Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
5 godzin temu, tjery napisał:

Porównanie z RT.

 

6dguH5u.jpg

XwPHF2P.jpg

 

tPLorbw.jpg

EMUoYcN.jpg

 

pZ2oFai.jpg

sBhRdO8.jpg

 

Ciekawe czy PS6 bedzie w stanie osiągnąc taki RT przy chociazby 2k/60 heh. 

Opublikowano

Jaka jest rozsądna ilość Vitality? 
Mam 45 (a level 139) czy to mało czy dużo, ten mój pasek zdrowia jest niby duży ale jak mnie czasem ktoś pierdolnie to 1/3 1/2 spada.

Mam te amulety co obnizaja otrzymywane obrazenia ale tez co zwiekszają obrazenia (to od Radagona) 

Niektore moby bija mocniej niż bossowie. Chodzę w raczej niezłym pancerzu ( zbroja rycerza tygla)

Opublikowano
2 godziny temu, standby napisał:

Mam 45 (a level 139) czy to mało czy dużo

 

imo mało na endgame tym bardziej że tak jak piszesz dużo jest rzeczy co potrafią na dwa hity postać ubić. Też mam 55+ na postaci pod melee chyba 155lvl, trochę mniej na hybrydzie melee/maga gdzie jakbym nie potrzebował 80int i nie chciał zbytnio przelevelować to te dodatkowe 10 w hp też bym wbił. Co może zrobię przy okazji dlc :) 

Opublikowano

no dobra.

Ttroche szkoda mi tych leveli, chciałem podpakować w faith, jak już wszystko rozjebie, albo przed sama koncowka, zrobie respeca bo czuje że za dużo pkt wrzuciłem w nieznaczące za bardzo statsy :/

Opublikowano

kurwa przez przypadek wezwalem Alexandra na walke z Fire giantem i była to banalna walka ehhh
już zero wzywania pomocników w elden ring, myslalem ze to part questa.

Godskin duo to banał był po uśpieniu, bez tego walka prawie nie do wygranai xD

Opublikowano

Czy jest jakiś sposób na Eldeńską Bestię, przy buildzie pod siłę?Nie, no to ganianie po całej arenie,żeby zdązyć zadać dwa ciosy .....

Podchodziłem już kilkanaście razy i po prostu jakie to jest zje...no, nie wiem, ale widzę,że poziom trudności stosuje się na zasadzie "zróbmy ataki, które bedą słabo odczytywalne dzięki wirującej kamerze przy przeciwniku zajmującym pół ekranu.

Może dla maga ta potyczka jest banalna, ale w przypadku kiedy trzeba podejść do przeciwnika i odpala się festiwal błysków i strzałów, które trudno zlokalizować to ręde opadają.

 

  • Lubię! 1
Opublikowano

Na starcie walki biegnij za niego i możesz pare razy mocno walnąć. W sumie to starczy biegać za nim i naparzać czymś dużym jump ataki najlepiej. A jak masz jeszcze coś wiary to już easy jak się zbuffujesz że te jego strzały i inne ataki prawie nic Ci nie zrobią. 

Opublikowano
2 minuty temu, messer88 napisał:

Na starcie walki biegnij za niego i możesz pare razy mocno walnąć. W sumie to starczy biegać za nim i naparzać czymś dużym jump ataki najlepiej. A jak masz jeszcze coś wiary to już easy jak się zbuffujesz że te jego strzały i inne ataki prawie nic Ci nie zrobią. 

Czyli są  jakieś inkantacje zmniejszające święte ataki?Czy może chodzi o świętą przysięge......

 

 

.....do której możliwości użycia brakuje mi kilkanaście poziomów :(

Opublikowano (edytowane)

Skończyłem Eldenika jakieś dwa tygodnie temu. To jest jedna z tych gier, w których czując zbliżający się koniec robi sie autentycznie smutno, a po napisach pozostaje pustka na kilka dni. Ciężko nawet podsumować wrażenia, ale postaram się podzielić paroma rzeczami. 
Po pierwsze sprawa poziomu trudności - według mnie jest to niepotrzebnie napompowane i te całe git gud, zacinanie się na kilka dni na bossach itd można włożyć między bajki. Deweloperzy wykonali zajebistą robotę i przemyśleli wszystko tak, że jeśli chcesz się męczyć, to oczywiście możesz bić tak długo danego przeciwnika, aż Ci się uda. Jeśli nie, to po prostu wykorzystasz itemki, wbijesz kilka lvli itd i podejdziesz do niego jeszcze raz. Dla mnie to jest prawdziwa istota "sandboxa", twórcy dają Ci masę mechanik do rozkminienia, a Ty korzystasz z nich jak chcesz, potrafisz itd. Gra daje dużo możliwości podejścia do walk, ja np od samego początku chciałem grać offline i nie korzystać z pomocy drugiego gracza, bo raz, że zepsułoby mi to klimat samotnej podróży po świecie, a dwa, wkurzały mnie okrutnie te walające sie wszędzie notatki. Szczęśliwie udało mi się wstrzelić z poziomami tak, że z większością wrogów radziłem sobie całkiem nieźle, a przy niektórych miałem to wrażenie, że zostało już tylko trochę do poprawy i da się ich ubić. Przez to gra ANI RAZU mnie nie zirytowała tym, że sie gdzieś zaciąłem, że musiałem grindować albo cokolwiek. Płynnie przeszedłem 90% gry jako totalny świeżak w soulslike'ach i chwała za to twórcom, bo dzięki temu mogłem chłonąć ten świat bez wkurwa. 
No właśnie, największa zaleta tej gry - świat i PRZEKURWAPOTĘŻNY KLIMAT. Od samego początku do samego końca towarzyszy nam ta specyficzna tajemniczość, mrok i napięcie, nawet jeśli wiemy, że dookoła nie ma większego zagrożenia. Odkrywałem każde kolejne miejscówki z wywieszonym jęzorem i myślą "co tam wymyślili". Szczególnie, że czasami wbiło się do jakiejś niepozornej windy, która zaprowadziła nas do nowej, ogromnej miejscówki, teleport wywalił nas na drugi koniec mapy itd. No aż chciało się gnać do przodu i zwiedzać dalej, na szczęście twórcy też dobrze to przemyśleli i albo sprowadzili nas na ziemie wyższym poziomem trudności albo ukrytymi miejscówkami na danym obszarze, które zatrzymywały nas tam na dłużej i pozwalały płynnie rozwijać postać. Katakumby, jaskinie itd pomimo, że dość powtarzalne, to i tak robiłem je wszystkie z wielką frajdą, bo wiedzialem, że na końcu czeka na mnie boss albo inna niespodzianka. Poza tym muzyka i desing świata tak mi podpasowały, że po prostu chciałem to wszystko chłonąć i nie myślałem nawet o tym, że znowu klepie te same mobki albo boss sie powtórzył dwa razy. Ogólnie o designie i muzyce to mógłbym gadać i gadać, ale kto grał ten już wie o co chodzi. 
System walki jest mega dobry i daje masę frajdy. Na początku grałem greatswordem, później przerzuciłem sie na katane i w obu przypadkach grało się świetnie. Jedyne co mnie tylko wkurzało, to że gra nie zachęcała do sprawdzania nowego gearu. Jak już zdobyłem tą katane, to czułem się z nią tak pewnie, że nie chciało mi się sprawdzać innych broni. Ziomek, który grał w tym samym czasie miał identyczne odczucia. Z armorami w sumie było podobnie, zmieniałem je bardzo rzadko i niektóre części zbroi zmieniłem dopiero uświadamiając sobie, że niewiele to zmieni w trakcie rozgrywki, o ile nie dodawały punktów do statów, na których mi zależało. Zabawa itemkami za to była ok, czasami korzystałem z czystej ciekawości z bomb, greasów itd, no można sobie kombinować jak sie chce. Nie nastawialem się na żaden konkretny build, punkty dodawałem intuicyjnie i pod swoją broń, ani razu nie miałem uczucia, że coś spieprzyłem i trzeba zrobić respeca. I za to kolejna pochwała dla twórców, nawet noob się szybko rozezna, a jak nie, to respeca można zrobić dość łatwo i szybko. 

Z przeciwnikami podobnie jak ze światem, w zdecydowanej większości okrutnie podobał mi się ich design, animacje i to, że do wielu z nich trzeba było zmienić taktykę i przyzwyczajenia. Gra wręcz zmuszała momentami do innego podejścia i nieraz banan wjechał na ryj, kiedy człowiek sobie uświadomił, że po wielu godzinach szybkiego cięcia kataną trzeba było nieco zwolnić i wyczekiwać na kontrę, żeby ubić przeciwnika. Po takich akcjach później już było o wiele łatwiej rozkminić kogo jak załatwić. Jazda konna też jest mimo wszystko ważnym elementem walki i fajnie, że nie służy tylko do szybszego przemieszczania się po mapie. 

Gra wciąga i angażuje pomimo praktycznie braku fabuły. Lore jest ogólnie zajebisty, ale broni się bardziej klimatem, niż zadaniami, postaciami, historią itd. I niby brak tej historii można uznać jako wadę, ale co z tego jak "coś" cały czas pchało nas do przodu i czasami pomimo zmęczenia i tak odpalałem grę, żeby pchnąć wszystko dalej. ER to też chyba gra, przy której zaliczałem w ostatnich latach najdłuższe sesje, pomimo tego, że była wymagająca jak żadna z tych poprzednich. 

Można o tej grze gadać i pisać godzinami a i tak o czymś się zapomni, wymieniać się doświadczeniami, pominąć coś, na co ktoś inny wpadł bez problemu i na odwrót. Mnie ten tytuł po prostu oczarował i pomimo kilku rzeczy, które bym zmienił jest dla mnie absolutnym 10/10 i wskakuje do życiowej topki. Spędziłem przy ER ponad 120h i nie dość, ze nie wiem kiedy to zleciało, to jeszcze czułem kurewski niedosyt, co po takim czasie w grze jest dla mnie raczej niespotykane. Na szczęście będąc na końcówce zostało potwierdzone DLC i po jego premierze wskocze ponownie do tego świata, pewnie z nową postacią, dobije paru bossów i odkryje to, co jeszcze nieodkryte. Piękna jest to gra i polecam każdemu, szczególnie tym, co nie lubią soulslike'ów. Ja też myślałem, że nie lubię.

Edytowane przez number_nine
  • Plusik 2
  • Lubię! 2
Opublikowano

Kurde ja mam zupełnie inne wrażenia niż ty. Dla mnie ten dodany na siłe open world wydłużył świętna rozgrywkę ale jednak po 130 godz mam już trochę jej dość i tak naprawdę cieszę się że ta przygodą zaraz się skończy. Ten z dupy recykling lochów i kopalń, bossów do nich uznaje za dodany na siłę. Niektórych bossów z gry nawet nie pamiętam taki mieli słaby desing. Questy i ich niedorobienie, zabugowanie uniemożliwiające ukończenie to kolejna para kaloszy. Chylę czoła przed ludźmi którzy robią ng+ bo ja mam dość tej gry już trochę i tylko gram w nią (ale za każdym razem jak włączę to się dobrze bawie) aby mieć ją za sobą. Koło DS3 pod względem designu, konstrukcji świata, muzyki, bossów czy klimatu, elden ring nawet nie stało. 

  • Plusik 2
Opublikowano

Zamknięte lokacje z końca gry są BDB, ja bym tam zagrał kolejny raz ale niestety właśnie przez open worlda i przebijanie się przez nudne obszary jakoś do połowy gry gdzie w tych okolicach nowy build zaczyna jako tako wyglądać to mi się odechciewa. 2 postacie na dlc muszą wystarczyć. 

  • Plusik 1
Opublikowano (edytowane)

Ja po przerwie przy 60 godzinach obecnie dobijam do 90. Świetnie się w to gra. Trudno się oderwać. Eksploracja tego świata jest wciągająca. 

Dotarłem do bram stolicy i wróciłem w obszary, które sobie oznaczyłem wcześniej na mapie (m.in. miejsca gdzie byłem mocno bity). I tak z kilku znaczników zbudowałem przygodę na kilkanaście godzin. Najwieksze wrażenie zrobiło na mnie, to ile miejsc i całych obszarów pominąłem. Bo m.in przegapiłem jakąś ścieżkę. Budowa tego świata jest świetna i zachęca do ponownej eksploracji. 

Mam jednak tak jak standby - już chętnie bym skończył. A tu - końca nie widać. 

Edytowane przez Aleks
Opublikowano
21 godzin temu, standby napisał:

Dla mnie ten dodany na siłe open world wydłużył świętna rozgrywkę ale jednak po 130 godz mam już trochę jej dość i tak naprawdę cieszę się że ta przygodą zaraz się skończy.

Dla mnie ten otwarty świat i jego zwiedzanie było po prostu odskocznią od bicia wrogów. Obie rzeczy były dobrze wyważone według mnie i właśnie dzięki temu czasami odpalałem grę, żeby po prostu połazić, poszukać nowych lochów, questów itd. Jakbym szedł tylko korytarzem od wroga do wroga, to pewnie nieraz bym odpuścił ;) no ale co kto lubi 

Opublikowano

Niby sandbox i zdawałoby się, że replayability sięgnie sufitu, a Elden ma najsłabsze replayability z całej serii :kekw:
238 bossów z czego tylko 10 jest unikalnych i niepowtarzalnych xDD Powtarzalność zabija kolejne przejścia dość szybko.

BB>DS1>=DS3>Elden Ring>DmS>Gówienko>Konami>DS2. Fakty.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...