LeifErikson 1 116 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca Starość mnie chyba dopada, bo w końcu i ja w tym temacie coś napisze. Zatkało Wam się kiedyś ucho tak na dłużej? Kilka dni temu obudziłem się z zatkanym uchem i tak mi już zostało... ledwo co na nie słyszę, głównie jakis szum. Drugie chyba okej, nic innego się nie dzieje, ale na pezyklad w sklepie jak kasjerka cos tam mruknie pod nosem to nie słyszę. Pojebane, na piątek mam lekarza, ale pewnie zacznie się never ending story z diagnostyka licząc że w końcu samo przejdzie. Cytuj
Shen 9 690 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca 15 minut temu, LeifErikson napisał(a): Starość mnie chyba dopada, bo w końcu i ja w tym temacie coś napisze. Zatkało Wam się kiedyś ucho tak na dłużej? Kilka dni temu obudziłem się z zatkanym uchem i tak mi już zostało... ledwo co na nie słyszę, głównie jakis szum. Drugie chyba okej, nic innego się nie dzieje, ale na pezyklad w sklepie jak kasjerka cos tam mruknie pod nosem to nie słyszę. Pojebane, na piątek mam lekarza, ale pewnie zacznie się never ending story z diagnostyka licząc że w końcu samo przejdzie. Lepiej nie czekac, ziomek coś takiego mial kilka miechów temu. do lekarza nie poszedl, pewnego ranka sobie ziewnął w łóżku i pękł mu bębenek a z ucha krew wyleciala perforacja błony bębenkowej z zapaleniem ucha wewnetrznego dokladnie 1 Cytuj
janol 433 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca Idź do laryngologa, obstawiam, że masz zapchany kanał słuchowy przez woskowinę. Dostaniesz strzał wodą z takiej wielkiej strzykawki i będzie git. 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca 7 minut temu, Shen napisał(a): Lepiej nie czekac, ziomek coś takiego mial kilka miechów temu. do lekarza nie poszedl, pewnego ranka sobie ziewnął w łóżku i pękł mu bębenek a z ucha krew wyleciala perforacja błony bębenkowej z zapaleniem ucha wewnetrznego dokladnie O kvrwa, a to tak samo z siebie go dopadło czy coś robił szczególnego? 3 minuty temu, janol napisał(a): Idź do laryngologa, obstawiam, że masz zapchany kanał słuchowy przez woskowinę. Dostaniesz strzał wodą z takiej wielkiej strzykawki i będzie git. Mam nadzieje ze to będzie właśnie coś w ten deseń, chociaż zawsze myje uszy przy myciu głowy a od tych paru dni jakiś tam żel stosuje do tego ucha, ale guzik to daje. Cytuj
Shen 9 690 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca a nie wiem, nie mowil, ale kilka tygodni był na antybiotyku Cytuj
HenrykIggO 260 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca Mialem. Najpierw bolace ucho, pozniej niedosluch. Tak jak kolega wyzej napisal - nadmiar woskowiny w uchu, moj ojciec mial to samo. Dmuchna Ci strzykawka w szpitalu, a pozniej kaza co jakis czas uzywac kropli z aktywnym tlenem. W kazdym razie - nie mozna z tym czekac. I bron boze nie uzywac tych paleczek do czyszczenia uszu - tylko dopychaja woskowine glebiej. 1 Cytuj
Aleks 515 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca Już to kiedyś tu pisałem. Nie lekceważcie takich spraw z nagłą utrata słuchu. Znam dwie osoby, które przeszły tak zwany zawał ucha (nie znam specjalistycznej nazwy schorzenia). Objawy są takie jak zatkane ucho. Konieczne jest szybkie reakcja i podanie leków. Gdy za późno zostanie wdrożone leczenie można nie odzyskać słuchu. 1 Cytuj
janol 433 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca Jak mnie to wkur.wia - mentalnie jestem chłopcem, ale moje ciało daje mi wyraźnie znać, że termin przydatności do użycia zbliża się do końca. Ostatnio (no pół roku temu) spadłem z drabiny, bo jestem chłopcem (i debilem przy okazji) i przecież normalnie nic by się nie stało (i szczęśliwie nic poważnego faktycznie mi nie jest), ale taka drobnostka - poodzierałem się trochę na nodze. I co? I mam blizny. Bo skóra się już nie regeneruje jak dawniej. Zwykłe zadrapanie, które w normalnych czasach zniknęłoby po tygodniu. Ten dysonans między tym co czuje mózg, a na co pozwala ciało jest strasznie przygnębiający jak się o tym myśli. O, albo te uszy, o których rozmawiamy. Mózg: Jak kurde ucho może się zatkać i trzeba coś przetykać?! Przecież to dotyczy jakichś starców a nie mnie! Ciało: Hehe Cytuj
_Red_ 12 065 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca Ja mam blizny na kolanach wlasnie z dzieciństwa, od upadkow na boisku etc. Niby takie typowe zdarcie skory na kolanie a widać do dziś inną tkanke bliznowata. Moj mlodszy syn podrapal sie po policzku w DRUGIM dniu życia i dzis w wieku 3 lat ma widoczna blizne (kreskę) Takze nie wynosiłbym tak na piedestał tej nadludzkiej regeneracji skóry w młodych latach xD Cytuj
janol 433 Opublikowano 12 czerwca Opublikowano 12 czerwca To ja byłem dotychczas supermanem regeneracji, bo na mnie się goiło wszystko. A teraz zadrapanie zostawia szramy... Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca No i uszna przygoda zakończona wyskoczeniem z 3 stówek na użycie mikro odkurzacza do wysysania mózgu. Mózg pozostał na miejscu, ale nie chciałem zobaczyć tego co zostało odessane... Cytuj
sprite 1 798 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca Pewnie teraz słyszysz dźwięki z kilometra. Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca Słucham śpiewu ptaków z pobliskiego parku przez zamknięte okna. Cytuj
Mejm 15 363 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca A na co dzien uzywasz patyczkow do uszu? Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca No właśnie nie, bo słyszałem (nomen omen), że to szkodliwe. Ale też nigdy nie robiłem żadnego takiego dogłębnego czyszczenia uszu, to się nazbierało przez lata... Dlatego warto stosować czasem te żele do uszu, ale mówiła pani doktor, że wystarczy raz w tygodniu nawet, bo jak w uchu jest zbyt wilgotno to też niedobrze. Cytuj
Plugawy 3 703 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca Całe życie patyczki do uszu i nic mi nie było jeszcze. Szwagier za już dwa razy miał płukanie ucho strzykawą. 1 Cytuj
LeifErikson 1 116 Opublikowano 13 czerwca Opublikowano 13 czerwca 8 minut temu, Plugawy napisał(a): Całe życie patyczki do uszu i nic mi nie było jeszcze. Szwagier za już dwa razy miał płukanie ucho strzykawą. Dokładnie właśnie też to mi mówiła pani doktor - że niektórzy używają ich ciągle i nic się nie dzieje, a niektórzy wetkną raz czy dwa i od razu zapalenie ucha. Każdy organizm jest inny, ale generalnie nie jest to zalecane, bo to jest trudne, żeby zrobić poprawnie (wymiatać to z ucha, a nie upychać głębiej) - łatwo sobie można tym zaszkodzić, dlatego bezpieczniej z tymi żelami, bo one to rozpuszczają w środku i później przy kąpieli to powinno wypłynąć. W ogóle wspaniała jest rozmowa na ten temat, chyba się zaraz porzygam. Cytuj
kanabis 22 644 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca Leczyl ktos bezdech senny? Co gdzie jak. Krok po kroku. Nie mam diagnozy ale podejrzewam Cytuj
mitra 1 787 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca 6 godzin temu, kanabis napisał(a): Leczyl ktos bezdech senny? Co gdzie jak. Krok po kroku. Nie mam diagnozy ale podejrzewam Ja jestem na bieżąco. Najpierw wizyta u lekarza pierwszego kontaktu, który daje skierowanie do laryngologa, ten robi badania i albo dalej Cię kieruje na dalsze badania albo od razu skierowanie do ośrodka zaburzeń snu. Tam wywiad przeprowadza specjalista i jak masz bezdech lub nawet tylko podejrzenie to kieruje Cię za jakiś tam czas na badanie w tej klinice. Badanie trwa całą noc, więc kołderka, poduszka itp musisz wziąć ze sobą. Podłączają Ci do łba kilkanaście elektrod, dwa pasy, jeden na klatkę piersiową, drugi w okolice bynca, na palec zakładaj ten pierdolnik taki podobny do pulsoksymetru i jeszcze pod nos rureczkę, która chyba łapie wydychane powietrze. Ważna rzecz to to, że nie możesz w nocy iść się wysrać albo wysikać do klopa. I najlepiej nie wstawać z łóżka bo masz na sobie za dużo kabli. Do sikania dostałem tekturową kaczkę ale na szczęście nie musiałem korzystać. Spać idziesz od razu jak Cię podłącza do aparatury (zazwyczaj około 21 musisz być na miejscu), wstajesz koło 6 rano, odłączają Cię i sajonara. Na wyniki czekasz jakiś miesiąc. Jak wykryją bezdech senny to za kolejny miesiąc, prawie identyczne badanie z tym, że dają Ci jeszcze ten taki respirator do oddychania, wcześniej sobie jeszcze możesz wybrać (u mnie jeden z trzech rodzai) masek, np. standardowa na ryj czyli zakrywa nos i usta i dwa rodzaje donosowych. Polecam donosowe bo rurka z powietrzem idzie od czubka głowy i się mniej płacze niż te z maskami na ryj. Po takim badaniu znowu czekasz jakiś tam czas i Ci wyznaczają wizytę już żeby odebrać papiery że masz to i to i oraz refundację na aparat respitronic. Ja za swój z nawilżaczem i maską dałem chyba 750 gdzie bez refundacji kosztuje chyba koło 2,5k. Podczas zakupu musisz mieć dane od lekarza, bo koleś sprzedawczyk ustawia wtedy urządzenie według poleceń lekarza. Płacisz i używasz na chacie. Po 3 miesiącach używania umawiasz sobie wizytę kontrolną w klinice zaburzeń snu. Musisz wtedy wziąć respirator ze sobą ale bez wężyka, maski i ewentualnego nawilżacza. On tam sobie z tego sczytuje dane i mówi co dalej. Po tej wizycie używasz normalnie i kolejna wizyta kontrolna za 1,5 roku. Mój model ma kartę pamięci i blutacza, więc pobrałem sobie apke na tel i na noc możesz sobie ją połączyć i wszytko w niej pilnować co i jak wygląda. No i chyba tyle. Jakbyś miał pytania to wal. 1 Cytuj
kanabis 22 644 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca Kurde i tak caly czas spisz w tym respiratorze? Troche przejebane Cytuj
mitra 1 787 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca (edytowane) 53 minuty temu, kanabis napisał(a): Kurde i tak caly czas spisz w tym respiratorze? Troche przejebane No po to jest, żeby z tym spać. Akurat ta maska donosowa jest według mnie dużo lepsza niż ten namordnik zwykły. Ale jak pompuje powietrze w nos to od razu lepiej się oddycha, także warto. Czasem próbuje zasnąć bez tego ale szczerze? Ujowo się oddycha i bez respiratora i ciężko mi zasnąć jak nie używam. Ogólnie to wygląda tak: Wersja bez nawilżacza jest mniejsza o ten tylny element gdzie wychodzi wężyk. Jak tego nie masz to wężyk wchodzi tu: i jest wtedy o połowę mniejsze. W zestawie jest jeszcze legancka torba transportowa A jeszcze dwie sprawy. Do nawilżacza tylko woda demineralizowana. A w samej bazie jest filtr, można go myć pod wodą, no ale trzeba też wymieniać. Na allegro są dostępne. Ja muszę już wymienić bo niestety wygląda jak wygląd. Edytowane 4 lipca przez mitra 2 Cytuj
mitra 1 787 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca 9 godzin temu, kanabis napisał(a): Leczyl ktos bezdech senny? Co gdzie jak. Krok po kroku. Nie mam diagnozy ale podejrzewam Ej. Ale to zazwyczaj ulańce mają, osoby przyjmujący leki uspokajające albo pijący alkohol przed snem. A Ty sportowiec, wojskowiec, już nie pijący w sumie alko. Cytuj
kanabis 22 644 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca Ale ja od dzieciaka mam problem z zatokami, przewlekle zapalenie, krzywa przegrode. No i jednak tez biore leki ssri na zaburzenia lękowe od 15 lat. No ja nie wiem czy mam ale mam objawy typu wiecznie niewyspany, jakbym za malo spal, no i chrapie jak traktor. Chcialbym to wykluczyc. Zgadalem sie tez na zgrupowaniu z gosciem co tez mial bezdech i mu musieli jakis tam jezyczek w gardle wycinac. Ogolnie mam badania wzorowe wszystkiego wiec moze cos z tym bezdechem jest. Cytuj
mitra 1 787 Opublikowano 4 lipca Opublikowano 4 lipca (edytowane) 38 minut temu, kanabis napisał(a): Ale ja od dzieciaka mam problem z zatokami, przewlekle zapalenie, krzywa przegrode. No i jednak tez biore leki ssri na zaburzenia lękowe od 15 lat. No ja nie wiem czy mam ale mam objawy typu wiecznie niewyspany, jakbym za malo spal, no i chrapie jak traktor. Chcialbym to wykluczyc. Zgadalem sie tez na zgrupowaniu z gosciem co tez mial bezdech i mu musieli jakis tam jezyczek w gardle wycinac. Ogolnie mam badania wzorowe wszystkiego wiec moze cos z tym bezdechem jest. Ja zacząłem od przegrody i nie pomogło. Biorę venlectine no i mam nadwagę. Więc u mnie wiadomo co i jak bo języczek akurat wporząsiu. Ale z tego co piszesz to jak najbardziej może to być OBS. A ktoś coś ma albo miał i jakoś u niego podziałało? Od poniedziałku strasznie bolą mnie części stopy a w zasadzie pięty ale nie sam tył tylko jako całość praktycznie druga część stopy. Buty, których używa w pracy w sumie od pół roku te same i do tej pory było ok. Jak chodzę albo stoję to boli bardzo, jak usiądę czy poleżę to po jakimś czasie ból lżeje ale jak mam postawić nogi na ziemi to ledwie mogę stać. Ktoś coś? Edytowane 4 lipca przez mitra Cytuj
AdiCarrion 122 Opublikowano 6 lipca Opublikowano 6 lipca W dniu 4.07.2024 o 20:13, mitra napisał(a): Od poniedziałku strasznie bolą mnie części stopy a w zasadzie pięty ale nie sam tył tylko jako całość praktycznie druga część stopy. Prawdopodobnie ostrogi. Musisz zacząć od butów z miękką i grubszą podeszwą, są też specjalne wkładki do butów w sklepach medycznych.Ale i tak pewnie czeka Cię seria zabiegów masaży elektroprądami czy czymś takim .Moja kobieta ma tą dolegliwość i jest to dość czasochłonne w leczeniu Najważniejsze to nie czekać , bo jak się "rozkręci" to będziesz miał kłopoty nawet z dłuższym utrzymaniem pozycji stojącej. 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.