Skocz do zawartości

Animal Crossing: New Horizons

Featured Replies

Opublikowano

mnie jakoś gierka nie wciągnęła aż tak, ale miło wspominam szajbę na ten tytuł w trakcie covida. leży w pudełku i pewnie odpale ponownie po zakupie oleda albo switcha 2 ;p

  • 3 miesiące temu...
  • Odpowiedzi 969
  • Wyświetleń 100,8 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Najpopularniejszy posty

  • Kupiłem AC z ciekawości. Pograłem tydzień, zrozumiałem o co w tym chodzi i stwierdziłem, że fajna gra, rozumiem że można się w niej zakochać, ale nie jest w moim typie. I tak od 2 tygodni mam zamiar j

  • Wieczorem odpalę konsolę z nowym Dodo Code i zostawię włączoną.

  • Mój kawałek rolniczej doliny  

Opublikowano

Po blisko 3,5 roku od premiery i ok. 43 milionach sprzedanych egzemplarzy, Animal Crossing: New Horizons doczekało się promocji. Jeszcze przez dwa dni gra kosztuje cyfrowo o ćwierć mniej, 187 zł.

 

(Chociaż nigdy nie zapominam że z racji punktów, tak naprawdę każda gra na Switcha jest 5% tańsza niż niby jest. Switch antytax).

 

 

Dla porównania, Doom Eternal był przeceniany przez ten czas bodaj kilkanaście razy, w tym roku 5 razy, do cen 42 zł i 56 zł.

  • 3 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano
  • Autor

Kto kupuje? XDD

 

 

Opublikowano

O jest Fauna.

Kupiłbym, ale w gierce ile jest postaci ze 400? Więcej.

Dobry interes, będą doić.

 

nawet nie zaczynam tematu zbierania tych gówien wiem jak to się skończy

 

wystaczy, że wydałem prawie 5000 punktów nintendo na ilonki villagersów w NSO

 

a co do przeceny gierki w wersji cyfrowej w sklepie nintendo, to ta o której pisano wyżej, nie była pierwszą

 

  • 1 rok później...
  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Nigdy wcześniej nie grałem w żadną grę z serii. Na czym polega rozgrywka i co można tam robić? Zawsze miałem wrażenie, że to coś jak Stardew Valley, ale pewnie się mylę.

Opublikowano

Częste porównanie, równie często krytykowane. Tematyka niby podobna w świecie gier. Masz chatkę w spokojnym miejscu (w Stardew Valley są kopalnie, ale powiedzmy, że to mała część gry), zbierasz rzeczy i sprzedajesz, dbasz o swoją hacjendę/farmę. Teoretycznie oba opowiadają o ucieczce od współczesnego miejskiego życia w świat spokoju i wolności.

Tyle że dla mnie, Stardew Valley to taki typowy uzależniacz, ciągle masz coś do robienia, niekończące się questy budujące siatkę "ale najpierw...", masę tabelek i statsów do rozwijania itd. Niby gra o relaksie na wsi, ale rozgrywkowo, to typowa współczesna mordęga nad nieskończonym wybieraniem, co dzisiaj zmieścić w ciągu dnia, by podwyższyć statsa X, posunąć questa Y, nabić pasek z postacią Z, i tak dalej. Bardzo wciąga z tej racji i można grać w nieskończoność.

Z kolei Animal Crossing jest luźniejszy, nie ma tak mocnej gejmifikacji. Jest bardziej relaksujący także w sensie rozgrywki, nic nie trzeba.

Podstawą Animal Crossing zawsze było wykorzystanie zegara konsoli i realny czas (co jest problemem, jeśli chciałbyś dzisiaj grać w pierwszą część na GC hehe. Ponieważ zapewne bateria, która napędza ten zegar, gdy konsola jest wyłączona, już od tego czasu padła, i nie będzie mijał czas gdy wyłączysz. Kto umie podstawy lutowania itp., może baterię wymienić). Masa rzeczy jest oparta na ten zegar czasu rzeczywistego. Jest to gra, która zachęca do grania codziennie po trochu, do czekania na konkretną datę, kiedy to każdy gracz na świecie doświadczy danego eventu itd. Można powiedzieć, że Animal Crossing w 2001 roku wyprzedził epokę, bo ma cechy typowe dla późniejszej gry online czy komórkowej, chociaż oczywiście faktycznie interakcja z czymkolwiek z zewnątrz była na GC bardzo ograniczona (można było tylko założyć na tej samej konsoli inny save i odwiedzać wioskę innego gracza).

Po zaliczeniu "podstaw", większość graczy AC włącza grę codziennie na 20-40 minut, by porobić rzeczy, jakie się dzisiaj pojawiły. Nawet jak coś zamówisz, to potem będzie, trwać będzie budowa nowego budynku - lepiej wrócić jutro.

Wioska generowana jest losowo, i ogólnie wiele rzeczy, dialogów, przedmiotów, pojawia się losowo, więc każdy gracz doświadczy nieco czego innego. W tym porównaniu, Stardew ma mocno zarysowany scenariusz, a AC raczej stawia na ogólny klimat i świat budowany przez serię bardzo małych uroczych zdarzeń, z których dla jednego gracza ulubionym będzie to, co pięciu kolejnym się nigdy nie przydarzy w grze. Trudno mówić o faktycznej historii, postaciach, relacjach z nimi i wątkach, jak to może sobie wyobrażasz. Jednak ten sposób budowania świata sprawia, że wiele osób ma uczucie powstania prawdziwej społeczności i że są faktyczną postacią, która kogoś obchodzi. Nie chodzi tylko o łatwość, bo z czasem można też stracić przyjaciela i inne rzeczy, bo postaci się wyprowadzają, wprowadzają... W innych grach nie-multi tego nie ma.

To nie znaczy, że Animal Crossing nie może być niezwykle wciągający, miliony fanatycznych fanów mówią za siebie, ale nie jest wciągający w tym sensie, co typowo omawiane tu gry. Jest to trochę gra dla osób, które typowo nie biorą gier tak poważnie.

Co się robi? Hm, łazisz i widzisz co robią inne postaci i z nimi zamieniasz dwa zdania, łapiesz robaki i ryby, wykopujesz skamieliny, idziesz na jakieś eventy, zbierasz jakieś spośród masy przedmiotów i wyposażasz swoją hacjendę i własne ubranie, starasz się wypełniać tabelkę, inwestować zebrane środki, spłacać kredyt i dodawać nowe rzeczy w wiosce... Wydaje mi się, że głównie te rzeczy.

Opublikowano

Wielkie dzięki za obszerne wyjaśnienie. Paradoksalnie, ten post sprawił, że jednocześnie naprawdę chcę zagrać i jednocześnie naprawdę nie chcę. :D A w jaki sposób zarabia się jakiś hajs? Są tam jakieś prace, można sprzedawać zebrane fanty?

Opublikowano

Przede wszystkim musisz zainwestowac sporo czasu. Chociaz w sumie nie musisz. Mozna grac tyle ile sie zechce csly dzien albo piec minut.

Hajs sie zarabia ale powoli.

I tak wiekszosc rzeczy nie da sie kupic. Kwiatki musisz se wyhodowac, albumy KK kolekcjonowac na koncertach co sobote, owady i ryby sa dostepne w okreslonych miesiacach, a jak spadaja gwiazdki z nieba to w losowy dzien i kiedy zechcesz miec wyjatkowe przedmioty dla kazdego ze znakow zodiaku to bedziesz musial czekac na deszcz meteorow co noc i jeszcze liczyc na to ze o poranku na plazy odnajdziesz blyskotki zodiakalne w miejsce zwyklych fragmentow kosmosu, a to zajmie dwa prawdziwe lata orzy dobrych wiatrach

Polecam gierke

Jak ktos jest np. chory na kolekcjonowanie to tutaj bedzie mogl sie wyzyc

Opublikowano

No, ja nie mam pojęcia, czy polecać tę grę. Myślę, że na przykład w skali świata, spora część sukcesu tej gry to fakt, że nie ma nadal wielu rozbudowanych gier polegających na czymś innym, niż mordowaniu. Ale tutaj na forum to chyba nikogo nie obchodzi... Dla części osób, gra nie będzie ciekawa, a nadal kosztuje ponad dwie stówy fizycznie. Przy czym dla mnie to bardziej gra do kupienia cyfrowo, z racji na wspomniane zachęcanie do regularnego grania krótkimi seriami, trafiło by mnie wymieniać codziennie kartridż hehe.

Nie jestem jakimś zaawansowanym Crossingowcem, z tego co wiem to kasę zarabia się głównie na tym, że sprzedajesz: złowione ryby, złapane robaki, pozbierane przedmioty, zrobione samemu z zebranych rzeczy przedmioty, pozbierane z drzew owocki, przedmioty wykopane łopatą, zebrane na plaży muszelki, nagrody odebrane w różnych programach, itd. Hardkorowcy mają pewnie jakieś mocno wyspecjalizowane, wyliczone grind metody na maksymalny zarobek.

No i rzepa, która jest jak giełda, z tego co rozumiem. To też można mocno maksymalizować, poznając zasady gry i jak działają ceny, oraz namierzając online ludzi, którzy mają u siebie wysoką cenę. Ale chyba nie trzeba.

Opublikowano

Tak to jest, zarabia sie na handlowaniu a przehandlowac mozna wszystko co sie posiada. Nie pamietam dokladnie jak to bylo ja poczatku przygody ale chyba wlasnie sporo kaski dostawalem za rzadkie rybki, robaczki, wybrane stworzone wlasnorecznie przedmioty etc… nie da sie zbic fortuny w kilka dni ale na kredyt jakos wystarczalo. Pozniej jest latwiej, mozna np. kazdego dnia zakopywac 10k w zlotej dziurze w ziemi co po trzech dniach daje drzewko na ktorym wyroslo 30k.

Ja tam szczerze polecam gierke kazdemu; jesli nie przypaduje - trudno, ale jesli klimat zaklika i sie w to wejdzie, to mozna sie naprawde zatracic

Co bedziesz robil?

Na poczatku nalezy ogarnac nieporzadek na wyspie i przygotowac miejscowke dla siebie i dwoch rozbitkow ktorzy towarzysza nam na starcie. Nastepnie nalezy kilka dni zbierac surowce, stworzyc narzedzia, wykonywac zadania dla toma nooka, celem sprowadzenia kolejnych lokatorow. To jest trzon fabularny az do momentu, w ktorym wyspa osiagnie ocene trzech (na piec) gwiazdek, co zaowocuje koncertem KK slidera, a to wydarzenie z kolei, zakancza w pewien sposob scenariusz fabularny gierki. W miedzyczasie powstana sklepy, muzeum i takie tam. Po koncercie KK cala zablokowana wczesniej zawartosc tytulu jest dostepna… ale to juz sobie odkryjesz na wlasna reke

Animal Crossing daje przyjemnosc na kazdym kroku… im wiecej w to gralem tym mniej mialem slow zeby ten urok opisac wiec juz dzis tez skocznyly mi sie literki na ten post

Opublikowano

Pozwole sobie dopisac kilka slow bo w poprzednim wpisie wiele liter a malo sensu.

No wiec tak…

Glowne zadania w ACNH to:

A) dbanie o porzadek a takze dekoracja wyspy oraz wlasnych czterech scian

B) pielegnowanie relacji z zwierzakami osadnikami wyspy oraz goscmi przybywajacymi w dany dzien

C) zbieractwo

D) panowanie nad finansami

E) wydarzenia sezonowe

Nalezy zwrocic uwage, ze wachlarz narzedzi oraz mozliwosci ogranicza watek fabularny gry, a co za tym idzie, na samym starcie przygody mozemy costam ale tak naprawde to mozemy niewiele

Przyklad: tereny do ktorych dostepu broni rzeka sa niedostepne pierwszego dnia. W miare uplywu czasu, zdobedziemy tyczke, pozwalajaca przeskoczyc na drugi brzeg, znowu pozniej, otrzymamy zdolnosc budowania mostow, a na koniec zburzymy rzeke calkowicie zasypujac ja ziemia, a w dowolnym miejscu wybudujemy wlasna. O to wlasnie chodzi. Postep.

Kolejny przyklad to chocby muzyka w tle; w prologu muzyczny temat zapetlony zostaje na caly dzien np. a melodie dedykowane dla kazdej z godzin odblokowane zostaja pozniej.

Gra wymaga cierpliwosci. Naprawde sporo

punkt A

Wyspa dnia pierwszego to chaos. Wszedzie drzewa, trawa, niedostepne miejsca. Wraz z poszerzaniem zestawu umiejetnosci ten nielad mozna zamienic w raj na ziemi.

Cuda mozna robic.

U mnie w Beastland zamarzylem sobie nie biegac za cywylizacja a pozostawic pierwiastek tej dzikiej natury, dlatego oprocz osiedla mieszkancow czy tam rynku otoczonego sklepikami, wiekszosc terenu porastaja drzewa i setki kwiatow, zbudowalem sporo akwenow wodnych, zarowno do uzytku sportowego (basen) jak i rekreacyjnego (lowienie ryb). Na mojej wyspie trafisz na easter eggi wskazujace na ulubiony film. Jest restauracja i kacik milosnika dzwiekow plynacych ze skrzypiec lub harfy.

Nalezy pamietac, ze pelna fizyczna transformacja wyspy odblokowana zostanie dopiero po pierwszym wystepie KK Slidera na wyspie.

Mozliwosci dekoracyjnych wlasnej hacjendy nie bede wspominal…

Wlasne cztery sciany to sypialnia oswiecona zorzami polarnymi i zarem swiec, drewniana kuchnia w stylu pirackim, komnata skarbow i blyszczacych trofeow, pokoj goscinny oraz piwnica tortur, w ktorej gosc przywiazywany jest w do fotela w otoczeniu kilkudziesieciu tarantul i skorpiona a i dzwiekow sonaty emitowanych przez trupia czaszke

A no i najwazniejsze pokoj kosmiczno zodiakalny z eksponatami 12 znakow i murami ktore oswiecaja gwiazdy ciemnego nieba

punkt B

Wszystkich wariatow jest ponad 400.

Pierwsza dwojka zostaje wylosowana w chwili przylotu na wyspe. Dla kolejnej trojki nalezy przygotowac miejscowki w watku fabularnym a maksymalnie wprowadzic moze sie 10 jednostek. Kazdy zwierzak posiada cechujacy jego jezyk i zachowania charakter.

Jak zyc z takimi wariatami?

Normalnie. Rozmowa (dialogi to komedia full 100% serio), niezapowiwedziana wizyta, jakis przezent. Bywa, ze wybrany wyspiarz znajdzie sie w potrzebie (zachoruje, poprosi o zdobycie wybranego zyjatka ktorego nie potrafi upolowac, poczuje sie samotny i zapranie towarzystwa etc.) wtedy nalezy pomagac

Ostatnio moim ulubiencem jest O’Hare; globetrotter zartownis, wlada kilkoma jezykami i zawsze sluzy dowcipna porada, jest ekspertem od spraw milosnych i modowych, potrafi tez fristajlowac piosenki, gdy mu sie nudzi oglada filmy karate i trenuje karate w piwnicy, nie no moj ulubieniec

Oprocz stalych mieszkancow, wyspe odwiedzaja goscie. Kazdy z nich to swir i warto wypatrywac ich zawsze. Flick kupi od nas robaki a CJ ryby. Tajemniczy paser zaoferuje szemrane obrazy lub rzezby pochodzace z drugiego rynku… wizyta Celeste zwiastuje deszcz meteorow a guliver i gulivarr to moi ulubiency kapitan statku i jego pijana piracka wersja. Absolutna topka!!!!

punkt C

wszelkiej masci zyjatka (limitowane na sezon / miesiac), kwiaty (hodowla), albumy winylowe KK ,zlote narzedzia, dziela sztuki do muzeum i wlasnej kolekcji, pelna garderoba ubran, setki przedmiotow dekoracyjnych, sezonowych, dania i potrawy a nawet przedmioty dedykowane znakom zodiaku

Szkoda nawet gadac ile tego jest

Raj kolekcjonera to nie powiedziec nic. To jest disneyland, na haju, z supermodelka w stroju mikolaja robiaca

punkt D

No niestety istnieje kluczowy watek ekonomiczny. O ile pieniadz nie stanowi sedna rozgrywki, to jednak, na poczatku, nalezy ten kredyt u Nooka splacic. Co robic? Jak to w zyciu. Zdobyc taniej, sprzedac drozej. Oto cala tajemnica wzbogania sie. Nie ma zadnych ukrytych hakow.

Prawdziwa wolnosc i eksploracja w tej gierce, pojawia sie dopiero po rozliczeniu spraw bankowych, co do grosza

punkt E

Halloween, sylwester i nowy rok, festiwal tanca, swieto indyka, walentynki, mikolajki to przykladowe sezonowe imprezy. Odbywaja sie raz do roku o tej samej porze. Czesto gesto takim wydarzeniom towarzyszy mozliwosc zakupu tematycznych przedmiotow, wdzianek i potraw

Oprocz tego istnieja wydarzenia cykliczne takie jak dzien lowienia ryb (np. dzisiaj) czy dzien lapania robakow.

Wszystko to urozmaica proze codziennisci zycia nudnego wyspiarskiego

Podsumowujac

A bo juz mi sie nie chce wiecej pisac ;)

Najwazniejsze to byc cierpliwym a to wielka cnota

Edytowane przez Ken Adams

Opublikowano

Świetna gra do poklikania na zupełnym luzie, bardzo dobrze pasuje też jako tło do słuchania ksiazek/podcastów. Gram po troszku od 5 lat, obecnie w końcu na maksa rozbudowałem dom. :)

Opublikowano
  • Autor

Nurna gra o niczym, myślałem tak przed zagraniem w nią i myślę tak dalej po zagraniu w nią, jedyna różnica to 200h jakie w niej spędziłem xddddd

Opublikowano

Teraz mozna juz puszczac muzyke z ACNH z aplikacji Nintendo Music bo caly soundtrack jest w niej dostepny

To jak potraktowano instrumentarium tej gierki to w ogole kosmos. Nie dosc, ze sa melodie na kazda godzine w roznych aranzacjach pogodowych, nie dosc ze sa melodie na wyjatkowe wydarzenia, to jeszcze jest cala seria wydawnictw muzycznych KK Slidera, w wersjach instrumentalnych jak i wokalnych akustycznych…

Sporo piosenek z gry to covery, ktore spolecznosc odkrywala. Sam wypadlem z kapci gdy uslyszalem dzwieki z 1 w nocy… przeciez to D’Angelo (ten spiewak z rdrii) how does it feel a co ta piosenka robila kiedys z moim zyciem to ja tylko wiem. Slyszac to, w tej grze, w pewnym momencie zycia, tylko przypieczetowalo moje dozgonne oddanie sie temu tytulowi (brak slow)

Opublikowano

To jest gra stworzona dla relaksu - wlaczasz i robisz, co chcesz.

Oswietlenie zmienia sie wraz z uplywem dnia, w tle slychac szum drzew i odglosy owadow, co godzine zmienia sie muzyka, sa pory roku w czasie rzeczywistym.

Kraftujesz jakas szafke, ustawiasz w pokoju lub sprzedajesz, przed domem stawiasz grilla, bo sezon juz sie zbliza; utrzymujesz dobre relacje z sasiadami i czilujesz, bo glownie na tym ta gra polega.

A Stardew Valley to mi w ogole nie weszlo, bo mi przypomina Minecrafta, Terrarie itp.

Edytowane przez beardo0

Opublikowano

ale mnie nagrzaliscie swoimi postami na AC D nie miałem go na liscie do kupienia/ogrania bo stylistyka mnie odrzucała. poczytalem, obejrzałem jeszcze raz gameplaye i wpisalem już na listę.

Opublikowano
W dniu 11.04.2025 o 20:15, Butt napisał(a):

Wielkie dzięki za obszerne wyjaśnienie. Paradoksalnie, ten post sprawił, że jednocześnie naprawdę chcę zagrać i jednocześnie naprawdę nie chcę. :D A w jaki sposób zarabia się jakiś hajs? Są tam jakieś prace, można sprzedawać zebrane fanty?

To co najbardziej urzekło mnie w AC to zbieractwo, oprócz urządzania sobie wyspy, czy też domu po swojemu, jak w SV. W grze łowi się różnego rodzaju ryby w rzekach, jeziorach, oceanie o czterech porach roku, nurkuje po skarby pod wodą, wykopuje z ziemi szkielety dinozaurów, chwyta na siatkę różne owady oraz kupuje od lisa dzieła sztuki, który ma zarówno oryginały, jak i podróbki, więc bez sokolego oka lepiej do niego nie iść, bo dostanie się wała.

Słowem podsumowania głównie 3 rzeczy urzekły mnie w SV:

  1. Urządzanie sobie wyspy, jak w każdej tego typu grze, albo się to lubi, albo nie. Z tym też związane jest farmienie, bo bez kasy to wiadomo.

  2. Zbieractwo, które w tej grze jest wręcz genialne, a muzeum to wisienka na torcie. Serce rosło, gdy przynosiłem do niego nowe okazy.

  3. Może zabrzmi to śmiesznie, ale niemałe wrażenie zrobiła na mnie “walcowa” mapka, przez co gra ma swój urok, bardzo oryginalne i nigdy czegoś takiego nie widziałem.

IMG-8834.jpg

Jeśli lubisz tego typu gry z całą masą indyków, jak Stardew Valley, to AC powinno Ci się spodobać. Na Switchu to był mój pierwszy kontakt z serią i gdyby nie utracone 300h to grałbym pewnie dalej. Nie dziwi mnie sprzedaż na poziomie prawie 50mln, bo to sztos, najlepsza marka w portfolio Ninny obok Mario, Mario Kart, Zeldy, Smasha i Pokémonów. Sztos, ale nie dla każdego, to już zależy od kwestii gustu, a gust, jak doopa, każdy ma swoją. Jednak grzechem byłoby gry nie sprawdzić. Polecam.

Edytowane przez zdrowywariat

Opublikowano

Gram od soboty, wziąłem w cyfrze. Faktycznie gra jest bardzo powolna, chociaż odkryłem już myk z przestawianiem daty, ale póki co mocno mnie wciągnęła. Jestem w punkcie, w którym spłaciłem dług związany z przeprowadzką, a także kupiłem dom i wybudowałem muzeum. Samo muzeum wygląda kozacko w środku, chętnie bym takie zwiedził w rzeczywistości, tylko wkurza wczytywanie każdego pomieszczenia. Nazbierałem większość fantów na sklep, tylko sporo żelaza jeszcze brakuje. Czy z tego muzeum są jakieś korzyści? Nie wiem, typu jak podaruje 30 eksponatów to dostaną coś, a jak 50 to dostanę coś innego? Czy to tylko wolontariat dla własnej satysfakcji? Mam też sporo narzędzi, jak siekierka, łopata, proca czy ten kijek do przeskakiwania przez strumyk. Zastanawia jak wyjść na wyższą platformę. Czy trzeba bawić się drabiną jak w TLOU czy jest jakiś inny myk do tego?

Byłem też na wyprawie z pilotem na bezludnej wyspie, gdzie był jakiś inny odwiedzający i zaprosiłem go do zamieszkania na moją wyspę. Rozumiem, że w końcu dotrze do mnie?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

Ostatnio przeglądający 0

  • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.