Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Poprzeglądałem sobie tematy żywieniowe i było kilka zahaczających, czasem nawet solidnie, o tę tematykę, niemniej nie były zakotwiczone dość mocno w tematyce, która mnie interesuje. A interesuje w największej mierze ze względu na to, że przez długi okres życia nie przyszłoby mi do głowy zjeść choćby głupią oliwkę. Potem kapara. Potem ślimaka, udka żabie, małże, omułki, ośmiornice. Poza ostatnią jadłem wszystko i wiem, że w największej mierze, to kwestia skąd, gdzie i jak. Nad tym rozwodzić się nie chcę, przyjmuję, że nie jemy ze śmietnika. Wracając do tematu - choć zjadłem już dosyć dużo rzeczy, o których zjedzenie nigdy bym siebie nie podejrzewał, to jednak długo nie widzę siebie jedzącego jakiekolwiek podroby, poza wątróbką z cebulką. A wy? Acha, kutasy się nie liczą. Cytuj
Masorz 13 199 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Ja już nigdy nie zjem wątróbki. Ostatnio jakieś 20 lat temu. Śmierdzi mi to po prostu. Przed wyjazdem do Japonii też byłem pewien wielu rzeczy, których nigdy nie zjem a potem magia tego miejsca podziałała tak, że wszelkie hamulce puściły. Wpyerdalałem wszystko- plankton, kalmary, ośmiornice, kurczaka na surowo i dużo innego egzotycznego żarcia. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Banany, wątróbka, gotowy hamburger z paczki z marketu, chipsy bekonowe, m&ms żółte, czekolada tescowa, aldiowa, nettowa, margaryna w postaci smarowidła, smalec, oliwki. Wszystkiego kiedyś spróbowałem. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 (edytowane) W sumie zaznaczyłem, że kutasy się nie liczą, ale poszedłem zapalić i zdałem sobie sprawę, że faktycznie, jakichś byczych -> wszystkich penisów, jąder itp. itd. też nigdy nie ruszę. No tu mnie nic nie przekona. Edytowane 20 grudnia 2017 przez Okie from Muskogee Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Też zaczynałem od oliwek i kaparów. Ale jednak ślimaki sobie odpuszczę Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 1 minutę temu, Rozi napisał: Śledzie Inne ryby, jak mniemam jesz. Chyba, że w ogóle, to sorry. Czemu śledzie? Źle zrobione, uraz? Przepraszam, pytam jako morszczak i wpierdalam takowe jak czipsy. Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Żabie udka również nie zjem, ale ostatnio kupiłem w biedrze ostrygi podwędzane w oleju. Smakowały jak małże podwędzane w oleju. PS. Dobra nazwa tematu, myślałem że znowu coś z WKP na głównej. Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 2 minuty temu, Okie from Muskogee napisał: Inne ryby, jak mniemam jesz. Chyba, że w ogóle, to sorry. Czemu śledzie? Źle zrobione, uraz? Przepraszam, pytam jako morszczak i wpierdalam takowe jak czipsy. Ryb też nie jadam, nie ze względu na smak, bo smak ryb lubię, ale ze względu na zabawę z ościami. Czyli jem tylko filety z mintaja i paluszki rybne Albo takie płaty łososia z koperkiem też lubię. A śledzi nie lubię, bo (pipi)ią. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 Właśnie kwestia jest ogólnie taka, że te wszystkie rzeczy, jak je człowiek zje z marketu, to naprawdę można mieć mieszane uczucia. Zbyt wielu okazji sam nie miałem zjeść coś, że się tak wyrażę, regionalnie. To jest tak, jak pan masorz powiedział. Wtedy ocenić. Ale nie latamy, nie jeździmy, żremy na miejscu, na ogół bez porównania jak dana rzecz powinna wyglądać i smakować w rzeczywistości. Stąd ja na przykład nie zjem jąder. 1 minutę temu, Rozi napisał: Ryb też nie jadam, nie ze względu na smak, bo smak ryb lubię, ale ze względu na zabawę z ościami. Czyli jem tylko filety z mintaja i paluszki rybne Albo takie płaty łososia z koperkiem też lubię. A śledzi nie lubię, bo (pipi)ią. No to proponuję załapać się kiedyś na świeżego dorsza. Cytuj
MaZZeo 14 193 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Śledzie, flaczki, ozorki, tanią margarynę, smalec, wszelkie jakieś podrzędne wyroby wędliniarskie typu kindziuk albo baleron. Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 (edytowane) Jak już mówiłem, lubię smak ryb (dorsz skropiony cytrynką one love), ale nie czuję przyjemności z jedzenia uważając na każdy kęs. A no i podrobów zwierzęcych nie zjem, coś okropnego. Tak jak wędliny z tłuszczem. Edytowane 20 grudnia 2017 przez Rozi Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Dobrze zrobiony pstrąg można łatwo oddzielić od ości. Halibut ma ości które są grube i same wylatują. No ale śledzie to ciężko, podobnie s(pipi)iałe karpie. Cytuj
MaZZeo 14 193 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Zapomniałem o "przysmaku" grillowym - kaszance. Yebać ją. 3 Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 Ale rozi, ja ci przywołałem dorsza, bo tam się z ośćmi pierdolić nie musisz zbytnio. Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 A jedliście śledzia ze śmietaną, cebulą i ziemniakami? Mi śledzie z ziemniakami smakują, a laska była zdziwiona że tak się u nas w rodzinie jada (od pokoleń). 1 Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 (edytowane) Nienawidzę jeszcze bardziej skurwiałych komuchów za "wprowadzenie" karpia na wigilijne stoły, okropna ryba. Edytowane 20 grudnia 2017 przez Rozi Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 kaszanka, zupa z krwi, i zupa makowa, żurek. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 Oj, kaszankę pamiętam jeszcze jak mój dziadzio robił. Świnie tłukli z sąsiadem, krew się zbierało, kasza, jelitka, na patelnię, cebulka, cudownie. Dzisiaj to c(pipi), nie kaszanka. Cytuj
milan 7 022 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 1 minutę temu, grzybiarz napisał: A jedliście śledzia ze śmietaną, cebulą i ziemniakami? Mi śledzie z ziemniakami smakują, a laska była zdziwiona że tak się u nas w rodzinie jada (od pokoleń). u mnie też wszyscy jedli, tak dobre że nikt sie nie przejmuje oścmi, poza tym ości w śledziach często są w formie miękkiej kompletnie nie przeszkadzającej. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 Śledź ze śmietaną? Boże święty, u nas się na to mówi katolik. Taki matjas, czyli solony, w śmietanie, do tego młode ziemniaczki, pieczone w mundurkach i setka wódki. 1 Cytuj
Masorz 13 199 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 Kaszanka, ozory, jakieś móżdżki- tego nie tknę nigdy już. Cytuj
Okie from Muskogee 2 852 Opublikowano 20 grudnia 2017 Autor Opublikowano 20 grudnia 2017 O, móżdzki. No (pipi)a, nie dotknę ;/ Cytuj
grzybiarz 10 301 Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 4 minuty temu, Rozi napisał: Nienawidzę jeszcze bardziej skurwiałych komuchów za "wprowadzenie" karpia na wigilijne stoły, okropna ryba. Mi szkoda karpi i tych ludzi, którzy je ogłuszają w Tesco, czy w innym sklepie. Tak ogłuszają, że karpie nagle ożywają na kasie, albo przy krojeniu No i to śmierdząca mułem, tłusta ryba. Tzn nigdy dzikiego karpia nie jadłem, tylko te masowo hodowane biedne karpiki świąteczne. Znajomy chodzi na ryby, nie słyszałem żeby kiedykolwiek złowił karpia. Cytuj
Gość Rozi Opublikowano 20 grudnia 2017 Opublikowano 20 grudnia 2017 @grzybiarz ja za młodu lubiłem z dziadkiem zabijać karpia w kotłowni, to byli czasy... Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.