Trzy ulubione rozrywki EA - lootboxy, zamykanie studiów developerskich i... uśmiercanie gier z uniwersum Star Wars:
 

 

Zgadzam się, że powyżej normala wychodzą niedoróbki systemu walki i ktoś szukający hardkorowego wyzwania będzie rozczarowany, ja wróciłem szybko od normala i jakoś mocno nie czułem, że dostaje bęcki bo gra oszukuje.

Też w pewnym momencie obniżyłem z Jedi mastera na poziom niżej.  Nie miałem wrażenia, że coś przez to tracę.

A ja gralem na tym 3im poziomie cala gre i byla dla mnie odpowiednio wywazona. Czasem tylko jak chcialem sie uleczyc to BT nie reagowal tak szybko jakbym chcial i trzeba bylo guzik nacisnac 2-3 razy.

No to reagowanie na leczenie też nie działa jak należy. Klikam przycisk, Cal mówi swoją kwestię o tym, żeby droid go uleczył i nic się nie dzieje co w środku walki potrafi irytować. 

Kupiłem używkę i przeszedłem. Daję 7+ albo 8-/ 10

Sama historia prosta, ale mimo wszystko ciekawa.
Soulsy w świecie SW jest dokładnie tym czego ta marka potrzebowała, jednak dużo błędów i niedoróbek nie pozwala mi ocenić tej gry wyżej.
Pierwsze, to backtracking i fatalnie skonstruowane skróty. Zapomnisz jakiejś skrzyni ze stymem i miłej zabawy w szukanie najkrótszego dojścia, a jeszcze gorzej z powrotem do statku. Widać, że gra potrzebuje w takich momentach fast travel.
Ładowanie przeciwników przed pyskiem też jest fatalne.Często wystarczyło po odrodzeniu napyerdalać z całej epy przed siebie żeby wrogowie w ogóle się nie pojawili, a jak już się pokazali, to przez kilka sekund ślizgali się po mapie na wyprostowanych nogach. Dotyczy kierowników i zwykłego mięsa armatniego.
Za mało bossów
A jak już się pojawiają, to walczymy z systemem walki
No bulwa, co jest trudnego w sprawieniu aby bohater właściwie reagował na polecenia? Stymy w gorących momentach mają problem. Parry to jakaś komedia i w ogóle z tego nie korzystałem przez całą grę gdzie w grze o mieczach świetlnych chyba powinno o to chodzićUkończyłem na Jedi master, ale to nie była przyjemność jak w dowolnych soulsach od FS tylko kombinowanie jak kogoś pokonać najprostszym sposobem. Responsywność jest po prostu całkiem do poprawy. Nie wiem jaki oni silnik zastosowali, ale mam wrażenie jakiegoś Frostbite-a od DICE, który na poprzedniej generacji walił podobne jaja... Dobra, sprawdziłem, Unreal... Jak oni mogli jeden z lepszych silników tak skiepścić.
Ogólnie nie jest źle, ale dużo do poprawy w następnej części.

Jestem w szoku jakim cudem dałeś tej grze tak wysoką ocenę kiedy wymieniasz tyle poważnych wad.  

No jak to jakim cudem. W internecie istnieje tylko skala 7-10, to nisko ją ocenił.

Teraz, suteq napisał:

Jestem w szoku jakim cudem dałeś tej grze tak wysoką ocenę kiedy wymieniasz tyle poważnych wad.  

Jakoś tak mam, że jak coś oceniam, to najczęściej po prostu wymieniam same wady, bo te człowiek najlepiej zapamiętuje. Reszta jest katalogowana w folderach "dobre" i "może być" sprawiając, że ogólny odbiór jest pozytywny.

 

I takie coś mi się podoba, będzie powrót do giereczki.

Właśnie zaczynam gierkę i jestem miło zaskoczony poziom oprawy jak i masą błędów tyle miesięcy po premierze. Jednak jest na tyle miodna ,że to jakoś specjalnie nie przeszkadza. 

Błędów jest już mniej po ostatniej aktualizacji. W zeszłym tygodniu skończyłem grę i jestem mega pozytywnie zaskoczony. Walka, eksploracja, historia i czas grania. Respawn znowu dostarczyło po mocarnym Titanfall 2. 

No gram właśnie, dobry festival bugow i dymania gracza na najwyższym. Gdzie są bossowie? Walka mieczem świetnym jak lizakiem + 3 ciosy na krzyż, do tego etapy które gra się identycznie, identyczne konstrukcje z tylko zmienionym tłem planety. Muzyka fajna, robót i Cal też, małpa z wytrzeszczem i ten tryhardowiec że statku do gazu, no mocne 6. Płynne 50-20 klatek piękne.

I ten movement postaci mnie strasznie irytowal.

Ogólnie gra się całkiem spoko koniec końców, ale jakoś spodziewałem się więcej. Może w sequelu, na ten moment (A jestem w polowie) jest trochę zawód.

Ja po ponad 10h dałem sobie spokój, znudziła mnie ta gierka i zaczęła irytować po początkowym zachwycie. Do tego elementy metroidvania które tak średnio mi się podobały do tego były rozwiązane tak ,że gra nas zmusi do powrotu na stare plansze. Ma gra przebłyski ale mogli iść w typową grę akcji i o wiele lepiej by się grało. 

czyli człowiek dobrze pomyślał, żeby poczekać, aż trafi do ea access i ograć wtedy za te 15 zł

 

Jedną z najlepszych gier zeszłego roku obrażajo.

U mnie było podobnie, chociaż grę skończyłem. Pierwsze godziny były świetne. Grafa, klimat itd. Ale później jak, to bywa z grami EA coś nie pykło. 

 

Z przyjemnością jeszcze raz calaczka bym zrobił.

Przeszedłem i o korva - jedna z gorszych gier w jaki grałem od dawna - od gameplayu po fabule i te zyebne na maxe zakończenie kończąc. Łysy hoi od GoWa, hrrr tfu.

Ale jak to, przecież to "top generacji" XD

59 minut temu, Rozi napisał:

Ale jak to, przecież to "top generacji" XD

Chyba wśród rakowych wydawców xD 

Ale gierka się sprzedała, może druga część będzie lepsza. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Legancka była ta giereczka. 

Kur.wa ja sie od niej odbilem, nie moglem zdzierzyc tragicznego rudego bohatera I infatylizmu fabuly. Gameplay tez tak sredni, niby soulso podobny ale przyjemnosci nie sprawial.

W dniu 5.07.2020 o 17:01, messer88 napisał:

Legancka była ta giereczka. 

 

No przecież. Tyle, że nie ma co patrzeć na walkę przez pryzmat jakichś skillowych slasherów czy soulsów (mimo, że czerpie z nich trochę), tylko jak na mainstremowy tytuł, łączący cechy różnych topowych gierek. Taki misz masz w lubianym (lub nie) klimacie SW. Jak na typowy produkt dla masowego odbiorcy to jest wysoki poziom.

 

Fakt, że fabularnie jest tak se i ogólnie wydarzenia są praktycznie całkiem oderwane od głównych wątków uniwersum (może to i lepiej? nie wszystko musi się toczyć w kółko wokół gwiazdy śmierci, wojen klonów albo rozkazu 66), a technicznie bywa "ciężko", ale ja się bawiłem bardzo dobrze.