Skocz do zawartości

eShop - małe gry, VC, ciekawe promocje itd.


pawelgr5

Rekomendowane odpowiedzi

Thank Goodness You're Here, zapowiadana od dawna brytyjska gra komediowa, dostała zaskakująco świetne recenzje. 

 

Nie ma co mówić o specjalnej rozgrywce (robimy ogólnie śmieszne rzeczy, ale niewiele w tym głębszej interaktywności) - Thank Goodness jest opisywane po prostu jako świetna, oryginalna, zaskakująca brytyjska komedia na kilka godzin. Gra, której jeszcze nie było. Brzmi to wszystko bardzo zachęcająco i trzeba będzie cyknąć po wakacjach. Premiera 11 sierpnia.

edit: 1 sierpnia

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
  • Odpowiedzi 3,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Lato dobrego indyka trwa, bo wczoraj wyszedł World of Goo 2. Niegdyś gra przełomowa, bo w 2008 r. to było naprawdę wyjątkowe, mieć tak dobrą grę, tylko do ściągnięcia na konsoli, za 20 euro. Rynek takich gierek praktycznie nie istniał, a wyjatkowo wysoki poziom World of Goo wiele zmienił. Do dziś ze średnią 94/100 jest to czwarta najwyżej oceniana gra na Wii, na którym przecież hiciorów nie brakowało. Jasne, było to już po rozkwicie XBLA, gdzie uznaniem cieszyły się Geometry Wars, Pacmany, Peggle, a potem Castle Crashers i Braid, ale pomysł Microsoftu był nadal przez niektórych uznawany za niszowy i czasem ignorowany, nie było dla wielu pewne czy to jest przyszłość - World of Goo, zaczynając fazę na małe tańsze gierki na konsoli Nintendo, otworzyło znacznie większy rynek, z którego dziś wyrasta potęga Switcha. 

 

Dziś na pewno o takim wydarzeniu nie ma co mówić. Poprzednik był już przeceniany nawet na bodaj 13 zł, więc startowa cena 113 zł za "dwójkę" będzie wręcz uznana za wysoką przez graczy. Sam też może poczekam, dodając do wishlisty. Dziś gra jest jedną z wielu interesujących pozycji, a nie jedyną.

 

World of Goo 2 zbiera świetne recenzje i podobno jest godnym następcą jedyneczki. Lepsza we wszystkim, nadal pełna ciekawych nowych pomysłów. Niestety, podobno gra skacze w wersji na Switcha, gdy naraz dzieje się więcej efektów (a wiadomo że te są tu bardzo zaawansowane). Nie każdy będzie też fanem sterowania ruchowego, ale to akurat zawsze ludzie mówią bez powodu, więc się tego niespecjalnie obawiam (gra nie ma opcji gałki ani pro controllera, tylko sterowanie ruchowe z wyjętym joyconem albo ekran dotykowy Switcha).

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, ogqozo napisał(a):

Nie każdy będzie też fanem sterowania ruchowego, ale to akurat zawsze ludzie mówią bez powodu, więc się tego niespecjalnie obawiam (gra nie ma opcji gałki ani pro controllera, tylko sterowanie ruchowe z wyjętym joyconem albo ekran dotykowy Switcha).

No właśnie oglądałem recke NintendoLife i imo to jest największą wada. I że nie ma Switcha 2

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Tydzień solidnych sequeli:

 

Volgarr the Viking 2  - jedynka ma swoją oddaną grupkę wielkich fanów, którzy pokochali prawdziwe retro. Osobście tego nie czaję, ale to trzeba lubić. Dwójka jest dość kontrowersyjna, nawet wśród fanów - nie widzę nawet zgody, czy jest bardziej przystępna (o nie!), czy jeszcze trudniejsza (łoho!) od jedynki. 

 

Cat Quest 3 - tej serii nie trzeba już przedstawiać, z racji cen (jedynka była już przeceniana na bodaj 4 zł, dwójka na chyba 12) każdy wie, jakiego rodzaju uroczą mini-diablo rozgrywkę oferuje Cat Quest. Trójka wiele nie zmienia - nadal wykonujemy misje, słuchamy zabawnych dialogów z przeładowaniem purrrfekcyjnych kalamburów i szybko, szybko nabijamy levele, z możliwościami buildów i akcją. Czasami człowiek ma dzień, że chce pograć w coś idealnie gładkiego, jak Cat Quest. No i jest kolejny.

 

Steamworld Heist 2 - recenzje bez szału, ot, wychodzi na to, że to większy i lepszy sequel jedynki, co nie zawsze jest chwalone. Kto czekał 9 lat po hitowej jedynce, albo chce zobaczyć w czym magia tego uroczego, gładkiego ale wystarczająco angażującego taktyczniaka, ma okazję.

 

 

 

 

Dreamscaper - przykład przeceny z innej bajki. Ciekawostka. Przypadkowo zauważyłem, że Dreamscaper... podniósł cenę. Nie pierwszy taki przypadek, ale jak o obniżkach są alerty, to o podwyżkach nikt nie mówi hehe.

Gra wyszła 3 lata temu, zbierając dobre, acz nieliczne recenzje (na PC znajdziecie recenzje już z 2020, bo był early access). Po pół roku na Steamie, a rok później także na Nintendo, cena... wzrosła z 90 zł na 115 zł (oczywiście na Switchu tak naprawdę 5% taniej, na Steamie nie ma tego taxu, ale wiadomo o co chodzi). Nie wierzę, że ludzie się nagle rzucili na grę, i że mieli z tego zauważalną korzyść, więc w sumie ciekawe, czym to jest powodowane. Widzę kilka hipotez, ale serio nie wiem. Gra nadal regularnie, co chwila, jest przeceniana o 75%, co oznacza, że typowy klient kupi grę już nie za 27 zł, ale za 28,75 zł. Hmm... ok, niech im będzie.

 

Gierka jest dość ciekawym rogalikiem, nastawionym na opowieść. Najważniejsze jest budowanie relacji z postaciami, co stawia grę tak naprawdę gdzieś między klimatem Hadesa a Persony. Gra wygląda bardzo ładnie i aż żal jej na mały ekran, nieźle pasuje jej większy. Nie chodzi specjalnie o liczbę pikseli, ale całą estetykę, mocno opartą na bardzo ciekawym budowaniu obrazu, klimatu i faktury powierzchni oświetleniem. Niestety, jako gra, Dreamscaper, jak niejeden rogalik, potrafi wnerwić nierównym i blokowanym postępem. Sama rozgrywka wielce oryginalna nie jest. Ale jako opowieść, znajdzie wielkich fanów w swojej grupie.

  • Plusik 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Shogun Showdown powinien jutro wyjść na Switcha. Mój sklep tego nie pokazuje, ale tak mówią media. Gra wydaje się zbierać rewelacyjne opinie i być kolejnym niedrogim rogalikiem z kartami, od którego trudno się oderwać. Podobno łączy tempo z myśleniem, a więc nie jest to chyba tylko turówka. W każdym razie jest demko i zaraz odpalam.

 

 

Oprócz Pizza Tower, Can of Wormholes to inny klasyk, który doczekał się edycji na Switcha. Can of Wormholes to kapitalnie pomyślany puzzler, chociaż dla mnie wymaga za dużo myślenia. (Aczkolwiek gra posiada wyjątkowo ciekawy system podpowiedzi). Za czasów premiery PC gra została o dziwo przegapiona (na MC jest jedna recenzja, na 9/10), ale może po wyjściu na Switcha znajdzie więcej fanów. 

 

 

Demko ma też Crypt Custodian. Niby połączenie modnych elementów - konstrukcja to głównie metroidowa, perspektywa jak w Zeldzie 2D, no i kot jako główny bohater. Niemniej gra ma wiele uroku. Co najbardziej mnie wkurza, to jednak jak na razie zaskakująco łatwo ginę, a savepointy są dość daleko i się nie chce znowu chodzić tą samą ścieżką do tego samego miejsca. Nawigacja po świecie jest dość sztywna jak na dzisiejsze czasy, więc mi się to nie podoba. Poza tym jednak jest zaskakująco sympatycznie, gdy zaczniemy zbierać ulepszenia i mieć jakieś możliwości kształtowania postaci to robi się wciągająco. Nic specjalnie oryginalnego, ale kolejny dowód na niezawodność formuły. 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

Taka polecajka ode mnie kolekcje Castlevanii (zwłaszcza Advance i Dominus) są cudowne. Dla mnie GBA/DS/3DS to cudowne czasy i granie w gierki z tego okresu jest cholernie nostalgiczne. A Castlevanie z tego czasu to cudo, najlepsze w serii (poziom SOTN prawie). Zwłaszcza ta druga kolekcja, gdzie każda gierka to cudo. Tyle, że DoS to sequel AoS z pierwszej kolekcji, więc IMO można zacząć od niej.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

W zasadzie to sie zgadzam ze wszystkim tylko osobiscie troche mniej mi siadlo Portait of Ruin. Nawet Circle of the Moon mi sie zajebiscie podobalo (ten OST :banderas:). Kolekcje Dominus kupie na 100%. Nie wiem tylko kiedy. Pudeleczka z wersji na DS stoja dumnie na polce i byly grane na tyle niedawno ze sporo pamietam.

Odnośnik do komentarza

Crypt Custodian przeleciane w dzień, jednak zarąbista giereczka, i jak się wie, jak działa, to poziom trudności jest w sam raz, nie leci się automatycznie (nie ma leczenia poza save pointami), ale zdobywamy stopniowo teren, w prawie każdym pokoju odkrywamy skrót by nie robić dwa razy tego samego nigdy, a z czasem mamy na kompaktowej mapie masę punktów do teleportu/ognisk. Główne wyzwanie stanowią walki z bossami, na pewno nie wyjątkowo supertrudne (o kurva, dobrze że nie powiedziałem "soulsy to nie są" bo by było nie do zczajenia takie PORÓWNANIE u elitarnych), ale ciekawe i wymagające.

 

Stopniowo dostajemy możliwość wskazania na mapie, gdzie są jakieś skarby pominięte itd., co generalnie sprawia, że wymaksowanie wszystkiego to gładka sprawa.

 

Gra to czyste mięsko, nawet finałowy boss mówi kilka zdań, walczysz i potem jest hehe i koniec i krótkie napisy i tyle. Bardzo zgrzebna opowieść (nawet Minishoot Apostrof Adventures to przy tym dość spory open world), co nie znaczy, że bez charakteru, ale ogólnie to po prostu esencja metroidowanka, tylko tyle i aż tyle.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...