Skocz do zawartości

To, czego nigdy nie wezmę do ust.

Featured Replies

Opublikowano

Wyżej wyczytałem, że kubki smakowe zmieniają się co 7 lat. Może jest w tym prawda, wszak za dzieciaka nie mogłem zjeść pomidora. Zaraz mnie cofało jak poczułem na kanapce pomidora. Autentycznie mogłem się zrzygać po pomidorze. I nie ma tu nic do rzeczy, czy ten pomidor był dobrze przyrządzony. A co dziwne, ketchup, czy zupę pomidorową lubię.

Dzisiaj jem na kanapce pomidory bez żadnych odruchów wymiotnych, ale przez traumę z dzieciństwa nie jestem w stanie zjeść pomidora jak jabłko, czyli całego sobie gryźć. Nie zrobię tego nigdy:)

  • Odpowiedzi 203
  • Wyświetleń 17,9 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Zapomniałem o "przysmaku" grillowym - kaszance. Yebać ją.

  • Kaszanka to zło.   Wygląda jak (pipi) wepchnięte w kondom.   Pamiętam jak byłem mały to matka mi chciała wcisnąć kaszane,a ja ni cholery nie otwierałem gęby i po wszystkim powiedzi

  • A jedliście śledzia ze śmietaną, cebulą i ziemniakami? Mi śledzie z ziemniakami smakują, a laska była zdziwiona że tak się u nas w rodzinie jada (od pokoleń).

Opublikowano

Jogurt brzoskwiniowy.

 

Nie wiem xd, na rzyg mnie bierze. Lubię jogurty, lubię brzoskwinie, ale te połączenie to dla mnie za dużo. Jakby zmieszać zepsute mleko z płynem do mycia naczyń.

Opublikowano

Mleko. Zjem/wypije wszystko mleko-pochodne (nawet platki z mlekiem, choc niechetnie) ale po czystym mleku paw(cio).

Opublikowano
8 minut temu, ragus napisał:

Jogurt brzoskwiniowy.

 

Nie wiem xd, na rzyg mnie bierze. Lubię jogurty, lubię brzoskwinie, ale te połączenie to dla mnie za dużo. Jakby zmieszać zepsute mleko z płynem do mycia naczyń.

 

Jak byłem dzieciakiem to matka kupowała masowo jogurty brzoskwiniowe i od tego czasu mi się przejadły, wręcz ich nienawidzę. Każdy inny zjem a tego niet.

Opublikowano

Jeżeli chodzi o rzeczy, których nie próbowałem, no to nie ma czegoś takiego. Zawsze przynajmniej spróbuję, dla samego doświadczenia.

 

Natomiast z rzeczy, które próbowałem - yebana galareta, w jakiejkolwiek formie. Nienawidzę. A z mięsem to już w ogóle hrrrrr tfu! Zaorać. Odruch wymiotny od razu.

Opublikowano

Musze matki dopytac ale wydaje mi sie, ze szybko mnie od cyca odstawila xD

Opublikowano

Jeszcze najtańsze piwa typu Harnaś i Tatra. Nie wiem jak ludzie mogą to tylać. Taka perła jest droższa o 60-70 groszy a o niebo lepsza. 

 

Galarety tez nie rozumiem. Próbowałem ale to dla mnie rosół w formie gluta. Moja babcia na święta karpia w galarecie robi, combo xd 

Edytowane przez Kosmos

Opublikowano

Generalnie jem i pije wszystko co nadaje się do jedzenia, żaden tam ze mnie francuski piesek ale grejpfrut i pomelo z blonką oraz tonik nigdy więcej moje kubki smakowe nie akceptują tego smaku.

Opublikowano

o, tonik, niecierpię również, gorzkie (pipi). ginu z tonikiem też nie potrafię zdzierżyć, ale w sumie piłem tylko raz, u kumpla świeżego studenta. "Hehehe no co ty Kryspin, pijesz z nami hehehe lap tu gin z tonikiem hyhy!" (pipi)a metalowy kubek wojskowy u(pipi)any nie wiem czym, 3/4 tego ginu i 1/4 toniku. :bad: w ogole to faktycznie, tani alkohol to dramat, (pipi)ie spirytem na kilometr i pic sie tego nie da

Opublikowano

Interesujący temat, nie powiem. Jak byłem mały to bardzo wielu rzeczy nie lubiłem: pomidora, szynki, mięsa ogólnie, gazowanych napojów i jeszcze wiele innych. Teraz w sumie mi się na plus mocno odmieniło, bo lubię śledzia (w śmietanie z ziemniakami goty), wątróbkę, kaszankę, pomidory, mięsa i szynki (tylko nie jakieś marketowe gów,na ale coś porządnego w miarę) i co tam jeszcze. Próbowałem już, ale mam opory przed golonką i tatarem. Nie jadłem i chyba nie chcę próbować salcesonu i flaczków.

Opublikowano

do smaku porażki chyba najszybciej przywykłem :) to z tej listy zostaje tylko tonik. 

Opublikowano

Smażona cebula z puree ziemniaczanym. I tylko w takiej formie. Z całymi ziemniakami dam radę, chociaż i tu bez miłości, ale potłuc te ziemniaki i dać cebuli i mi sie guwno cofa z dupy i podchodzi do gardła. 

 

Również gotowana cebula, taka miękka. Nie umiem. 

Opublikowano
  • Autor

Jak można nie lubić puree, takiego z boczkiem, cebulką właśnie i jajkiem sadzonym, zrobionym tak, jak pan jezus powiedział, żeby się żółtko prawilnie rozlało? To musi być smutne życie :[

Opublikowano

Maślanka, kefir - przez gardło nie chce mi przejść. Przy tym kwaśna śmietana mi nie przeszkadza jako dodatek do różnych potraw. Nie zjem jakiś polików, płucek etc. ale wątróbkę drobiową lubię (dobrze wysmażona). Nie zjem jakiś żylastych szynek etc., baleronu i innych gówien. I nie tknę zimnych nóżek (na wymioty mi się zbiera na samą myśl).

I surowego jajka :lapka: 

Opublikowano
  • Autor

Ale surowego jajka po całości? Białka faktycznie, też nigdy nie wciągnę i nikt mnie nie namówi. Ale żółteczko musi mieć klasę. Zresztą, kogla mogla nigdy nie jadłeś?

Opublikowano

Jadłem za gówniarza żółtko + cukier + kakao. Ale teraz? Nie ma mowy.

Opublikowano

Mi kogel mogel smakował za łebka, bo był słodki. Ojciec robił, a starsza mówiła żeby nie robił, a ja nie wiedziałem dlaczego.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.