mozi 1 987 Opublikowano 9 lipca 2019 Opublikowano 9 lipca 2019 4 godziny temu, _Be_ napisał: Spinnery Mudrzyny to mają coś z tymi felgami. Fura się trzyma na zawiasach ale musi być Felga 24 cale. Miałem zrobić zdjęcie ale się boję. Cytuj
szczudel 146 Opublikowano 9 lipca 2019 Opublikowano 9 lipca 2019 (edytowane) Nie jedź na Florydę i generalnie południowy wschód. Można chojrakować ile wlezie ale Polacy nie są stworzeni do takiej wilgotności. Umordujesz się a nic poza plażą nie pozwiedzasz, chyba, że wynajmiesz samochód i będziesz gotowy naprawdę dużo przejechać (Cape Canaveral, i kilka fenomenalnych muzeów lotniczych). Swoją drogą w samym NY nie ma chyba aż tyle do zwiedzania. A szczerze mówiąc historyczne zwiedzanie stanów jest raczej mało ekscytujące (boston, Waszyngton, NY, Filadelfia, Chicago). Polecałbym zachodnie wybrzeże. Tam już jest normalnie. Szczególnie San Francisco, bo można je z buta pozwiedzać i zobaczyć mnóstwo lokacji znanych z filmów i ma metkę"najbardziej europejskiego" miasta. W sensownym odstępie masz Park Yosemite. Zawsze możesz podskoczyć do LV czy LA. Osobiście, jak zniosą wizy to mój plan na ponowne odwiedzenie USA (tym razem z rodziną) jest taki: -Przylot i dwa/3dni w Seattle -Coast Starlight przez Oregon do San Francisco -Kilka dni w SF, w tym odwiedziny Yosemite -Wynajęcie samochodu i powolny, z wieloma przystankami i może noclegami przejazd legendarną nad oceaniczną "1" do LA i dalej do LV. -Tama Hoovera i może ze dwa noclegi w LV. -Grand Canyon, powrót do LV i lot z powrotem. Poprzednio jak byłem to pożary uniemożliwiły mi wizytę w Yosemite i fundusze skończyły się na SF. Całą przygodę można obciąć o SF i jechać Coast Starlight aż do LA. Tez jedzie się klifem. Ewentualnie podobno sa super tanie loty na Hawaje (całe wycieczki) z Seattle. Także można się zastanowić nad przylotem do LV i odwrócic kolejność. Edytowane 9 lipca 2019 przez szczudel Cytuj
mozi 1 987 Opublikowano 9 lipca 2019 Opublikowano 9 lipca 2019 Imo jak już Floryda to zima i od razu kupić bilety na mecz NHL + Daytona 500. Zwiedzać to tam imo nie ma czego poza centrum NASA (kenedy center np widok wahadłowca na żywo jest mocarny) Tylko plaznig i obowiązkowo wziąść parawan. Hawaje to albo maui (zwiedzanie wulkanów) albo imprezownia jak Władysławowo (oahu). Tak czy inaczej pieniądze znikają jak poyebane podczas pobytu ale to może przez to że ja zawsze wszedzie z żoną i dziecmi a moje już płacą wszędzie normalnie. Na pewno w bajki można włożyć opowieści że jest tanio. Nawet w bieda Michigan gdzie mam rodzine jest drożej niż u nas. Cytuj
Wygnaniec 1 675 Opublikowano 9 lipca 2019 Opublikowano 9 lipca 2019 (edytowane) 17 godzin temu, Kalel napisał: W sumie, to mam rodzinę w Phoenix, tak idealnie niedaleko Las Vega i wychodzi że najlepiej będzie u nich się zatrzymać. Ostatnio tak w sumie zrobilem - lot do Phoenix, wypozyczenie auta ---> Grand Canyon ---> Vegas ---> LA ----> Santa Monica ----> San Francisco ----> lot z powrotem. Zajelo mi to 5 dni i w zandym z tych miejsc nie potrzebowalem siedziec wiecej niz dzien, 1,5 dnia. No chyba ze na plazy. 16 godzin temu, krupek napisał: A San Francisco fajne? W te rejony chyba najbardziej chciałbym uderzyć. Tak jak Czezky pisal, pare punktow widokowych do przejechania i koniec, do tego polansowanie sie na tych stromych ulicach i po winiarniach. Poza tym duzo fekaliow i strzykawek w samym miescie, ogolnie narkomani maja tak fajnie ze dostaja od miasta strzykawki za darmo. San Francisco jest swietnym przykladem na to, co potrafia zrobic z pieknym miastem rzady Demokratow od dekad. Musialem Jeszcze odniose sie do Florydy - bylem w Miami w tym roku 4x w miesiach Styczen - Kwiecien i pogoda byla jak najbardziej do wytrzymania. Warto sobie pojechac na Key West albo przynajmniej na duzo blizsze Key Largo, zaje.biste ryby podaja. Fort Lauderdale tez jest ok jesli chodzi o plaze i bary, no i duzo tanszy niz Miami. Edytowane 9 lipca 2019 przez Wygnaniec Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 10 lipca 2019 Autor Opublikowano 10 lipca 2019 Dzięki panowie za wszelkie rady i porady. Chyba bez kitu 3 razy przemyślę lot i pogadam z rodzinką w Phoenix. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. schabek 5 348 Opublikowano 16 lutego 2020 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 16 lutego 2020 Wrzucam szybka relacje z wyjazdu do Stanow. @krupek Mistrzem opowiadan nie jestem ale jak ktos planuje wyjazd i szuka praktycznych info to moze mu sie przyda Wizy zniesione takze trzeba bylo sie wybrac, do Nowego Jorku zawsze mnie ciagnelo. Esta spoko sprawa, wniosek wypelniony w 10min, 14$ do zaplacenia i po 30 minutach dostalem pozwolenie. Troche zabralem sie od dupy strony za to bo najpierw oplacilem hotel i lot, a dopiero pozniej este xd Gdyby odmowili no to musialbym pruc do Warszawy wyrabiac wize. Lot bezposredni z Berlina do Newark. United Airlines moge polecic. Za bilety wyszlo jakies niecale 1200zl, na pokladzie 4 niewielkie, calkiem smaczne posilki, napoje do oporu i nawet lody na deser w ekonomicznej wiec przycinki ani spoznien nie bylo. Hotel na srodkowym Manhattanie, 10min z buta od Times Square, 5min do Grand Central skad mozna dojechac metrem wszedzie. Cena calkiem ok za 8 nocy ale zadzialala kombinacja cebuli czyli program lojalnosciowy bookingu -15% + rezerwacja przez apke bookingu tez urwala chyba z 200zl. Ale ogolnie za powiedzmy 2500zl/tydzien nie powinno byc problemu ze znalezieniem pokoju na Manhattanie. Oczywiscie mowa o podstawie czyli czysto i schludnie, a w pokoju tylko lozko, lazienka i jakis tv. Zadnych lukusow ale to co mi potrzebne zeby odpoczac po calym dniu zwiedzania bylo. No i takie ceny to od stycznia do marca gdzie noclegi 2x tansze niz w sezonie czyli lipiec-listopad (do maratonu). Generalnie miasto zrobilo na mnie duze wrazenie. Jest oczywiscie tloczno, glosno i miejscami brudno wiec podejrzewam ze niektorzy moga sie blyskawicznie odbic i nigdy nie wrocic ale mi sie bardzo podobalo. Wszystkie najpopulraniejsze miejscowki sa otrzaskane w filmach, serialach czy obrazkach z ikei, a i tak gapilem sie z otwarta geba. Na zywo nieporownywalnie wieksze wrazenie. Co do atrakcji no to juz zalezy co kogo interesuje. Mozna tutaj robic wszystko. O ile pewnie punktem kazdej wycieczki jest Times Square, 5 aleja, Brooklyn Bridge, WTC czy Central Park itd. tak ja wspomne jeszcze o Staten Island Ferry ktory jest darmowy i spoko widac statue + fajny widok na dolny Manhattan no i kolejka linowa nad miastem na Roosvelt Island, tez darmowa jak sie ma metrocard, a bez metra ani rusz. Z nowosci to polecam jeszcze przejsc sie High Line w strone gornego Manhattanu to na koncu mozna zobaczyc The Vessel, modne ostatnio atrakcje. Ja w nogach dzien w dzien 25-30km z tego co pokazywal garmin + kilkanascie przejazdow metrem no ale udalo sie zobaczyc w sumie wszystko co chcialem. Metro dziala dobrze, nielimitowane przejazdy to 34$/7 dni wiec po 11 przejazdach sie zwraca. Co do platnych atrakcji to bylem na NBA, na przedstawieniu na Broadwayu i kupilem jeszcze pass na 6 atrakcji. Nba zayebiste nawet jak ktos tak jak ja ma wbite w koszykowke. Brooklyn Nets gralo z GSW, co prawda Curry ani Durant nie grali ale chociaz posmieszkowali sobie na rozgrzewce. Fajne doswiadczenie, pare juz ciekawych eventow sportowych mialem okazji zobaczyc jak ufc czy lige mistrzow ale jednak klimacik nba nie do podyebania. Tak samo warto sie wybrac na spektakl na Broadwayu. Ja bylem na Harrym potterze i myslalem ze bedzie to po prostu profesjonalne przedstawienie ale nic poza tym. A na miejscu jednak opad szczeny. O ile fruwanie na miotlach czy strzaly z rozdzki da sie latwo wytlumaczyc, tak zmienianie calych strojow w ulamku sekundy czy teleporty i wyskakiwanie z kominkow jak w filmach robily wrazenie. Wiadomo, nic specjalnie ambitnego ale na pierwszy raz polecam isc na cos takiego albo Frozen/Krola Lwa zeby doswiadczyc tych efektow. Sporo pracy musialo ich to kosztowac. Co do karnetu na atrakcje to wjechalem na dwa tarasy widokowe, Top of the Rock i One world trade center. Oba fajne, w wtc show zaczyna się już w windzie ale jest tam po prostu za wysoko wiec ja polecam bardziej Top of the rock. Z niego tez jest fajny widok na Central Park. Do tego muzea. Muzeum 9/11, polecam, jeszcze bardziej pokazuje jak nieprawdopodobne byly wydarzenia tamtego dnia. Metropolitan Museum of Art podobno jedno z najwazniejszych w USA, nawet na takim dzbanie jesli chodzi o sztuke jak ja zbiory zrobily wrazenie. Interpid, kozackie muzeum na lotniskowcu ktory sluzyl w latach 70. Sprzet moze nienajnowszy ale i tak robil wrazenie, oczywiscie wszedzie mozna wejsc. W jednym z hangarow stoi tez prom kosmiczny Enterprise. No i muzeum historii naturalnej znane z 'Noc w muzeum". Bardzo fajne i ogromne, ostatniego pietra nie mialem sily juz zwiedzac. Nie bylem chyba tylko w MOMA, oczywscie jesli mowimy o 'glownych' bo muzeow tam to jest pewnie z 50. Jednego dnia pojechalem jeszcze busem do Waszyngtonu, o 6 rano wyjazd z NYC i wieczorem powrot. 7-8 godzin spokojnie wystarczy na obejscie calego National Mall z przerwami na kawe. Sam Waszyngton szalu nie robil, miasto jak miasto. Zupelnie nieturystyczne, byl problem nawet ze zjedzeniem czegos lepszego niz mak czy kfc. Do Bialego domu tez za blisko nie podejdziemy. Dookola rozciagniete 3-4 ploty, pelno secret service. Za to Kapitol i Lincoln memorial na plus. Pod Kapitolem oczywiscie tez policja ale mozna podejsc blisko i na spokojnie sie przyjrzec. Od Lincolna zayebisty widok na Kapitol wlasnie i pomnik Waszyngtona. Co do zarcia to tak jak wspominalem w kaciku smakosza polecam zastanowic sie co chcecie jesc i przed wyjazdem spisac sobie sprawdzone miejscowki. Slabego jedzenia i slabych kanjp z chuyowa obsluga nie brakuje wiec szkoda czasu i kasy. Jedzenie generalnie tanie nie jest, na takie 3-4 smaczne posilki dziennie warto zaplanowac sobie 50$ zeby miec jakis komfort wyboru. No chyba ze juz typowo budzetowo to mozna leciec na pizzy, nawet te jednodolarowki sa calkiem zjadliwe i mozna sie zapchac jak glod zaatakuje pomiedzy zaliczaniem kolejnych atrakcji. Hmmm no w sumie tyle. Podsumowujac czulem sie tam swietnie. Staram sie nie wracac do miejsc w ktorych bylem tylko ruszac w nowe ale Nowy Jork zrobie jeszcze pewnie nie raz. W planach na druga polowe roku byla Azja ale strach teraz spotkac kichajacego skosniaka takze czemu nie wrocic do USA w inne miejsce + 2-3 dni nowy joreczek na poprawe humoru. W spoilerze pare zdjec Spoiler 22 2 1 Cytuj
balon 5 382 Opublikowano 6 marca 2020 Opublikowano 6 marca 2020 Pięknie. Jedno z moich marzeń turystycznych. Czuje, że po zniesieniu wiz w końcu się spełni. Cena za lot bdb. Rozumiem, że to cena two way ticket? Cytuj
krupek 15 494 Opublikowano 6 marca 2020 Opublikowano 6 marca 2020 (edytowane) Też bym chciał się wybrać w tym roku. Słabo trochę, że urlopy z dziewczyną mogłyby nam się zgrać we wrześniu, a wtedy nie ma NBA, więc trochę słabo polecieć do Stanów i nie zaliczyć meczyku przy okazji. Edytowane 6 marca 2020 przez krupek Cytuj
schabek 5 348 Opublikowano 6 marca 2020 Opublikowano 6 marca 2020 4 godziny temu, balon napisał: Cena za lot bdb. Rozumiem, że to cena two way ticket? No wiadomo. Ale to nie byla w sumie jakas promka. Jak gdzies lece to zazwyczaj z Berlina i jak tak obserwuje ceny do NYC to prawie przez caly rok mozna wyrwac bezposrednie w dwie strony za 1100-1500. W moim terminie to Lot z Wawy mial bilety za 2000+ a bardziej w sezonie obstawiam ze ceny pod 3000 podchodza. A no i ja lecialem z tylko podrecznym (walizka 55x40x20) ale na mniej niz 10dni to nie wiem czy ktos poza instagramowymi influencerkami potrzebuje wiekszego bagazu. Jedynie jak wracalem to troche ciasno sie zrobilo bo kupilem pare magnesow i slodycze dla rodzicow i dziadka i sobie jakies szmaty Generalnie to bym juz tam wrocil jak poyebany. Jak nic sie u mnie nie spyerdoli to planuje wlasnie we wrzesniu leciec. Troche dupa boli bo u nich wtedy szczyt sezonu i ceny w kosmosie (ten hotel w ktorym spalem 6000zl/8nocy czyli prawie 3x drozej xDDD) takze moze airbnb wleci, mam tez namiar na polke ktora ma dom w new jersey niby 20min od manhattanu i wynajmuje pokoje. No ale chce jechac, jeszcze mi malo. W takie cieple miesiace mozna poznac w sumie to miasto od innej strony. Bieganko, rower, plaza na Coney Island, wiecej czasu w parkach bym spedzil, sezon mlb i nfl trwa. No jest tam jeszcze troche do zrobienia 1 Cytuj
szymon@ 388 Opublikowano 8 maja 2022 Opublikowano 8 maja 2022 Hej wszystkim. W tym miesiącu lecę na 3 tygodnie do Stanów. Jako , że nie opłaca się korzystać z neta polskiego operatora ( u mnie plus ) , trzeba będzie kupić jakąś kartę prepaid z internetem. Ktoś z Was może coś polecić? Jaki pakiet ? Jaka cena ? Cytuj
mozi 1 987 Opublikowano 8 maja 2022 Opublikowano 8 maja 2022 (edytowane) Jesteś na miejscu idziesz do wallmart kupujesz kartę za ztcp 80 dolcow wkładasz do tel dual Sim i używasz do netu. Limitów nie ma jest okres trwania i był do chyba miesiąc Edytowane 8 maja 2022 przez mozi 1 Cytuj
C1REX 16 Opublikowano 8 maja 2022 Opublikowano 8 maja 2022 .... Przez przypadek odkopałem kilkuteni temat. del. Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Rudiok 3 378 Opublikowano 9 czerwca 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 9 czerwca 2022 @krupek Przy okazji delegacji biznesowej do U, S and A udało się trochę po godzinach pozwiedzać Chicago i okolice. Mimo ledwie kilku dni na miejscu zwiedzanie było na tyle intensywne, że wszyscy uczestnicy zadowoleni Same przygotowania do wyjazdu dość pozytywne. ESTA teraz szybko przechodzi (chyba, że ktoś jest jakimś ekstremistą i daje tego upust online na FB ). Lot bezpośredni z Krakowa do Chicago, w tamtą stronę 10h, w powrotną 9h. Sam lot spoko, ciepły posiłek z deserem na początku, pod koniec kanapka, a w międzyczasie przekąski i napoje (woda, soki, wino, piwo) w opór. Do tego filmiki na TV w zagłówkach i czas leci. Jedynie na powrocie samolot przeżył atak gówniaków kopiących w siedzenia i drących ryja. No i dodając do czasu podróży czas potrzebny na wcześniejsze przybycie na lotnisko, opóźnienia, plus czekanie potem na bagaż to te 9-10 lotu rozrasta się do 15-16h łącznego czasu spędzonego na lotnisku, co już trochę jest męczące. Z racji uczestnictwa w targach mieszkaliśmy zaraz niedaleko lotniska, w Rosemont, wiosce hoteli, hal targowych, restauracji i centrów handlowych. Miejscówka spokojna, bezpieczna, świetnie skomunikowana z centrum Chicago niebieską linią a podróż na downtown to jakieś pół godziny. W samym Rosemont można i dobrze zjeść (polecam Caddyshack - bar prowadzony przez braci Murray, z "tych" Murrayów, czasem można tam spotkać nawet Billa - klimatyczny lokal, dobre ceny i smaczne jedzenie; jest też słynna stekownia Gibsons, lokalne browary i pomniejsze bary sportowe), obkupić w ciuchy (Fashion Outlets of Chicago - 2 poziomy centrum, 7 poziomów parkingu), a jest mega cicho, czysto i dość biało W Chicago udało się zaliczyć m.in.: - Navy Pier - nabrzeże i molo pełne atrakcji, sklepów i restauracji - nastawione głównie na turystów, ale ze świetnym widokiem na miasto, - całe downtown z buta (w 3 dni zrobione 45 km na nogach), przechadzki między wieżowcami, pod ulicami, nabrzeżem, wzdłuż rzeki itp. - rejs "architecture cruise" - w wersji wieczornej połączonej z pokazem fajerwerków był świetny, ok. 1,5h opowieści o architekturze Chicago, podziwiania wieżowców z perspektywy rzeki i słuchania o historii miasta, świetna rzecz i polecajka, - mecz baseballu na stadionie Wrigley - samego baseballu niestety nadal nie trawię i nie rozumiem, więc przyjemność z gry znikoma, ale przyjemność z obcowania ponad 31.000 tłumem, pogawędki z fanami i fanatykami, oraz możliwość wypicia najdroższego piwa w życiu (16 USD za kubek) robią robotę, - zwiedzanie Chicago w ramach programu https://chicagogreeter.com/ - rejestrujesz swoją wizytę i przydzielają ci bezpłatnego przewodnika, który ma akurat w tym terminie czas, on cię przez 2-4h oprowadza gdzie tylko chcesz (można architekturę, można jedzenie, można muzea, wszystko do dogadania), trafiliśmy na super gościa, który nas przegonił aż do Old Town i jeszcze go na obiad zabraliśmy, - zakupy w Costco i Meijer, takie nasze odpowiednio Makro i Auchan - jakbym tam mieszkał to też bym w Costco kupował, bo ceny są mega dobre, ale wszystko jest w ogromnych wręcz paczkach (takie chipsy to mniej więcej jak 10 normalnych paczek, puszki kurczaka to pakowane po 10, płatki śniadaniowe jak 5 dużych paczek naszych itp. itd.). Plus osobny dział dań gotowych - taki np. zestaw taco - gotowe mięso do odgrzania, tortille, sosy i warzywa. Kupujesz i jedzenie na imprezę gotowe. - okoliczne osiedla domków jednorodzinnych żywcem wyjęte z filmów pod znakiem "american dream" - przystrzyżone ogródki, powiewające flagi, auta na podjazdach, można się było poczuć jak w "American Beauty", - klasyki jedzenia z Chicago - deep dish pizza (bardzo nijaka), Chicago hot-dog (z Portillo's - bardzo dobry), italian beef (kanapka z wołowiną i giardinerą, zatapiana i maczana w sosie, w którym gotuje się wołowina - smak petarda), Garret's popcorn - uzależniająco dobry popcorn w wersji Chicago-mix (pół na pół karmelowy i serowy). Kilka tipów/obserwacji: - żeby się nie stresować internetem kupiłem wcześniej kartę na Amazonie - https://www.amazon.pl/karta-T-Mobile-Unlimited-Polączenia-Zjednoczone/dp/B084H8BQX1, jak ktoś ma iPhone'a to może kupić sobie eSIM (duży wybór) z jakimś pakietem danych i też będzie dobrze, zasięgi spoko albo na T-Mobile albo AT&T, transfery dobre, jest ok, - komunikacja miejska jest świetna, wszystko w Google pokazuje co do minuty, jeździ często, wszędzie są kamery i częste patrole, - do poruszania się metrem/busami potrzeba karty Ventra, którą można dodać sobie wirtualnie do portfela Google/Apple, albo kupić na stacji za 5 USD; potem ładujemy na kartę 3-5-10 dniowe passy i możemy jeździć do woli za dobrą cenę, - wszystko jest duże, wręcz ogromne: porcje jedzenia w wersji najmniejszej są dla Europejczyka czasem nie do pokonania; odległości na mapie niby niewielkie, a z buta idziesz nieraz 45 minut przez jedną dzielnicę, - piesi są bardzo nisko w hierarchii - są ulice gdzie nie ma nawet przejść dla pieszych, a czasem chcąc gdzieś się dostać trzeba nadkładać ileś km drogi bo nie ma bezpośredniego dojścia, ale jest dojazd drogą, - w dzielnicach od downtown w górę jest w miarę spokojnie (no może w Harlemie było nieco ciemniej), za to południowa część nie jest polecana, dużo strzelanin i jakoś tak ciemniej, - wszędzie są napiwki, które już są niemal wymuszane i płatności nie przeprocesujesz dopóki nie klikniesz jaki chcesz dać napiwek (nie, czy w ogóle chcesz dać, ale jaki ma on być - 15, 20, 40%?), - Amerykanie przeprosili się z kartami zbliżeniowymi i mało jest miejsc gdzie zapłacisz tylko gotówką, - Uber i Lyft jeżdżą cały czas i na krótkie dystanse są rewelacyjne, ale jak przyciśnie to i można do Rosemont pojechać, choć wieczorami ceny rosną, - mięso mają jednak w USA zajebiste, nieważne czy wołowina czy wieprzowina - nawet w prostym barze sportowym jest czuć wysoką jakość, która nie jest zabijana przez dodanie pół kilograma soli i czosnku, - na 5 przetestowanych miejscówek wszędzie frytki były przezajebiste, chrupiące i nie ociekające tłuszczem, u nas to może 1 na 5 byłby dobry wybór, - Amerykanie są uśmiechnięci, otwarci, życzliwi i weseli a jak ich dobrze traktujesz to czemu mają myśleć o tobie inaczej niż o innych, - pogoda jest mega zmienna - rano zimno, deszcz, wiatr, w południe słońce i palma taka, że nie ma jak oddychać, po czym wieczorem znów wiatr, - wysoki kurs PLN/USD powoduje, że zakupy są mniej opłacalne niż kiedyś, ale na dobrej promocji można fajne ciuchy wyrwać, w restauracjach natomiast to tak z 40-50 USD trzeba mieć na osobę przygotowane na taką w miarę okej kolację, - kontrola na granicach dość dokładna, ale jednocześnie miła i pobłażliwa, wszystko na skanerach ładnie mają jak na dłoni więc nie ma co ściemniać bo zostaniemy "wytypowani" na pogłębioną kontrolę - w tamtą stronę robiąc test Covidowy korzystałem z https://testifly.de/en/ i najtańszego testu na Alledrogo, wszystko cacy. Samo Chicago polecam, piękne widoki, bogata historia, do tego świetne jedzenie i możliwości spełnienia sportowych emocji. Jak gdzieś będą w dobrej cenie bilety to na pewno wrócę Kilka migawek: Spoiler 7 4 Cytuj
standby 1 725 Opublikowano 29 czerwca 2022 Opublikowano 29 czerwca 2022 Czekam na jakąs relacje z weekendowego wypadu do NY 2 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Sylvan Wielki 4 641 Opublikowano 4 lutego 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 4 lutego 2023 Howdy ho. W ubiegłym roku wraz z wybranką mojego serca udaliśmy się do USA na 3 tygodniowy urlop, który możemy śmiało uznać za podróż życia. Odwiedziliśmy kilka miast (m.in. NY, Las Vegas, San Francisco, Los Angeles), zwiedzaliśmy Parki Narodowe (Zion, Yosemite, Arches i kilka innych), stołowaliśmy się w wielu znanych miejscach, obejrzeliśmy sztukę na Broadwayu i zaliczyliśmy mecz NBA oraz baseballu. Fantastycznie spędzony czas. Piękne wspomnienia. Na powyższych zdjęciach kolejno Horseshoe Bend, czyli wschodni brzeg Wielkiego Kanionu oraz Grand Canyon, a zatem słynny Wielki Kanion. Na żywo robią nieprawdopodobne wrażenie. Jako, że jesteśmy graczami, pomyśleliśmy z miejsca o RDR II. General Sherman - sekwoja olbrzymia znana także jako sekwojadendron. To największe drzewo na świecie należące do tak zwanych mamutowców olbrzymich. Wysoki na 84 metry, średnica u podstawy wynosi jedenaście metrów, grubość niektórych gałęzi dochodzi do dwóch metrów, a jego wiek szacuje się na około 3tys. lat. Park Narodowy Sekwoi to drugi narodowy park w USA (pierwszym jest Yellowstone). Piękne, majestatyczne wręcz miejsce umiejscowione w południowej części pasma gór Sierra Nevada w Kalifornii. Zwiedzaliśmy również studio Warner Bross, gdzie przewodnik przez kilkadziesiąt minut opowiadał różnorakie ciekawski odnośnie filmów i seriali. Ogrom przeróżnych scenografii, pamiątek, sale dźwiękowe, pomieszczenia VR, miejsca w których nakręcono wiele kultowych scen (intro do Przyjaciół, pomieszczenia z Big Bang Theory). Rewelacja. Bilety nie należą do najtańszych (okolice 80$ od osoby), ale zdecydowanie warto odwiedzić. Trzeba przyznać, że Las Vegas nocą imponuje. Niesamowite bogactwo kulturowe i przyjemne dla oczu widoki. Rzecz jasna odwiedziliśmy kasyno, gdzie mający tak na oko 114 lat kowboje mają do automatów podpięte karty płatnicze i naciskają kolejne przyciski raz po raz. Dodatkowo tam niemal wszyscy palą trawkę. Wychodzisz z hotelu do restauracji/kasyna i po drodze już jesteś zjarany. Monument Valley na wyżynie Kolorado i nasz wypożyczony Buick, którym zrobiliśmy ponad 4300 km. Dolina Yosemitte w środkowej Kalifornii i legendarny, mający ponad kilometr wysokości El Capitan. Oboje się wspinamy, więc sposobność ujrzenia El Cap. była elektryzująca. Golden Gate Bridge - Most tonący we mgle, jak się o nim zwykło mawiać. Ikoniczne miejsce łączące San Francisco z hrabstwem Martin. Złote Wrota mają blisko 3km długości, a rocznie przejeżdża tędy 3.4 miliona aut. Nowy Jork wręcz przytłacza swoim rozmachem oraz zróżnicowaniem. To bodaj najpopularniejsze miasto na ziemskim globie zamieszkuje ponad 8.4 miliona osób. NY jest tak ogromny, że dzieli się na kilka okręgów (m.in. słynny Manhattan, Queens, Brooklyn), a te z kolei posiadają własne, unikalne dzielnice odznaczające się niepowtarzalną stylistyką, charakterem oraz kulturą. Człowiek czuje się jakby grał w Cyberpunk 2077. Najwyższy budynek kompleksu Rockefeller Center - GE Building. 70 pięter, 260 metrów. Na jego dachu znajduje się słynny taras widokowy Top of the Rock, który zapewnia najpiękniejszą panoramę NY. Zachód słońca, który tam obejrzeliśmy wyglądał imponująco. Szama - ta wypada nie tyle przyzwoicie co bardzo dobrze. Stołowaliśmy się w różnych miejscach i zawsze było smacznie. Kawiarenki oferują wprost rewelacyjne bajgle ( i to niezależnie od miasta), serwowane porcje są godne i zdecydowanie zapewniają efekt sytości. Facet sobie poje, a kobieta ciężko ma typową porcję zjeść. Z ciekawostek, podobno za możliwość wystawienia znanej budki z hot dogami w centrum NY płaci się miastu ponad dwieście tys. dolarów rocznie. Natomiast jeżeli chodzi o przedział cenowy jest różnie. Przedstawiona na zdjęciu kanapka pastrami w słynnym Kat'z to wydatek rzędu 30$ (kombo posiłek, podatek, napiwek). Kawałek pizzy w Beverly Hills to 8$, cała, duża pizza (Pizza Hut) w NY to nieco ponad dwadzieścia baksów. Bardzo smaczna pizza na obrzeżach miasta 14 zielonych. Zestaw składający się z 3ech hot dogów w Gray's Papaya plus napój (kapitalny w smaku) 14$. Obiad w restauracji okolice setki. U nas wychodziło to okolice 80$ na osobę za dzień. Dodam jeszcze ciekawostkę odnośnie fast foodów. Byliśmy w Maku (porcje frytek znacznie większe niż u nas), Wendy's (niezłe), a także Dave's (smaczne, pikantne kurczaki). Tam mało kto je. Wyobraźcie sobie, że w Polsce wchodzicie do McDonald's o 18tej i jest raptem kilka osób. Natomiast, niezależnie od godziny, wszelakie kawiarenki, pomniejsze restauracje mają komplet. I jeszcze jedna sprawa. Szalenie mało widziałem w USA otyłych osób. W Parkach Narodowych sprawa oczywista - mniej ludzi, głównie turyści (z czego z 40% z Japonii, więc wiadomo). Beverly Hills można było jeszcze tłumaczyć tym, że mieszkają tam zamożni, dbający o siebie fit maniacy i faktycznie, co rusz ktoś na joggingu, albo ze smoothie w dłoni, niemniej centrum SanFrancisco/NY i przez kilka dni spotykasz maks 3-4 osoby z nadwagą, aż zdumiewające - szczególnie po tym co człowiek zawsze słyszał o USA. W segmencie growym byłem w USA ukontentowany. Odwiedziliśmy między innymi kilkupiętrowy salon Nintendo. Imponująca sprawa. Tyle dobra, setki zróżnicowanych gier, figurki, wystrój, wszytko to składało się na niesamowite doznanie growe. Podobnie było w Microsoft Experience Center, gdzie główną atrakcją była możliwość pograć w GODrizon siedząc w McLaren Senna (wrzucę to w temacie Forzy). Słowem - REWELACJA. Natomiast co do samych cen gier. Standard. Eksy na Sony 69$. Nowości dziesięć baksów mniej. RDR II z 2018r. w GameSpot tyle samo (o promocjach raczej tam nie słyszano, ale też nowa gra kosztuje tyle co obiad na mieście dla dwóch osób). Będąc w Los Angeles wręcz nie wypada nie odwiedzić kultowej Venice Beach. Przepiękny zachód słońca na kalifornijskiej plaży, nieopodal sieć butików, znana na całym świecie Muscle Beach gdzie lata temu ćwiczył sam Arnold. Piękna, malownicza okolica przywołująca wieczorami klimat rodem z GTA Vice City. Odwiedziliśmy także najsłynniejsze więzienie na świecie - Alcatraz. Funkcjonowało w latach 1934 - 1963.r w następstwie zostało zamknięte z tytułu wysokich kosztów utrzymania. W cenie niespełna 80$ od osoby otrzymujemy możliwość kilkugodzinnego zwiedzana przybytku. Na czas pobytu otrzymujemy również tour guide, z którego dowiadujemy się wielu interesujących rzeczy. Sztuka Harry Potter and the Cursed Child przedstawiana na Brodwayu to coś niesamowitego. To w jaki sposób zostały niektóre efekty specjalne przedstawione wręcz zdumiewa widza. Chinatown za dnia nie wywołuje efektu łał. Sprawa ma się zgoła inaczej nocą. Na zakończenie kilka ujęć. 11 11 2 Cytuj
Pupcio 18 702 Opublikowano 4 lutego 2023 Opublikowano 4 lutego 2023 goty widoczki. Moje ziomki są właśnie na 2 tygodniowej wycieczce i też mi spamują fotkami. Ta zapora hoovera to musi robić dobrze oczom na żywo 1 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 31 maja 2023 Opublikowano 31 maja 2023 (edytowane) Super wakacje @Sylvan Wielki, byłem 3 razy na takiej wyprawie, za pierwszym razem to był NY, który zrobił na mnie ogromne wrażenie, wycieczka pod Niagarę, Chicago i Las Vegas z Grand Canyonem West. Za drugim to był najpierw Meksyk z Chichen Itza, a później Miami, The Bahamas i znowu Las Vegas tym razem z Grand Canyonem South. Za trzecim pożyczyliśmy autko i przejechaliśmy drogą Pacific Coast Highway z LA do SF, a następnie polecieliśmy na Hawaje (niestety tylko na wyspę Oahu, ale ponurkowałem sobie tam z akwalungiem pierwszy raz w życiu) i do Las Vegas po raz trzeci, gdzie przelecieliśmy się balonem. To tak w skrócie, bo później się rozstaliśmy xD Las Vegas jest zajebiste, bo nie dość, że niedaleko jest Grand Canyon, Hoover Dam, mega hotele, kasyna, restauracje itd. to jeszcze SHOWy wymiatają. Byliśmy na Davidzie Copperfieldzie, Cirque du Soleil (KA, Mystere), Le Reve i kopara nam opadła. Trzymaj się tam i wszystkiego dobrego Wam życzę, bo ja po rozstaniu wylądowałem w takiej depresji, że nikomu tego nie życzę. Z moją ex urwałem całkiem kontakt, bo tak mi było łatwiej i nie mam do dziś, natomiast fotki leżą gdzieś zakopane, ale za to zostały piękne wspomnienia. Wątpię, żebym jeszcze kiedyś udał się na takie wakacje, bo mam teraz inne priorytety jak budowa domu, a pieniędzy brak, ale kto tam wie, co mnie jeszcze w życiu czeka, pozdrawiam Edytowane 2 czerwca 2023 przez zdrowywariat 2 1 Cytuj
Sedrak 808 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 O ale elegancki temat. Ja również byłem dwa razy w USA. Raz NY raz LA, ale to z mamą, więc Jednak planuje w przyszłości z żoną jechać na około 3 tygodnie i chciałem podpytać jak za jednym wyjazdem udało Ci się Silvan to wszystko ogarnąć? I jeśli można (może być na pryw) ile $$ wyszło? 1 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 (edytowane) Ja powiem tylko, że jest z tym trochę roboty, ta cała organizacja, skąd dokąd, ile czasu potrzeba na dotarcie tu i tam, a później stres do momentu, gdy już wyjdziemy z lotniska w NY, czy z innego. I to męczące przechodzenie przez odprawę celną, jedną, drugą, sto pytań do, gdy jeszcze stoimy w kolejce z bagażem. Za trzecim razem leciałem z dwoma paszportami, jednym już nieważnym, ale z wizą w środku, który wyrobiłem jeszcze w Polsce, a z drugim nowym, który wyrobiłem w Irlandii. No i niestety babka żle wpisała dane w komputerze korzystając z dwóch paszportów, pojebała miejsce wyrobienia paszportu i tak staliśmy jak ciołki 15min, aż przyszła inna i to ogarnęła, nie powiem oblałem się wtedy zimnym potem. Za każdym razem wyjazd kosztował nas coś około 7000e, w 2010, 2011 i w 2013 roku. Później mieliśmy jeszcze jedną przygodę, najpierw bo zapytałem w wypożyczalni samochodów o manuala, a tam same automaty, gdy nigdy żadnym nie jeździłem, ale po szybkim treningu na parkingu ogarnąłem, tyle że ledwo odjechaliśmy i GPS się nam zjebał, w sumie miałem to dupie, pytaliśmy czasem o drogę, ale moja ex złożyła reklamację i zwrócili nam cały koszt za wypożyczenie samochodu xD Dasz radę, musisz tylko trochę posiedzieć nad tym, poczytać, popytać i ułożyć sobie fajny plan, powodzenia Edytowane 1 czerwca 2023 przez zdrowywariat 1 Cytuj
Sedrak 808 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 Dzięki za info. No nic trzeba spiąć dupę, zarobić i ogarnąć. My finalnie uznaliśmy, że lecimy tylko do NY by na spokojnie ogarnąć i aż tyle kasy nie wydawać, ale z drugiej strony bilet lotniczy czy na tydzień czy na trzy to taki sam koszt. A po obejrzeniu The Bosch żona musi zobaczyć LA No i mi marzy się zobaczyć Wielki Kanion oraz jakiś park narodowy. eh no i będąc tam nie zobaczyć meczu koszykówki na Madisonie czy Występu na Broadway. kurwa po co tu zakładałem:) Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 (edytowane) 28 minut temu, Sedrak napisał: Dzięki za info. No nic trzeba spiąć dupę, zarobić i ogarnąć. My finalnie uznaliśmy, że lecimy tylko do NY by na spokojnie ogarnąć i aż tyle kasy nie wydawać, ale z drugiej strony bilet lotniczy czy na tydzień czy na trzy to taki sam koszt. A po obejrzeniu The Bosch żona musi zobaczyć LA No i mi marzy się zobaczyć Wielki Kanion oraz jakiś park narodowy. eh no i będąc tam nie zobaczyć meczu koszykówki na Madisonie czy Występu na Broadway. kurwa po co tu zakładałem:) Byłem w kilku stanach i LA najmniej mi się podobało, z jednej strony bieda, pełno bezdomnych i narkomanów, a z drugiej przepych, zależy w którą stronę się udasz, to już dużo fajniej było w SF, no nie polecam. Jeśli będę miał jeszcze kiedykolwiek okazję polecieć do USA to bardzo chętnie zobaczę drugi raz NY, a z tamtąd polecę do Las Vegas, żeby znowu zobaczyć Grand Canyon West i ze dwa SHOWy, z tych co widziałem KA było zajebiste, moja ex uroniła łzę, magia. Wydając 600e na bilet w dwie strony do NY, do którego lot trwa 6-7h (z Dublina) to już wolałem zostać tam na dłużej i tak też polecam - dozbierać i zobaczyć sobie co najmniej dwa stany, no chyba że planujesz krótki wypad na długi weekend to NY będzie najlepszym wyborem. Ty już byłeś, żona mniemam, że nie, więc na bank będzie ukontentowana, pykniesz jej fotkę na tle wieżowców i żółtych taksówek, czego chcieć więcej? Edit: A i w Las Vegas są tanie hotele, przynajmniej były, w porównaniu do cen w innych stanach. I nie musicie bookować pokoju w tych najdroższych, bo i te 3 gwiazdkowe są na wypasie, a zwiedzać możecie wszystkie, jeść i grać w kasynie, gdzie Wam pasuje Edytowane 1 czerwca 2023 przez zdrowywariat Cytuj
Sedrak 808 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 NY zdecydowanie lepszy. Piękne miasto, świetna komunikacja miejsca, mili ludzie. Byłem na imprezie to poznałem murzyna z Jamajki co polsku troche mówił, bo miał byłą z Łodzi. No takie rzeczy tylko tam. Skończyły mi się fajki to drugi gościu co w łazience sprzedawał 1 papierosa za dolara czy dwa to mi dawał za friko. No epickie przeżycie. Wtedy w Polsce zielsko jak szalony paliłem, a jak zapaliłem u nich to ledwo z samochodu mogłem wysiąść i bekę ze mnie mieli, że taki wielki palacz. Co do LA to mam bardzo podobne odczucia. Z tych dwóch ani sekundy bym się nie zastanawiał i tylko NY. LA ogromne korki, bez samochodu to nic nie zrobisz (chociaż teraz podobno lepiej), ale też ma swoje uroki. Piękny zachód słońca nad oceanem, cudowne góry, domki na wzgórzach, Hollywood. LV za noc w hotelu, na trzy osoby chyba koło 611zl wyszło więc nie wiem czy drogo czy tanio, co w innych miastach spałem u znajomych mamy, ale słyszałem, że tam są hotele tanie, bo klienci w kasynach kasę zostawiają. W ogóle wbiliśmy do kasyna, zrobiliśmy kartę klubowa i dali 30 dolarów do wydania, więc za darmo pograliśmy i finalnie wyszliśmy na plus. Ja się wyzerowalem. Mama na plus 1 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 (edytowane) Ze wszystkich stanów chyba najwięcej atrakcji jest w LV, Grand Cynon West ze szklaną podkową, na którą można wejść (1 dzień), Grand Canyon South z filmem o przepłynięciu go i przelocie nad nim w IMAXie (1 bardzo długi dzień), Hoover Dam, kasyna, dyskoteki, restauracje, SHOWy (kilka do wyboru od najlepszego na świecie Cirque du Soleil), ale nie tylko, hotele-pałace z piękną fontanną przed hotelem Bellagio, bądź pięknym wnętrzem jak w Wenecji w hotelu Venetian (w którym można się przepłynąć gondolą), można też przelecieć się balonem nad miastem, bądź helikopterem nad Grand Canyonem, przejechać super autem jak Ferrari/Lamborghini po trasie SPEEDVEGAS, czy nawet wziąć ślub, ale Ty już po Nie sposób wszystko wymienić, bo pewnie jest tego drugie tyle, ale na ten moment nie pamiętam już, byłem 3 razy (na 3, 3 i 2 dni), a i tak wróciłbym tam jeszcze chętnie za 2 razy, bo nie miałem, ani tyle czasu, ani pieniędzy, żeby zobaczyć wszystko co chcę. To zajebiste miejsce, żeby je odwiedzić, albo z kumplami, albo z kobietą, tylko wtedy uważaj, żeby jakiś Meksykanin nie wrzucił Ci ulotki z panią lekkich obyczajów do torby z zakupami, bo będziesz musiał się tłumaczyć xD 3 dni w NY i 3 w LV i żona będzie nosić Cię na rękach :), lepszej opcji za w marę rozsądne pieniądze nie ma, no chyba, że lubicie plażę i rollercoastery to uderzajcie na Florydę (do Miami i Orlando), choć tam bardziej polecam lecieć całą rodziną z dziećmi, też dosyć tanio wychodzi w porównaniu do innych miejsc w USA. Edytowane 1 czerwca 2023 przez zdrowywariat Cytuj
Sedrak 808 Opublikowano 1 czerwca 2023 Opublikowano 1 czerwca 2023 Oczywiście, że lubię rollercoaster, ale południe USA to raczej drugorzędna dla nas sprawa. Chociaż Texas bardzo mi się podoba. Domyślam się, że taniej, bo jednak życie tam jest dużo tańsze jak i podatki. LA i NY to chyba najdroższe miasta w USA jedne z droższych na świecie. Z tego co wiem wiele ludzi z Californi jeździ do Nevady na zakupy Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 2 czerwca 2023 Opublikowano 2 czerwca 2023 (edytowane) Spox, w takim razie, jeśli chodzi o mnie i ma to być tygodniowy urlop z żoną to polecam NY z wjazdem windą na Empire State Building, ja byłem, gdy akurat zaczęto budowę nowych wieżowców po pamiętnym 11 września, więc widziałem panoramę NY tylko z ESB, jeśli natomiast myślisz też o wejściu na Statuę Wolności to musisz odpowiednio wcześniej zabookować (nie wiem, czy nie z rok), w innym wypadku pozostaje rejs statkiem pod Statuę. No i Las Vegas z Grand Canyon West (Hoover Dam jest po drodze), można autko wypożyczyć, albo kupić bilety na wycieczkę autokarem z obiadkiem i bodajże z 4h wolnego czasu dla siebie już tam, do tego obowiązkowo, choć jeden show Cirque du Soleil (KA <3), a najlepiej dwa (drugi już wedle uznania, piękne jest wodne Le Reve, ale z chęcią zobaczyłbym O - również wodne - tyle, że od znakomitego Cirque du Soleil). Oczywiście atrakcji jest dużo więcej, ale te to podstawa moim zdaniem. Tyle, jeśli chodzi o mnie, może ktoś inny poleci lepiej, a ja życzę, żeby pieniądze szybko zapełniły skarbonkę. I gdyby okazała się syta, że wystarczy na więcej to po drodze do LV warto się zatrzymać w SF (na 3 dni), zamiast w LA, gdzie można między innymi zajrzeć do Alcatraz i dowiedzieć się jak pięknie służba więzienna została wychujana przez 3 śmiałków xD. Pozdrawiam Edit: polecam KA i Davida Copperfielda, bo widzę, że mimo upływu 13 lat od mojej wizyty dalej działa, a i bilety nie są jakoś specjalnie drogie Edytowane 2 czerwca 2023 przez zdrowywariat Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.