Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Shago 3 608 Opublikowano 7 listopada 2016 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 7 listopada 2016 (edytowane) Za 20dni wybieram się w podróż życia, której celem jest zobaczenie największych atrakcji Chile. W planie jest: a) Zwiedzenie Santiago, stolicy kraju; b) Podziwianie pusytni Atacama: najbardziej suchego regionu świata. Do tego jest to podobdno najlepsze miejsce na świecie, jeżeli chce sie podziwiać gwiazdziste niebo oraz "Drogę Mleczną" c) Patagonia i Ziemia ognista: tutaj w planach jest zobaczenie Perito Moreno, czyli trzeci największy lodowiec świata. Następnie Torres del Paine, czyli jeden z najbardziej znanych parków narodowych Chile. Wisienką na torcie tego punktu jest dotarcie do miasta Ushuaia, które znane jest z tego, że robi za "bramę Antakrtydy", gdyz to z tego miejsca wypływają wycieczki na Antarktydę. Do tego jest to najbardziej oddalone na południe miasto świata; d) Na koniec Puerto Montt, czyli kraina jezior i wulkanów. Zakładam ten wątek po to, żeby trochę ożywić ten kącik i zdawać relację z przebiegu podróży jeżeli kogoś ten temat zainteresuje. Edytowane 7 listopada 2016 przez Shagohad 15 Cytuj
Kosmos 2 742 Opublikowano 7 listopada 2016 Opublikowano 7 listopada 2016 Sam mam nadzieję kiedyś się wybrał się w tamte rejony i czekam na relację! Cytuj
snejkiPL 8 Opublikowano 7 listopada 2016 Opublikowano 7 listopada 2016 Jedyne co mi przychodzi do głowy to Iquique Cytuj
Shago 3 608 Opublikowano 8 listopada 2016 Autor Opublikowano 8 listopada 2016 Chile to nie był wymarzony kierunek na podróż, prawdę mówiąc kojarzył mi się z Patagonią głównie. Ale trafiły się bilety za dobre pieniądze, do tego właściwe towarzystwo, więc się skusiłem. Szybko okazało się, że atrakcji tam jest od cholery. Chętnie będę zdawał relację z postępów podróży . Chętnie odpowiem na jakieś pytania. Cytuj
kanabis 22 644 Opublikowano 8 listopada 2016 Opublikowano 8 listopada 2016 Zaje.biscie, uwielbiam ameryke lacinska. Sam odkladam na emeryture i mam zamiar wje.bac do poludniowego meksyku na starosc Uroda nie odbiegam, po hiszpansku umiem z telenowel, np wiem ze luna salvaje to dziki ksiezyc bedzie git. Tam czuc wolnosc, nie to co w tym europejskim guvnie. Cytuj
sosnaa 1 205 Opublikowano 9 listopada 2016 Opublikowano 9 listopada 2016 Zazdro, czekam na relacje i fotki! na ile lecisz i ile za bilety? Cytuj
Shago 3 608 Opublikowano 14 listopada 2016 Autor Opublikowano 14 listopada 2016 (edytowane) Lecę na 16 dni, przy czym w Chile będę 14. Jeżeli chodzi o koszta, to wyjdzie wszystko 8000zl, w tym przelot Warszawa - Santiago - Warszawa 2800zl. Oprócz tego w tym jeszcze są przeloty wewnątrz krajowe (5 lotów), wypożyczenie auta na 5dni żeby zwiedzić Patagonie (1700zl...), no i oczywiście hostele, wymiana na dolary (2500zl). Koszt wynajęcia auta dzielimy na 2 osoby. Zdjęcia chętnie wrzucę. Edytowane 14 listopada 2016 przez Shagohad Cytuj
Shago 3 608 Opublikowano 27 listopada 2016 Autor Opublikowano 27 listopada 2016 No to podróży nadszedł czas. Siedzę na lotnisku w Rzymie i oczekuję na lot do Santiago, który potrwa 15h. Ogólnie to w Rzymie miałem trochę czasu, więc udało się wyskoczyć na miasto. Po 4godzinach spaceru z czystym sumieniem mogę polecić to miasto, bo zdecydowanie jest co zwiedzać, zabytki robią wrażenie. 4 Cytuj
Blaise 3 614 Opublikowano 27 listopada 2016 Opublikowano 27 listopada 2016 Ile monet do di Trevi wrzuciłeś? Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Shago 3 608 Opublikowano 29 listopada 2016 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 29 listopada 2016 Nie, nie wrzucałem Ok, pierwszy dzień za mną na Chiliskiej ziemi, na pierwszy ogień poszło Santiago. Miasto jest gigantyczne, zdecydowanie jest co zobaczyć. Największe wrażenie robi jego położenie, gdyż z każdej strony otaczają miasto góry. Pogoda? Dzisiaj były podobno 32stopnie i jestem w stanie w to uwierzyć, ani grama chmur. Jedzenie? Jak ktoś lubi ryby wszelakiego gatunku i owoce morza, to tutaj będzie czuł się zachwycony. Nocne życie? I to jak! Godziny późno wieczorne, a miasto zawalone ludźmi, do tego masa dyskotek, gdzie grają muzykę latynoską i typowo klubową. Uroda dziewczyn? Szczerze mówiąc słaba, Polki biją na głowę Chilijki. Spotkać ładną Polkę w Warszawie to żaden wyczyn, tutaj wręcz odwrotnie. No ale to może mnie nie odpowiada ten typ urody... 20 Cytuj
kanabis 22 644 Opublikowano 29 listopada 2016 Opublikowano 29 listopada 2016 Zrobilo mi sie przykro siedzac zgarbiony przy 8 stopniach Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Shago 3 608 Opublikowano 1 grudnia 2016 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 1 grudnia 2016 (edytowane) Ostatnie dwa dni to zmiana scenerii, gdyż opuściłem Santiago i przeniosłem się na północ, do miasteczka San Pedro de Atacama i zwiedzać pustynię Atacama. Cóż mogę powiedzieć? Jest pięknie, po prostu. Wczoraj bylo ogólne zwiedzanie miasteczka (nic ciekawego), natomiast dzisiaj pierwsza wycieczka i zwiedzanie solnej pustyni Salar de Atacama, następnie wycieczka rowerowa do Valle de la luna. Wrzucam kilka zdjęć: Jeżeli chodzi o zdjęcia, to wrzucę znacznie więcej robionych lustrzanką po powrocie, teraz wrzucam to co mam na telefonie, bo niestety nie ma czasu ogarniać tych na aparacie . Przed chwilą wróciłem ze zwiedzania, 4h snu i kolejna wycie Edytowane 1 grudnia 2016 przez Shagohad 11 Cytuj
qvstra 3 213 Opublikowano 13 grudnia 2016 Opublikowano 13 grudnia 2016 trochę niepokojące jest to urwane zdanie oraz brak jakiegokolwiek znaku zycia od prawie dwóch tygodni :[ Cytuj
sosnaa 1 205 Opublikowano 13 grudnia 2016 Opublikowano 13 grudnia 2016 (edytowane) przynajmniej dostarczył dobrych zdjęć na forume [*] zginął w pięknym miejscu Edytowane 13 grudnia 2016 przez sosnaa Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Shago 3 608 Opublikowano 15 grudnia 2016 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 15 grudnia 2016 (edytowane) Zyje W poniedzialek poznym wieczorem wrocilem do kraju, caly wtorek to bylo odsypianie podróży, wczorajszy dzien ogarniecie prywatnych spraw. Dlaczego sie nie logowalem? Po prostu: brak czasu, dosłownie, bo non stop bylem w trasie, wszelkie postoje w hostelach odbywaly sie na okres 3, 4h zeby tylko sie umyc, cos zjesc i przespac. 3.12 opuscilismy pustynie Atacame i udalismy się na południe kontynentu, do miasteczka Punta Arenas i generalnie tutaj zaczela sie jazda na maxa. Sytuacja wygladala tak, ze czekal na nas wynajęty samochod i przez 4 dni jezdzilismy po Patagonii i Ziemii ognistej, przejechalismy prawie 2300 km, ale po kolei: 3.12 o 13 wyladowalismy na miejscu, zalatwilismy formalnosci i odebralismy samochod. Tego dnia trasa miala dlugosc 650km, celem bylo najbardziej oddalone na poludnie miasteczko swiata Ushuaia. Przez wiekszosc czasu trasa byla cudowna, same malownicze pustkowia, masa zwierzaków, samochody mijalismy raz na 20-30min, jechalo sie po prostu bajecznie. Niestety, 40km przed granicą z Argentyną droga z rownej jak stoł asfaltowej trasy zmienila się w kamienisty 50km dramat, przez co ten odcinek jechalismy prawie 5h. Punkt graniczny San Sebastian Chile - Argentyna to pustkowie, nic tutaj nie ma. Zeby bylo zabawniej to kontrole graniczną Chile i Argentyny oddziela odcinek o dlugosci 10km. Najpierw przeszlismy przez punkt graniczny Chile, wbili pieczatke do paszportu, nastepnie jechalo sie wspomniane 10km i punkt kontrolny Argentyny. Tutaj niestety wydarzyla sie rzecz, ktora miala gigantyczne znaczenie pozniej, mianowicie nie wbito nam pieczatki do paszportu o wjezdzie do Argentyny (po prostu osoba kontrolująca samochod puscila nas wolno zamiast odeslac do punktu migracyjnego). Z tego miejsca mielismy jeszcze 280km do celu, z racji tego, ze trasa czasowo bardzo nam sie wydluzyla postanowilismy zatrzymac sie na noc w miescie Rio Grande i przespac w samochodzie. 4.12: Wczesnie rano ruszylismy do miasteczka Ushuaia. Trasa byla jeszcze piekniejsza, droga do samego konca w stanie idealnym, auta mijane tak samo co 20-30min. Do tego pogoda.. ta to byla bajeczna. Widoki? Piekne. Do miasteczka dojechalismy na godzine 11, zameldowalismy sie w hostelu, zostawilismy graty i z miejsca na zwiedzanie. Miasteczko slynie z tego, ze to z tego miejsca wyruszaja wszelkie ekspedycje na Antarktyde i na kazdym kroku sie tym chwalą: punktow, gdzie mozna zamowic wycieczke na Antarktyde jest cała masa. Do tego miasto nienawidzi Brytyjczykow: w 1982 miala miejsce bitwa o Falklandy, z tego miejsca wyplynal krażownik, który Brytyjczycy zatopili i zginelo ponad 300 osob. Bedac tutaj czuc, jak wielki hold miasto oddaje poleglym i jak bardzo gardzi Brytyjczykami. Oprocz samego miasteczka zwiedzilismy bardzo ladny park narodowy o fajnej nazwie "Park Narodowy Ziemi ognistej". Ogolnie to dzien zlecial blyskawicznie, wrocilismy do hostelu o 21, szybkie ogarniecie i tylko 3h sen, gdyż... 5.12: Pobudka o 2 w nocy i trasa o dlugosci 880km, cel miasteczko El Calafate i lodowiec Perito Moreno. Do punktu granicznego tego samego co dzien wczesniej dotarlismy nad ranem o 6 i tutaj zaczela sie prawdziwa szopka . Z racji tego, ze nie mielismy pieczatki wjazdowej do Argentyny uznano nas za nielegalnych imigrantow.. Po prawie 2h rozkminania i nerwow uznali, ze oddadzą nam paszporty i wypuszcza nas z kraju, ale jezeli bedziemy chcieli znowu wjechac do Argentyny to nie ma na to szansy dopoki nie oplacimy podatku dla osob nielegalnie przebywajacych krocej niz 2 lata (wyliczyli na 1500 peso, czyli jakies 400zł). Problem byl taki, ze 220km dalej od tego miejsca chcielismy ponownie wjechac do Argentyny (niestety trasa wiodla tak, ze nie bylo mozliwosci nie jechac przez Chile), dlatego chcielismy oplacic podatek przez internet, bo taka mozliwosc byla, ale niestety odmowiono nam dostepu do internetu. Postanowilismy wiec sprobowac szczescia przy kolejnym punkcie granicznym i ruszylismy w trase. Tutaj sytuacja rowniez byla beznadziejna, bo okazalo sie, ze do zaplaty nie jest 1500peso, a 3000, gdyz oni nie sa w stanie stwierdzic jednak, czy faktycznie bylismy nielegalnie krocej jak 2 lata. Po 2h walki poddalismy sie i poprosilismy chociaz o dostep do neta. Tutaj chociaz nam to umozliwiono, oplacilismy podatek i pozwolono ponownie wjechac do Argentyny. Stracilismy ponad 4h na walkach z punktami migracyjnymi i 800zł w plecy, ale dobra, w koncu jechalismy dalej. Dotarlismy do miasteczka Rio Gallegos, tutaj stracilismy kolejne 2h, zeby znalezc jakis kantor. Po tym wszystkim wiodla juz tylko prosta trasa przez pustkowia do El Calafate, gdzie dotarlismy wieczorem. 6.12 Wyjazd wczesnie rano na lodowiec oddalony o 80km od miasteczka. To co musze tutaj powiedziec, to ze Perito Moreno absolutnie zmasakrowalo wszystko, co do tej pory widzialem w zyicu, istny cud natury. Bryla lodu o wysokosci ponad 70m, szerokosci prawie 3km i dlugosci prawie 30km, opad szczeki jak nigdy wczesniej. Tutaj wrzuce zdjęcia podglądowe, nie mniej one nawet w minimalnym stopniu nie są w stanie oddac tego, jak to wyglada na zywo: Po zobaczeniu lodowca czekal nas powrot do Chile i odwiedziny parku narodowego Torres Del Paine oddalonego od lodowca o 290km, do ktorego rowniez udalo sie dotrzec tego samego dnia i go zobaczyc. Tutaj zostalismy do pozna i ogolnie spalismy w samochodzie. 7.12 Wczas rano powrot do miasteczka Punta Arenas, oddanie samochodu i lot o godzinie 11 do miasteczka Puerto Montt w srodku kraju: kraina wulkanow i jezior. Ciąg dalszy opowiadania nastapi pozniej, bo tez sie działo.. Zdjęcia w przygotowaniu, jest ich w cholere, na weekend postaram sie wrzucic sporo fajnego materiału. Edytowane 15 grudnia 2016 przez Shagohad 21 Cytuj
sosnaa 1 205 Opublikowano 15 grudnia 2016 Opublikowano 15 grudnia 2016 Piękna rzecz ten lodowiec, zazdroszczę Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 17 grudnia 2016 Opublikowano 17 grudnia 2016 Super relacja. Tylko więcej zdjęć możesz dawać. Cytuj
Paliodor 1 817 Opublikowano 17 grudnia 2016 Opublikowano 17 grudnia 2016 Świetne zdjęcia i piękne krajobrazy. Dotychczas jakoś nie kręciły mnie tamte rejony ale muszę przyznać,że zrobiłem błąd bo widoki doprawdy warte zobaczenia. Plusiki rozdane,teraz tylko czekać na dalszą część relacji. Cytuj
Shago 3 608 Opublikowano 17 grudnia 2016 Autor Opublikowano 17 grudnia 2016 (edytowane) Dalsza czesc relacji oczywiście będzie, ale poki co obiecane zdjęcia do tego momentu: Santiago de Chile: Większa liczba zdjęć: https://goo.gl/photos/r2jTdWgCi8RhW3a69 (album google). Pustynia Atacama i miasteczko San Pedro de Atacama: Większa ilość zdjęć: https://goo.gl/photos/KSPdNUHdaY3KLsEt6 (album google). Edytowane 17 grudnia 2016 przez Shagohad 5 Cytuj
Shago 3 608 Opublikowano 17 grudnia 2016 Autor Opublikowano 17 grudnia 2016 Patagonia i Ziemie Ognista: Większa ilość zdjęć: https://goo.gl/photos/WVBUCUM77qoYKjq19 (album gogle). Relacje i zdjęcia z pozostałej części wycieczki zrobię na dniach 9 Cytuj
Shago 3 608 Opublikowano 18 grudnia 2016 Autor Opublikowano 18 grudnia 2016 Jutro wieczorem wrzuce ostatbnią część relacji, oraz ogolne podsumowanie wyprawy, koszta, jakies wskazówki itp. Cytuj
kanabis 22 644 Opublikowano 3 stycznia 2017 Opublikowano 3 stycznia 2017 (edytowane) Ej a to prawda ? Kumpel byl na wycieczce tylko w peru nie chile. Byl w hotelu, spi. Nagle slyszy ze ktos sie do tego hotelu wpier.dala xd Schodzi na dol do recepcji zeby zawiadomili psy a tam kolo mu powiedzial ze bez sensu i zeby zamknal drzwi w pokoju xD za chwile wraca patrzy a tam jakis typ (pipi) przed tym recepcjonista Moze i jest tam wiecej wolnosci, piekna, ciepla ale z bezpieczenstwem to chyba srednio w ameryce lacisnkiej co Edit: choc sadzac po opoznionej relacji moze nasz kolega juz nie zyje Edytowane 3 stycznia 2017 przez kanabis Cytuj
Tokar 8 278 Opublikowano 3 stycznia 2017 Opublikowano 3 stycznia 2017 Sonik go potrącił komunijnym kładem podczas dakaru Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.