Mejm 15 292 Opublikowano 23 listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 23 listopada 2016 Poszedlem do kina w ciemno. Mialem bilet "za free" do wykorzystania wiec wybralem ten film tylko dlatego, ze Orzech na ircu cos tam rzucil "arrival nowe cos tam". Na liscie bylo "nowy poczatek", zadnego arrival i do konca nie wiedzialem co wybralem. Ale okazalo sie, ze jednak trafnie. Niemniej, gdybym mial do wyboru inne filmy (a nie mialem bo samo go.wno juz po tytulach) a wybral jednak Arrival to bym byl niepocieszony. [DALEJ SPOILERY MNIEJSZE I WIEKSZE] Doskonale moje wlasne odczucia po filmie opisal Tokar. Od siebie tylko napisze, ze film miejscami jest przeciagniety i sie zastanawiasz czy kolejna scena pokazaujaca fakture wnetrza statku to "sztuka" czy nic nietlumaczaca zapchajscena. I tu od razu kolejny zarzut - film niczego nie tlumaczy. Tzn. w bardzo prostacki sposob dowiadujemy sie jak bohaterka uczyla sie jezyka obcych, jak ich sobie nazwano i co jest podstawa ich jezyka. Suche fakty, przekazane glosem jednego z bohaterow zza kadru. Ciekawe czy w wersji zdubbigowanej czytalalby Krystyna Czubówna. To samo tyczy sie koncowki. Bohaterka powiedziala cos do chinskiego generla, a oni dali swoje cos, co odkryli w pismie obcych, swiatu, dalej inne panstwa daly tez cos, powstalo cos i obcy sie zwineli bo ich misja dawania czegos sie zakonczyla a za 3k lat ludzie wykorzystaja to cos zeby pomoc obcym pokonac cos innego. Ze chodzi o jezyk? Jezyk obcych kontrolujacy czas? Ok, niech bedzie ale moze by tak poswiecic odrobine wiecej (nomen omen) czasu takze na motywacje i cel tego calego szoł? A nie, bo przeciez to nie jest istotne bo tu licza sie emocje, milosc, to tylko metafora, ze dzialajac razem mozemy dojsc do czegos waznego i ogolnie wspolny jezyk zbawi nas wszystkich, a cel nie jest istotny. Niech i tak bedzie bo dla kogos moze byc to wazne. Tylko czemu wszystko nagle przyspiesza w ostatnich minutach filmu? Bohaterka wciaz korzysta ze slownika zeby sie z obcymi porozumiec, no ale na koncu jak ja sami zapraszaja i jest z nimi twarza w macki to kuma wszystko bez przewijania. To chyba cecha przygodowych filmow klasy B z lat 80. ale moze taki byl zamiar rezysera... [KONIEC SPOILEROW] W skrocie: jesli tak jak Hendrix potraficie o jednym fragmencie filmu pisac elaborat na 4 strony A4 to idzcie, pewnie bedziecie zachwyceni i znajdziecie duzo miejsca do interpretacji bo film jest o niczym i do tego dziurawy jak ser. Dla reszty polecam recenzje Tokara i jakas wypozyczalnie internetowa za 2 miesiace. #teamtokar ps. jak ktos liczy na drugi Interstellar to sie przeliczy. Te filmy rozni absolutnie wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza
Hendrix 2 731 Opublikowano 23 listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 23 listopada 2016 @MejmZ ostatnim zdaniem zgodzę się. Jeden jest narracyjnie ciekawy, z oczywistymi, lecz subtelnymi metaforami i nie pozuje na coś czym nie jest, wręcz przeciwnie - w dużej mierze potrafi przekazać swój cel (osobną kwestią jest to czy komuś on odpowiada); drugi jest rozbuchaną realizacyjnie opowieścią, która stara się cały czas nie być banalna, ale tapla się w banalności od początku, a topi w samej końcówce ( generalnie niech Christopher przestanie się wpieprz*ć w scenariusze brata - to im zazwyczaj szkodzi :v)Rozumiem też część krytyki w stronę Arrival - mając złe oczekiwania można się mocno przejechać na filmie. Z częścią w ogóle się nie zgadzam, a już najbardziej ze stwierdzeniem, że film jest o niczym - ale cóż, każdy ma prawo do takiej opinii. Z częścią mogę polemizować (a w przypadku postu Tokara nawet zgodzić - wątek generała jest troszkę naiwny - chociaż jego dodanie z perspektywy przyjętej formy było ostatecznie zrozumiałe).P.SNo, ale przyczepienie się do wyimków narracyjnych w jakiejkolwiek adaptacji to zwykłe czepialstwo - zabieg ten był i pozostanie w kinie tak długo, jak długo będzie się adaptowało prozę.P.S 2Zależy kiedy byłeś w kinie, akurat teraz jest całkiem duży wybór przyzwoitych filmów. Cytuj Odnośnik do komentarza
Mejm 15 292 Opublikowano 23 listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 23 listopada 2016 W kinie bylem wczoraj. I jak pisalem na poczatku, nie mialem co do Arrival zadnych oczekiwan bo film wybralem kierujac sie tylko tym, ze gdzies na ircu orzech o nim wspomnial i ze warto i ze cos o kosmitach. Nawet siedzac juz w fotelu nie bylem pewien, ze to bedzie ten film bo polski tytul nie zawiera slowa "przybycie" czy innego synonimu. Takze mozna powiedziec, ze poszedlem na film bez zadnych oczekiwan i ze swieza glowa. Co ciekawe, w recenzji Angry Joe pada stwierdzenie, ze na jednym z trailerow widac jak glowna bohaterka pokazuje do szyby karabin a w innym ujeciu helikopter wypuszczajacy pociski. Zatem marketing mogl sugerowac, ze obraz bedzie czyms na ksztalt dnia niepodleglosci. To dopiero musialy byc zle oczekiwania. Piszac, ze bys tworzyl elaborat nie mialem na mysli nic pejoratywnego. Po prostu mamy inna wrazliwosc i spojrzenie na kino. "Jeden jest narracyjnie ciekawy, z oczywistymi, lecz subtelnymi metaforami i nie pozuje na coś czym nie jest, wręcz przeciwnie - w dużej mierze potrafi przekazać swój cel (osobną kwestią jest to czy komuś on odpowiada)" - nawet nie wiem o czym piszesz, ale jak dla ciebie jest to material do analizy i szukania "piekna" to spoko, mi nic do tego, po prostu inaczej ten obraz odbieram. Cytuj Odnośnik do komentarza
MEVEK 3 450 Opublikowano 27 listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 27 listopada 2016 (edytowane) Czekam na reckę MEVKA. Sorrki, zagrywam sie w Residenta Hd. Dziś obędzie sie bez sztuczek Dam w spoiler, co by nie rzucać sie w oczy... Szczerze powiedziawszy, dziś na chłodno stwierdzam, iz film bardzo mi przypadł do gustu. Wszystko dzięki oryginalnemu scenariuszowi, który tym razem nie prowadzi do wojny światów. Wręcz przeciwnie. Skupia sie na niesamowicie gęstym klimacie kontaktu z istotami pozaziemskimi w celu poznania ich zamiarów, a wszystko to niesie na swoich barkach główna bohaterka. Kolejnych sesji, wręcz nie mogłem sie doczekać, nie zapominając o równie świetnie wkomponowanej, mrocznej ścieżka dźwiękowej. Niby nic wielkiego, jednakże rola Louise tym razem wybiła sie z cienia i nie raz przyprawiła mnie o gęsia skórkę, przez jej własne wybory moralne, których dokonuje. Zwłaszcza ostatnie momenty filmu, gdzie aktorka stoi przed życiowym wyborem. Mowie to jako rodzic, ktory do dziś nie umie sobie odpowiedzieć na to pytanie, ktore idealnie oddaje wieź matki do dziecka. Prawdopodobnie z obawy przed strata dziecka zdecydowałbym inaczej, bo wiem ze nie umiałbym sobie z ta decyzja poradzić. 8+/10 Edytowane 27 listopada 2016 przez MEVEK Cytuj Odnośnik do komentarza
Gość Opublikowano 27 listopada 2016 Udostępnij Opublikowano 27 listopada 2016 Wiesz co? Ja też nie. Cytuj Odnośnik do komentarza
milan 7 022 Opublikowano 1 lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 1 lutego 2017 Tak bardzo chciałem by to był świetny film, tak bardzo mi smutno ze okazał się gów,nem. Tak bardzo nachalny tam gdzie powinien być delikatny, tak bardzo niedopowiedziany tam gdzie powinno sie dac chociaz element wyjasnienia, tak bardzo schematyczny tam gdzie powinien zaskoczyc, tak bardzo durny tam gdzie powinien być mądry. zastrzelony tłumacz/ zostawiony telefon, ale myślalem nad szeptanie do ucha/ podwójny kadr stworka z plasteliny. Cytuj Odnośnik do komentarza
gekon 1 787 Opublikowano 2 lutego 2017 Udostępnij Opublikowano 2 lutego 2017 Nom, film był OK, takie 7/10. Bardziej przereklamowane są tylko filmy Nolana Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.