Skocz do zawartości

Shin Megami Tensei V


Gość ragus

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
W dniu 11.07.2024 o 15:45, Suavek napisał(a):

Nie dałem rady Shivie na Switchu. To samo Demi Fiend. Ale na Switchu gra mnie wymęczyła ogólnie i nie czułem najmniejszej motywacji robić cokolwiek nadmiarowego pod koniec gry. Zobaczymy, jak będzie w Vengeance.

Tez odpuściłem, te podstawowe wyzwanie i zakończenia są dla mnie ok, Demi Fiend i Shiva to już opiera się o lekki hardkor dla mnie, gdyby to była Persona to może bym podszedł :D, ale tutaj odpuściłem, z całym szacunkiem dla tego zajebistego systemu walki, nie chciało mi się już bawić w metagrę. 

Edytowane przez KrYcHu_89
Opublikowano

Pytanie nie było czy pecety mają więcej FPS od Switcha bo po poprzednich 18 milionach postów to naprawdę wszyscy wiemy i każdy kto lubi peceta już wie że on istnieje, tylko czy na Switchu jest mocno odczuwalne. W niektórych grach jest odczuwalne a w niektórych nie jest, ta jest bardziej z tych drugich, to jest odpowiedź i tyle.

 

 

O co chodzi z Shivą to sam nie wiem do końca. Jest on wymagany do neutralnego zakończenia, o ile rozumiem. Tak więc żeby dotrzeć do finałowego bossa w tym wariancie... trzeba pokonać dużo silniejszego bossa wcześniej. Na bank jak ktoś rozwali Shivę (obojętnie jak - tak wysoki level, tak dojebane odporności i techniki), to finałowy boss PO NIM to nic.

 

Co dziwniejsze, ten boss jest dopakowany w neutralnym zakończeniu, sporo... ale i tak nie jest dopakowany na tyle, by nie być o wiele słabszym od Shivy. To po co? Nie wiem, może to poprawili w tej jakże poprawionej wersji.

Opublikowano
56 minut temu, ogqozo napisał(a):

Pytanie nie było czy pecety mają więcej FPS od Switcha bo po poprzednich 18 milionach postów to naprawdę wszyscy wiemy i każdy kto lubi peceta już wie że on istnieje, tylko czy na Switchu jest mocno odczuwalne. W niektórych grach jest odczuwalne a w niektórych nie jest, ta jest bardziej z tych drugich, to jest odpowiedź i tyle.

 

 

O co chodzi z Shivą to sam nie wiem do końca. Jest on wymagany do neutralnego zakończenia, o ile rozumiem. Tak więc żeby dotrzeć do finałowego bossa w tym wariancie... trzeba pokonać dużo silniejszego bossa wcześniej. Na bank jak ktoś rozwali Shivę (obojętnie jak - tak wysoki level, tak dojebane odporności i techniki), to finałowy boss PO NIM to nic.

 

Co dziwniejsze, ten boss jest dopakowany w neutralnym zakończeniu, sporo... ale i tak nie jest dopakowany na tyle, by nie być o wiele słabszym od Shivy. To po co? Nie wiem, może to poprawili w tej jakże poprawionej wersji.

W Vengeance finałowy bossie/bossowie to kończą się na 85 lvl jakoś, przy tych opcjonalnych na 95+ lvl to naprawdę proste rzeczy. 

 

Samo to, że finałowi bossowie tak sporo się różnią w tej grze w zależności od ścieżki to już szacunek, w samej ścieżce Vengeance Law, czyli tej jak rozumiem zupełnie nowej (jednej z dwóch?) było ich ze 4 na końcu, każda walka bardzo bardzo ciekawa:).

 

Superbossowie to już grube akcje jednakże, nawet z ciekawości przełączyłem na easy i to samo, wymaga poradnika, albo wyższej znajomości press turn, może kiedyś posiądę takie skille xD.  

Opublikowano

 

 

Ok, doczytałem, że był jeszcze true neutral ending i tak rzeczywiście Shiva do ubicia, a potem lvl 99 final boss, no ta gra ma rzeczy, po przejściu mogę powiedzieć, że zrobiłem około 20% :CoolStoryBro:

 

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Łooo paaaanie, ten twist w ścieżce Vengeance... :obama:

 

Jest dobrze.

 

A oryginalną wersję gry na switcha można zakopać na pustyni razem z ET.

  • Lubię! 1
Opublikowano
19 godzin temu, Suavek napisał(a):

Łooo paaaanie, ten twist w ścieżce Vengeance... :obama:

 

Jest dobrze.

 

A oryginalną wersję gry na switcha można zakopać na pustyni razem z ET.

Świetna gra i naprawdę dobra fabuła (nie grałem w podstawkę).

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Niedawno kupiłem grę. Moja pierwsza styczność z serią. Grałem dużo w Persony 3-5 i Soul Hackers. Jakie było moje zdziwienie jak po 20 minutach pitu-pitu wywaliło mnie na dużą mapę gdzie praktycznie od 8 godzin to tylko walczę i latam po pustyni :pika:

Opublikowano
4 minuty temu, michu86- napisał(a):

Niedawno kupiłem grę. Moja pierwsza styczność z serią. Grałem dużo w Persony 3-5 i Soul Hackers. Jakie było moje zdziwienie jak po 20 minutach pitu-pitu wywaliło mnie na dużą mapę gdzie praktycznie od 8 godzin to tylko walczę i latam po pustyni :pika:

Tak już będzie do końca gry (w sensie dosyć duże kilka map), ale trochę fabuły też jest, ścieżka Vengeance? 

 

Jak nie grałeś jeszcze w SMT to jedno jest pewne, pokochasz press turn :D,.  a nadchodzące ReFantazio to będzie trochę z systemu z SMT V, trochę z Person.

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

60h za mną i rozkłada się to mniej więcej tak:

 

5h fabuła i dialogi

5h siedzenie przy fuzjach demonów 

50h walka, questy, eksploracja w tym gwóźdź programu:

 

Jak do cholery się tam dostać? (Patrzy na ikonę na mapie)

 

:notlikethis:

 

 

 

Edytowane przez michu86-
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

SMTV Vengeance Digital Deluxe na Steam za trochę ponad 180zł (-39%) - https://www.fanatical.com/en/game/shin-megami-tensei-v-vengeance-digital-deluxe-edition

 

Kończę powoli grę. W czwartym regionie "fabuła" już mocno spowalnia i właściwie tylko side-questy stanowią jakąkolwiek odskocznię od eksploracji. No na tym etapie zrobiło się trochę monotonnie, szczególnie po solidnym trzecim regionie. No ale ogólnie i tak jest nieporównywalnie lepiej od oryginału ze Switcha.

  • Dzięki 1
Opublikowano

No ja skończyłem ale nie miałem z kim o tym pisać bo wszyscy spierdolili do tematu refantazio :frog:

 

Dla mnie wydarzenia pod koniec gorsze od całej reszty gry, dziwna końcówka (kanon vengeance). 

 

Jednak persony mi bardziej siadają, SMTV spoko ale bez szału, wolę jak są większe relacje między bohaterami i świat social linków.

Opublikowano

Gra ukończona. Ścieżka Canon of Vengeance. Chaos Ending. Jestem usatysfakcjonowany.

 

O wersji Early Access na Switcha dość się napisałem. Vengeance jest dużo, dużo lepszy, nie tylko za sprawą całkiem nowej ścieżki fabularnej, ale także naprawdę pokaźnych usprawnień QoL. No i oczywiście fakt, że gra jest dostępna na platformach, które nie gubią klatek i nie rozmazują obrazu, również nie pozostaje bez znaczenia.

 

Śmieję się ciągle z faktu, że dopiero teraz Atlus ukończył grę, ale serio tak to właśnie wygląda. Co prawda wątek przedstawiony w Canon of Vengeance jako ogół wciąż nie jest niczym rewelacyjnym i koniec końców sprowadza się do standardowego megatenowego Law vs Chaos, ale tym razem wydarzenia oraz przede wszystkim bohaterowie są o niebo ciekawsze, niż to, co przedstawiono w oryginale, tutaj nazwanym Canon of Creation. To nie do końca tak, że mamy tu całkiem nową historię, lecz raczej alternatywny przebieg wydarzeń. I te wydarzenia sprawiły, że oprócz starej ekipy do czynienia mamy również z nowymi postaciami oraz demonami, z którymi spędzimy znacznie więcej czasu niż w pierwowzorze. Przez dużą część gry stale mamy w drużynie ludzkiego towarzysza, lub grupę towarzyszy, którzy komentują nasze poczynania, które to z kolei przełożą się na jedno z dwóch nowych zakończeń.

 

3/4 gry byłem naprawdę zaciekawiony całością, a to co się odwalało w trzecim akcie zrobiło na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Później niestety wszystko spowalnia mocno i mało się dzieje niemalże do samego końca, a jedyne co trochę urozmaica zabawę, to side-questy. Mimo tego całość podobała mi się bardziej niż oryginał, a bohaterowie zostali naprawdę znacząco rozwinięci. Jest jeden wyjątek, który był mocno żenujący, ale to tylko drobny element całości. Cała reszta mocno na plus i serio byłem ciekaw, jak potoczą się losy poszczególnych postaci, także tych, których w oryginale nie lubiłem. No i oczywiście świetna Yoko, best waifu, nawet gdy wszystko staje na głowie. :wub:

 

W samej grze wiele się nie zmieniło. Ta sama rutyna - eksploracja otwartego świata, walki i negocjacje z demonami, szukanie świecidełek oraz sporadyczne zadania poboczne. Jest chwilami monotonnie, zaś gra jest dość długa. Tu sytuację ratują wspomniane usprawnienia, które mocno umilają zabawę. Pomyślano praktycznie o wszystkim, co krytykowałem w oryginale, na czele z możliwością przyspieszenia walk czy animacji ataków, dzięki czemu gra się po prostu przyjemniej i nie tracimy czasu na powtarzalne pierdoły. Wszelkie Magatsu Rail i temu podobne to tylko wisienka na torcie.

 

Duża część CoV to nadal to samo, co znamy z oryginału, ale urozmaicone także o nowe zadania, demony, czy przede wszystkim muzykę. Nowy region dodany w Vengeance, to chyba najlepszy obszar w całej grze, zarówno wizualnie, jak i stylistycznie (więcej niż dwa kolory!), zaś muzyka, która tam przygrywa przebija nawet czwarty region. Przede wszystkim tym, że zmienia się tam kilkukrotnie w zależności od tego, gdzie się obecnie znajdujemy. Aż dziwne, że nie zastosowano takiego rozwiązania w pozostałych regionach.

Spoiler

 

Gra na PC wygląda świetnie i działa wyśmienicie na Steam Decku w 60fps. Nie ma problemu z przesiadkami PC-SD. Wszystko fajnie zapisuje się lokalnie, a save w chmurze. Będą pewnie tacy, co zaraz powiedzą, że nie potrzeba więcej jak 30fps w turowym jRPG, ale cóż... No nikt im nie zabroni grać na Switchu, ale moim zdaniem mija się to z celem. Dopiero teraz doceniłem wygląd niektórych lokacji, multum unikatowych animacji dla demonów, zaś sama eksploracja terenu była po prostu przyjemniejsza, a loadingi niemal natychmiastowe.

 

Jeśli ktoś już oryginałem był zachwycony, to myślę, że Vengeance jest idealnym pretekstem, żeby sobie grę odświeżyć z nowym wątkiem fabularnym i wszelkimi dodatkami. Powinien się bawić wyśmienicie. Jeśli zaś oryginał kogoś wymęczył, tak jak mnie, to mimo tego uważam, że nowa wersja zasługuje na drugą szansę. Bez czarowania, to nadal monotonny grind i eksploracja, ale na tyle poprawione, że nie byłem znudzony, ani zmęczony. Prawdę mówiąc grę przeszedłem szybciej, niż przypuszczałem. Całość zajęła mi ~90h wg Steam, ~80h wg Save'a. Zrobiłem przy tym wszystko, co się dało w obrębie pojedynczego przejścia, za wyjątkiem pokonania Demi-Fienda (tj. "pokonałem" go obniżając poziom trudności do Safety, co absolutnie się nie liczy. Może kiedyś przy okazji NG+ jeszcze spróbuję, mając dostęp do lepszych demonów i zdolności).

 

Faktem jest, że Atlus 'przegina' z tymi wielogodzinnymi jRPGami i nie każdy może mieć czas wszystko to ograć, szczególnie kolejny raz, ale mimo tego Vengeance polecam. Gra ma ten plus, że nie jest zobowiązująca, pozwala na zapis w dowolnym momencie i świetnie się sprawdza nawet na krótkie posiedzenia.

  • Plusik 2
  • Dzięki 1
Opublikowano
1 godzinę temu, Suavek napisał(a):

Jeśli ktoś już oryginałem był zachwycony, to myślę, że Vengeance jest idealnym pretekstem, żeby sobie grę odświeżyć z nowym wątkiem fabularnym i wszelkimi dodatkami. Powinien się bawić wyśmienicie. Jeśli zaś oryginał kogoś wymęczył, tak jak mnie, to mimo tego uważam, że nowa wersja zasługuje na drugą szansę. Bez czarowania, to nadal monotonny grind i eksploracja, ale na tyle poprawione, że nie byłem znudzony, ani zmęczony.

 

A co byś powiedział komuś kto nigdy nie grał w żadne SMT i chciałby spróbować od najnowszej odsłony? Rozumiem, że ta dwa tryby się wybiera z menu na początku. Z Twojego opisu to ten drugi (nowy) brzmi dla mnie znacznie bardziej interesująco, a nie widzę siebie ogrywającego dwukrotnie takiego kolosa (ani większości gier, swoją drogą).

Opublikowano

To i ja zapytam. Czy byś polecił Megatena, jeżeli grałem tylko w Persona 3 Reload i nie zmęczył mnie Tartarus? A często wymieniają to jako wadę gry. W P3R gram na normalu i jest tak "przyjemnie akurat". Jest dużo ciężej w SMTV? Nie chciałbym grać w to na jakimś najniższym poziomie. 

Opublikowano
13 minut temu, DarkStar napisał(a):

A co byś powiedział komuś kto nigdy nie grał w żadne SMT i chciałby spróbować od najnowszej odsłony? Rozumiem, że ta dwa tryby się wybiera z menu na początku. Z Twojego opisu to ten drugi (nowy) brzmi dla mnie znacznie bardziej interesująco, a nie widzę siebie ogrywającego dwukrotnie takiego kolosa (ani większości gier, swoją drogą).

Cała seria jest specyficzna i jeśli od jRPGów oczekujesz dużego nacisku na fabułę, to możesz się lekko rozczarować. Ta jest tłem do zbudowania świata i mocno specyficznej otoczki, zaś większą część rozgrywki stanowi wspomniana eksploracja, walki i "zbieranie" demonów do drużyny, niczym Pokemony.

 

System walki SMT5 jest bardzo dobry i w sumie samą grę jak najbardziej jestem skłonny polecić komuś, kto wcześniej z serią nie miał styczności. Gra jest dość przystępna i raczej przekonała do siebie wielu graczy, podczas gdy te starsze odsłony mogą trochę odstraszyć.

 

Co do "trybów", na początku gry mamy jeden niepozorny wybór i od niego będzie zależało, którą ścieżkę fabularną poznamy. Canon of Creation to oryginalny wątek gry sprzed lat, zaś Canon of Vengeance to nowa historia przedstawiona w tej nowej wersji gry. Druga jest o niebo lepsza, aczkolwiek część wydarzeń, która miała miejsce w CoC tutaj również ma miejsce, ale gdzieś tam w tle, poza naszym udziałem. Tym samym pojedyncze cut-scenki, albo pojawiające się postacie mogą wydawać się nieco dziwne, bez kontekstu, ale to też nie tak, że cokolwiek tracimy. Niemniej jednak są to pierdoły, zaś sama historia CoC nie jest i nigdy nie była niczym szczególnym.

 

@KrYcHu_89 grał tylko w Vengeance zdaje się, to może on coś od siebie jeszcze doda, jak ten nowy wątek prezentuje się samodzielnie, bez znajomości oryginału.

 

7 minut temu, shepard3 napisał(a):

Czy byś polecił Megatena, jeżeli grałem tylko w Persona 3 Reload i nie zmęczył mnie Tartarus? A często wymieniają to jako wadę gry. W P3R gram na normalu i jest tak "przyjemnie akurat". Jest dużo ciężej w SMTV? Nie chciałbym grać w to na jakimś najniższym poziomie. 

Myślę, że Ci się spodoba, jeśli nie zmęczył Cię Tartarus. Poziom trudności jest z pewnością wyższy od Person, ale cały urok serii tkwi w kombinowaniu z formowaniem drużyny, doborze zdolności i odpowiedniej taktyce. A w razie czego zawsze można trochę pogrindować, bądź w ostateczności zmniejszyć poziom trudności.

 

Aha, dodam jeszcze, że DLC z Mitamami lepiej wyłączyć, jeśli ktoś je kupił, albo wersję Digital Deluxe. Te mitamy zastępują ok. 1/3 wrogów i moim zdaniem psują zabawę. Przydają się dopiero pod koniec gry, aby zaoszczędzić grind.

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

No i przede wszystkim ciekawsza jest eksploracja bo masz 4 duże mapy z różnymi znajdzkami na dużych obszarach, zwiedzanie ich jest znacznie bardziej interesujące niż małe proste korytarzyki.

 

@Suavek no ja właśnie też chciałem to zakończenie, ale chyba za dużo dobrych wyborów zrobiłem i miałem to drugie... Ale pod koniec właśnie chciałem chaos. Dla mnie Y. to najciekawszą postać z całej gry z bardzo fajnymi spostrzeżeniami dot. świata i ogólnie tego co się dzieje.

 

Reszta jest dość naiwna i błacha.

Edytowane przez michu86-
Opublikowano
2 godziny temu, Suavek napisał(a):

Cała seria jest specyficzna i jeśli od jRPGów oczekujesz dużego nacisku na fabułę, to możesz się lekko rozczarować. Ta jest tłem do zbudowania świata i mocno specyficznej otoczki, zaś większą część rozgrywki stanowi wspomniana eksploracja, walki i "zbieranie" demonów do drużyny, niczym Pokemony.

 

System walki SMT5 jest bardzo dobry i w sumie samą grę jak najbardziej jestem skłonny polecić komuś, kto wcześniej z serią nie miał styczności. Gra jest dość przystępna i raczej przekonała do siebie wielu graczy, podczas gdy te starsze odsłony mogą trochę odstraszyć.

 

Co do "trybów", na początku gry mamy jeden niepozorny wybór i od niego będzie zależało, którą ścieżkę fabularną poznamy. Canon of Creation to oryginalny wątek gry sprzed lat, zaś Canon of Vengeance to nowa historia przedstawiona w tej nowej wersji gry. Druga jest o niebo lepsza, aczkolwiek część wydarzeń, która miała miejsce w CoC tutaj również ma miejsce, ale gdzieś tam w tle, poza naszym udziałem. Tym samym pojedyncze cut-scenki, albo pojawiające się postacie mogą wydawać się nieco dziwne, bez kontekstu, ale to też nie tak, że cokolwiek tracimy. Niemniej jednak są to pierdoły, zaś sama historia CoC nie jest i nigdy nie była niczym szczególnym.

 

@KrYcHu_89 grał tylko w Vengeance zdaje się, to może on coś od siebie jeszcze doda, jak ten nowy wątek prezentuje się samodzielnie, bez znajomości oryginału.

 

Myślę, że Ci się spodoba, jeśli nie zmęczył Cię Tartarus. Poziom trudności jest z pewnością wyższy od Person, ale cały urok serii tkwi w kombinowaniu z formowaniem drużyny, doborze zdolności i odpowiedniej taktyce. A w razie czego zawsze można trochę pogrindować, bądź w ostateczności zmniejszyć poziom trudności.

 

Aha, dodam jeszcze, że DLC z Mitamami lepiej wyłączyć, jeśli ktoś je kupił, albo wersję Digital Deluxe. Te mitamy zastępują ok. 1/3 wrogów i moim zdaniem psują zabawę. Przydają się dopiero pod koniec gry, aby zaoszczędzić grind.

Nowy wątek jest ok, w sensie fabuła to nie jest najważniejsza sprawa w tej grze, ale znając informacje o podstawowej grze, wybrałem Vengeance i nie żałuję, było lepiej niż myslałem, że będzie w SMT. 

 

Gra ma na pewno ciekawsze mapy niż Tartarus, nie ma porównania, eksploracja jest ciekawa i ani chwilę nie nudziła. Gra jest też sporo krótsza niż Persony. 

 

Klasycznie gdzieś tam pod koniec może być potrzeba gridnu, ale w zasadzie przez całą grę nie miałem zbytnio takiej potrzeby, a byłem nowy w serii. Bardzo dobra gra. 

 

@shepard3Mitamy jak pisał kolega, tylko na próbę walki z uberbossami (których i tak raczej nie pokonasz hehehe:). 

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano
Cytat

Patch version 1.0.3 has been released and brings a new content update and minor bug fixes. Please see below for details:

Content additions

PatchAsset-1024x1024.png
  • Six new Demon Navigators have been added based on your community vote!
    • Mara, Idun, Mothman, Fionn mac Cumhaill, Hell Biker, and Cleopatra have been added.
    • These demons will appear at specific points in Da’at and can accompany you as Demon Navigators when spoken to.
    • ※ Some Demon Navigators can only be unlocked by completing specific subquests.
  • The subquest “The Guardian of Light” has been added.
    • Da’at: You can accept the sub-quest by speaking to Goko in Taito Ward.
  • The brand-new demon, Marici of the Kishin race, has been added.
    • Marici can be recruited and unlocked for fusion by completing the subquest “The Guardian of Light”.
  • The “Elite Virtual Trainers” have been added.
    • After completing certain subquests, you can take on a series of brutal battles against the powerful demons that appeared in those subquests by speaking to the female researcher in the terminal room at the Tokyo Diet Building.

Bug Fixes

  • Various text fixes.
  • Various graphical fixes.
  • Some fixes to English voiceover.
  • Other performance-related fixes.
  • Plusik 1
Opublikowano

Ale to jest zajebiste :cool:

Mam pytanko, dostałem od jakiejś Pani Demon w nagrodę za questa, możliwość jej zfuzjowania (z tego co przeczytałem w oknie tłumaczącym), ale w krainie cienia, nigdzie jej w tych menusach do fuzjowania nie widzę. Ktoś, coś? :hmm:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...