rosło, bo złoto zawsze ma wartość w przeciwieństwie do papierków.Inwestycja w zloto z mysla podwyzszenia poziomu zycia czlowieka na emeryturze a nie wegetacja polskiego starca ktorego panstwo polskie czeka na szybka smierc. Cytuj
Kosmos 2 712 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 Po prostu regularnie odkładam pieniądze. Polecam ustalić jakiś minimalny procent wypłaty do odłożenia. Cytuj
Copper 2 657 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 Dopóki nie zaczną łapać asteroid do ich eksploatacji można spokojnie inwestować, taka waluta jak złotówka może z dnia na dzień przestać być cokolwiek warta w przypadku wojny. Także lokata na starość jak znalazł, zwłaszcza jak się ma też inne oszczędności i za te 30-40lat nie będzie się zmuszonym z dnia na dzień do sprzedaży tego złota (bo cena złota lubi się wahać w krótkich okresach, w długich zawsze rośnie) Weszła już w życie ustawa o imiennym zakupie złota? Moim zdaniem zawsze warto mieć część oszczędności w dżuwelery, czy to złoto czy diamenty, czy inne kosztowności łatwe w sprzedaży. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 (edytowane) Ja marzę by mieć pare mieruchomości w Poznaniu lub innym mieście i dożyć śmierci nie robiąc nikomu ciężaru, z wynajmu. Ładny nieduży dom pod miastem, biuro z drewnianym lakierowanym biurkiem, i klepać sobie sprawdzanie projektów póki oczy dadzą radę. No i klepać żonę. Tak mi sie marzy emerytura. Edytowane 30 września 2016 przez milan Cytuj
ping 9 042 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 W gry inwestujcie. Battle Garegga na satka kosztowało chyba 5800 yen, a teraz można używkę kupić za 300$, taki numer :o Cytuj
_Red_ 12 023 Opublikowano 30 września 2016 Opublikowano 30 września 2016 Ewentualnie w obuwie Kanye Westa Cytuj
marcinwks 1 002 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 (edytowane) W gry inwestujcie. Battle Garegga na satka kosztowało chyba 5800 yen, a teraz można używkę kupić za 300$, taki numer :o Gry to niezła inwestycja. Niestety nie wszystkie przyniosą zyski w przyszłości. Niemniej jednak najlepiej inwestować w monety bądź znaczki. To jest chyba najbezpieczniejsza inwestycja rzeczowa, bo daje 80-90% prawdopodobieństwa zysku w przeciągu 5-10-15 lat, oczywiście jeśli kupujemy dobry towar, a nie badziew pokroju 2 zł z Nordic Gold emitowany przez NBP w bardzo wysokich nakładach w ostatnich latach. Złoto ma swoje lata dobre i złe, taka loteria, ale rzecz to pewna. Poza tym, jak uczy historia, złoto zawsze w cenie, czy w pokoju czy czasie wojny. Najwięcej można zyskać na giełdzie, ale to już mega loteria i zabawa ponad mój stan umysłowy. Kiedyś grałem, z 5k zrobiłem blisko 1k w 4 miesiące, ale trochę nerwowy przez ten okres byłem, pomimo tego, że był to mały wkład. Boję się myśleć co by ze mną było, gdyby to nie 5k, a 50k. Są też różnego rodzaju fundusze inwestycyjne. Fundusze akcji (ok.90-95% kasy ładują w akcje), fundusze hybrydowe (ok.50 % w akcji i 50 % w obligacje), fundusze obligacyjne, a także fundusze rynków wschodzących. Jak się dobrze wybierze ten ostatni, to można w szybkim tempie pomnażać majątek. Kiedyś były fundusz na rynek turecki. Tutaj już jednak zawierzasz kasę specom, bądź "specom" z różnych firm. Edytowane 1 października 2016 przez marcinwks Cytuj
Kosmos 2 712 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 Zapomniałem, że mam około 150 limitowanych dwuzłotówek, niektóre warte po 30 zł Cytuj
marcinwks 1 002 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 Zapomniałem, że mam około 150 limitowanych dwuzłotówek, niektóre warte po 30 zł Te pierwsze z królami, obecnie są warte po kilkaset zł, jak nie więcej. NBP zwietrzył na tym dobry interes i nakłady poszybowały strasznie w górę. Do tego materiał w nich używany jest strasznie słaby w przechowywaniu. Cytuj
columbo 1 108 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 (edytowane) Ja wczoraj przy okazji porządków znalazłem klaser z ok. 500 znaczkami z czasów PRL-u (od ok. 1955 roku) - polskimi i zagranicznymi plus jakieś edycje specjalne i inne ch.uje muje dzikie węże. Podekscytowany i pełen nadziei, że już za parę lat będą stanowić część mojego materialnego zabezpieczenia na przyszłość sprawdziłem ile to jest warte. Na oko wyszło mi, że nie więcej jak 500-600 cebulionów. To już Lego ma lepszą stopę zwrotu. Edytowane 1 października 2016 przez columbo Cytuj
Kosmos 2 712 Opublikowano 1 października 2016 Opublikowano 1 października 2016 No tak jest ze znaczkami, z monetami zresztą też. Bo na chwile obecną większość tych dwózłotuwek jest warta jakieś 4-6 zł. Mam wszystkie z województwami. Oprócz królów jeszcze te ze zwierzętami są sporo warte. Dochodzą na allegro do stówki. Cytuj
Pajda 2 282 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 (edytowane) W dobie internetowych kantorów, które posiada już co drugie konto bankowe, można łatwo zarabiać na przeliczniku. Ustawiasz poziom sprzedazy i zakupu i czekasz Edytowane 2 października 2016 przez Pajda Cytuj
michal 558 Opublikowano 2 października 2016 Autor Opublikowano 2 października 2016 W gry inwestujcie. Battle Garegga na satka kosztowało chyba 5800 yen, a teraz można używkę kupić za 300$, taki numer :o 2 lata temu na kiermaszu ksiazek kupilem wszystkie tomy w poszukiwaniu straconego czasu Prousta za 8zl. Teraz na allegro to samo wydanie chodzi po 600zl. Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Wiedzieliśie, że Red prowadzi bloga pod pseudonimem? http://jakoszczedzacpieniadze.pl/jak-oszczedzac-wode-pod-prysznicem Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 o ja, nawet dodał .xlsx po moim pytaniu. Cytuj
_Red_ 12 023 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Szafranskiego lubię czytac, ma smykalke do zarabiania. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 mam nadzieję że nie ma pretensji do ludzi którzy oszczędzają na jego książce i czytają wersję 24h z chomika. przecież to 59,90 minus prąd i transfer. Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Mam jedno zboczenie, z którym nauczyłem się żyć – od kilkunastu lat skrupulatnie spisuję wszystkie wydatki oraz przychody. Dzięki temu wiem o nich wszystko. Agentom ubezpieczeniowym nie raz opadła szczęka, gdy weryfikowałem ich prognozy podając im szczegółowe dane, np. ile dokładnie pieniędzy „zasiusiały” moje dzieci (sumaryczna kwota wydatków na pieluchy) albo ile dokładnie kosztowało mnie piwo na przestrzeni kilku lat. Ta świadomość kosztów czasami jest bolesna. Ale dzięki niej mogę dokładnie planować działania, rozsądnie obniżać koszty (nie wszystko warto robić) a także planować inwestycje – także te we własne dobre samopoczucie Wpadłem dzisiaj na jego bloga przypadkowo robiąc risercz na temat temperatur wody w instalacjach i tak przejrzałem ten artykuł i dla hecy zażartowałem sobie z Redzika. Teraz przeczytałem więcej info o nim i trochę się przestraszyłem tym, jak może wyglądać życie rodzinne z typem, który zapisuje m.in. ile pieniędzy wydaje na pieluchy i na piwo. Wierzę, że na jakimś agencie ten rodzaj schizy rzeczywiście mógł zrobić wrażenie. Strach się bać jak wygląda optymalizacja trasy wyjazdu na zakupy i porównanie oferty 5 dyskontów spożywyczych aby uczciwie kupić paczkę makaronu do pomidorowej. 2 Cytuj
_Red_ 12 023 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Wierzcie mi bądź nie, ale mnie też by to przerażało. Jedyne co w excelu trzymam to dokładne koszty wykończenia mieszkania oraz większe wydatki typu AGD/RTV/części do samochodu, bym w skali paru lat wiedział, ile mnie kosztuje codzienne używanie szmelcu dookoła mnie. Liczników nawet nie spisuję, tylko lukam raz na jakiś czas czy wałka nie ma żadnego. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Wolę nie wierzyć, wtedy jest śmieszniej. Cytuj
M.Bizon24 2 612 Opublikowano 2 października 2016 Opublikowano 2 października 2016 Ciekawe czy koleś przedstawi swoim dzieciakom "rachunek" za pieluchy albo pochwali się, że przepił 189 000 zł przez 10 lat. Choroba tak bardzo bardzo mocno. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.