Pupcio 18 642 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 No można też tak to sobie tłumaczyć xD Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 Teraz, Pupcio napisał: No można też tak to sobie tłumaczyć xD Cytuj
devilbot 3 722 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 To tak jak zrobić gran turismo z jednym torem np. Suzuka i tłumaczyć, że jest to nierozerwalnie związany tor z japońskimi wyścigami. Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 No gdyby na tym torze robilo sie cos innego oprocz jezdzenia w kolko moze to porownanie mialoby sens. Poza tym zapominasz chyba ze w wiekszosci (?) Yakuz wykraczamy jednak poza granice Kamurocho tez. Cytuj
Josh 4 823 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 (edytowane) Tłumaczcie sobie to jak chcecie, dla developera to po prostu nic innego jak totalne pójście na łatwiznę, zwyczajne kopiuj--> wklej. Byle jak najmniej się napracować, w końcu gracze i tak sami sobie dopowiedzą resztę. Żałosny jest recykling lokacji aż do TAKIEGO stopnia jak oni to robią. Porównanie do Liberty City? Sorry, ale Kamurocho jest równie nudne i bezpłciowe, z tą małą różnicą że LC można chociaż nazwać miastem, bo ta śmieszna mapka z Yakuzy na którą składa się kilka budynków, niewiele więcej bocznych uliczek i niewidzialnych ścian nie zasługuje nawet na taką nazwę. Tak trudno byłoby rozbudować tę mapę? Zwiększyć ją trochę, dodać nowe dzielnice, wprowadzić możliwość zasuwanie chociaż na rowerze? Cokolwiek? I że niby Kamurocho jest "nierozerwalnie" związane z pewnymi postaciami czy wydarzeniami i MUSI pojawić się w każdej odsłonie? To ciekawe, że Konami produkując niegdyś kolejne części Silent Hill jakoś nigdy nie miało problemu, żeby każda z tych gier drastycznie różniła się pod kątem lokacji, MIMO że wszystkie rozgrywały się w tym samym mieście. Capcom też mogłoby p*erdolić kocopoły, że Resident Evil = Raccoon City i do dzisiaj byśmy biegali po tych samych ulicach. Na szczęście niektórych jeszcze stać na odrobinę kreatywności. Śmiech na sali, tyle mam do napisania w temacie Kamurocho i tego jak łatwo niektórzy łykają ten bullshit. Mam nadzieję, że im sprzedaż w końcu spadnie, to się obudzą, że czas w końcu na zmiany. Czytaj: wziąć się do roboty i stworzyć pełnoprawny sequel, a nie wypuszczać dwa razy do roku mission pack. Edytowane 30 czerwca 2019 przez Josh 2 1 Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 Seria byla niszowa jeszcze za czasow PS2, trzymaja sie tego co dziala, sprzedaz wzrosla troche dzieki rewitalizacji marki na zachodzie, jesli spadnie to dla nich sie kompletnie nic nie zmieni, od drugiej lub trzeciej czesci gierki maja ograniczony budzet i tutaj nie trzeba byc jakims samozwanczym krytykiem ktory mysli ze wnikliwie zerknal za kurtyny bullshitu zeby tego dostrzec, to nie jest GameFreak ktory ma na kolanach IP warte miliard dolcow i robia z tym nie wiadomo jaką maniane. Udalo im sie stworzyc swietna miejscowke ktora ciagle sie rozwija [i nie, nie chodzi mi tutaj o cos tak banalnego jak ilosc budynkow czy lepsze tekstury] i z czesci na czesc zyje wlasnym zyciem, ktora jest suplementowana okazjonalnie przez inne miejscowki i ma to swoich zwolennikow ktorzy z seria sa od samego poczatku i beda pewnie do samego konca. Reszta osob ktora odkrywa teraz serie pewnie od tego szybko sie odbije, niektorzy moze zostana a "leniwe chinczyki" beda sobie dalej klepac, przepraszam, kopiowac kolejne odslony i wszyscy beda zadowoleni, ci ktorzy sie odbili pojda jezdzic na rowerze w Liberty City a ci ktorzy sie nie odbili beda dalej oklepywac pyski gangolom ow rowerem na swoim ulubionym parkingu czy chodniku. 3 Cytuj
golab 1 672 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 przecież Kamurocho w tej serii to w zasadzie główny bohater, a akcja między Yakuzą 0 a Yakuzą 6 to ile? jakieś 30 lat? na takim odcinku czasowym można osadzić ze trzy epoki i zaakcentować jak zmieniają się realia, obyczaje i technologia, a ludzkie instynkty i motywacje wciąż pozostają podobne, rzadki zabieg artystyczny jak na gierki video jedni docenią wizję, drudzy będą płakać, że yakuza to nie uncharted dookoła świata, zaprawdę powiadam wam - yebać graczy Cytuj
Josh 4 823 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 Jedni będą się cieszyć z tego samego kotleta odgrzanego (i tylko delikatnie przyprawionego) 20 razy, inni będą mieć trochę większe oczekiwania kulinarne i co najwyżej na ten kotlet spluną. Zaprawdę powiadam wam - yebać stare kotlety. Cytuj
tedi007 644 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 Przecież Yakuza i wszystkie spin-offy to gierki AA, które celują tak w ok. 500 tys. kopii w Azji + dokładkę na Zachodzie, więc nie wiem, skąd te porównania do Resident Evil. To jest seria, która od początku istnienia celuje w bardzo konkretnego odbiorcę, ma swój relatywnie mały, ale oddany fanbase (który dopiero w erze PS4/PC odrobinę się rozrasta). Te gry wychodzą bardzo często, mają swój unikatowy klimat (Kamurocho to w końcu teren Tojo), stąd recykling assetów. Na PS5 będzie tak jak dotychczas - kilka części na technologii z PS4 i pod koniec generacji nowy silnik. W te gry młóci się dla fajnych historii i "prostej" rozgrywki - beat'em up skrzyżowane z przygodówką. Jeśli ktoś się przejadł Kamurocho i formułą to ja to rozumiem, ale w przyszłości gigantycznych zmian na pewno nie będzie, choć Nagoshi mówił coś, że w New Yakuza seria skręci na inne tory. Cytuj
estel 806 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 Nie jestem wielkim fanem Yakuzy, ale podoba mi sie pomysl przedstawienia tego samego miasta na przestrzeni 30 paru lat, JEZELI sa konkretne zmiany w architekturze albo efekty akcji z poprzednich gier widac w nowszych itd. Jezeli Kamurocho to jest to samo skrzyzowanie jak w Y0 razy 6 to troche slabo. Cytuj
Bansai 11 198 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 19 minut temu, estel napisał: Nie jestem wielkim fanem Yakuzy, ale podoba mi sie pomysl przedstawienia tego samego miasta na przestrzeni 30 paru lat, JEZELI sa konkretne zmiany w architekturze albo efekty akcji z poprzednich gier widac w nowszych itd. Jezeli Kamurocho to jest to samo skrzyzowanie jak w Y0 razy 6 to troche slabo. Sa tego typu zmiany. Najlepszym przykladem chyba jest Millennium Tower, w 0 jednym z glownych watkow jest zdobycie aktu wlasnosci w miejscu gdzie stoi chuyowy parking plus jakies rudery dookola a na przestrzeni serii ta miejscowka zamienia sie doslownie w serce tej dzielnicy. W jedynce/dwojce stoi juz tam np budowa zamiast tego parkingu i dzieja sie dosc wazne fabularnie rzeczy na tej budowie, w 3jce z kolei mamy juz gotowy budynek w ktorym rowniez czesto najwazniejsze momenty fabularne sie odgrywaja. Podobnie jest z Kamurocho Hills - czyli centrum handlowym w miejscu gdzie kiedys byl park gdzie bezdomni sobie obozy rozbijali oraz toną pomniejszych sklepow/sklepikow. Takich rzeczy jest PELNO dlatego tak bardzo lubie te wirtualna miejscowke. 1 Cytuj
Josh 4 823 Opublikowano 30 czerwca 2019 Opublikowano 30 czerwca 2019 Nie ma sensu kontynuować tego wątku, są gracze którzy już rzygają Kamuroczo i są tacy, który nie będzie ono przeszkadzać nawet w Yakuzie 48. Co kto lubi. Ja już sobie ponarzekałem, więc odbiję teraz od tematu generyczności i skupię się na tym co mi się w tej grze podoba, żeby ktoś czasem nie pomyślał, że Judgment jest skończonym crapem. A nie jest nim na pewno. Tak jak napisałem wcześniej - ostatnią Yakuzą w jaką grałem była część czwarta, dlatego miałem sporo czasu, żeby odpocząć od oklepanych motywów i wejść w Judgment na świeżo. Pomijając miasto, które czułem się w obowiązku zgnoić na całej linii gra... naprawdę mi się podoba i to z każdą godziną coraz bardziej. Mimo blisko 20 h na liczniku ledwo liznąłem tę grę, w sensie story rozwaliłem do połowy, ale dopiero teraz na poważnie wziąłem się za side-questy oraz mini-gierki. Trzeba przyznać, że jest co robić, a nacisk na elementy detektywistyczne okazał się strzałem w dziesiątkę, bo faktycznie wprowadza to do rozgrywki nawet nie tyle "mile widzianą", co KONIECZNĄ różnorodność. Poza nimi fajne są pościgi po mieście (o ile ktoś lubi QTE), a jeszcze fajniejsze mini-rozprawy rodem z serii Ace Attorney, gdzie niczym Phoenix Wright bawimy się w prawnika strzelając naszym adwersarzom w pysk twardymi dowodami. Pozostaje żałować, że tych rozpraw nie ma więcej. Do tego dochodzi ogrom pomniejszych zadań od lokalnej ludności (bagatela 50 "social-linków" do wymaksowania), możliwość chodzenia z dziewczynami na randki (rozbudowanie tych "questów" robi wrażenie), uczestniczenie w wyścigach dronów, no i oczywiście specjalne zlecenia do odblokowania po zwiększeniu poziomu reputacji, a niektóre z tych zleceń są niemal tak samo rozwinięte jak misje z głównego wątku. Naprawdę ciężko się tu nudzić. Bardzo też podoba mi się fabularnie mniejszy nacisk położony na wątki z yakuzą. Oczywiście i tak stanowią one spory wycinek gry, ale wyraźnie czuć że ważniejsza od gangsterki jest tu zabawa w detektywa i prawnicza przeszłość naszego hiroła. Yagami zdecydowanie nie jest postacią zrobioną na odpierdol byle tylko zastąpić Kiryu, a gościem z krwi i kości: charyzmatycznym, zabawnym i z dobrym backgroundem. Naprawdę wcale bym się nie obraził, gdyby kolo na stałe został głównym bohaterem w tym uniwersum. Mam też wrażenie, że znacznie więcej tu niż w poprzednich odsłonach luzu, humoru i zabawy konwencją, co również uznaję za plus, bo zawsze ciężko mi było brać na poważnie tych wydziaranych pajaców w kolorowych garniturach nazywających się gangsterami. Natomiast kiedy już robi się poważnie, to gra bardziej przypomina mroczny kryminał niż mdłą operę mydlaną w wykonaniu pseudo-twardzieli. I całe szczęście Yagami nie musi niańczyć żadnych gówniarzy. Póki co to fabularnie IMO najlepsza "Yakuza" i mam nadzieję, że już się tak utrzyma do końca przygody. Nie pozostaje mi nic innego jak grać dalej, a muszę przyznać, że chęci do pykania są spore. Przerwa z serią najwyraźniej wyszła mi na dobre Cytuj
oFi 2 499 Opublikowano 1 lipca 2019 Opublikowano 1 lipca 2019 Będzie grane na pewno. O tym, że są rozprawy z OBJECTION! to już gdzieś słyszałem w jednej recenzji. Niech tylko stanieje do cebulowej ceny i i'm back kamurocho Cytuj
Basior 1 109 Opublikowano 1 lipca 2019 Opublikowano 1 lipca 2019 Ja tam nie mam nic przeciwko Kamurocho. Fajnie, że się rozwija z części na część. Ale szkoda, że nie ma drugiej miejscówki jak w chociażby w Y6. Plus jak patrzę na południe mapy i widzę, że są tam budyneczki to trochę smutno, że nie rozbudowują mapy. Można by sporo dołożyć nowych miejscówek. Inna sprawa, że jak dla mnie w grze to napi.eprzanie rowerami, fabuła, klimat Japonii i bohaterowie stanowią o sile gry. W Judgment trochę pograłem, ale na na razie kończę dodatki do Spidermana i dopiero usiądę. Z rzeczy, których mi brakuje, to opis postaci w menu. Wszystkie są nowe, a jakoś czasem ciężko od razu się połapać o co chodzi. Ale plus za przebudowanie i ciekawsze menu. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Josh 4 823 Opublikowano 9 lipca 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 9 lipca 2019 Wow, cóż za zainteresowanie. Przyluzujcie trochę z postami chłopaki, bo jeszcze trochę i temat eksploduje https://www.youtube.com/watch?v=277QWssg7D4 Finito. Stosowny licznik na końcu pokazał mi 50 godzin, z czego sam tryb fabularny zajął dobre 20 h (reszta to questy), a więc jest grubo i syto jak w bębenie Makłowicza. Żeby było zabawniej to wykonałem dopiero 35% wszystkich zadań pobocznych, czyli jeszcze masa grania przede mną. Naprawdę bardzo chciałbym dalej ponarzekać jaka ta gra jest wtórna, ile rzeczy zostało dosłownie zrypanych z przygód Kazumy Kiryu i ogólnie zmieszać ją z błotem, no ale nie mogę, bo... bawiłem się bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że mogę z czystym sumieniem i pełnym przekonaniem dodać, że to najlepsza "Yakuza", a przynajmniej najlepsza spośród tych, w które grałem. Fabuła bez kitu wciąga. Tym razem zamiast ponownie wcielać się w członka yakuzy dla odmiany wskakujemy w gacie ex-prawnika, a obecnie prywatnego detektywa trudniącego się rozmaitymi sprawami. Takayuki Yagami co prawda nie ma tak kozackiego fryzu czy uroku osobistego jak nasz Krzysio Rutkowski, ale zdecydowanie nadrabia charyzmą, ciętymi ripostami oraz gustowną kurteczką. Kolo jest też dręczony przez demony przeszłości, kiedy to jeszcze jako prawnik wybronił wydawałoby się w 100% niewinnego faceta, tylko po to, żeby ten po wyjściu z aresztu zamordował własną dziewczynę. Tak więc Yagami obwiniający się o wypuszczenie psychopaty na wolność i śmierć biednej kobiety postanowił rzucić swój fach w cholerę i zamiast tego kisi się teraz w swoim śmierdzącym biurze i przyjmuje zlecenia typu: odszukać zaginionego kota. Akcja nabiera rozpędu, kiedy dochodzi do serii brutalnych morderstw. Niby w Kamurocho to dzień jak co dzień, w końcu to miasto opanowane przez gangsterów, jednak tym razem to oni sami stają się celem, a dodatkowo wszystkie zabójstwa łączy jedna charakterystyczna cecha: ofiary są pozbawione gałek ocznych, co wskazuje na robotę seryjnego mordercy zwanego "Kretem". Yagami szybko zostaje wplątany w wielowymiarową intrygę i rozpoczyna własne śledztwo, a tymczasem ofiar przybywa. Kim jest odziany w czarny płaszcz, tajemniczy Kret, którego boi się nawet yakuza? Czym jest napędzające cały scenariusz enigmatycznie brzmiące "AD-9"? Jaki związek z zabójstwami ma przeszłość Yagamiego i feralna rozprawa, która zmieniła jego życie? Warto zagrać chociażby po to, żeby uzyskać odpowiedzi na te pytania. Niektóre potrafią zaskoczyć. Nie będę ściemniał, że scenariusz cały czas trzyma poziom, bo zdarzają się momenty dłużyzny czy wątki kompletnie oderwane od głównego wątku, ale suma summarum i tak jest bardzo dobrze. Z każdym kolejnym chapterem (a jest ich 12 + finał) intryga zagęszcza się coraz bardziej, pojawia się coraz więcej pytań i komplikacji w śledztwie, a Yagami z czasem zyskuje nowych sojuszników jak i kolejnych, tak samo potężnych jak i wpływowych wrogów. Lekki cringe momentami również jest obecny (ach te pełne dramatyzmu bohaterskie sceny śmierci i poświęceń ), ale na całe szczęście to nie ten sam poziom żenady i opery mydlanej co w przygodach Kazumy. Klauny ubrane w kolorowe garnitury zwące się gangsterami mimo, że mają istotną rolę w fabule i spory czas antenowy, nie grają już pierwszych skrzypiec, o wiele istotniejsze są wątki detektywistyczno-prawnicze i plejada nowych postaci. Z wielkim zadowoleniem przyjąłem zwłaszcza przyjaciół Taka oraz plejadę nieustępliwych prokuratorów, którzy tylko szukają pretekstu, żeby dowalić naszemu herosowi. Główny antagonista daje radę. Fabuła i bohaterzy generalnie mają w tej grze spore znaczenie, cut-scenek jest cała masa, dialogów by starczyło na grubą książkę (i są świetnie napisane). A wspominałem coś o absolutnie fenomenalnie zrealizowanych scenach akcji? Ogromna szkoda, że nie ma ich więcej, bo to co momentami na filmikach odstawia Yagami kojarzy się z najlepszymi mordoklepankami z Jetem Li albo Tonym Jaa. Praca kamery, impet ciosów, mega efektowna akrobatyka - not gonna lie, parę razy zbierałem szczękę z podłogi. Mimo, że główny wątek jest poważny, a niekiedy wręcz mroczny to zdecydowanie trzeba zaznaczyć, że gra posiada również drugie oblicze, o wiele luźniejsze i humorystyczne, co objawia się przede wszystkim w zadaniach pobocznych. A tych jest od groma i sprawiają taką samą, jeżeli nie większą frajdę niż danie główne. Yagami w końcu musi mieć za co jeść i za co chlać, więc podejmuje się różnych zleceń. Jeden typek poprosi nas o odszukanie zaginionego kota, pewna starsza pani podejrzewająca swojego męża o zdradę sypnie groszem za śledzenie go i cyknięcie na dowód fotek, a jeszcze ktoś inny zleci nam znalezienie, a następnie ściągnięcie należności od swojego dłużnika. Oczywiście to tylko czubek góry lodowej i preludium do naprawdę zwariowanych zadań. Co powiesz na przebranie się za hrabiego Drakulę, paradowanie w takim kostiumie po mieście, a następnie udzielenie wywiadu ciekawskim paparazzi? A może na pościg za człowiekiem-pomarańczą lub za... żyjącą własnym życiem peruką, która dosłownie uciekła z głowy pewnego celebryty i ani myśli, aby tam wrócić? Mało? Pewna dziewczyna poprosi o schwytanie złodzieja, który notorycznie podpierdala jej majtki, po czym okazuje się, że to cała szajka, a każdy kolejny złodziej jest bardziej walnięty od poprzedniego. Raz trafisz w barze na pilota samolotu, który musi szybko stawić się w pracy, mimo że obiecał swojej żonie że spędzi z nią jej urodziny (ich związek jest na krawędzi rozwodu i nagłe wyjście może się źle skończyć), w akcie desperacji prosi cię abyś przebrał się w jego łachy i udawał go samego przed jego mocno już pijaną ukochaną (w tym momencie do baru wchodzi znajoma Yagamiego i robi się bardzo niezręcznie) Jak widać na nudę nie da się narzekać, tym bardziej że questów jest bagatela 50, a do tego dochodzi maxowanie "social-linków" lokalnej ludności, których jest drugie tyle. Judgment wychodzi też z pomocną ręką do stulejarzy, którzy nigdy w życiu nie mieli dziewczyny, a chcieliby przekonać się jakie to uczucie. Uroczych pań "do zaliczenia" jest w sumie cztery, a spotkania z nimi wiążą się z kolejnymi rozbudowanymi zadaniami pobocznymi. Niestety to nie GTA: San Andreas i sceny seksu nie zostały uwzględnione, tak że na otarcie łez (a może napleta?) polecam sobie odpalić xvideos. Szkielet gameplayu pozostał taki sam jak w Yakuzie: biegamy po mieście, tłuczemy gangoli, posuwamy przygodę do przodu, opcjonalnie bawimy się w mini-gierki. System walki został tylko lekko zmodyfikowany, ale poza tym to samo pranie po pyskach co zawsze. Jednym to się spodoba, innym nie. Jeżeli o mnie chodzi, to mimo ogólnego efekciarstwa czuć tu stęchlizną sprzed dwóch generacji. Postać porusza się sztywno, niektóre animacje wydają się strasznie drewniane, na dłuższą metę wkrada się monotonia, a nawet irytacja, bo w przypadku walki w ciasnym pomieszczeniu, będąc otoczonym przez stado przeciwników nawet nie da się porządnie obronić. Przydałoby się kompletne odświeżenie, a nie tylko dodanie nowej postawy i kilku combosów. Jeżeli chodzi o mini-gry to mamy tu rzutki, bejsbol, automaty z Virtua Fighterem, grę planszową w stylu "VR" czy pokera, ale chyba najciekawiej wypadają wyścigi dronów. Droniki można dodatkowo upgrade'ować znalezionymi w trakcie gry częściami, a jak ktoś się wciągnie to może pobijać rekordy i chwalić się nimi na necie. Jak widać dla każdego znajdzie się coś miłego. Było już o tym pisane i będzie jeszcze raz: najświeższą i jedną z najlepszych rzeczy w grze są elementy detektywistyczne. Mimo, że nie są jakoś strasznie dopracowane i nie wywracają gameplayu do góry nogami to jednak zostały sensownie wkomponowane w przygodę i pozwalają trochę odetchnąć od ciągłych spacerów po Kamurocho oraz starć z gangsterami. Śledzenie celów, cykanie zdjęć z ukrycia, badanie miejsc zbrodni, a także aktywne uczestniczenie w dialogach i przedstawianie dowodów w trakcie śledztw mogą się nieco kojarzyć z serią Ace Attorney i będzie to dobre skojarzenie. ACZKOLWIEK. Widzę tu również zmarnowany potencjał. Samych rozpraw jest bardzo mało, są krótkie, strasznie ograniczone i niestety, ale gra w żaden sposób nie karze za wybieranie błędnych odpowiedzi, wystarczy klikać byle co i w końcu fabuła ruszy dalej. Żadnego game-over czy negatywnej zmiany w scenariuszu, co najwyżej Yagami zostanie wyśmiany przez rozmówcę. Trochę mało to motywuje do angażowania się w śledztwa i analizowania przebiegu wydarzeń, a przecież o to powinno tu przede wszystkim chodzić. Do poprawy! Nie powinienem 100 razy zrzędzić na to samo, ale skoro już jestem przy narzekaniu to na szybko wypomnę lenistwo developerów przy projektowaniu miasta. Kamurocho jest bardzo małe, ograniczone niewidzialnymi ścianami, a na domiar złego jest tak naprawdę jedyną lokacją w grze. To już nawet w Yakuzie 2 i 3 biegało się po innych miastach, a tutaj jesteśmy skazani tylko na jedno, w dodatku tak oklepane, żeby nie powiedzieć nudne. Okej, skoro już nie chce im się tworzyć nowych lokacji, to niech chociaż dopieszczą i rozbudują na max to jedno, a nie co grę walą copy-->paste. Sorry, dodanie jednego nowego sklepiku czy bocznej uliczki to nie jest dopieszczenie, które mam na myśli. O co jeszcze mam ból dupy? O loadingi, których jest zbyt dużo, a które w przypadku tak małej gry nie powinny mieć w ogóle miejsca. O ograniczenia. O ZBYT CZĘSTE encountery z przeciwnikami (zwłaszcza kiedy na miasto wysypują się gangole, a w rogu ekranu pojawia się stosowny licznik), no to już jest k*rwa jakaś przesada, żeby co 10 sekund mnie coś atakowało. Ok, można przed nimi uciec, ale co z tego skoro za chwilę pojawią się kolejni, o spokojnej eksploracji można w takim przypadku zapomnieć. Chyba tyle, więcej grzechów nie pamiętam (albo nie chcę pamiętać). Kończąc ten nudny wywód, którego i tak nikt nie przeczyta: Judgment to jest bardzo dobra gra. Niestety też gra, której nie da się polecić każdemu. Jest na wskroś japońska, więc odbije się od niej każdy kto nie przepada za takimi klimatami. A co gorsza jest bardzo wtórna, dlatego jeżeli ktoś skończył wszystkie poprzednie odsłony Yakuzy i już tą serią rzyga, to istnieje spora szansa, że po odpaleniu Judgment udusi się własnymi wymiocinami. Z drugiej strony wciągająca historia bardzo zachęca do zapoznania się z tą pozycją i naprawdę nie wypada nie docenić jej za żywotność i ilość atrakcji, które oferuje. Toż to 100 godzin szarpania jak nic. Ja jestem bardzo zadowolony przy czym zaznaczam, że miałem długą przerwę od serii i wszedłem w nią na świeżo, więc moje odczucia mogą się drastycznie różnić od pozostałych graczy. Jedno jest pewne, przygoda detektywa Yagamiego spodobała mi się znacznie bardziej od opery mydlanej z Kiryu i o ile Yakuzę 7 na pewno sobie odpuszczę, tak Judgment 2 przygarnę z szeroko otwartymi ramionami. 8/10 9 1 Cytuj
Schranz1985 694 Opublikowano 5 sierpnia 2019 Opublikowano 5 sierpnia 2019 Właśnie zostałem bez singlowego mesjasz i tak myślę czy tej bieda yakuzy nie kupić.No ale Yakuza 0 to ty szanuj nie sadze zeby ta gra dorastała jej do pięt. Oooo ono michi z yakuzy xD szanuję takie smaczki, mistrz quest w y6. Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka Cytuj
[InSaNe] 2 503 Opublikowano 2 listopada 2019 Opublikowano 2 listopada 2019 Zrobił Ktoś platynę? Chyba nie dam rady z tą mini gierką Puyo puyo, co za chory poyeb to wymyślił 5-ciu pokonałem, ale tej bariery nie jestem w stanie przebrnąć. Cytuj
Basior 1 109 Opublikowano 26 grudnia 2019 Opublikowano 26 grudnia 2019 Wróciłem w końcu do gierki (chyba każdą Yakuzę robię na raty) i doszedłem do 8 chaptera. I fabuła wygląda coraz lepiej. Postacie naprawdę robią robotę. Questy poboczne nadal ciekawią. Może poza randkowymi które jak dla mnie są bez sensu. Dość fajnie wypadł też instytut badawczy. Mała miejscówka ale człowiek się cieszy że nie kamurocho. Obejrzałbym sobie jakiś prawiczo-detektywistyczny serial japoński po tej gierce. Najbardziej kojarzy mi się Stranger aka Secrect Forest. Cytuj
Basior 1 109 Opublikowano 29 grudnia 2019 Opublikowano 29 grudnia 2019 Skończone. Nie chce mi się ostatnich dwóch misji pobocznych robić, bo wymagają 50lvl friendship. Szkoda, że gra nie ma tak łatwej platyny jak Y6 bo bym się może skusił. A sama gra to jedna z najlepszy "yakuz" ever. Brakuje jakiegoś innego miasta. Chodźmy małego jak w Y6. Albo rozbudowania Kamurocho. Czemu nie pokazali co jest w Kamurocho Hills? System jest ok, ale zrobiłem błąd nie wykupując za wczasu leepfroga i paru innych skilli. Zamiast tego pakowanie w siłę i zdrowie było ok, ale więcej skilli to jednak większe możliwości do rozwałki. Bardzo fajne side questy. Widać że mają pomysły. No i praca detektywa pozwala na więcej. Ściganie, śledzenie szukanie śladów bardzo fajnie wplecone. Za to rozprawy to jednak Ace Attorney nie był. Jestem zawiedziony mała interakcją. A sama fabuła daje radę. Jak już myślałem Spoiler Po co właściwie Sugiura łazi z resztą to akurat wyszło że to brat Emi. Ostatnia walka także imo wyszła bardzo dobrze. Spoiler Skończyły mi się uleczałki więc na hardzie było ciężko. Skończyło się na kilku zgonach. Ale finishery po wcześniejszym zmiekczeniu dały radę. Sam Pan kret trochę że słabą historią (po co to robił?). Za to Shono, pan prokurator na propsie. Jestem zadowolony z gierki. A za 2 miechy Y3-5 która pewnie będzie wyglądać kiepsko (A Judgement to jednak klasa. Twarze jak zawsze na bardzo wysokim poziomie). Szkoda że Y7 będzie rpgiem. I wygladajacym na śmiechowego. Chociaż tu też myślałem że main Hero będzie meh. A wyszło tak że nie wiem kto lepszy, Kiryu czy Tak. 1 Cytuj
[InSaNe] 2 503 Opublikowano 29 grudnia 2019 Opublikowano 29 grudnia 2019 Ja zrobiłem platynę, więcej w stosownym dziale A gierka świetna, czekam na kolejną część z Yagamim w roli głównej. Cytuj
Schranz1985 694 Opublikowano 29 grudnia 2019 Opublikowano 29 grudnia 2019 Chyba trzeba będzie sprawdzić tą fake yakuze bo brakuje mi gierki z fajnym wciągającym story.Wysłane z mojego MI 8 SE przy użyciu Tapatalka Cytuj
[InSaNe] 2 503 Opublikowano 29 grudnia 2019 Opublikowano 29 grudnia 2019 Z tego, co pamiętam, lubisz Yakuzy, więc nie powinieneś być zawiedziony Niedługo wystawię na pchlim targu swój egzemplarz. Cytuj
blantman 5 780 Opublikowano 12 kwietnia 2020 Opublikowano 12 kwietnia 2020 W przerwach od nioha zabrałem się za judgment. Jak czułem już zmęczenie materiału przy kiwami 2 tak tutaj znowu wróciła chęć grania. Po pierwsze fajnie że nowy bohater i fajnie że na razie dochodzą nowe mechaniki (dopiero 1 chapter za mną) a po drugie wszystko jest świetnie odświeżone. Dla przykładu mamy mniej umiejętności mniej drzewek jest to uproszczone i tylko dwa style walki ale mi to pasuje bo ja gram w te gry przede wszystkim dla fabuły. Zniknęło wiele upierdliwych pierdół z głównej serii. Fajne są śledztwa i szukanie poszlak oraz przesłuchiwanie świadków. Fabuła mnie wkręciła od razu i bohater którego się chyba najbardziej obawiałem jest ok. Nie jest i nie będzie to poziom naszych dwóch ulubieńców z yakuzy ale na pewno nie jest gorszy od reszty co doszła od yakuzy 4. Więcej opowiem jak pogram dłużej. Pierwsze wrażenie jednak bardzo na tak. Szkoda tylko że nadal nie potrafią dodawać hdr w tych grach. Aż się prosi czasem o soczysty hdr. Szczególnie że inne gry które ogrywam teraz na pro go mają i wyglądają wybornie. Cytuj
_Red_ 12 064 Opublikowano 12 kwietnia 2020 Opublikowano 12 kwietnia 2020 Z wielka przyjemnością wkręciłem się w Judgment, zarówno wątek fabularny (klasycznie pogmatwana konspira, plot twisty i wielka władza w tle), jak i side questy. Ale jak pewnie zauważysz, w pewnym momencie można dostać jobla od misji ze śledzeniem. To najbardziej sztuczna, naduzywana i upierdliwa mechanika w grze. A co do innych zadan detektywistycznych to podczas przeszukiwania miejscówek w trybie "lupy" nasłu(pipi) miauczenia, bo koty można przegapić a jest z nich trofik Cytuj
blantman 5 780 Opublikowano 10 maja 2020 Opublikowano 10 maja 2020 (edytowane) W dniu 13.04.2020 o 00:52, _Red_ napisał: Z wielka przyjemnością wkręciłem się w Judgment, zarówno wątek fabularny (klasycznie pogmatwana konspira, plot twisty i wielka władza w tle), jak i side questy. Ale jak pewnie zauważysz, w pewnym momencie można dostać jobla od misji ze śledzeniem. To najbardziej sztuczna, naduzywana i upierdliwa mechanika w grze. A co do innych zadan detektywistycznych to podczas przeszukiwania miejscówek w trybie "lupy" nasłu(pipi) miauczenia, bo koty można przegapić a jest z nich trofik Wykrakałeś Nadal gra mi się podoba ale jestem w 8 chapterze i już mi się nie chce robić śledztw bo albo śledzę kogoś albo ścigam się z kimś:D Za to fabuła główna nabrała rozpędu i jestem ciekaw co tam dalej się wydarzy. Edytowane 10 maja 2020 przez blantman Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.