I tak dla lasek nieważne, czy strzelasz z karabinu, czy zbierasz monetki do czapeczki, to jesteś dużym dzieckiem. Nie mówię tu do Ciebie bluber ale ogólnie do kąsolowców.

Ku.rwa, niech każdy gra w to, co lubi. Wyluzujcie trochę.

tu nie chodzi o to "niech każdy gra co lubi", tylko  o skrajną głupotę tokugawy. A skrajna głupota nie jest tolerowana w żadnym społeczeństwie.

Edytowane 2 listopada 20177 l przez Orzeszek

Przytyki osobiste,imputacja głupoty. No cóż, Nintendo to jednak stan umysłu.Argumenty,że nie grałem na Switchu nietrafione.Poprostu tak infantylne gry, nieinteresują mnie od czasu Wiiu. Efekt przejedzenia tęczą.

Moja krytyka Nintendo nie wynika z fanbojstwa. Tak uważam. Uważasz inaczej- OK.,szanuję to.

Ja twojego poglądu totalnie nie szanuje bo dyskryminujesz grupę dorosłych ludzi, którzy nie są zaślepieni tak głupią ideą jakoby kolorowe gry były dla dzieci. 

Ja (pipi)e xddd Tokugawie nie podoba się Nintendo, więc jest ZAŚLEPIONY. Ogarnij manianę bulber, nie rób tu cw.

Tokugawa

Proponuję wyjść poza jakieś sztuczne ramy które sam sobie utworzyłeś i teraz sobie wmawiasz że wszystko co kolorowe jest dla dzieci. W grach od zawsze uważałem że liczy się przede wszystkim dobra zabawa. Czy film Shrek jest dla dzieci bo jest od 7 lat i jest bajką? No nie sądzę.

Każdy z nas się kiedyś śmiał jak ktoś nam wmawiał że gry są niepoważne, że są dla dzieci. Teraz widzę jedni gracze drugim zaczynają wmawiać że jedne gry są dla dzieci a drugie już nie. Uważam że akurat gry od N są dla każdego.

 

Ja twojego poglądu totalnie nie szanuje bo dyskryminujesz grupę dorosłych ludzi, którzy nie są zaślepieni tak głupią ideą jakoby kolorowe gry były dla dzieci. 

 

Zgadzam się w 100%. Dlatego na X360 fantastycznie się bawiłem grając w "Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts" i z przyjemnością przejdę ją jeszcze raz w ramach wstecznej kompatybilności na XOX. Tak samo "Viva Pinata", chociaż gierki mega kolorowe i sprawiają wrażenie "dla dzieci".

Edytowane 2 listopada 20177 l przez Shagohad

Nadrabiam sobie właśnie ten numer i nie wiem ile płacicie Sobkowi, ale na pewno za mało. Teksty o cyberpunkun i Blade Runnerach są wyśmienite. Dla takich tekstów czuję, że warto PE kupować (bo bądźmy szczerzy, newsy i recenzje gier to można łatwo mimo wszystko znaleźć w Internecie).

 

Jeśli już o recenzjach mowa, to nie wiem, recki Rozbo, Rogera, Soqa czy Kalego są spoko i miło się je czyta, ale HIV-a to zdzierżyć nie mogę. Dajcie mu już odejść na emeryturę, bo jedyne co chyba teraz ogarnia to Call of Duty w multi, a i tego nie jestem pewien. Weźmy chociażby taką reckę FM7: marudzenie na brak zmian w garunku, który od 20 lat wygląda tak samo, nieogarnięcie do czego jest nowa kamera (marudzenie na brak kierownicy kiedy właśnie o to chodzi - to kamera dedykowana grającym na własnych kierownicach). Nie mogę już czytać jego tekstów o grach wyścigowych widząc jak on obsługiwał kierownicę na jakimś wrzuconym przez niego filmiku. A już ten tekst o tym, że wysypywanie się gry śmierdzi mu PC jest absolutnie żenujący. Rozumiem, że ktoś nie musi być fanem tej platformy, ale podkręcanie wojenek to, nomen omen, HIV.

kali spoko? chyba nie w tej bajce. Człowiek ten to jeden z najmniej obiektywnych recenzentów w dziejach polskiej branży konsolowej.

A nie wiem, nie czytałem ostatnio dużo, więc może przeoczyłem jego wybryki też. 

Kali od zawsze się jarał byle czym. W sumie to mu nawet trochę zazdroszczę. Do HIVa mam  sentyment, lubię go, ale Roger znowu daje mu najwięcej gier do recenzji, a to ani autorowi , ani nam nie wychodzi na dobre. 

Nadrabiam sobie zaległości i taki kwiatek się trafił, przecież to nawet word poprawia.