Skocz do zawartości

Schorzenia po trzydziestce


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ziomek tez ma cos wiecznie z plecami, chodzi na siłke, gra w kosza, pracy tez nie ma typowo siedzacej, ale 197 wzrostu pewnie robi swoje. Tylko nic z tym nie robi, wysylam go do fizjo od lat.

Opublikowano

Dobre. Narzekają sami siedzący za biurkami z komputerkami. :cool: Byście pozapierdalali trochę to by Wam przeszło i zatęskniło by się za pracą w spoczynku. Robiłem tak ze 20 lat temu w biurze - masakra dla organizmu, człowiek wychodził z roboty bardziej zjebany jak z fabryki. Łączę się z wami w bólu. :lapka:

Opublikowano
Godzinę temu, Jotrazydwa napisał:

Dobre. Narzekają sami siedzący za biurkami z komputerkami. :cool: Byście pozapierdalali trochę to by Wam przeszło i zatęskniło by się za pracą w spoczynku. Robiłem tak ze 20 lat temu w biurze - masakra dla organizmu, człowiek wychodził z roboty bardziej zjebany jak z fabryki. Łączę się z wami w bólu. :lapka:

Z tego co widzę to raczej narzekają tu wysocy ludzie, co dużo sportu uprawiali/lub nadal uprawiają. Proszę nie wujaszkować za mocno :wujaszek:

Opublikowano

Plecy to temat rzeka przy obecnym trybie życia. Mam dwóch ziomków w pracy, którzy rozwalili kręgosłup na siłce. Moja siostra miała operację i ma śruby w kręgosłupie, ponieważ za dzieciaka w pewnym momencie wystrzeliła w górę. To nic, że problem zauważono jak miała 4 lata. Lata ćwiczeń, badań, gorsetów, lekarzy, a i tak skończyło się operacją w wieku 19 lat. Moja narzeczona też ma mały problem z kręgosłupem.

 

Nie wiem jak ja w tym wszystkim się uchowałem ze zdrowym kręgosłupem, grając od 4 albo 5 roku życia czasem po kilka godzin dziennie do tego mając przez większość zawodowego życia pracę siedzącą. 

Opublikowano
2 godziny temu, balon napisał:

Z tego co widzę to raczej narzekają tu wysocy ludzie, co dużo sportu uprawiali/lub nadal uprawiają. Proszę nie wujaszkować za mocno :wujaszek:

 

A daj im Panie Boże zdrowie ale od łopaty mniej plecy i ręce bolą jak od siedzenia na dupie w robocie. To jest FAKT. :lapka:

  • WTF 1
Opublikowano

Za to od łopaty co innego siada. Kolana, barki itp. Tylko trochę później, ale za to mocnej. Mam teścia „starego budowlańca”. No nie placem na starość takiej pracy oraz bóli. Nie ma róży bez kolców. No i tak jest najważniejsza genetyka oraz zdrowy ruch.

 

Znam kilku koszykarzy zawodowych, już praktycznie nie grających ze względu na wiek. Każdy ma problem z plecami. Jak się pewno domyślasz nigdy nie prowadzili siedzącego trybu pracy :) 

Opublikowano

Jak jesteś starym chujem to jesteś już przyzwyczajony do bólu - to o wiek i stan umysłu chodzi bardziej. Tak babcia lat 87 twierdzi przynajmniej. Jestem na herbatce i czytałem forumek w kiblu. Pozdrowienia od Babci Janiny lat 87. :lapka:

Opublikowano
44 minuty temu, Jotrazydwa napisał:

 

A daj im Panie Boże zdrowie ale od łopaty mniej plecy i ręce bolą jak od siedzenia na dupie w robocie. To jest FAKT. :lapka:

 

To ciekawe, bo każdy stary robol jakiego znam ma problemy z kręgosłupem i/lub stawami. Z młodszych fizoli pod 30-40 lat też już się zaczyna, jeden kumpel już po operacji kręgosłupa. Sam dobrze pamiętam, co się działo z moim organizmem jak robiłem fizycznie, a co się działo w mitycznym biurze, także no nie, dzięki. Inna sprawa, że jest praca fizyczna i praca fizyczna. Co innego boli, jak trzeba malować cały dzień, a co innego jak trzeba wrzucać towar na paleciaka i zasuwać po hali.

 

No ale jakoś tak subiektywnie oceniając, to "fizyczni" to grupa społeczna, która ma bardziej wywalone na wszelkie normy zdrowotne, dobre rady etc. i prędzej "informatyczek" siedzący cały dzień przy kompie weźmie sobie do serca, że trzeba się czasem poruszać dla zdrowia, niż pan Andrzej zacznie pracować zgodnie z zasadami BHP i poprawnie schylać po narzędzia.

  • Plusik 1
Opublikowano

Najlepsze jest to jak „fizyczni” piszą, że oni nie potrzebują ćwiczyć, bo mają „dużo” ruchu w pracy. Czyli wg nich murowanie lub kładzenie papy zastąpi dobre cardio/bieg czy streaching… 

Niestety, ale jedno nie ma z drugim nic wspólnego.

Opublikowano
5 minut temu, krupek napisał:

No i jakoś budowlańcy zazwyczaj wyglądają jak gówno z turbo bebzonem, pomimo tej niesamowitej zawodowej aktywności xd

 

Małpka po robocie należy się jak psu buda! 

Opublikowano

Jak napierdalałem fizycznie na budowie czy też przy naprawie albo budowie dróg to absolutnie nie powiedziałbym że ta praca była dla zdrowia korzystna. Fakt że szybko się chudnie i zarazem jest przyrost siły w łapie ale na dłuższą metę jest to niszczące organizm. Mój stary fizycznie zapierdala całe życie i jakoś od 50 roku życia ma ogromne problemy  z plecami (oraz korzonkami) oraz nogami. 

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Spędziłem wczoraj troche czasu w biegu na chłodzie załatwiając sprawy i juz po południu mnie zaczęło gardło drapać. Zwykle po poczatkowych symptomach rozwija się w mega kłucie, trudności w przełykaniu śliny i tak przez 3-4 dni. 

 

Od razu nafaszerowalem się czerwonym Eludrilem do płukania gardła, spsikałem kilka razy sprayem Orofar, wypiłem wczoraj i dziś babciną miksturę: zgnieciony czosnek, 2 łyżki miodu, sok z cytryny i normalnie minęła doba a mi już nic nie jest :O

 

Tylko katar lekki, ale wygląda na to, że chwilowo powstrzymana została infekcja gardła, to może z 2 dni się poizoluję i wrócę na siłownię bez spadkow formy :usmiech: 

 

Post mial na celu propagowanie kuracji czostkowej.

  • Dzięki 1
Opublikowano (edytowane)

Nawet przed trzydziestką.

 

Powietrze w Krakowie wyjątkowo sprzyja takim problemom, szczególnie jak sezon grzewczy się rozkręca i organizm dostaje pierwszą porządną dawkę tego syfu, bo mam wrażenie, że później następuje już adaptacja.

Też ostatnio mi się trafiło combo ból gardła+katar, również stosuję raczej domowe metody (plus jakiś ibuprom na początku), tylko zamiast płynu do płukania to klasyczna woda z solą, do tego "dawka uderzeniowa" witaminy C (D wjeżdża całą jesień i zimę), no i dosyć szybko przeszło.

Edytowane przez kotlet_schabowy
Opublikowano

Do płukanka gardła soda oczyszczona. Dla mnie nr 1. Takie tematy gardłowe to często ściek z zatok. Ja w sumie co roku od połowy września do grudnia/stycznia walczę z takimi tematami. Szczerze to przez te 2-3 miechy gardło mnie boli praktycznie codziennie. Kwestia tylko czy mocniej czy w formie takiego nieżytu.

Combo isla na nawilżenie + płukanie sodą oczyszczoną + coś do nosa + smarowanie amolem na noc i można się przyzwyczaić do tego. 

Opublikowano

Ja mam katar cały rok, oczywiście nie taki jak przy chorobie ale sienny z rana to standard. Alergia na wszystko typu roztocza, kurz, pyłki traw, jakieś drzewka więc nie rozstaje się z chusteczkami xD 

 

A przy przeziębieniu to jak mnie boli gardło to wiem że za 1-2 dni dostanę katar. Potem z 5 dni smarkania i po tygodniu wychodzimy na prostą.

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...