Skocz do zawartości

Cadence of Hyrule


Daffy

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
1 godzinę temu, funditto napisał:

W takim razie chyba gra wraca na listę zakupów :D boli mnie tylko to, że sam nie zadaję ataków tylko normalnie wchodzę na przeciwnika i wtedy Link/ Zelda atakuje wroga. To też można jakoś zmienić ? 

Zależy od broni, raczej obecna wersja jak dla mnie przypomina A Link to the Past i mi to odpowiada.

Opublikowano (edytowane)

Stówka poszła z bólem, skoro pierwszą część Necromancera można teraz kupić za bodaj 13 zł. Niemniej, jak na skalę projektu, nie jest to jakaś wygórowana cena.

 

 

Cadence of Hyrule naprawdę wygląda tak, jakby robiło to jakieś studio Nintendo, poziom dopracowania detali jest wysoki, a prezencja na topowym poziomie. Przede wszystkim, nie wiem czy wszyscy o tym już wiedzą, ale gra ma sporo z normalnych Zeld 2D i doprawdy jest jak mieszanka obu gatunków co najwyżej 50/50, raczej niż "Necromancerem ze skórką Zeldy". W dungeonach jest trochę miejsc "typowego Necromancera", ale często nie trzeba się w ten aspekt nawet wkręcać, a większa część gameplayu dotyczy po prostu rozwiązywania zagadek i eksploracji we własnym tempie jak w Zeldzie. 

 

Po może dwóch minutach tutorialu trafiamy od razu na Zeldowy pół-otwarty świat z wieloma kierunkami do wyboru (i rozstawionymi co dwa kroki teleportami do szybkiej podróży), mnóstwem różnorodnych potworów (wow... w ciągu może godziny gry walczyłem z dziesiątkami różnych potworów, w lasach, lochach, kryptach i na plażach) i praktycznie żadnymi podpowiedziami, co robić. Jak ustawić te cholerne kamienie, by wejść na górę po szkatułę? Jak rozpykać tego olbrzyma? Jak przejść przez te ognie w jaskini? Na razie jeszcze nie jestem pewien, w których miejscach brakuje mi po prostu określonego przedmiotu, a w których czegoś nie rozumiem co do możliwości poruszania się. Ewidentnie, często konkretnych metod na pokonanie danej przeszkody jest kilka, w zależności jakie przedmioty posiadamy.

 

Podobnie jak Necromancer, ta gra nie wymaga żadnego wyczucia rytmu, trzeba po prostu się ciągle ruszać, w mniej więcej wyznaczonym czasie (tryb "wyłączenia rytmu" zmienia to w turówkę, zasady są te same tylko że przeciwnicy wykonują każdy ruch zawsze tylko wtedy, gdy my go wykonamy). Trzeba więc często szybko myśleć nad tym, jak polecą pociski i jak zaatakują przeciwnicy. W najbardziej intensywnych miejscach, to jak szachy na czas, w których rusza się każdą figurą w jednym ruchu naraz. Gra jest bardzo intensywna jeśli chodzi o myślenie i nadaje się moim zdaniem doskonale na krótsze sesje. Oczywiście, margines błędu (na domyślnym poziomie trudności) jest adekwatnie dostosowany, i zazwyczaj przeciwnicy nie zalewają nas ciosami, ani te ciosy zbyt mocno nas nie bolą. Inaczej byłoby piekło. Traktując grę "chillaxowo", w sumie da się trzymać dystans i właściwie też przechodzić dalej, bo niewiele rzeczy wydaje się obowiązkowe do progresu przez historię, ale wydaje mi się to mniej ciekawe. Konieczność ciągłego wciskania przycisku, by wykonać kolejny krok, jest symptomatyczna dla tej gry: naprawdę to gracz musi się poruszać, żeby wyciągnąć, co jest w tej grze, bo samo nic się nie dzieje. To zdecydowanie wyróżnia Necrodancera na rynku gier: zazwyczaj przez większość gry tylko trzymamy jakieś rzeczy. Tutaj trzeba się ruszać, co jest angażujące, choć i bardziej męczące.

 

Mieszanka roguelite (sporo tracimy w razie śmierci) z Zeldą ma kilka denerwujących aspektów. W końcu wiele przedmiotów przydaje się w eksploracji, a inne możemy np. kupić za fundusze, które w razie śmierci tracimy. Ten system "rozwoju postaci" ogólnie jest dość dziwny i jeszcze nie wiem, czy dobry.

 

 

 

Gra jest fascynująca, chociaż czasami ciężko się w nią gra. Jest trochę bardziej wymagająca, niż się spodziewałem. Prawie nic nie daje "za darmo".

 

 

 

 

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano
10 godzin temu, Orzeszek napisał:

yebany teraz musze switche kupić ;/

Przecież kupiłeś po zajechaniu do Kanadowa co nie?

Co ty tam odpier,dalasz

Gość Orzeszek
Opublikowano (edytowane)
30 minut temu, milan napisał:

Przecież kupiłeś po zajechaniu do Kanadowa co nie?

Co ty tam odpier,dalasz

xd kupiłem sobie xboxa one x za switcha, teraz sprzedaje kloca xd nowy model switcha bedzie moze na jesieni to wjedzie.

Edytowane przez Orzeszek
Opublikowano

@ogqozo "(tryb "wyłączenia rytmu" zmienia to w turówkę, zasady są te same tylko że przeciwnicy wykonują każdy ruch zawsze tylko wtedy, gdy my go wykonamy)."

 

Akurat jest to nieprawda. Jest wielu przeciwników, którzy będą dalej poruszać się w rytm muzyki, nawet jeżeli zatrzymasz się postacią w miejscu.

Opublikowano (edytowane)

Którzy? Nie włącząłem tej opcji w każdym miejscu, ale już w dość sporej liczbie i nigdy nie było inaczej... Nie mówiąc o tym, że w samej grze jest napisane że tak to działa i wszyscy w internecie piszą że tak to działa... Może to jest jakiś zwrot akcji na dalszych etapach.

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Jaki dalszy etap gry? Jestem jakieś dwie/trzy godziny od rozpoczęcia tytułu od początku mam włączone beaty i większość przeciwników sama się porusza. Wilki, Mobliny, Gacki (zawsze zapominam ich nazwy), Octoroki w ziemi (te dziady co plują kamieniem - nie mylić z deku scrubem), Pająki (też nie pamiętam nazwy). Wystarczy tylko chwilę postać i przyjrzeć się, nie jest tak, że jak się raz nie ruszysz to oni od razu się ruszą bo niektórzy mają inny program chodzenia (te dziady co z ziemi wyłażą wyjdą dopiero po kilku beatach, tylko musisz być w ich zasięgu). Ogólnie jest tak, że po 2/3 beatach większość przeciwników skacze według swojego rytmu (no chyba, ze Cie widzą to będą szli w Twoim kierunku). Najlepiej jest teleportować się w jakieś miejsce gdzie jest sporo stworków a sam się przekonasz. Nic tak samo w ustawieniach nie zmieniałem oprócz wyłączenia widocznej disco szachownicy bo mi się nie podobała.

 

 

Sprostowanko:

 

Sprawdziłem specjalnie na jakiej zasadzie to działa. Jeżeli wykonasz choćby jeden ruch/czynność, niezależnie jaki/ą np. użyjesz bomb, wykonasz jakikolwiek ruch etc. to wyżej opisani przeciwnicy zaczną się poruszać w swoim rytmie. Są tacy, którzy jak Ciebie zobaczą to będą na Ciebie szli (nawet jak Ty stoisz w miejscu). Czarodzieje również się teleportują po kilku beatach jak się wykona tą jedną akcję.

Edytowane przez chrno-x
Opublikowano (edytowane)

Trudno zrozumieć, o co ci chodzi. Teraz to brzmi jakbyś próbował opisywać normalny tryb gry. W trybie fixed beat (nazwany tu w temacie "wyłączeniem rytmu"), pająk, jak się nie ruszasz, wygląda tak. Nawet jak potwór ma już pewien wcześniejszy etap animacji skoku czy ataku, to będzie go trzymał na pętli i pół godziny bez ruchu jak się nie ruszysz.

 

 

Edytowane przez ogqozo
Opublikowano (edytowane)

Czytaj ze zrozumieniem, "nie używam trybu Fixed Beat". Normalnie większość przeciwników porusza się po lokacji po jednej czynności gracza. Co w tym trudnego do zrozumienia? :dunno: Odniosłem się tylko do tego, że napisałeś iż przeciwnicy stoją w miejscu dopóki gracz się nie będzie wykonywał ruchów. Nie jest to prawda, bo wystarczy jeden ruch aby stworki zaczęły się poruszać po lokacji i nie czekają wtedy na ruch gracza. Jeżeli nie to miałeś na myśli to źle Ciebie zrozumiałem.

Edytowane przez chrno-x
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

zaczalem w sobote, wczoraj skonczylem, fantastyczna gra, troche za krotka jak na moj gust, mam ochote na wiecej, wiec pewnie w najblizszym czasie wleci drugi run :banderas: 

Opublikowano

Póki co indyk roku jak dla mnie. Cudowny mariaż z Zeldą, skakanie po mapie daje mnóstwo satysfakcji. Widać wpływ BOTW na niektóre elementy gry, duch przygody jest wyraźnie odczuwalny. Moim zdaniem must-have dla wszystkich posiadaczy Switcha.

Opublikowano

Nie grałem w Crypt, ale jak dla mnie gierka jest mega spoko pod tym względem, a jestem dosyć przeciętnym graczem. Na początku oczywiście ginie się często, ale jak już załapałem o co chodzi i jak postępować z przeciwnikami, to z gaczyna iść gładko. Jak już wskoczy więcej serduszek i lepsze bronie, to już w ogóle można hasać po Hyrule w rytm beatu bez większego problemu.

Opublikowano
4 godziny temu, XM. napisał:

Poziom trudności podobny do crypt czy łatwiej?

 

bez porownania, cadence jest banalne przy crypt. padalem tylko na poczatku, a potem sie juz jest praktycznie niezniszczalnym, zwlaszcza jak masz doswiadczenie po crypt

ale przy tym gra nie robi sie nagle nudna, nadal jest bardzo satysfakjonujaca :)

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Obejrzałem trailer i ślicznie to wygląda, no i pomysł jest, ciachanie do rytmu muzyki, ciekawe. I już miałem wziąć, ale dlaczego 25e, jest jakieś usprawiedliwienie dla takiej ceny? Duże replayability, czy coś? 25e to już jest troszkę dużo, aczkolwiek Dead Cells było warte takiej ceny.

 

Albo spróbować pierwsze Crypt of the NecroDancer? Które pamiętam, że było kiedyś za grosze w promocji.

Edytowane przez zdrowywariat
  • 5 miesięcy temu...
Opublikowano (edytowane)

Dzisiaj chyba największy update gierki od czasów premiery. Pojawiła się m.in. dodatkowa kampania, w której wcielamy się w Octavo (wymaga przejścia gry podstawową postacią), a także Dungeon Mode, który pozwala pograć bardziej w stylu pierwszego NecroDancera.

Edytowane przez ogqozo

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...