Grabek 2 780 Opublikowano 14 września 2019 Opublikowano 14 września 2019 (edytowane) W takim razie polecam serdecznie Indonezje ja bylem rok temu na Bali i wspominal bede do konca zycia pewnie taka wycieczke Edytowane 14 września 2019 przez Grabek Cytuj
Wojtas1986 1 622 Opublikowano 20 września 2019 Opublikowano 20 września 2019 Dobra (pipi) trafiła się okazja na Tajlandie i tam uderzam na początku grudnia. Phuket,Phi Phi i Krabi wjedzie. 1 Cytuj
Observer 10 528 Opublikowano 20 września 2019 Opublikowano 20 września 2019 W dniu 17.07.2018 o 10:56, szczudel napisał: Jedna przeștroga, bo do tej pory to były tylko dobre rady. W dużym mieście (np Szanghaj ale podobno i w Pekinie) nie chodz z nikim na herbatę. W przewodniku jak i na szkoleniu jakie miałem przed wyjazdem, ostrzeżono mnie, że popularną formą okradania cudzoziemców jest "na herbatę". Podchodzi i zagaduje ktoś kto mówi po angielsku, zaprasza na herbate aby podszkolic angielski (a tacy ludzie też się zdarzają) a potem dostajesz na kilka tysi rachunek przyniesiony przez 4 miśki. Myslałem, że to ściema, ale w Szanghaju chyba 3/4 razy ktoś ( każda konfiguracja ale najczęściej była tam dziewczyna) podszedł i prosił o zrobienie mu zdjęcia z czymś totalnie z dupy, np budynku po drugiej stronie ulicy od faktycznej atrakcji lub randomowemu wiezowcowi i faktycznie prosił "na herbatę". Robisz zdjęcie, oddajesz telefon, grzecznie dziękujesz, idziesz dalej. A to o to im chodziło? Myślałem że to tajniacy jak po zrobieniu zdjęcia zaczęli zadawać pytania, więc grzecznie się wycofałem. Od razu wyglądają podejrzanie, bo mówią płynnie po angielsku, kiedy każdy inny spotkany Chińczyk co najwyżej duka. I jak to możliwe że przez 3 strony tematu nikt nie wspomniał o tym publicznym charchaniu, bekaniu i pierdzeniu przy ludziach, albo wychowaniu bezpieluszkowym i gówniakach puszczanych bez gaci żeby srały na chodnik. Co za ohydny naród. Cytuj
Czoperrr 5 240 Opublikowano 3 września 2020 Opublikowano 3 września 2020 Charchanie i plucie przy posiłku, palenie w pokojach hotelowych, sranie przy otwartych drzwiach w publicznych toaletach to codzienność, którą napotkałem w Pekinie Cytuj
Szwed 646 Opublikowano 28 marca Opublikowano 28 marca Drogi Forumku, po 4,5 roku wróciłem na trochę do Chin. Przez covid i inne zawirowania nie mogłem wcześniej, a teraz przyjechaliśmy z żoną na dobre 3 miesiące i mamy zamiar wyprawić tu wesele, odpocząć od życia, pospotykać się ze znajomymi, a ja dodatkowo mam zamiar kupować karty Pokemon i porobić trochę filmów i zdjęć. W Pekinie pierwszy rzut oka niewiele się zmieniło: wszędzie tłumy, wszędzie charkający ludzie (staliśmy w pekińskim metrze i jakaś młoda laska charknęła, po czym splunęła taką siarczystą melą na podłogę). Tylko obcokrajowców można na palcach jednej ręki zliczyć. Ale tam byliśmy tylko przelotem, bo naszym miejscem docelowym i bazą wypadową jest Luoyang - 1,5-milionowe miasto (6 mln w prefekturze miejskiej) rodzinne mojej żony. Tutaj wielkich zmian, w porównaniu do tego, co zauważyłem te 5 lat temu, jak byłem tu ostatnim razem, nie zauważyłem (okej, rozbudowali "starówkę" xD), ale jest też dużo mniej "sterylnie" niż w Pekinie. Nadal widać streetfood w dużych ilościach na ulicach, nadal pierdo.lnik w ruchu miejskim. No i nadal brak obcokrajowców - przez calutki tydzień natknąłem się na 5 osób, a byłem chyba w każdym możliwym miejscu turystycznym, bo akurat przyleciała jeszcze koleżanka i chciałem ją oprowadzić. Spoiler Przygotowujemy chińskie wesele (bo polskiego praktycznie nie mieliśmy przez covida właśnie). Nie spodziewałem się, że skoro ono samo trwa ok. 1 GODZINY (tak naprawdę dla gości jest to tylko obiad), to jest aż tyle rzeczy do zrobienia. Od tygodnia jeździmy tam i z powrotem i wybraliśmy już takie rzeczy jak: cukierki, które dostaną goście i torebki na nie; stroje, które będziemy mieć podczas każdej z trzech części zaślubin i wesela; cztery różne stroje do ślubnej sesji zdjęciowej; aksamitną czerwoną pościel ślubną; czy chcemy kamerzystę, drona, fotografów podczas wesela (no kurde jasne że tak xD). Dzisiaj dopiero mam tak naprawdę taki luźniejszy dzień. Spoiler Co do samego miasta, to znane jest ono głównie z Grot Longmen (albo Grot Smoczych Wrót), gdzie w skałach wyrzeźbiono niezliczone posągi i figury Buddy i różnych innych jakszów czy strażników. W tym roku udało się wybrać wieczorem. Iluminacja oglądana z drugiego brzegu rzeki robi wrażenie. Druga atrakcja, bardziej sezonowa, to kwitnące piwonie - jako że mamy już wiosnę pełną parą, to one też niebawem zaczną się otwierać, a niektóre (np. zielone) już się pokazały. W następnym tygodniu rozpoczyna się 41. festiwal kwiatów w Luoyangu. Spoiler Ciekawostka: wczoraj przed wyjściem z domu psiknąłem się trochę perfumem, ale bez przesadyzmu. Wsiedliśmy z żoną i teściową do autobusu i staliśmy, bo nie było gdzie usiąść. Stara babka, która siedziała obok nagle zaczęła zakrywać usta i nos i machać ręką przed nosem, jakbym albo obrzydliwie śmierdział, albo jakby bała się że białasy przenoszą choroby xD Ciągle na mnie patrzyła i gadała coś pod nosem, a jak tylko się miejsce zwolniło to mi pokazała palcem i kazała usiąść z dala od niej xD Żona mówi, że perfum nawet nie było czuć, więc może opcja z choróbskami jest całkiem legitna. Stare, dobre Chiny xD 4 Cytuj
Szwed 646 Opublikowano 31 marca Opublikowano 31 marca Drogi Forumku, Jestem już tutaj od ponad tygodnia. Jetlag już mi minął, sprawy związane ze ślubem pozałatwiane, więc ogarniam pracę i swoje życie po kolei. Dzisiaj, żeby nie siedzieć w domu, albo nie iść tą samą drogą, wybrałem się do kościoła. Wyszukałem na mapie najbliższy i po prostu ruszyłem w jego stronę. Z nieba niezły żar (dzisiaj chyba z 27 stopni), więc mnie przypiekło, na dodatek musiałem nadłożyć trochę drogi, bo mapa kierowała mnie przez osiedle, które leży na terenie bazy wojskowej... Może i Chińczyk by przeszedł, ale ja nie chcę pakować się w kłopoty bez powodu. Wystarczy, że do połowy miejsc "turystycznych" nie mogę na terenie Luoyangu (i okolic) wjechać, bo nie mam chińskiego obywatelstwa. Kiedyś teściowie zabrali mnie w góry i po kilkugodzinnej jeździe zostałem odprawiony z kwitkiem, a śmiechom nie było końca xd. Wróćmy jednak do kościoła: Wielkanoc, to mówię sobie "pewnie coś tam się dzieje". Akurat zaszedłem o 14:25. Na wejściu bramka z rozpoznawaniem twarzy, ale furtka obok uchylona więc można było wejść na luzie. Przy drzwiach informacja, że nieletnim wstęp wzbroniony (taki mamy klimat). Akurat grała orkiestra i przy wejściu, babcia która mnie przywitała chyba nie zajarzyła że mówię w ichniejszym narzeczu, bo tylko kiwała głową i zaprosiła do środka. Na początku usiadłem sobie na miejscu, ale podeszła i pokazała, żebym poszedł na lewą stronę. Okazało się, że po lewej siedzą faceci, po prawej kobiety (i to one stanowiły jakieś 75% wszystkich osób w kościele). Generalnie doliczyłem się jakichś 150-200 osób, średnia wieku, ja wiem, z 60 lat. Poniżej 40-stki to ze mną było może 5 osób? Albo i nie. Generalnie to okazało się, że to kościół protestancki (oni lubią nazywać się "Chrześcijanami" xd), mszę prowadziła babeczka. Ewangelię czytali wspólnie, a potem babka miała godzinne kazanie i tłumaczyła jak krowie na rowie co znaczy te kilka wersetów, a pan ładnie na rzutniku zapisywał co zebrani mają sobie zapisać w kajecikach (serio, niektórzy mieli normalnie zeszyty i sobie notowali). Pod koniec rozebrali "ołtarz", czyli właściwie dwie mównice i weszły po kolei trzy chóry śpiewające najróżniejsze pieśni religijne. Spoiler Podczas koncertu trzeciego chóru dosiadły się do mnie dwie osoby (facet i babka) i zaczęli wypytywać, czy mówię po chińsku, co tu robię, czy w Polsce (albo Holandii, bo po chwili już byłem dla babki Holendrem. Polska i Holandia to Bolan-Helan, często się Chińczykom myli). Przynieśli mi kubek gorącej wody, zaprosili mnie na 19:30 na kolejną mszę, tym razem z żoną, ale grzecznie odmówiłem. Pytali też, czy podoba mi się taki "wiejski kościół" (mieszkamy na osiedlu które niby jest w mieście, ale za nim są już tereny wiejskie). W sumie ciekawe doświadczenie. A skoro już o terenach wiejskich mowa, to wczoraj poszliśmy na mały spacerek do parku, też przy osiedlu. Na początku kulturka: dzieciaki puszczają latawce, jest duży płatny "plac zabaw", nawet gościu z paróweczkami Korwina. Po chwili spaceru zauważyłem, że od głównej, tartanowej drogi, odbija mała dróżka wchodząc na niewielkie wzniesienie. Postanowiłem to sprawdzić: wchodzę, a tam ktoś sobie urządził ogródek z cebulą itd. Po chwili zrobiło się jeszcze dziwniej, bo na zboczu tej samej górki zauważyliśmy mnóstwo białego papieru rozwieszonego na drzewie i na ziemi. Po przyjrzeniu się zauważyliśmy niewielkie kopczyki, na szczycie których leżały białe kartki przykryte kamieniami. To były groby. Nieopodal znaleźliśmy jakiś świeży (chyba), a kilka kroków dalej dwa z nagrobkami. Żona mówi, że na terenach wiejskich to normalne (i to wiem, ale nie spodziewałem się, że w parku też). 50 metrów dalej ludzie normalnie mieli piknik. Bardzo ciekawe przeżycie. Spoiler 3 Cytuj
Wojtas1986 1 622 Opublikowano 8 sierpnia Opublikowano 8 sierpnia Dobry, latał ktoś Air China? Do czego to można porównać ? Na długim dystansie jest cymesik? Rozglądam się za wypadem początkiem roku Phi/Taj bez konkretnej destynacji + chciałbym zrobić sobie pauze np w Pekinie albo Hong Kongu na parę dni. Cytuj
Szwed 646 Opublikowano 8 sierpnia Opublikowano 8 sierpnia (edytowane) Air China średnio. Samolot do Pekinu raczej rozklekotany: nie działają telewizorki w zagłówkach w dużej części (pomimo, że wyświetla się coś na nich, to nie można nawet trasy obejrzeć), raz jak leciałem, to schowek na bagaż podręczny skrzypiał niemiłosiernie jakby miał się urwać jak ten kabel od internetu. Jedzenie z Polski do Chin całkiem ok, przy powrocie cieniutko. Chyba gorzej leciałem tylko liniami ukraińskimi jeszcze długo przed wojną, ale tam to był jeszcze starszy samolot (bo miał jeden telewizor na "sektor" xD). Warto jednak pamiętać, że przynajmniej jest tanio i bagaż jest w cenie. LOT ostatnio się wycwanił i daje loty bez bagażu xD A potem po 350-450 zł za jeden odcinek sobie liczą. Edytowane 8 sierpnia przez Szwed 1 Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.