Skocz do zawartości

Rodzicielstwo


krupek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano
  W dniu 19.09.2021 o 16:18, creatinfreak napisał(a):

No już wszyscy jesteśmy w domku. 

IMG_20210919_152659.jpg

Rozwiń  

Córa na pewno uroda nie po Tobie. Gratki.  Fajna parka będzie :wub:

 

U mnie Sewerynek już ponad miesiąc. Słodziak roku <3

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

 

20210917_191413.jpg

  • Plusik 3
  • Lubię! 6
Opublikowano

U mnie za to obecnie armagedon w domu. Dzieci tak szaleją hehe. Jak było pogoda to cały dzień na dworze. Teraz rozmontowują chatę w weekendy. Dobrze, że nie mam sąsiada piętro niżej XD 

Z drugim mi mówili „będzie spokojniejsze”, to dziewczynka, więc looz”

Więc taki looz :yao: No ale kocham na zabój.

 

  Pokaż ukrytą zawartość

 

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Opublikowano

Panie teraz już tyle tego, ze łóżeczko turystyczne robi za kolejny składzik. Szybko tam wrzucasz rzeczy i wyjeżdzasz do przedpokoju aby włączyć odkurzacz. 
Oczywiście codziennie repete! Taki sajgonloop.

Opublikowano

Jak tak patrze to fajnie miec parke bo sie bawia ze soba ale kurna, jak pomysle o tych pierwszych miesiacach to nie wiem :(

 

ostatnio u babci wparowal brat zony z prawie 1,5 rocznym chlopakiem  i 5 letnia dziewczynka, moj 9-miesieczny kratos latal za nimi jak zly i padl

o 19 co mu sie nigdy nie zdarza

Opublikowano

Parka zajebista, ale jest w domu x 2 głośniej i większy sajgon. Trzeba mieć mocną psychę. Aaaa no i najgorsze w tym wszystkim to stres  o dziecko x 2 oraz choroby x 2.

Teraz pytanie czy bym się znowu na dwójkę zdecydował? Zdecydowanie tak. No ale 3 już nieeee.

Jak patrzę na ludzi z 3,4 to już chyba tylko życie dla dzieci. 

Opublikowano

Jak u mnie syn był w drodze i zaraz miał się rodzic to jeden doświadczony papa dał mi radę. Powiedział ze rodzicie robią często taki błąd że jak wychodzą z domu do szpitala po drugie dziecko to w domu zostawiają małe pierwsze dziecko. Ale jak już wracają z tym drugim to wtedy to pierwsze dziecko uważają za dorosłe. Mówił że to starsze potrzebuje więcej uwagi niż kiedykolwiek a na pewno więcej od noworodka który aktualnie tylko sraniem i jedzeniem się interesuje. Warto o tym pamiętać uważam i my się na córze skupiliśmy wtedy bardziej i myśle dzieki temu jej mlodszy brat nie jest jej wrogiem. 

Opublikowano

Wrogiem? To chyba przy jakiś mega skrajnościach lub zaburzeniach u samego dziecka. 
 

Nie wiem, ale zarówno ja jak i wielu znajomych z dwójką ma super relacje wśród rodzeństwa, wręcz takie opiekuńcze. Wiadomo, że czasami iskrzy, ale to normalne.
No i nie wiem jak traktować kilkuletnie dziecko (2-5) jako dorosłe? U mnie jak się córka urodziła, syn miał 4 lata i nic się nie zmieniło w postrzeganiu jego osoby. 

Opublikowano (edytowane)


Balon, poczytaj trochę mniej dosłownie bo jakieś dziwne wnioski wyciągasz. 
 

Jesli przez 2 lata pierwsze dziecko jest oczkiem w głowie, poświęcasz mu czas, zajmujesz się nim 24 h na dobę i nagle ten czas zaczynasz dzielić na drugie to pierwsze dziecko czuje się z tym zle. O tym pisałem ze ludzie zaczynaja traktować jak „dorosłe” (cudzysłów) na zasadzie ze to juz sobie radzi bardziej samodzielnie wiec czas przeznaczamy noworodkowi. 


Pewnie jak junior u Ciebie miał 4 lata to już lepiej ogarniał rzeczywistość ale to o czym pisze jest nagminne. Stad różne pomysły gdzie np. rodzice przynoszą z drugim dzieckiem jakiś prezent dla pierwszego ze niby to noworodek podarował - żeby trochę złagodzić to ze dziecko teraz już nie jest jedno-jedyne.
 

O wrogości pisałem na zasadzie zazdrości a nie ze z nożem biega po chacie.

Edytowane przez LiŚciu
Opublikowano (edytowane)

No kurwa oczywiście, że go nienawidzi i uważa za wroga na swoim terytorium. Miałem z miesiąc jazdy zanim ogarnął, że to jego brat. Do tego oczywiście matka też znienawidzona bo jak to tak zajmuje się innym dzieckiem, więc dla stareszego tylko ja w domu istniałem.

Edytowane przez WisnieR
Opublikowano

Kurde nie wiem, ale nie wydaje mi się że tak się dzieje u świadomych i dojrzałych rodziców. To co piszesz z tym przynoszeniem prezentów czy poświęcaniem czasu dla drugiego to mega oczywistość.
Fakt u mnie tak się zadziało, ale z psem, szczególnie po 2 dziecku, dużo mniej nim się zajmujemy, ale wrogości nie widać do dzieci:) 

 

 

  W dniu 20.09.2021 o 10:00, WisnieR napisał(a):

No kurwa oczywiście, że go nienawidzi i uważa za wroga na swoim terytorium. Miałem z miesiąc jazdy zanim ogarnął, że to jego brat. Do tego oczywiście matka też znienawidzona bo jak to tak zajmuje się innym dzieckiem, więc dla stareszego tylko ja w domu istniałem.

Rozwiń  

No u Was to w huj mała różnica. Na każdym polu pod górę:) Jeszcze rok i będzie gi!


 

@_Red_co tam u ciebie? Jak z drugim? Dużo więcej roboty? Wsio ok? Nic się chyba nie chwaliłeś, że już „po”

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Ciekawy temat którego nie zauważyłem wcześniej :) Ja mam córeczkę 4miesięczną i póki co wszystko dobrze tylko rozkminiam jak tu ją zintegrować z psiakiem 16miesięcznym. Żona jest bardzo powsciągliwa i oprócz wąchania stóp nie pozwala na jakieś polizanie itp a ja bym chciał aby już zostali dobrymi znajomymi:cool: wy mieliście psiaki przed nadejsciem dziecka? Jak wyglądała integracja? Piesek buldog francuski.

Opublikowano

No to ja jako świeżak w temacie zapytam. Mam małego człowieka - ma trochę ponad miesiąc.  Zastanawiam się czy stan (stany) o jakim zaraz napiszę jest poprawny ewentuanie co można stuningować aby nasze i jego życie wyglądało trochę bardziej komfortowo. 

Młody, obserwujemy z żoną ma 4 główne stany - śpi, je, jest na rękach, płacze - brakuje fazy 5 gdzie po prostu jest, nie wiem leży w ciszy, bawi się z nami itd.  Każda próba zabawy bardzo szybko kończy się płaczem - wydaje nam się że mega szybko się wszystkim nudzi i średnio wiemy co robić. Na początku noszenie pomagało - teraz już tylko pomaga w 50% - pozostały czas to płacz również na rękach. 

Czy od takiego malucha można oczekiwać, że będzie po prostu jakiś dłuższy czas funkcjonował bez płaczu oczywiście nie śpiąć w tym samym czasie?  Zauważyliśmy, że pomaga wpakowanie do wózka i przejechanie się z nim przed domem po jakiejś mocno nierównej drodze, tak samo z samochodem - tu usypia, lub czuwa w ciszy :). 

 

 

Opublikowano
  W dniu 7.10.2021 o 13:19, eloszki napisał(a):

No to ja jako świeżak w temacie zapytam. Mam małego człowieka - ma trochę ponad miesiąc.  Zastanawiam się czy stan (stany) o jakim zaraz napiszę jest poprawny ewentuanie co można stuningować aby nasze i jego życie wyglądało trochę bardziej komfortowo. 

Młody, obserwujemy z żoną ma 4 główne stany - śpi, je, jest na rękach, płacze - brakuje fazy 5 gdzie po prostu jest, nie wiem leży w ciszy, bawi się z nami itd.  Każda próba zabawy bardzo szybko kończy się płaczem - wydaje nam się że mega szybko się wszystkim nudzi i średnio wiemy co robić. Na początku noszenie pomagało - teraz już tylko pomaga w 50% - pozostały czas to płacz również na rękach. 

Czy od takiego malucha można oczekiwać, że będzie po prostu jakiś dłuższy czas funkcjonował bez płaczu oczywiście nie śpiąć w tym samym czasie?  Zauważyliśmy, że pomaga wpakowanie do wózka i przejechanie się z nim przed domem po jakiejś mocno nierównej drodze, tak samo z samochodem - tu usypia, lub czuwa w ciszy :). 

 

 

Rozwiń  

Nie wiem. Moja trójka dzieci miała ten piąty stan po prostu bycia, chociaż każde w innych proporcjach. 

Dziecko je z cycka, czy z butelki? 

Pomagają spacery na świeżym powietrzu? Ja tak sobie z córką radziłem, bo w domu było ciężko. 

Wózek, skierowana w kierunku jazdy i nawet godzina spokoju i szansa, że zaśnie.

Opublikowano

butla, na spacerach spokój, ale zaraz kurde dowali pewnie -20 stopni, śnieg to będzie hardcore aby gagatek tylko na spacerach się uspokajał. 

Psychika już bardzo blisko stanu załamania... 

Opublikowano
  W dniu 7.10.2021 o 13:19, eloszki napisał(a):

No to ja jako świeżak w temacie zapytam. Mam małego człowieka - ma trochę ponad miesiąc.  Zastanawiam się czy stan (stany) o jakim zaraz napiszę jest poprawny ewentuanie co można stuningować aby nasze i jego życie wyglądało trochę bardziej komfortowo. 

Młody, obserwujemy z żoną ma 4 główne stany - śpi, je, jest na rękach, płacze - brakuje fazy 5 gdzie po prostu jest, nie wiem leży w ciszy, bawi się z nami itd.  Każda próba zabawy bardzo szybko kończy się płaczem - wydaje nam się że mega szybko się wszystkim nudzi i średnio wiemy co robić. Na początku noszenie pomagało - teraz już tylko pomaga w 50% - pozostały czas to płacz również na rękach. 

Czy od takiego malucha można oczekiwać, że będzie po prostu jakiś dłuższy czas funkcjonował bez płaczu oczywiście nie śpiąć w tym samym czasie?  Zauważyliśmy, że pomaga wpakowanie do wózka i przejechanie się z nim przed domem po jakiejś mocno nierównej drodze, tak samo z samochodem - tu usypia, lub czuwa w ciszy :). 

 

 

Rozwiń  

Od takiego dziecka nie ma co oczekiwać. Będzie jadło, srało, spało i darło papę :) widocznie trafiliście na głośną sztukę. Moja zrobiła się kontaktowa bardziej w trzecim miesiący gdzie potrafi się uśmiechnąć jak coś powiesz, wyciąga ręcę po przedmioty itd. Czasu i jeszcze raz czasu.

  • Plusik 2
  • Lubię! 1
Opublikowano

Moja teraz chce aby ją nosić cały czas na rękach. Już plecy naperdalaya ale nie wiem czy gorsze to czy ciągły płacz. Odkąd mam bobasa to chodzenie do pracy stało się jakby lżejsze i to największy plus :cool:

  • Plusik 1
  • Lubię! 1
Opublikowano
  W dniu 7.10.2021 o 13:35, eloszki napisał(a):

butla, na spacerach spokój, ale zaraz kurde dowali pewnie -20 stopni, śnieg to będzie hardcore aby gagatek tylko na spacerach się uspokajał. 

Psychika już bardzo blisko stanu załamania... 

Rozwiń  

może to ta słynna k o l k a 

A nie było położnej? Są szkoły rodzenia, gdzie za free babki przychodzą i masz czarno na białym mowę specjalisty.

  • Lubię! 1
Opublikowano
  W dniu 7.10.2021 o 13:19, eloszki napisał(a):
No to ja jako świeżak w temacie zapytam. Mam małego człowieka - ma trochę ponad miesiąc.  Zastanawiam się czy stan (stany) o jakim zaraz napiszę jest poprawny ewentuanie co można stuningować aby nasze i jego życie wyglądało trochę bardziej komfortowo. 
Młody, obserwujemy z żoną ma 4 główne stany - śpi, je, jest na rękach, płacze - brakuje fazy 5 gdzie po prostu jest, nie wiem leży w ciszy, bawi się z nami itd.  Każda próba zabawy bardzo szybko kończy się płaczem - wydaje nam się że mega szybko się wszystkim nudzi i średnio wiemy co robić. Na początku noszenie pomagało - teraz już tylko pomaga w 50% - pozostały czas to płacz również na rękach. 
Czy od takiego malucha można oczekiwać, że będzie po prostu jakiś dłuższy czas funkcjonował bez płaczu oczywiście nie śpiąć w tym samym czasie?  Zauważyliśmy, że pomaga wpakowanie do wózka i przejechanie się z nim przed domem po jakiejś mocno nierównej drodze, tak samo z samochodem - tu usypia, lub czuwa w ciszy :)
 
 
Przerabiałem dokładnie to samo - równe 2,5 miesiąca.. Lekko nie było, ale później z dnia na dzień jakby ręką odjął :)
  • Lubię! 1

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...