Opublikowano 3 stycznia 20187 l Kalafior - nigdy, przenigdy. Pod żadną postacią. Złe wspomnienia (ciężkie zatrucie pokarmowe) z okresu młodości.
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Sporo rzeczy, których się mocno brzydziłam udało mi się spróbować ostatnio. Głównie jakieś wodne robactwo, do którego na równi z rybami miałam zawsze wstręt. Krewetki ku mojemu zdziwieniu okazały się najbardziej spoko, chociaż dalej jakiś głosik w głowie podpowiada mi, że to takie koniki polne, tylko w wodzie. Jednak podsmażone z chilli, czosnkiem, masłem i białym winem + makaron, natka pietruszki = sztos. Małże już mi mniej podeszły, ze względu na mocno rybny smak i nieprzyjemną konsystencję. Najgrubsze kombo zaliczyłam ostatnio w Krakowie, w myśl tego co pisał Rudiok - jak szaleć, to w topowej restauracji. Wpadło ravioli z zielonym groszkiem, do tego grasica i polik wołowy. Pamiętałam, że grasica to coś grubo obrzydliwego, ale postanowiłam sprawdzić jak już zjem i w sumie dobrze zrobiłam. Polik jest bardzo dobry, chociaż miękkość mięsa jest już niebezpiecznie blisko konsystencji tłuszczu. Grasica za to jest właśnie takiej konsystencji. Dodać późniejszą świadomość co zjadłam i chyba uznam to za ciekawą, ale jednorazową przygodę. Ze zwykłych rzeczy to wiadomo, wszystko co z lukrecją, śledzie, tłuste mięsa i mięsne galarety. Na ośmiornicę bym się kiedyś skusiła, ale to też tylko gdzieś, gdzie się na tym znają
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Trochę by tego wymieniać, ale każde tak naprawdę jest związane z jakimś dziwnym/przykrym/źle wspominanym elementem dzieciństwa Na pierwszy ogień idzie budyń - tak, nie przejdzie mi to przez gardło, chyba że aktualnie nie wiem, że to budyń. Hitem była impreza impreza u znajomych. Wciągnąłem 3 kawałki ciasta i w połowie czwartego zapytałem co jest w składzie. Na hasło budyń już nie tknąłem reszty i prawie zaczęło mnie ciągnąć na wymioty. O tym dlaczego to może innym razem Kolejna na liście jest flądra - jako dziecko zaserwowano mi smażoną w głębokim tłuszczu, tylko pech chciał, że była nieświeża i rzygałem dalej niż widziałem. Do dziś mam dreszcze jak ją tylko widzę. Do listy dodajemy zapiekankę z ziemniaków ze śmietaną i jajkiem - po tym połączeniu to pamiętam, że nie tylko mnie ale i cała rodzinkę ciągnęło na bełta. Inna sprawa, że nie ogarniam takiego połączenia. No i brukselka, aczkolwiek z wiekiem mi trochę przeszło. Kiedyś jak mi za dzieciaka matula chciała ją w zupie jarzynowej przemycić i ją zmiksowała to i tak wyczułem od razu. Ale to to akurat mam chyba po ojcu Tyle ode mnie na ten moment
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Flądra ok, ale budyń i zapiekanka z ziemniaków, ze śmietaną, jajem, serem i bekonem to najlepsze po i co można przyrządzić z prostych składników
Opublikowano 5 stycznia 20187 l Autor Wspomniałem już wcześniej o brukselce, dość nadmienić, że miałem praktycznie taką samą historię jak matriks. Budyń? Dziwne jakieś niechcenie. Konsystencja małży? Zawsze mi się wydawało, ze kobietom pewnie mniej przeszkadza, hłe hłe ;P
Opublikowano 10 stycznia 20187 l Budyń to złe wspomnienia z dzieciństwa i od razu dementując domysły - nikt mi się na ryja nie spuszczał za dzieciaka
Opublikowano 10 stycznia 20187 l 6 minut temu, Matriks_1111 napisał: - nikt mi się na ryja nie spuszczał za dzieciaka To, że nikt Ci o tym nie powiedział, mając zapewne na uwadze Twoje zdrowie psychiczne, nie oznacza od razu, że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca
Opublikowano 11 stycznia 20187 l Kaszanka to zło. Wygląda jak (pipi) wepchnięte w kondom. Pamiętam jak byłem mały to matka mi chciała wcisnąć kaszane,a ja ni cholery nie otwierałem gęby i po wszystkim powiedziałem mamie, że ją nienawidzę(trochę po tym płakała). Wspomnień czar.
Opublikowano 11 stycznia 20187 l Jak można powiedzieć matce, że się jej nienawidzi przez kaszankę? Made my day
Opublikowano 11 stycznia 20187 l Autor Dla twojej wiadomości soban, większość kiełbas i im podobnych wyrobów wepchnięta jest w kondom. Edytowane 11 stycznia 20187 l przez Okie from Muskogee
Opublikowano 10 maja 20186 l Autor Kurwa, znowu miałem okazję, i choć mówiłem sobie, że nigdy więcej, to niesiony kulinarnym doświadczeniem, znowu spróbowałem ;/ Nigdy więcej surówki z rzepy!!! no rzygnę zaraz, kurwa Edytowane 10 maja 20186 l przez Okie from Muskogee
Opublikowano 11 maja 20186 l Dobra jest, ale trzeba ją wcześniej nasolić, odcisnąć, trochę śmietany i majonezu, sól, pieprz i wchodzi jak złoto do mielonego.
Opublikowano 11 maja 20186 l Nigdy nie kumałem podawania surówek, warzyw doprawionych cukrem, śmietaną, no średni dodatek dla mnie.
Opublikowano 11 maja 20186 l No ale śmietana pasuje i do surówek i do ziemniaków. Nie gadaj, ze mizerię jesz bez śmietany.
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.