messer88 6 581 Opublikowano 1 sierpnia 2019 Opublikowano 1 sierpnia 2019 Ja skończyłem wczoraj i jeszcze chyba zrobię kilka pobocznych. Strzela się git i im dalej wraz z kolejnymi apgrejdami broni jest lepiej. Skille tak samo - parę punktów w stealth i się fajnie bawiłem chociaż gra wcale nie wymusza nigdzie takiego podejścia. Skakania po lokacjach z początku wraz z sidequestami jest sporo tak więc radzę robić główne i sobie przy okazji odhaczać poboczne jeśli ktoś ma ochotę - nie ma tu nic ciekawego typowe idź zabij itp. Bossfighty są, ostatni bardzo fajny. Hub jest w porządku - poza pierwszą wizytą to nie będziesz tam spędzał więcej niż naście sekund. Największe imo minusy to z(pipi)any momentami respawn mobów i znikający bądź zacinający się dźwięk (ps4). Backtracking i ilość znajdziek wiadomo można też pod to podpiąć. Gra zyskuje jak się zmienia z pseudo open worlda w zwykły korytarzyk, zupełnie niepotrzebnie tutaj zamieszali. 6-7 jak najbardziej ok ocena, taka zwykła gierka w którą jednak gra się całkiem przyjemnie mimo wad. 4 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 637 Opublikowano 1 sierpnia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 1 sierpnia 2019 (edytowane) Zgadzam się z wypunktowanymi na poprzedniej stronie wadami tej gry. Nie sposób przyznać jednak racji temu, co napisał powyżej messer88. Da się bowiem całkiem dobrze przy niej bawić, szczególnie w późniejszym etapie gry. Pozwolę sobie rozwinąć temat. Niestety nie będzie to mój ulubiony Wolfestein (ba, nawet na w pierwszej 4ce go nie umieszczę). Gra bardziej przypomina edytor misji, w którym ktoś spędził nieco czasu i przedstawił to innym - kompletnie bez polotu to wszytko. Powtarzalność to spora, choć nie jedyna, wada gry. Zasadniczo mamy ponad dziesięć niezbyt rozległych map, które będziemy przemierzać wykonując zadania główne oraz poboczne. Gdy po zaliczeniu kilku z nich, 4ty raz wylądowałem w Bulwarze Zwycięstwa, to zwycięzcą się nie czułem. Ale, ale, otrzymałem zadanie, którego celem było zdobycie generatora, który to znajdował się w placówce nazwanej - Areszt polityczny. Pomyślałem sobie, że to będzie miła odskocznia od wspomnianego Bulwaru Zwycięstwa, zatem nakarmiłem Niem.... nazistów ołowiem, podnoszę generator i otrzymuję komunikat "Super, ten generator zasili potężny laser. Idź i go odszukaj, znajdziesz go w dzielnicy Bulwar Zwycięstwa". Kolejna wada jest dość nieoczekiwana i zaskakująca zarazem. Chodzi mianowicie o elementy RPG i idące z tym rozbudowanie naszej postaci tak umiejętnie skrojone pod mikropłatności. Naszą niewiastę wzmacniamy w kilku segmentach - umysł (energia, gromadzone zapasy), mięśnie (pancerz, umiejętność dzierżenia broni w obu dłoniach), moc (kamuflaż, sprint). Tych ulepszeń dokonujemy za pomocą monet. Natomiast zbierana gotówka służy do ulepszania broni - pojemność magazynku, siła ognia, i tak dalej. Do tego dochodzi kosztowna zmiana koloru pancerza i broni (ok, to tylko wizualny aspekt) i specjalne, szalenie przydatne i drogie wzmocnienia. Gra jest ciężka. The New Colossus nie był gra łatwą na średnim poziomie trudności, ale był jakoś tam uczciwy. Youngblood nie jest. Problemem jest to, że na ogół przeciwnicy to tak zwane gąbki na pociski. Jak to głupio wygląda, jak strzelamy w czerep przeciwnika i nie jest nim Uber Diesel Solider 4, jakiś aryjski mutant zakuty w zbroję, ale zwykła pięćdziesięciokilogramowa Helga, której twarz zasłaniają tylko Aviatory i oponent z odległości 40 cm przyjmuje na twarz sześć - osiem pocisków z szotgana i łaskawie 3/4 energii mu schodzi. I co najlepsze, opisani są oni jedną z dwóch odporności. Ci najpotężniejsi najszybciej padają pod ostrzałem amunicji broni nazwanej Sturmgewehr (taki karabin). Oczywiście przez niemal połowę gry jest zasadniczo jedyny w swoim rodzaju, ponieważ inne narzędzia mordu to co najwyżej działają na uber psa, abo uber wieżyczkę strażniczą. Później dochodzi kolejna broń tego rodzaju. Ty jesteś cwany i przewidujesz rozwój sytuacji ulepszając obie na maks, po czym na końcu gry najpotężniejszy przeciwnik ma inna odporność na te wszystkie zabawki i zostajesz z podstawowym pistoletem wyposażonym w tłumik A trzeba wam wiedzieć, że tak taniego bossa już dawno w grach nie było - mały, szybki, strzelać trzeba mu w plecy, strzelać kilka(naście) minut, a on (na normal) jednym atakiem nas zabija. Żeby było ciekawiej, jak giniesz, to nie ma, że boli - punktów kontrolnych brak, cały etap od nona (nie dotyczy tylko dwóch starć w tym tego z ostatnim przeciwnikiem - dzięki Bogu). Żeby było zabawnie, od czasu szóstego RE nie miałem w strzelaninie tak by chronicznie brakowało naboi. Oczywiście pierwsze kończą się te zarezerwowane dla najpotężniejszych wrogów. Graficznie jest bardzo dobrze. Wolfestein II już w momencie swojej premiery, był jedną z najlepiej prezentujących się gier. Youngblood prezentuje podobny poziom, ale całość nieco się zestarzała plus wyszło przecież takie Metro Exodus. Na Xbox One X mamy do wyboru albo natywne 4k i okolice 40 k/s, albo niższą rozdzielczość i okolice 60 klatek. Idealnie nie jest, ale po Far Cry New Daw (zablokowane trzydzieści), aż miło pograć. Szybko, efektownie. To co na placu boju - nawet na tym Bulwarze Zwycięstwa - robi taki Elektrokraftwerk (wyrzutnia wyładowań elektrostatycznych) to poezja dla oczu. Bardzo dobrze tez całość brzmi, choć szkoda, że ta fantastyczna muzyka, którą czasami słychać w radio, gra tak rzadko. O fabule nie ma nawet co wspominać. Poziom drugiego Rage, czyli nic nie co byłoby godne wzmianki. Tyle, że tam strzelanie się broniło, tu tez tak byłoby, ale mechanika psuje radość z gry. Najzwyczajniej w świecie. Reasumując nie jest to zła pozycja. Ma swoje dobre strony i ciekawe momenty (szczególnie w późniejszych etapach). Prezentuje się godnie, brzmi bardzo dobrze, ale jej problemem jest to, że każda z trzech poprzedniczek wydanych na tę generację zasadniczo wszytko robiła lepiej. I fabularnie było ciekawie, może nic odkrywczego, ale miało się wrażenie, że sam Quentin Tarantino maczał tam swoje paluchy. No i sama struktura poziomów była lepsza - tutaj mamy coś na modłę Dishonored, czyli też trochę wertykalnie, ale w przygodach Corvo się to sprawdzało z tytułu mechaniki i opcji skradania, a tutaj posucha w tej materii (podwójny skok i kamuflaż + dźgnięcie Disel Soidera nożem, bo ten go zabije po jednym szlagu, a Sturmgerwehr musi 1/4 magazynku wypluć, by mu coś zrobić. Grę ukończyłem w 14 godzin. Jak już uporałem się z Bulwarem Zwycięstwa, było lepiej, znacznie lepiej. Co nie zmienia faktu, że to najsłabszy Wolfestein od lat. Można kupić, pograć i nieźle/dobrze się bawić, ale bez rewelacji. 8/10 - grafika; 8/10 - audio; 6/10 - grywalność; 6/10 - ocena końcowa; Edytowane 2 sierpnia 2019 przez Sylvan Wielki 9 1 Cytuj
tukan 1 917 Opublikowano 2 sierpnia 2019 Opublikowano 2 sierpnia 2019 23 godziny temu, messer88 napisał: Strzela się git i im dalej wraz z kolejnymi apgrejdami broni jest lepiej. Skille tak samo - parę punktów w stealth i się fajnie bawiłem chociaż gra wcale nie wymusza nigdzie takiego podejścia. Skakania po lokacjach z początku wraz z sidequestami jest sporo tak więc radzę robić główne i sobie przy okazji odhaczać poboczne jeśli ktoś ma ochotę - nie ma tu nic ciekawego typowe idź zabij itp. Bossfighty są, ostatni bardzo fajny. Hub jest w porządku - poza pierwszą wizytą to nie będziesz tam spędzał więcej niż naście sekund. Największe imo minusy to z(pipi)any momentami respawn mobów i znikający bądź zacinający się dźwięk (ps4). Backtracking i ilość znajdziek wiadomo można też pod to podpiąć. ja bym dodał zje.banie nieczytelną minimapę i to że nie ma normalnej, dużej mapy nigdzie przez co się zmotałem kilka razy i save'y a raczej ich brak, samemu nie można zapisać gry a automatycznie zapisuje kompletnie z czapy, zdarzyło mi się zrobić spory kawałek i wyłączyć u musiałem cisnąć od początku ;f stealth warto zainwestować do robienia misji pobocznych, wtedy można spokojnie całe fragmenty leveli niemal przebiegać fabuła nic specjalnego ale na plus zaliczam brak tych mega zje.banych, cringowych przerywników jak w new colossus Naprawdę marzy mi się taki Wolf z klimatach zamczyska, bagna, cmentarze, ponure lasy, ghoule, wilkołaki, mocne nadprzyrodzone itd. taki bardziej horrorowy klimat bo obecna formuła już się imo wyczerpała. Jak dobrze pamiętam to Old Blood miało trochę takich motywów? 1 Cytuj
Gość suteq Opublikowano 2 sierpnia 2019 Opublikowano 2 sierpnia 2019 Miało ale niewiele i na pewno to nie była jakość RtCW. Cytuj
messer88 6 581 Opublikowano 2 sierpnia 2019 Opublikowano 2 sierpnia 2019 racja z mapką a raczej brakiem pełnej gdzieś w menu, też parę razy szukałem na marne, trzeba było się przystosować do tej na kompasie. @Sylvan Wielki na tego ostatniego bossa a raczej jego pancerz miałeś przecież Diesla i elektro coś tam, prawda że gąbka straszna na hardzie zjadł full ammo z obu broni i trzeba było jeszcze poprawiać blitzgewehrem, mimo wszystko dla mnie ta walka na plus szczególnie po "bossach" z New colossus. Cytuj
Sylvan Wielki 4 637 Opublikowano 2 sierpnia 2019 Opublikowano 2 sierpnia 2019 Odnośnie minimapy, to tukan ma rację. Miałem i ten aspekt wypunktować, ale już bez tego zbyt długo klikałem w klawiaturę. Zresztą kopać leżącego nie wypada. Chciałem też wspomnieć o sposobie prezentacji tego co widzimy na ekranie. Nie miałem jednak pewności, czy gdzieś w opcjach, wzorem takiego Asasyna, nie da się poszczególnych wskaźników i innych ikon zminimalizować, a nie chciałem innych wprowadzić w błąd. Prawdopodobnie albo gramy, jak na pierwszym zrzucie mojego autorstwa (wizualnie super sprawa, ale wówczas choroba wie co, gdzie i jak, zatem średnio to grywalne), albo tak, jak na drugim zdjęciu z gry, które wykonałem (a wtedy - szczególnie jeżeli na ekranie znajduje się kilku przeciwników - mało to wszytko czytelne). Ciekawy jestem sprzedaży. Mam nadzieję, że seria nie podzieli niepewnego losu Deus Ex/Dishonored i William Joseph „B.J.” Blazkowicz zagości jeszcze nie raz na kolejnej generacji sprzętu. Tylko niech wróca do sprawdzonej formuły starej szkoły, bez udziwnień i kombinatorstwa, bo takie zagrywki już niejedna udaną markę posłały do piachu. A, byłbym zapomniał. Rozwalanie marmurowych popiersi Adolfa - super sprawa Mimo wszystko, jeżeli ktoś ma zamiar grę nabyć, to miłej rozwałki życzę. Cytuj
Amer 1 382 Opublikowano 5 sierpnia 2019 Opublikowano 5 sierpnia 2019 Wczoraj skończyłem, w sumie jakieś 14h z lekkim chakiem. Póki co pękła cała fabuła i kilka zadań pobocznych, tak więc nadal mam tu jeszcze kilka rzeczy do zrobienia. Obecnie 35 level. Fanem Wolfa nie byłem nigdy, na W:NC narzekałem dość mocno (przekonując się do gry dopiero z czasem), a YB autentycznie mi się podoba. Feeling strzelania jest niesamowity, tak samo jak poruszanie się - podwójne skoki, uniki, dupnięcie z powietrza itp. Pod tym względem gra dość mocno przypomina DOOMa 2016. I w taki właśnie sposób należy ją traktować. Towarzystwo na sieci narzeka okrutnie, że fabuła kompletnie nie teges, a panienki zachowują się żenująco. I to by się zgadzało nawet, z tym, że ta konkretna odsłona to - w moim odczuciu - czysty arcade, w dodatku z możliwością kooperacji. Czas zabawy - bardzo przyzwoity, grafika - powalająca (serio, oświetlenie, sztywniutkie fpsy), podobnie zresztą jest z udźwiękowieniem. Upgrade sprzętu, skille, bossowie i naprawdę solidny poziom trudności. Koszt? Jakieś 130PLN na premierę plus genialny zabieg z przepustką pozwalającą zapraszać do kooperacji ludzi nie posiadających pełnej wersji gry (hi A Way Out). Dokonując zakupu spodziewałem się, że program max 2-3 dni i gra poleci na PT, a finalnie potężnie się rozczarowałem (pozytywnie). Nowy Wolf zostaje u mnie na stałe. Uwielbiam levelowanie, wyskakujące z wrogów cyferki (tutaj też obecne, ale dopiero po zgonie delikwenta) i FPSy w których więcej się strzela niż gada. No serio, bawiłem się rewelacyjnie. Gdyby ktoś miał ochotę spróbować (bez wywalania kasy na fulla) - pisać śmiało, będzie można polecieć coś z coopem. Cytuj
Grrruby 0 Opublikowano 9 stycznia 2021 Opublikowano 9 stycznia 2021 Grę ukończyłem i zabrałem się za misje poboczne. W jednej z nich trzeba znaleźć wejście do Brata 2. Ktoś pamięta gdzie ono jest?Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.