Kosmos 2 712 Opublikowano 22 grudnia 2017 Opublikowano 22 grudnia 2017 ja tam lubię hawajską i lody o smaku solonego karmelu. 1 Cytuj
schabek 5 340 Opublikowano 22 grudnia 2017 Opublikowano 22 grudnia 2017 O mizerii na slodko nie slyszeli XDDDDD Najlepsza na swiecie. Jak sie juz kotleta opyerdoli to na koniec ziemniaki wymieszac z ta slodka smietana <3 Do tej na slono moze jeszcze pieprzu sypiecie jak menele? 1 Cytuj
Metoda 1 325 Opublikowano 22 grudnia 2017 Opublikowano 22 grudnia 2017 Aż piardłem na samą myśl o słodkiej mizerii Cytuj
Pupcio 18 477 Opublikowano 22 grudnia 2017 Opublikowano 22 grudnia 2017 Jezu aż mi się niedobrze zrobiło Cytuj
Gość ragus Opublikowano 22 grudnia 2017 Opublikowano 22 grudnia 2017 mizeria na słodko to musi być straszna mizeria Cytuj
Kenny tJJger 3 784 Opublikowano 23 grudnia 2017 Opublikowano 23 grudnia 2017 Mizeria na słodko? Może jeszcze zdjęcia dzieci was podniecają? Dewianci! Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 23 grudnia 2017 Opublikowano 23 grudnia 2017 Ojezu, przypomniałem sobie o jeszcze jednej rzeczy której nigdy nie tknę - śliwka w czekoladzie. <rzyyyyg> Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 23 grudnia 2017 Opublikowano 23 grudnia 2017 Lubię i śliwki w czekoladzie, czy tak bardzo nielubianą tutaj CZEKOLADĘ z nadzieniem MIĘTOWYM. Jak można nie lubić słodyczy? Cytuj
Tokar 8 271 Opublikowano 23 grudnia 2017 Opublikowano 23 grudnia 2017 Niektórzy twierdzą, że ze słodyczy się w y r a s t a. Pojeby. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 24 grudnia 2017 Autor Opublikowano 24 grudnia 2017 Ja może nie wyrosłem, ale rzeczywiście - za kajtka to wpierdalało sie wszystko w o ogromnych ilościach, a teraz na słodkie musi mnie naprawdę najść ochota ;/ 1 Cytuj
raven_raven 12 013 Opublikowano 25 grudnia 2017 Opublikowano 25 grudnia 2017 W dniu 22.12.2017 o 15:04, gekon napisał: no wiadomo, że nie ma lepszego połączenia niż słone ze słodkim Popcorn w kinie przesolony do granic możliwości to pewnie popijają colą jak głupi, ale teraz nagle nie pasuje ;/. Aż sobie chyba śledzie w śmietanie posłodzę dzisiaj, tak bym sobie taką słodką mizerię do kotleta op,ierdolił Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 26 grudnia 2017 Opublikowano 26 grudnia 2017 Jadłem większość rzeczy, które tu wymieniliście ale teraz 100% jakiś obleśnych mięsnych rzeczy bym nie ruszył za żadne skarby chociaż kaszanke i wątróbke lubiłem a rzygać mi się chciało po wsadzeniu do mordy śledzi (w oleju, śmietanie czy tam takich z futrem tj po ukraińsku bodaj) ale tak autentycznie widelec z śledziem zblizał się do ust i już mnie łapało (za to koreczki śledziowe wchodziły na lajcie). Generalnie wigilijna kolacja to dla mnie zaczynała się na barszczu i kończyła na pierogach, wszystkie ryby (po grecku, karp i inne) mięsa w galercie totalnie mi nie wchodziły. Kiedyś dostałem gotowane żołądki na obiad - ku,rwa piekło nic gorszego nie mogę sobie wyobrazić, tłuste to, glutowate i do tego żujesz jak gume czy innego żelka, który nie chce się rozmemłać. A i smalcu bym nie zjadł tego prawdziwego bo roślliny lubię. Kapary bardzo polubiłem, oliwki to samo a ostatnio nawet do brukselki się przekonałem i już chyba nie ma warzyw, których bym nie zjadł. W dniu 22.12.2017 o 15:04, gekon napisał: no wiadomo, że nie ma lepszego połączenia niż słone ze słodkim Solony karmel <3 Cytuj
c0ŕ 4 834 Opublikowano 26 grudnia 2017 Opublikowano 26 grudnia 2017 (edytowane) Słone ze słodkim? No kur.wa Za to nigdy już chyba nie tknę toffifee, dostałem wczoraj od babci i zjadłem całe na raz, myślałem że się później porzygam Edytowane 26 grudnia 2017 przez c0ŕ Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 3 stycznia 2018 Autor Opublikowano 3 stycznia 2018 Wiedziałem to już wcześniej, miałem nocne postanowienie nigdy więcej tego nie robić, niemniej przełamałem się i wiem na powrót, że nigdy więcej nie wezmę do ryja brukselki. Normalna, zwyczajna była, gotowana, bez jakichś fikaków makaków. Nie i chuj. Przy okazji chciałbym również nadmienić, że nie zjem sałatki z rzepy. Śmierdzi gównem, jest mdła, ohydna i w ogóle do zaorania. Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 3 stycznia 2018 Opublikowano 3 stycznia 2018 A surowe pieczarki zjecie, czy musicie mieć po "obróbce termicznej"? Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 3 stycznia 2018 Autor Opublikowano 3 stycznia 2018 Nie no, normalnie. Myje, szoruję i na kanapeczkę, bez żadnego ale. Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 3 stycznia 2018 Opublikowano 3 stycznia 2018 To surowe pieczarki się je? XD Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 3 stycznia 2018 Autor Opublikowano 3 stycznia 2018 No a co w tym niesamowitego? Cytuj
Gość ragus Opublikowano 3 stycznia 2018 Opublikowano 3 stycznia 2018 no tak średnio chyba surowe jeść chyba, można się posr,ać Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 3 stycznia 2018 Autor Opublikowano 3 stycznia 2018 No chyba jednak nie. Jest subtelna różnica pomiędzy niemi, a innymi, leśnymi grzybami. Prawda? Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 3 stycznia 2018 Opublikowano 3 stycznia 2018 Jeszcze surowe pieczarki na pizzy to wiadomka, bo jednak obróbka termiczna je załatwi, ale surowe? Przecież są strasznie słabe w smaku. Cytuj
Gość _Be_ Opublikowano 3 stycznia 2018 Opublikowano 3 stycznia 2018 Nie sra się po surowych, normalnie wjezdzają czasem na kanapki. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 3 stycznia 2018 Autor Opublikowano 3 stycznia 2018 Mi tam bardzo smakują. Zawsze się tak żarło, wiadomo, że nie na kilogramy, tylko plasterek na kanapkę z czymś tam innym do społu i git. Nie wiedziałem nawet, że to taka herezja. No, ale jak już gdzieś kiedyś wspomniałem na forumku, że mam znajomego z Białego, który niejako w ramach swojej lokalnej tradycji pił odciśniętą wodę z ziemniaków, kiedy robił kartacze, bo skrobia jest zdrowa, no to sorry... Pieczarki chyba nie takie złe. Cytuj
froncz piotrewski 1 732 Opublikowano 3 stycznia 2018 Opublikowano 3 stycznia 2018 Ryż z jabłkami i cynamonem - jedyna rzecz, której nigdy w życiu nie tknę i na sam widok mam odruch wymiotny. Uraz z dzieciństwa. Wielu rzeczy nie jem na co dzień (np. podroby, różne kiszonki) bo po prostu ciężko o dobre. W domu flaczki czy tam wątróbkę od święta opier.dolę bardzo chętnie jak sam sobie zrobię porządnie albo ktoś mi ugotuje. Ale takie żarcie w klasie 'stołówkowej' (tania knajpa, stołówka, produkty z marketu) jest faktycznie niezbyt dobre. To samo z kiszonkami - domowych ogórków kiszonych/marynowanej papryki/grzybków mogę zjeść cały słoik, ale sklepowych ze słoika nie tknę. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.