Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, Donatello1991 napisał:

Ktoś był w 

  Pokaż ukrytą zawartość

War dead catacombs?

No przecież w życiu bym nie wiedział, że z tej miejscowy po 

  Pokaż ukrytą zawartość

Radhanie

Można się tam dostać. Jak po takich walkach jest znak, że można wyjść z lokacji. 

Na górze jest posąg, który wskazuje nam położenie tych katakumb.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, kanabis napisał:

W zadnych soulsach nie bylo tyle ulatwien gry. Przez to ze zamiast isc fabularnie eksplorowalem to zeby was nie sklamac renalie mialem na 5 uderzen z wyskoku . Niby to troche psuje fun bo jak na very easy no ale przynajmniej placzow oszczedza :D

 

A i tak nie brakuje krzykaczy, którzy chcą dosłownego easy mode i powielają mit nieprzystępnych gier From Software.

Odnośnik do komentarza

Dla mnie Elden Ring i większość soulsów ma idealny stopień trudności.

 

Najpierw jest klasyczny trolling i plaskacz na powitanie od pierwszego bossa. Potem człowiek zaczyna kombinować, sprawdzać różne bronie, czary, przedmioty i idzie jakoś do przodu. Nawet jak są łatwiejsze momenty, to ostrożnym zawsze trzeba być. Jak trafi na ścianę, to może sobie przyfarmić do lvl200 i stać się magiem mordercą. 

 

No i jest coop. Przecież to jak włączyć cheata lub poprosić kolegę, by nam przeszedł. Jak można grę zrobić jeszcze łatwiejszą? Da się? Ludzie sami decydują się nie korzystać z wielu rzeczy w grze, by nie było za łatwo :yao:. Summony zwbijające bossów za nas. :reggie:

 

A tak swoją drogą, to wciąż mnie szokuje rozmiar tej gry. Wlazłem do podziemi pod stolicą, a tam cały level, dwóch bossów i nowi przeciwnicy. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Nyu napisał:

Zacząłem od DkS3, było trudno przez chwilę, większość gry to był lajt, a potem jedna ściana przy opcjonalnym bossie. A potem grałem w Bloodborne, które było tak samo łatwe. A potem zagrałem w DkS2, przy którym było sporo męczenia się, no i DkS1, gdzie już serio było trudno.

 

Powiedziałbym coś o Elden Ring w stylu: jest banalny, a jak nie jest, to se pojedź gdzieś indziej, bo jesteś w złym miejscu albo używasz koszmarnego builda.

Mityczny nameless? :)

 

Dla mnie dks2 najlatwiejszy. Procz dlc. 

Ale jak sie szanowalo te kukiełki życia czy jakos tak. Bez nich mozna sobie bylo skomplikowac mocno gre jak zycia ubywalo za kazdym zgonem.

Odnośnik do komentarza

Nameless. Choć gdyby to nie były moje pierwsze Soulsy, to pewnie byłoby lepiej, bo jak go teraz oglądam, to się wydaje całkiem spoko.

 

DkS2 miał bardzo trudne DLC - szczególnie to śnieżne, gdzie 10 minut się do bossa biegło, a potem boss był bardzo trudny w melee - bo nasza postać wolna i powoli spożywa estusa. Samo DkS1 jest trudne, bo ma mało ułatwień, nie ma normalnego teleportu, jest już dość ociężałe, a świat jest pełen miejsc, do których lepiej nie wchodzić. Demonsy mają banalnych bossów i są bardzo liniowe.

 

IMO Sekiro i DkS1 - gry godne nazywania ich trudnymi, reszta jest lajtowa albo średnia max.

Odnośnik do komentarza

ale co tam masz z bossów i mobów w souls1 trudnego, oczywiście patrząc na to obecnie, gdzie wszystko ma raczej proste ataki i brak kombosów jakie sadzą niektórzy w nowszych grach. Mobki w stylu BK czy inni "większe rycerzyki" też easy parry albo backstab gdzie w kolejnych tytułach już tak łatwo się nie łapią. 

Odnośnik do komentarza

Ależ ta giereczka jest dobra

 

Gram wojownikiem z dwoma sejmitarami i jakąś małą tarczą

 

Na razie to jest startowy zestaw przedmiotów. Mam też jakiś mocniejszy jednoręczny cep bojowy, ale zbyt wolno atakuje.

 

Pójdę w szybkość i walkę 2 brońmi - wytrzymałość, zręczność główne cechy, a oprócz tego witalność i siła

 

Pogrindowałem chwilę w jakichś podziemiach w wąwozie i pokonałem bossa gladiatora. Później poszedłem za fabułą, zaorałem tego dużego przeciwnika, co zeskakuje z konaru na drodze do zamku i zatrzymałem się na bossie Margit. Bardzo mocny i szybki jak na razie, ale jest do zrobienia na spokojnie. 

Odnośnik do komentarza

Nie no dks1 to jest trudna gra, nie ma teleportu przed anor z dupy mechaniki jak curse (powiedzenia ze ktoś wiedział ze trzeba kupić stone który to kasuje) inna sprawa ze to była pierwsza gra z tak fajna konstrukcja świata (skróty itd) bo w des było trochę liniowo. Ja np zaciąłem się w anor przy prace buildem na sile i zostałem tam przez chyba 5 dni XD

 

Odnośnik do komentarza
16 minutes ago, messer88 said:

 

tzn przebiec chodzi mi o normalne przejście już do końca gry, bez ubisoulsow 

Masz stolice z 2 obowiazkowymi bossami, masz dwie dodatkowe lokacje z kolejnymi 3 no i calkowity endgame gdzie tez jest ich kilku. Przy czym te wlasnie lokacje sa wielkie albo maja duzo elementow platformowych.

  • Plusik 1
Odnośnik do komentarza

Sam uważam DS1 za najłatwiejszą z serii, bo ma najbardziej OP rzeczy. Jak ktoś poszedł w magię i tarczę, to podstawka jest banalna. DLC jest wyzwaniem, zwłaszcza smok i uciachanie mu ogona, ale to tyle. Potem jeszcze zdobywa się te czary z DLC i NG+ bossowie są na hita. W połowie gry można mieć bronie elektryczne +5. Np. elektryczna kosę. 

Gra była trudna, bo to dla wielu pierwsze Soulsy były. 

Kiedyś nawet nagrałem filmik pokazujący jak łatwa jest ta gra z dobrą tarczą. Znerfili ją w remasterze.

 

Spoiler

 

 

 

 

DS2 nie ma aż tak przewalonych czarów, chociaż to wciąż easy mode. Do tego na większość bossów można przyzwać NPC lub dwóch. 

 

DS3 jest najbardziej zbalansowany i samą magią byłoby ciężko. NPC nie zawsze opłacało się przyzywać.  Fajnie się w to grało kolejne NG+. 

Nameless king i bossów z DLC robiłem łukiem, bo akurat było mi najłatwiej. Fajnie, że tyle buildów się sprawdzało. 

 

Ludzie nastraszyli mnie Bloodborne, więc poszedłem w magię ARC 99, przyfarmiłem w kielichach i bossów na odległość brałem. Jednak przez tą małą ilość broni, tarcz, czarów, czy generalnie buildów i możliwości gra mi się mniej podobała od soulsów. Za mocno narzucała mi pewien sposób grania. Jedyna, gdzie nie chciało mi się robić NG+. :(

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, messer88 napisał:

ale co tam masz z bossów i mobów w souls1 trudnego, oczywiście patrząc na to obecnie, gdzie wszystko ma raczej proste ataki i brak kombosów jakie sadzą niektórzy w nowszych grach. Mobki w stylu BK czy inni "większe rycerzyki" też easy parry albo backstab gdzie w kolejnych tytułach już tak łatwo się nie łapią. 

Przede wszystkim to, że gra jest wolniejsza, animacje są wolniejsze, a tym samym częściej dostajemy wpierdol, bo margines błędu jest mniejszy. Wstawanie z ziemi trwa długo, picie estusa trwa długo i jesteśmy podatni na ataki. Jeden cios za dużo kosztuje nas sporo. A sama gra jest nieprzyjazna: świat jest zakręcony, wszędzie daleko, długo brak teleportów, daleko od siebie ogniska, wszędzie można skręcić i pójść tam, gdzie jest jeszcze za trudno itd. Żaden masochizm, ale jest IMO najtrudniej.

 

33 minuty temu, C1REX napisał:

Sam uważam DS1 za najłatwiejszą z serii, bo ma najbardziej OP rzeczy.

Oceniam tylko pod kątem brutalnego melee - bez czarów, cudów, inkarnacji, przyzywań NPC i innych graczy. Tak przeszedłem wszystko w tej serii i tak oceniam. A tutaj w Eldenie jest po prostu banalnie nawet w taki sposób.

Odnośnik do komentarza

jak dla mnie pure melee 1 to bardzo łatwa gra, no może Demony są jeszcze bardziej przystępne. Oczywiście nie z perspektywy pierwszego kontaktu z grą :) Najtrudniej chyba wspominam w 2 przez hitboxy, tracking niektórych ataków no i ADP. 

 A co do konstrukcji świata zgoda bo nabiegać tam się można. 

Odnośnik do komentarza

Ja zawsze staram sie rozpatrywac pod katem bossow uwazanych powszechnie za trudnych. Pod tym katem 3 z Namelessem, Stulejmanem, Bracmi i moze nawet kilkoma innymi, jest statystycznie trudniejsza od takiej jedynki ktora praktycznie ma oslawionych OnS i nic nadzwyczajnego poza tym. W dwojce to w podstawce zadnego trudnego nie bylo. A w DLC to znowu 3 ma bossow bardzo trudnych.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Nyu napisał:

DkS2 miał bardzo trudne DLC - szczególnie to śnieżne, gdzie 10 minut się do bossa biegło, a potem boss był bardzo trudny w melee - bo nasza postać wolna i powoli spożywa estusa.

To byl opcjonalny boss bo pewnie piszeszo 2 kotach. No i ci bossowie byli konstruowani pod coop. To samo te "sciezki zdrowia" do Sir Alonna i przede wszystkim niebieskiego Smelter Demona. Dla mnie jednak pomijac opcjonalnych bossow najtrudniejszym dlc byla Shulva.

 

A "trudnosc" samego DS2 na poczatku glownie sprwadzala sie do tego, ze chinskie poje.by uzaleznily klatki niesmiertelnosci w rolce od ktorejs ze statow.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...