Skocz do zawartości

Assassin's Creed Valhalla


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzisiaj zacząłem, wybrałem żeńskiego Eivora i teraz pytanie, mogę to zmienić czy muszę od początku lecieć?

 

No i jak na razie nie porywa. Mam dziwne uczucie jak bym został zmuszony iść do pracy do której nie chcę iść

Opublikowano (edytowane)

Ja wytrzymałem do 70-80 godziny, a jak potem, po zdawać by się mogło kulminacyjnym momencie, gra kazała mi wyzwolić kolejne 3-4 terytoria to coś we mnie pękło. 

 

this-is-the-worst-worst.gif

 

 

Pomyśleć, że w Origins miałem na liczniku 60 godzin kiedy skończyłem główną fabułę, sporo misji pobocznych, jedno DLC i rozpocząłem drugie rozszerzenie.

Edytowane przez Bigby
Opublikowano
4 minuty temu, Figuś napisał:

Odyseja mimo 120 nadgodzin w pracy do platyny bardzo mi się podobała.

 

Odyseję i ja całkiem miło wspominam, mając w niej około 80h. A daleko jej do mojego ulubionego Asasyna.

 

Valhalla za to nie ma wciągającej historii, side questów (bo te world eventy na pewno nimi nie są), postaci z którymi można się zżyć (za wyjątkiem męskiego Eivora, bo to akurat udany protagonista...tyle że niekanoniczny), nawet na prawdziwych cutscenkach oszczędzili - przez ten czas jak grałem widziałem chyba tylko 2, które widać że były odgrywane przez aktorów i robiły wrażenie jakością. 

Jest za to mapa zasypana skarbami, manuskryptami i częściami uzbrojenia. Przed premierą Ubi chwaliło się, że usunęli znaczniki przez co eksploracja powinna wyglądać ciekawiej, naturalniej. Prawda jest taka, że po max godzinie wiesz jakiego koloru kropka co oznacza. Są też wspomniane wydarzenia w świecie gry, coś na wzór tych z RDR2. Jak łatwo się domyślić, nawet koło nich nie stało. Już nawet nie chodzi o to, że dialogi są kiepskie i że pomysł devów na każde był taki, żeby były jak najbardziej absurdalne i śmieszne.

Większym problemem dla mnie jest to, że robione są taśmowo, bez żadnej dbałości o szczegóły. Zanim zagrałem dużo osób pisało, że jest taka fajna, "komiczna" misja, w której pomagasz przywrócić dawną namiętność w związku pewnego małżeństwa. No więc trafiam na to wydarzenie i z grubsza chodzi o to, że chcą uprawiać seks, gdy ja inscenizuje wikiński najazd. Napierdalam toporem, rzucam pochodniami, chata zakochanych cała się pali. A co oni w rzeczywistości robią? Siedzą na drewnianej ławce, coś tam krzyczą, wszystko dalej się jara i koniec. Weź sobie dobry wędrowcze z naszej wspólnej skrzyni 10 orenów, widelec, książkę kucharską i węgiel.

Albo spotykasz kobietę - to nic że wygląda dość młodo; ma głos staruszki i chuj. W dodatku ma w chacie pełno kotów. Dom dalej, rzut beretem, facet ma problem ze szczurami, które niszczą mu uprawy. Staruszka daje ci klucz, uwalniasz koty. Sprawa załatwiona.

Jest również facet, który nie wie, że z głowy wystaje mu topór. Informujesz jegomościa o przykrej sytuacji, wyciągasz broń, pada jak kłoda, koniec.

 

Aha, nie wspominam nawet o walce. Już chyba bym wolał ten upośledzony, rytmiczny system z pierwszych Asasynów.

 

Przez jakiś czas łudziłem się też, że w DLC poprawią różne bolączki, dadzą konkretną fabułę. Gdzie tam, odbijaj terytoria i zdobywaj sojusze zacny Wikingu. A żeby było (nie)ciekawiej, Francja podobno wygląda jak Anglia, bo przycyganili na assetach. Irlandia bardziej zielona, ale też taka sama.

 

Kurwa, jak ja tej gry nie lubię. 

 

Miłej zabawy Figuś. :rayos:

  • Smutny 1
Opublikowano

Ja wczoraj skończyłem, zacząłem na premierę wraz z przyjściem XSX i chyba tylko dzięki temu ze grałem na nowej konsoli udało mi sie wyciągnąć 75h w zasadzie ciagiem, ale po tych 75h wymiękłem i odstawiłem grę na prawie rok. Wróciłem w zeszłym tygodniu i dociągnąłem do 90h. W ogole odniosłem wrażenie że w okolicy premiery gra chodziła lepiej, nie pamiętam żeby mnie wywalała do dasha, albo miała problemy z połączeniem się z serwerem. Teraz w ciągu tych kilkunastu godzin crashe, nie działający quick resume, spadki fps, czy problemy z zapisem pojawiały się bardzo często. Generalnie gra jest tak o połowę za długa, zdobywanie sojuszy jest strasznie monotonne i zrobione na jedno kopyto. Te "zadania poboczne" widac ze są inspirowane wieśkiem, ale są zdecydowanie płytsze, niektóre sprowadzaja się wręcz do odpalenia dialogu i tyle. Znaczników na mapie jest od  zajebania, ale to już chyba zabawa dla masochistów, albo ludzi z jakąś nerwica natręctw. Origins, które ogrywałem rok wcześniej bardziej mi się podobało, pomimo tego że znacznie bliżej mi do klimatów nordycko-wikingowych, niż starożytnego Egiptu. Jak dodatki będą dostępne na jakiejś promce za parę złotych to może sobie do nich wrócę. 

Opublikowano

Też może mieliście problem z ciągłym wyświetlaniem się zemsty graczy, irytujące to w chuj jest. Wystarczy raz pokazane zadanie zemsty, a nie non stop wyświetla.

Opublikowano

No niestety ja też muszę przyznać, że jak przy Origins czy Odyssey bawiłem się bardzo dobrze, tak w tej niby zdecydowanie lepszej Valhalli jest... gorzej. Siedziałem 1,5 tygodnia na kwarantannie, co prawda pracowałem zdalnie, ale jednak było więcej czasu na grę i choć nastukałem ponad 30 godzin przez ten czas (do kwarantanny około 20-25) to nie udało mi się jej przejść, ba, nawet chyba nie jestem przy końcu, bo jeszcze kilka sojuszy mnie czeka. Miałem takie ambitne założenie, że uda mi się ją zaliczyć w tym czasie, a tu psikus ;) 

Opublikowano

Ja to gówno już na koniec na siłę przechodziłem. Nigdy nie grałem w bardziej rozwleczona grę. A z tej całej fabuły nic już nie pamiętam. Jakbym miał robić misje poboczne i cała valhalle to bym padł z nudów.

Opublikowano (edytowane)

Ja mam zupełnie odwrotnie, w Odyseję pograłem z 10 godzin i zabiły mnie tam te nędzne bitwy morskie, ogólna nuda i do tego irytujący system najemników zarżnięty z Shadow od Mordor.

Origins było lepsze, ale nie dałem rady dojść do końca, zadanie nie były zbyt ciekawe i musiałem robić trochę pobocznych questów żeby utrzymać poziom do misji głównych. Generalnie flaki z olejem.

Valhalla za to to bardzo udana gra i nawet udało mi się przejść, co więcej jak skończą z wydawaniem DLC to chyba je sobie przejdę. Pozbyli się obsranych bitew morskich, w zasadzie nie było gównianych misji pobocznych typu idź i pozbieraj, przynieś czy inne pierdoły.

Owszem to zbyt rozwleczona gra, mogli to uciąć o trzy czy cztery regiony gdzie schemat zadań się powtarzał i gra by tylko zyskała. Jednak miała bardzo satysfakcjonujący gameplay i eksplorację. Moim zdaniem to najlepsza z tych trzech części.

Na te pierwsze Assasyny ma kompletnie wywalone.

 

Edytowane przez Dalhi
Opublikowano

Origins imo najbardziej mi się podobał bo był pierwszy na nowym silniku i najkrótszy. Wymaksowanie gry zajęło mi w okolicach 70h Odyseja już ponad 120h  Valhalla podobno jeszcze więcej potrzebuje, wychodzi na to że gracze też muszą zapierdalać coraz więcej nadgodzin przy AC

Opublikowano

Mnie tam na przykład platynowanie w ogóle nie bierze, ale jednak uparłem się przynajmniej zaliczyć wszystko, co do zaliczania w Valhalli mi podrzucono. No to powiem, że jeszcze trochę do zrobienia jest, a mam na liczniku 219 godzin... Ty stara kurwo, zmarnowałaś mi 20 lat życia, jak powiedział klasyk. Dam znać jak skończę. 

  • Haha 2
Opublikowano

A mnie właśnie ta Valhalla wciągnęła przez te klimaty wikingów i anglii. Eksploruję, zwiedzam, robię rzeczne najazdy. Ogólnie w tej części nie bawię się w skrytobójcę, tylko od razu jak na wikinga przystało, napierdalam każdego wparując na pełnej piździe w jakiś obóz. No i te dwa toporki w łapach i w szale napierdalasz typa.

Opublikowano

Miałem się z nią brać za bary na dniach, ale skoro mówicie, że jeszcze większe niż Odyseja to sobie teraz odpuszczę i przejdę najpierw trylogię Ezio, potem III i Black Flag, dorzucę Rogue a na deser Unity i Syndicate. Wtedy będę się czuł gotowy do wyzwania. :dafuq:

Opublikowano

Wiecie może jak odpalać te kapliczki po zjedzeniu muchomora? No, podpowiada, żeby oglądać dokładnie znaki, a ja myślę, o chuj i jakie tam znaki chodzi? Bo żadnych tam wskazówek to nie widzę, żeby gdzieś mnie po kolei doprowadzał do podpalenia kapliczek. Halucynacje i chuj wie jakie znaki oglądać :reggie:

Opublikowano
W dniu 31.10.2021 o 16:25, LukeSpidey napisał:

Miałem się z nią brać za bary na dniach, ale skoro mówicie, że jeszcze większe niż Odyseja to sobie teraz odpuszczę i przejdę najpierw trylogię Ezio, potem III i Black Flag, dorzucę Rogue a na deser Unity i Syndicate. Wtedy będę się czuł gotowy do wyzwania. :dafuq:


Odważnie. Niemnie ja przeszedłem wszystkie Asasyny i dobrze się bawiłem, więc.... Udanej zabawy. :drinks:
 


Natomiast samą Valhallę czekają jeszcze sute tygodnie rozbudowy. Mówi się także, że gra otrzyma kolejny duży dodatek Dawn of Ragnarok.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...