Skocz do zawartości

Najbardziej niedocenione gry na konsole wydane w latach 2010-2017


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zawsze zastanawiałem się jaką ja mam w ogóle opinię na temat Spec Ops. Oczywiście doceniam fabułę, była na pewno interesująca, mocna i ciekawie poprowadzona, ale jednocześnie nie podobało mi się to jak narzuca, wręcz wmawia graczowi "patrz jaki jesteś zły, patrz co ty robisz" podczas gdy po prostu... nie dawała za bardzo wyboru co do działań. Oczywiście można było to też interpretować to tak, że tym "wyborem" było po prostu samo granie - zawsze można było przestać grać, gdy czuło się że przekracza się jakąś granicę, ale na mnie przynajmniej to nie działało, bo to tylko zbiór pikseli no.

 

W każdym razie zapamiętam tę grę, na długo. Głównie z powodu poziomu trudności fubar. Nie wiem czy już to kiedyś pisałem, może się powtarzam, ale fubar to był dla mnie jeden z najwyższych poziomów trudności z jakimi miałem do czynienia w strzelankach, a pamiętam że jak go przechodziłem to miałem ponad 39 stopni gorączki, dosłownie głowa mi pękała, ale wciąż grałem żeby zabić czas. Ostatnie poziomy, w których gra oprócz chorego poziomu trudności robi się klimatycznie bardzo ciężka to był już masochizm, nigdy tak nie cierpiałem podczas grania (i nigdy już tak cierpiał chyba nie będę, bo z wiekiem ta zdolność do poświęceń przed konsolą zanika). Do tej pory jak wspominam tamten okres to zimny pot mi spływa po czole, a minęły już ze 4 lata.

 

Jednak myślę, że szanuję Spec Ops: The Line, wady są, ale nie na tyle znaczące by nie docenić choćby pomysłowości twórców. Klimacik i widoki też robiły.

Edytowane przez c0r
  • Plusik 1
Opublikowano

Z pierwszym akapitem bym się nie zgodził, bo w grze typu Call of Duty strzelasz sobie wesoło w biegające, odrealnione białe punkciki , a w Spec Ops zostało pokazane jak to wygląda jeśli za temat wojny ktoś weźmie się na poważnie. Generalnie tego rodzaju gry nie mają ani ambicji ani jaj, żeby miłą zabawe zmienić w coś więcej i jeśli coś jest zrobione dobrze to nie ma znaczenia czy to piksele czy film. 

Nigdy nie zapomnę sceny z 

białym fosforem

, gdzie możesz się przejść i zobaczyć co zrobiłeś. Nie jestem przykonany czy dawanie wyboru typu "graj sobie jako dobry komando foka albo zły" byłoby dobre. W ten sposób nie przekazaliby tego co chcieli i mialbys kolejną generyczną strzelanke o niczym.

Opublikowano (edytowane)

Przecież Pikmin 3 sprzedał się w ponad milionie egzemplarzy. Jak na żałosną sprzedaż WiiU to jest genialny wynik zwłaszcza ,że ta gra to mocne 8/10. Natomiast Wonderful 101 nie jest jakimś genialnym tytułem, zwyczajna gra która po czasie zaczyna nudzić. Pomysł ma potencjał jednak w tym wydaniu nie jest dopieszczony. Czasem mam wrażenie ,że fani Nintendo żyją w swoim świecie rozpływając się nad miodnością niektórych tytułów. Jednak to tyczy się każdego obozu, idzie się przyzwyczaić. 

 

Jak dla mnie czasy niedocenianych gier skończyły się wraz z powszechnym dostępem do internetu. O wszystkich wymienianych grach słyszałem, w większość grałem te parę minut. To nie czasy PS2 i wstecz ,że były jakieś gry które po latach zostały docenione. I dobrze ,że te czasy już nie wrócą. Teraz każdą grę można bez problemu kupić w okolicy premiery. To nie czasy ,że jakiś genialny tytuł nie zawitał do USA czy Europy albo do Japonii jak za czasów SNESa czy NESa gdzie nie było nawet za bardzo jak sprowadzić dany tytuł w latach 80 czy 90. Teraz przepływ informacji jest bezproblemowy i perełki wypływają natychmiast. 

Edytowane przez Ukukuki
Opublikowano

Bardzo niedocenioną przez graczy (nie recenzentów) była Castlevania: Lords Of Shadow. Jak po pięciu latach od premiery czytałem kolesi, którzy "odkrywali" jaka to zayebista szpila to mi się autentycznie chciało rzygać.

  • Plusik 2
Opublikowano (edytowane)

Sam do Lords of Shadow kręciłem nosem po demie (chociaż narracja Stewarta bardzo mocno robiła). Dopiero trailer dwójki i ogólny zachwyt na forumku sprawił, że nabyłem jedynkę za grosze. Jakże paradoksalnie potem cieszyłem się z jedynki a przy dwójce ziewałem xd

 

Ogólnie żal mi strasznie ludzi co patrzą na tą grę tylko przez pryzmat klona GOW, za którą serią sam nie przepadam. Nie uważam LoS za nie wiadomo jaką perełkę, ale ma dużo dobrych momentów.

Edytowane przez Dr.Czekolada
Opublikowano (edytowane)

Ukuki - no właśnie, oczywiście tak jest (pewnie z wyjątkami mało wypromowanych gier indie oraz bariery językowej w kwestii japońskiego), dlatego dla mnie taki tekst ma tylko sens przy gierkach faktycznie niecenionych, jak te wszystkie masturbacjonki Sudy 51 czy Castlevania: Lord of Shadows, czy Lords of the Fallen. Te gierki mogą być faktycznie niedocenione, jeśli ktoś tak uważa, że to są najlepsze gierki.

 

Wonderful 101 chyba też, jedna z tych gier gdzie oceny wahają się od 6 do 10, gdzie w świecie gier 6 to oczywiście kompletne szrosiwo ignorowane przez graczy mających trudne wybory, przy czym spędzić czas.

 

 

W wiele z tych gier sam nie grałem, a teraz je obczaję. No... dodam do listy do zaliczenia, zajmującej setki. W przypadku Wii U poczekam, aż konsola stanieje do 200 zł, oby gry jeszcze były dostępne wtedy.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano

 Teraz przepływ informacji jest bezproblemowy i perełki wypływają natychmiast. 

No niestety nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Byłem jednym z trzech, może czterech osób z growych forów (wówczas pisywałem głównie na Polygamii), którzy Castlevanię: Lords Of Shadow kupili na premierę. Wszyscy jak jeden mąż (ci co grę kupili i w nią grali) wychwalaliśmy ją pod niebiosa. Niestety...gracze olali nasze wypociny. Tak stało się niestety na całym świecie i gra sprzedała się relatywnie chuyowo w stosunku do oferowanej jakości, także tego... 

Opublikowano

Mi Lords of the Fallen kompletnie się nie podoba chociaż skończyłem wszystkie części Dark Souls, zabijając wszystkich bossów i odwiedzając wszystkie ukryte lokacje. Jedynkę nawet na dwa razy na poziomie +. W Castlevanię: Lords Of Shadow szczerze nie grałem. Słaba sprzedaż to zwyczajnie brak zainteresowania takim gatunkiem gier. Mi osobiście ten gatunek gier się przejadł, od początku powstania ciągle to samo. Byłem wielkim fanem God of War, 1,2 i dwie części na PSP to sam miód dla mnie. A część trzecią odpuściłem po paru godzinach grania. DMC też jest świetną serią a sprzedaje się coraz gorzej. 

 

Wiele gier jest robiona na jedno kopyto w obrębie swojego gatunku. Jest wielu graczy którzy grają od ponad 20 lat i ich zabawa w takie tytuły nie bawi. Mielić ciągle to samo, takie gry ratuje albo nowa ciekawa mechanika albo świat i fabuła. 

Opublikowano

Ukuki - no właśnie, oczywiście tak jest (pewnie z wyjątkami mało wypromowanych gier indie oraz bariery językowej w kwestii japońskiego), dlatego dla mnie taki tekst ma tylko sens przy gierkach faktycznie niecenionych, jak te wszystkie masturbacjonki Sudy 51 czy Castlevania: Lord of Shadows, czy Lords of the Fallen. Te gierki mogą być faktycznie niedocenione, jeśli ktoś tak uważa, że to są najlepsze gierki.

 

Wonderful 101 chyba też, jedna z tych gier gdzie oceny wahają się od 6 do 10, gdzie w świecie gier 6 to oczywiście kompletne szrosiwo ignorowane przez graczy mających trudne wybory, przy czym spędzić czas.

 

 

W wiele z tych gier sam nie grałem, a teraz je obczaję. No... dodam do listy do zaliczenia, zajmującej setki. W przypadku Wii U poczekam, aż konsola stanieje do 200 zł, oby gry jeszcze były dostępne wtedy.

przecież konsole Nintendo mają to do siebie, że ceny nie spadają znacząco od daty premiery. Japońce mają gdzieś w ilu egzemplarzach się sprzedadzą bo to Nintendo człowieku. Na to musi być popyt ;]

Gość Kasias
Opublikowano (edytowane)

Twisted Metal (PS3, 2012) - cudowna, skillowa rozwałka w 60fps. Zapłaciłbym za remaster na PS4, ale gra dość niszowa, więc marne są na to szanse.

 

Tearaway Unfolded (PS4, 2015) - ktoś kiedyś na Gafie trafił w sedno: Tearaway było zbyt piękne dla tego świata.

 

SOMA (PS4/PC, 2015) - ludzie niepotrzebnie porównują do Outlasta i Amnesii, a to tymczasem klimatyczna przygodówka z genialnym scenariuszem.

 

Dead Space: Extraction (PS3, Wii, 2010-11) - dowód na to, że w gatunku rail-shooter nie powiedziano ostatniego słowa. Rewelacyjnie zaadaptowano elementy 3-osobowego survival horroru w tej strzelance.

Edytowane przez Kasias
Opublikowano

 

Teraz przepływ informacji jest bezproblemowy i perełki wypływają natychmiast. 

 

No niestety nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Byłem jednym z trzech, może czterech osób z growych forów (wówczas pisywałem głównie na Polygamii), którzy Castlevanię: Lords Of Shadow kupili na premierę. Wszyscy jak jeden mąż (ci co grę kupili i w nią grali) wychwalaliśmy ją pod niebiosa. Niestety...gracze olali nasze wypociny. Tak stało się niestety na całym świecie i gra sprzedała się relatywnie chuyowo w stosunku do oferowanej jakości, także tego...

Przecież gra doczekała się kontynuacji. Wiec o czym Ty tu piszesz?

Opublikowano

Murasaki, Ficuś ja cię proszę. Kupiłem to gunwo na premierę i pograłem cała godzinę a gra podobno na 4h. Nie wiem, nigdy nie skończyłem, bo to kolejne gunwo zasłaniające się drugim dnem z gameplayem dla idiotów. Gra bardziej pod telefony a nie pełnoprawną konsolę.

Opublikowano

a mi znowu z tych gier telefoniastych na vite podobala sie najbardziej, do tego artdesign swietny, zjechali ja w reckach strasznie, kupilo 10osob, a taki np escape plan, ktory wcale jakis lepszy nie jest juz byl chwalony

Opublikowano

Binary Domain - kupilem w promocji kilka miesiecy po premierze za 39zl. Mimo widocznej budzetowosci naprawde swietny shooter. Chetnie zobaczylbym sequel

 

co do Tearaway  to akurat niezwykla wydmuszka.  Jak na "gre" z tak mala iloscia gry to imo osiagnela wiekszy sukces niz zasluzyla

  • Plusik 2
Opublikowano

czemu gra z mala ilosci gry? zwykly krotki banalnie prosty platformer z uroczym pomyslem na swiat z papieru wykorzystujacy unikalne funcje vity (wersja na ps4 imo zrobiona na sile) 

Opublikowano

no wlasnie przez to co wymieniles ;) Zeby nie bylo mnie sie ta interaktywna przygoda (to okreslenie znacznie bardziej pasujedo tearawy niz gra platcformowa)  nawet  podobala. Ale gry to tam za wiele nie ma

Opublikowano

'Castlevania: Lords of Shadow' podobała mi się bardziej niż 'God of War III'.

Którego to była klonem, ale takie klony to ja szanuję i pisałem o tym dobre 7 lat temu na forumku.

Więc w sumie jest to gierka niedoceniona chyba, bo o Kratosie to się pisze zawsze i wszędzie.

Drugiej części niestety nie ograłem, pamiętam tylko tyle, że narzekano na jej gorszą jakość w stosunku do 'Lords of Shadow'.

Może kiedyś.

  • Plusik 1
Opublikowano

murasaki baby o jezu jaki to jest szrot, i ten oblesny art design ;/

  • 2 miesiące temu...
Opublikowano

SOMA (PS4/PC, 2015) - ludzie niepotrzebnie porównują do Outlasta i Amnesii, a to tymczasem klimatyczna przygodówka z genialnym scenariuszem.

 

 

Imo ta gra jest za bardzo doceniona. Ciule zrobili sobie symulator spaceru kastrując gameplay i "survivalową" otoczkę. 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...