Skocz do zawartości

Assassin’s Creed: Origins


Rekomendowane odpowiedzi

To wyobraź sobie, że w Odyssey jest z tego 3 razy więcej. Jakby miał porównać, to w ostatnich latach żadna gra nie dostała tyle contentu, co Odyssey. No może Wiedźmin 3 z dwoma DLC'kami (jeśli chodzi o single gry, multi to inna sprawa).

Edytowane przez Faka
Odnośnik do komentarza
28 minut temu, MEVEK napisał:

Poradniki podaja okolo 50hrs do platyny. Piszac post mam cos kolo 50 na budziku, a wciaz jestem w czarnej dup.. Gdzies pod koniec fabuly z polowa swiata wciaz nie odslonietego. O znacznikach nie wspomnie. W qurwe tego :whyyy:

Mi 50h zajęło. W tym zrobiłem wszystkie misje jakie były w grze.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Dlaczego nie mogę przeciwników zabijać z ukrycia tylko ogłuszać? Strasznie wkoorwiające to jest bo muszę ich dobijać mieczem albo z łuku bo inaczej nie da się ich przenieść. Zabójstwo z ukrycia to jakaś zdolność która później dojdzie czy o co tu biega? Dawno już nie grałem w żadnego Asasyna dlatego nie pamiętam jak ta kwestia wygląda.

@MEVEK Ty widzę ostatnio w to grałeś z forumka to wołam Ciebie :drinks: Bo zanim ktoś zajrzy do tego tematu to minął pewnie wieki.

Edytowane przez Ryo-San
Odnośnik do komentarza

@Ryo-SanOstrze zdobywa sie w misji głównej, ale której to juz nie pamietam. Także musisz je wpierw zdobyć (jak juz wspomniał Bigby).  Pamiętaj również, ze zabija tylko przeciwników o wiele niższym poziomie. Tym na równym, bądź wyższym tylko zabiera jakiś tam pasek energii. 

Edytowane przez MEVEK
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

75 godzin na zegarze i wpadła platynka :drinks: 

To był naprawdę kawał zayebistej przygody. Ciężko mi stwierdzić czy to najlepszy Asasyn w jakiego grałem bo wcześniej jedynym Asasynem z jakim miałem styczność to Odyssey (wywaliłem z dysku po 15-20 godzinach mimo że na początku byłem zachwycony i oczarowany). W przypadku Origins'a było bardzo podobnie bo też po jakimś czasie stwierdziłem że nie dam rady przebrnąć przez to generyczne rakowisko i szkoda mi czasu ale jakoś klimat starożytnego Egiptu tak mi siadł że dałem grze kolejną szansę i mnie wessało. Było oczywiście na maksa rzeczy kopiuj wklej ale tak jak mówię klimat zrobił swoje plus kapitalna ścieżka dźwiękowa która momentami przypominała mi...Deus Ex'a. Do tego mistrzowskie wstawki CGI które były zayebiscie wyreżyserowane. Nie wiem może i jestem masochistą ale jescze bym pobiegał po kilku znakach zapytania :D Reasumując Origins to naprawdę bardzo dobra gra i chętnie wciągnę DLCki jak tylko będą w promo

 

4c5a59cb3bac1.jpg

Edytowane przez Ryo-San
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Ryo-San napisał:

Ciężko mi stwierdzić czy to najlepszy Asasyn w jakiego grałem bo wcześniej jedynym Asasynem z jakim miałem styczność to Odyssey (wywaliłem z dysku po 15-20 godzinach mimo że na początku byłem zachwycony i oczarowany).

 

3 godziny temu, Ryo-San napisał:

na zegarze i wpadła platynka :drinks: 

To był naprawdę kawał zayebistej przygody.

Myślę, że sam sobie odpowiedziałeś.

Odnośnik do komentarza
  • 5 tygodni później...

W koncu sie zabrałem za tę grę, bo valhalla niedługo będzie, a ja jeszcze nie miałem szansy sprobowac nowej formuły. Po 15h chyba jednak wolę stare asasyny ;v Po przejsciu 2 terenów otworzyłem mapę i doznałem szoku jak wielka jest ta gra. Trzeba przyznać, że ubi robi ładne open worldy. Gameplayowo to tak sobie jest. Te obozy to najwiekszy szajs w grze. Nie wazne czy sie skradasz czy nie wynik i tak bedzie ten sam. Teraz to tylko pyk orzeł, szybki scan, jak mam szanse zabic po cichu kapitana to to robie, a jak nie to wjazd na pełnej prosto do niego, kill, skarb i wypad xdd. Maraton od znaku zapytania do znaku zapytania. Zaczynam zalowac, ze kupilem origins i odyssey razem rok temu ;(

 

Aha, na xos strasznie rozmazane g.owno, a ogien wyglada jak z minecrafta kiedy postac sie pali.

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, 20inchDT napisał:

W koncu sie zabrałem za tę grę, bo valhalla niedługo będzie, a ja jeszcze nie miałem szansy sprobowac nowej formuły. Po 15h chyba jednak wolę stare asasyny ;v Po przejsciu 2 terenów otworzyłem mapę i doznałem szoku jak wielka jest ta gra. Trzeba przyznać, że ubi robi ładne open worldy. Gameplayowo to tak sobie jest. Te obozy to najwiekszy szajs w grze. Nie wazne czy sie skradasz czy nie wynik i tak bedzie ten sam. Teraz to tylko pyk orzeł, szybki scan, jak mam szanse zabic po cichu kapitana to to robie, a jak nie to wjazd na pełnej prosto do niego, kill, skarb i wypad xdd. Maraton od znaku zapytania do znaku zapytania. Zaczynam zalowac, ze kupilem origins i odyssey razem rok temu ;(

 

Aha, na xos strasznie rozmazane g.owno, a ogien wyglada jak z minecrafta kiedy postac sie pali.

Podobnk ta gra w 4k dobrze wygląda jedynie 

Odnośnik do komentarza
  • 3 tygodnie później...

Dlc skonczone i wreszcie moge wywalic tę gre z dysku. Nie lubię takich dodatków do gier, bo postac jest juz napakowana, a nic w samej rozgrywce nie zaskakuje, bo przez dziesiatki godzin w podstawce robiło się to samo. Za Curse of the pharaohs kutaz im w dupe. Bosowie potrafią zdjąc jednym combo i nie ma mozliwosci ucieczki po pierwszym uderzeniu. Nie wiem co oni chcieli osiagnac. System walki jest na maksa casualowy i czerstwy, a bossow chcieli zrobic jak z soulsów.

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Wszyscy naparzają teraz w Valhallę, ja nadrabiam zaległości i kilka tygodni temu skończyłem Origins, więc postanowiłem naskrobać kilka zdań ;) Przede wszystkim na plus, że twórcy postanowili kompletnie zmienić strukturę serii, która po prostu w takiej formie jak do tej pory nie miała już racji bytu. Odniosło to bardzo pozytywny skutek, bo AC jako gra open world z elementami RPG sprawdziła się znakomicie. 

 

Duża w tym zasługa świetnie odwzorowanego Egiptu, mamy tutaj pustynie, oazy, miasta, piramidy... No wielokrotnie łapałem się na tym, że przystawałem i podziwiałem widoki. Bardzo przypadł mi do gustu główny bohater, którego polubiłem chyba podobnie jak Ezio. Bardzo dobrze wykreowana postać, z jasno nakreśloną motywacją, z którym można się zżyć. Sama historia jest bardzo dobra, muszę przyznać, że kilka razy mocno się zaskoczyłem, choć nadal uważam, że wszystko działo się... hmmm... zbyt szybko? Może to dziwny zarzut, ale wydaje mi się, że główna fabuła dość szybko zleciała, a my w ekspresowym tempie rozprawiamy się ze wszystkimi wrogami. 

 

Dużo narzekania było na misje poboczne. O ile w poprzednich częściach nie chciało mi się ich robić to tutaj praktycznie zrobiłem wszystkie. I szczerze? OK, jest sztampowo, ale kilka było fajnie opakowanych fabularnie i powiem szczerze, że po komentarzach spodziewałem się, że znużenie szybko mnie dopadnie, a tutaj było wręcz odwrotnie. Może dlatego, że właśnie spodobał mi się klimat, bohater... W każdym razie na ten element narzekać nie będę. Co innego z resztą aktywności. Wszystko fajnie, ale w pewnym momencie zawalenie mapy znacznikami, czyszczenie obozów i fortów itd. mocno nudzi. 

 

Sporo świeżości, tak jak wspomniałem na początku, przyniosły elementy RPG. OK, nie jest to pełnoprawny przedstawiciel tego gatunku, ale połączenie wyszło całkiem fajne. Nie doświadczyłem grindu, ponieważ tak jak mówiłem, robiłem sporo poboczniaków, więc zawsze miałem zdecydowanie większy level niż ten, preferowany przez grę przy misjach fabularnych. Samo dbanie i zdobywanie ekwipunku też nie męczyło. 

 

Dobra, czas na minusy: oprócz wspomnianego spamowania znacznikami mocno wkurzały mnie też sekwencje z Animusem. Od czasu zakończenia historii Desmonda nie rozumiem, czemu Ubisoft na siłę pcha tak nudny element do gry. Kompletnie wybija mnie to z gry i denerwuje, bo muszę robić coś, co kompletnie mnie nudzi i irytuje. Gdyby jeszcze dało się to pominąć to OK, a tak to... Słabo. Oprócz tego jeszcze wiadomo, błędy techniczne, bugi, glitche, czasami irytował mnie też nasz koń, który miał problem z wejściem w dane miejsce, blokował się itd. 

 

Reasumując bawiłem się bardzo dobrze i mogę śmiało polecić tę odsłonę wszystkim tym, którzy poczuli już znużenie starą formułą. To również dobra odsłona dla nowych graczy, którzy serię poznają już praktycznie w nowej odsłonie. Z czystym sumieniem mogę dać 8+/10. 

 

Na koniec słówko o dwóch DLC: pierwsze, czyli The Hidden Ones mi się podobało, natomiast nie było niczym odkrywczym, zarówno pod kątem gameplayu, jak i samej fabuły. Tyle jedynie, że poznaliśmy dalsze losy naszego bractwa (8/10). Drugie podobało mi się zdecydowanie mniej, ale to pewnie dlatego, że średnio podobają mi się mitologiczne klimaty, zwłaszcza egipskie, bo tych kompletnie nie ogarniam. Do tego irytowały mnie walki z bossami, może nie mam cierpliwości, może nie mam skilla, może miałem złe podejście, ale walka przy wykorzystaniu normalnego miecza i łuku była piekielnie trudna i wielokrotnie siarczyście przeklinałem (weźcie pod uwagę, że do Soulsów nigdy nie podchodziłem, bo wiem, że po kilku zgonach bym coś rozwalił :D ). Chociaż trzeba przyznać, że twórcy nad tym DLC popracowali, mieli dobry pomysł i w sumie jak ktoś lubi mitologię to ma ogromną gratkę. Ja wystawiam siódemeczkę. 

  • Plusik 1
  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...
  • 9 miesięcy temu...

Wracam do gierki po trzech latach zamknąć wszystkie sprawy i wbić platynę. Chyba najwięcej trudu sprawi mi sprzedanie 100 rupieci naraz, bo na sobie mam raptem 17 sztuk i prawie wszystkie lokacje wyczyszczone, więc zapowiada się niezły grind. Mam tylko nadzieję, że boski klimat starożytnego Egiptu wynagrodzi mi tę tułaczkę. 

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Voytec napisał:

Zrobiłem ten sam błąd i zabim zapoznałem się z trofeami, sprzedawałem to cholerstwo. Potem od ok 20 sztuk grindowalem obozy w pogoni za tym cholerstwem. Do dzisiaj czasami budzę się w nocy zlany potem. 

Czyli rozumiem, że jak już będę miał 100% wszystkich lokacji to mogę sobie ponownie podbijać ukończone już obozy, bo ten złom się tam respawnuje bezustannie? 

Odnośnik do komentarza

KURWA MAĆ!!!! :shotgun:

 

Wczoraj 40 minut łaziłem po pustyni za tymi pierdolonymi halucynacjami w nadziei, że ten yebany deszcz robaków się wreszcie odpali. 40 KURWA MINUT!!! Na YouTubie i w poradnikach wszyscy głoszą, że max. 10 minut. Już naprawdę zastanawiałem się nad sensem wbijania tych pucharków. :reggie: 

 

Trofeum, które w dużej mierze zależy od przypadku to zyebane trofeum. Już czyszczenie tych samych posterunków kilka razy nie jest tak nudne i irytujące jak w/w przypadek. Ubi poleciało po bandzie. Był tyle, o tyle za pierdolnięciem tego w kąt. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...