Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zdunek 1 121 Opublikowano 3 września 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 3 września 2019 (edytowane) Witam, z racji tego że, w mojej bibliotece na PS VR znajduje się już większość dostępnych gier na ów platformę, postanowiłem się z Wami podzielić swoimi przemyśleniami nad niektórymi z nich. Od dziś zamierzam cotygodniowo zamieszczać krótką relację z jednej, bądź paru gier na tę platformę. Postaram się skupić na grach, które mogły umknąć waszej uwadze. Wrażenia opisywane będą według schematu: <Nazwa> <Opis> Zalecany kontroler: Język gry: Immersyjność: Przystępność: Rekomendacja: Cena: ____________________________________________________________________________________________________________Bortal Blitz Gra należąca do gatunku "celowniczek", stanowi techniczny pomost między automatowym "The House Of The Dead" a sprzętem VR. Akcja gry osadzona jest w futurystycznej wizji przyszłości i skupia się wokół ustrzelenia(a co!) kolejnych nacierających fal wroga. Urzekające w grze element dźwiękowe stanowią teleport do lat dziewięćdziesiątych, ze względu na swoje specyficzne brzmienie rodem z automatów i stołów fliper-owych. Grafika wygląda zadziwiająco dobrze, mimo faktu, że jest to pierwsza gra tego studia dostępna na platformie Sony, celownik jest czytelny, wrogowie ładnie animowani. Wiadomo, efektu ząbkowania często nie unikniemy, aczkolwiek nie jest on bardzo rażący. Teraz przechodzimy do wisienki, czyli do samego "miodu". Gry "celowniczki" mają dla siebie "ten plus", iż są bardzo imersyjne. Postać tak jak gracz przeważnie stoją w miejscu(poza zmianą osłony), odczyt ruch dłoni jest precyzyjny, co sprawia, że gra się w ten tytuł wyjątkowo dobrze, sama gra jest raczej krótka(raptem parę godzin), więc w tym czasie nie powinien się nikt wynudzić. Ja bawiłem się świetnie, niestety nie starałem się skończyć grę na najwyższym poziomie(to już nie te palce), ale może Wam się uda! Zalecany kontroler: Move(różdżki) Język gry: Angielski Immersyjność: Bardzo Wysoka Przystępność: Dostępne dla każdego po małym wprowadzeniu(intuicyjne strzelanie) Rekomendacja: Dla każdego fana automatów z pistoletem! Trzeba zagrać! Cena: 84zł/ gra często bywa przeceniona o 50% ____________________________________________________________________________________________________________ Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek 10 2 1 1 Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 5 września 2019 Autor Opublikowano 5 września 2019 (edytowane) Crystal Rift Co powiecie na klasycznego Dungeon Crawlera z widoku pierwszej osoby! Tak, tak, ten wiekowy gatunek jeszcze człapie w naszych czasach. Gra zawdzięcza swoje istnienie portalowi kickstarter, obiecywał "cuda na kiju" i powrót do klasyki. Finalnie daje nam przeciwników przypominającą pierwsze kroki w modelowaniu, kanciastą grafikę i muzykę rodem z kompilacji gier Total Yaroze. Poruszamy się za pomocą pada, postać porusza się skokowo, walka odbywa się po przez mozolne klikanie klawisza, odskakiwanie i doskakiwanie, poza tym czeka nas szukanie skarbów, kluczy. Generalnie wszystko to czym cechowała się rozgrywka lat osiemdziesiątych. Gra sama w sobie jest nudna i monotonna, dodatkowo przez sposób poruszania może wywoływać mdłości i bóle głowy. Jeżeli to pierwszy tytuł, który odpalisz na PS VR, z całą pewnością zrazisz się do tej technologi, a szkoda. Zalecany kontroler: Pad Język gry: Angielski Immersyjność: Niska Przystępność: Tylko dla graczy, którzy ogarniają obsługę kontrolera. Rekomendacja: Odradzam! Skok na kasę żerujący na ludzkiej nostalgii. Cena: 25zł/ niekiedy promocje z obniżką do 40% ____________________________________________________________________________________________________ Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek 7 Cytuj
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zdunek 1 121 Opublikowano 16 września 2019 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 16 września 2019 (edytowane) Acient Amuletor Dziś przedstawię Państwu Tower Defence z widoku pierwszej osoby w przystępnej cenie. Gra opiera się na obronie punktu za pomocą jednej z 4 postaci, mamy tutaj łuczniczkę, błazna, maga, strzelca(no i ew. wojownik z DLC). Warto podkreślić, że dla każdej z postaci walka przebiega inaczej, od walki w zwarciu po przez sterowanego pupila, po walkę dystansową. Gra jest dość dynamiczna, odczyt różdżek(kontrolerów) jest dość precyzyjny, dzięki czemu rozgrywka płynie dość przyjemnie. Gra skupia się na paru rundach obrony wieży, która kończy się walką z bossem, niekiedy jednak poziom trudności bywa nierówny, mimo to trzeba przyznać, że "pyka" się w to zaskakująco dobrze(o ile nie odrzuci nas pierwsze wrażenie, bo te chyba nie jest idealne). Same audio brzmi jak typowa muzyczka z gier niezależnych osadzonych w magicznych bądź rycerskich klimatach(mniejsza epickość - o ile istnieje takie określenie), która płynie sobie w tle. Grafika ładna, rodem z kreskówek, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejszy jest bowiem napisany skrypt do miętoszenia piersi(istny raj dla onanistów!), na ten moment jest to jedyna gra, która posiada funkcję gładzenia wirtualnych bimbałów i to właśnie za takie detale trzeba docenić grę. Zalecany kontroler: Move(różdżki) Język gry: Angielski Immersyjność: Bardzo wysoka Przystępność: Dostępne dla każdego po małym wprowadzeniu. Rekomendacja: Polecam, wszystkim, nawet cyco-sceptykom. Cena: 75zł/ niekiedy promocje z obniżką do 60% ____________________________________________________________________________________________________ Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek 10 Cytuj
grzybiarz 10 294 Opublikowano 16 września 2019 Opublikowano 16 września 2019 Test. Sprawdzam tylko czy tu nie można pisać, że nikt nic nie pisze. Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 16 września 2019 Opublikowano 16 września 2019 No ja to myślę, że to taki autorski temat Zdunka i z grzeczności nie wypada mu wchodzić w performens. 1 Cytuj
grzybiarz 10 294 Opublikowano 16 września 2019 Opublikowano 16 września 2019 niby tak, ale pewnie wolałby, jakby ktoś tu jednak napisał coś w stylu "wow, super temat, dzięki". Oki, w takim razie niech moeracja usunie 3 ostatnie posty, dzięki z góry 1 Cytuj
Jakim 1 791 Opublikowano 17 września 2019 Opublikowano 17 września 2019 niech Zdunek napisze czy ktoś inny może pisac recenzje:) Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 17 września 2019 Autor Opublikowano 17 września 2019 Myślę, że teraz możemy tutaj śmiało pisać treści wszelkiej maści. Co do czyszczenia tematu, to myślę, że takowe może się odbyć w momencie kiedy tej treści będzie naprawdę sporo Na ten moment piszmy wszyscy, cokolwiek chcemy. Przy jakimś niezakładanym chaosie moderacja zrobi porządek Cytuj
mozi 1 977 Opublikowano 17 września 2019 Opublikowano 17 września 2019 W dniu 16.09.2019 o 21:22, Zdunek napisał: Acient Amuletor Najważniejszy jest bowiem napisany skrypt do miętoszenia piersi(istny raj dla onanistów!), na ten moment jest to jedyna gra, która posiada funkcję gładzenia wirtualnych bimbałów i to właśnie za takie detale trzeba docenić grę.____________________________________________________________________________________________________ Cytuj
marbel007 857 Opublikowano 17 września 2019 Opublikowano 17 września 2019 Kolejni jawni fani (PS)VRa są tu pożądani. Choć ja nie mam czasu przejść tego co mam to info o jakichś indieperełkach zawsze mile widziane Cytuj
alb84 943 Opublikowano 23 września 2019 Opublikowano 23 września 2019 (edytowane) Low-Fi VR co prawda dopiero kickstarter i niestety PSVR nie zapowiedziale (jeszcze), to zapowiada się perełka na kaski wszelkiej masci. Taki Cyberpunk VR, w promo miesza się Gunship (jedni z lepszch na scenie Synthwave) i jeżeli będą mieli cokolwiek wspolnego z OST do gry to... zapowiada się MUST HAVE! Edytowane 23 września 2019 przez ajakssx Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 21 października 2019 Autor Opublikowano 21 października 2019 (edytowane) Lethal VR Hej grubasy, czy wam też marzy się wyjazd na strzelnicę, ale ze względu na waszą potężną tusze jest to niemożliwe?! Mi raczej nie, mimo wszystko zdecydowałem się odpalić symulator strzelnicy pomieszany z elementami gier arcade, Gra należy do tych prostszych tytułów, który ogranicza się do zbiór parunastu aren, gdzie strzelamy do tarcz/ manekinów z odpowiedniej broni i po każdym z takich etapów mamy możliwość wpisania się na tabele wyników. Ja bawiłem się dobrze, ale to pewnie na dość krótki czas gry i brak możliwości zmęczenia się ów formułą. Jeżeli jesteście fanami dużych światów i elementów RPG, to omijajcie ten tytuł szerokim łukiem!! Generalnie nie mam żadnych zastrzeżeń co do grafiki, jest czytelna i schludna, aczkolwiek jest to bardzo prosty typ przedstawienia otoczenia(pusta arena z paroma drobiazgami). Udźwiękowienie dopasowane, odgłosy borni nie rażą, muzyki w grze dużo nie uraczymy. Gra jest dość ciekawą odskocznią od dużych tytułów, wiernie odwzorowuje zachowanie poszczególnych broni(poza tymi cholernymi nożami do rzucania), prosta zabawa z prostą oprawą. Jedyna rzecz, która może denerwować to zmarnowany potencjał i może nawet nazbyt umowna oprawa, mimo to warto kupić gdy będzie w promocji. Zalecany kontroler: Move(różdżki) Język gry: Angielski Immersyjność: Bardzo wysoka Przystępność: Dostępne dla każdego po małym wprowadzeniu. Rekomendacja: Raczej polecam, gra na krótkie sesje. Cena: 63zł/ niekiedy promocje z obniżką do 60% ____________________________________________________________________________________________________ Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek 6 Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 23 października 2019 Autor Opublikowano 23 października 2019 (edytowane) RollerCoaster Legends "Wagoniki" są dość popularnym gatunkiem na PS VR. Ot siedzimy sobie w ów wagoniku i poruszamy się po torach, poczucie siedzenia w wagoniku nie zaburza imersji ponieważ obiekt samego wagoniku jest stały, z tego patentu korzystało już parę gier min: Until Down: Rush of Blood. Wydaje się, że nie można popsuć tak prostej formuły, a jednak. Wystarczy zaprezentować grę z losowymi assetami i modelami dodać do tego całkowity brak interakcji! Od początku, RollerCoaster Legends w zasadzie nie jest grą, to krótki "film"(mimo tego, iż odbywa się w środowisku 3D). Cały przejazd trwa 30min i w tym czasie stara się zaskoczyć poszczególnymi elementami, ale niestety mu to nie wychodzi. Tytuł nie wykorzystuje żadnego kontrolera, brak tu większej interakcji. Grafika jest prosta, a audio źle dobrane i dość prostackie, dodatkowo część graczy może odstraszyć brak pucharków oraz potężna nuda. Jedyny plus tytułu, to fakt że można ją odpalić każdemu, nawet tym osobom, które spędziły ostatnie lata pod kamieniem i nie wiedzą co to myszka, klawiatura czy pad. Zalecany kontroler: Nie wymagany Język gry: Angielski Immersyjność: Przeciętna(przypomina bardziej prezentacje techniczną) Przystępność: Dostępne dla każdego, bez konieczności nauki czegokolwiek. Rekomendacja: Odradzam, zarówno tę odsłonę jak i całą serię! Cena: 21zł/ zdarzały się promocje do 40% ____________________________________________________________________________________________________ Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek 3 Cytuj
grzybiarz 10 294 Opublikowano 23 października 2019 Opublikowano 23 października 2019 Fajne, ale jak coś to pisz cenę oficjalną z PSS, bo ten rollercoaster chyba kosztuje 20 zł, więc za cenę małej pizzy, można sobie "pojeździć" wagonikiem. Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 9 listopada 2019 Opublikowano 9 listopada 2019 Panowie pozwolą, że się podepnę, bo mam propozycję. BoxVR Idea jest prosta. Dwie pałki i boksujemy. Ciosy proste, sierpy, uppercuty, do tego uniki (swaye prawo-lewo i przykuc) oraz garda, albo morda twarda. Plus co jakiś czas sugestia gry, by zmienić nogę wykroczną. Odpowiednie cele lecą w naszym kierunku w rytm muzyki. Ta jest dość generyczna, więc albo takie plumkanie bez większego charakteru i pazura, albo jakieś Murzyny próbujące śpiewać, gdy wiadomo, że nadają się jedynie do rapowania. Ze strony audio czuję lekki zawód i choć ogólnie utwory spełniają swoje zadanie nadając rytm, to jednak chciałoby się, aby oferowały coś więcej (oczyma wyobraźni widzę swój trening przy Eye of the Tiger). Nie zrozumcie mnie źle - to bardziej aplikacja fit, niż gra. Określamy swój wiek, wagę i dzienny cel, a potem wybieramy jeden z układów (podzielone na czas trwania - od krótkich poniżej 5 minut, do godzinnych, można też tworzyć własne), arenę (trzy dostępne) i lecimy. Układy ponoć są tworzone przez fit-specjalistów, ale najwyraźniej żadni z nich gracze i choreografie są raczej proste, co jeszcze nie znaczy, że łatwe, bo namachać się trzeba. I choć brakuje im większej finezji, to co najważniejsze w tym przypadku - zmuszają do ruchu. Tylko gdy chwilami przez pół minuty musimy powtarzać jeden i ten sam unik w prawo, to zaczynamy się trochę nudzić, więc ktoś mógłby w niektóre fragmenty mapowania włożyć trochę serca i życia. Szczęśliwie przez większość czasu jest wystarczająco zajmująco, a wchodzące w cel ciosy są odpowiednio mięsiste i przynoszą satysfakcję, więc macha się z dużą przyjemnością zapominając o zmęczeniu. Dzisiaj grałem przeszło godzinę i jeszcze miałem odrobinę problemów z intuicyjnością (czasem myliły mi się haki z prostymi), a serie szybkich prostych gra nie zawsze dobrze interpretowała wyraźnie gubiąc trakcję. Ale licznik spalonych kalorii leci niezależnie od wyniku, a niektórzy potrzebują takiej motywacji. Więc powtórzę jeszcze raz: gra z tego kiepska, ale jako fit-aplikacja sprawdza się wyśmienicie. Tylko tyle i aż tyle. Oczywiście Beat Saberowi nie dorasta do pięt pod żadnym względem, ale ten poza byciem fit zdolnym nas spocić potrafi być też wyśmienitą grą muzyczno-rytmiczną. Temat zobowiązuje, więc trzymając się protokołu: Zalecany kontroler: Wymagane Move x2 Język gry: Angielski Immersyjność: Bardzo wysoka (pracujemy całym ciałem, warto zapewnić sobie sporo przestrzeni z przodu) Przystępność: Wysoka - po przejściu krótkiego tutoriala każdy załapie, a gra niespecjalnie karze za niepowodzenia. Rekomendacja: Polecam jeśli bez presji chcesz się poruszać i spalić kalorie. Jeśli oprócz tego szukasz dobrej gry i muzyki to polecam Beat Sabera. Cena PS Store: bazowa - 125zł, często bywa w promocjach (raz nawet 50%). Dostępna jest też wersja pudełkowa (sam swój egzemplarz kupiłem w perfectblue.pl za 120zł) A tutaj jak się prezentuje w ruchu. 3 1 Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 18 listopada 2019 Autor Opublikowano 18 listopada 2019 (edytowane) Eagle Flight O tym że na VR najlepiej sprawdzają się proste mechaniki wie każdy, kto obcował z VR więcej jak parę dni. Nie dziwi zatem, że Ubisoft wydając swój pierwszy duży symulator lotu postawił na intuicyjne sterowanie głową z paro klawiszami na padzie. W grze wcielamy się w orła, naszym celem będą polowania na inne ptaki, szybkie przeloty w zamkniętych lokacjach, bądź misję śledzenia. Widok jak większości gier VR z pierwszej osoby, do tego bardzo fajne i intuicyjne sterowanie. W tej opinii będę bardzo subiektywny, albowiem Eagle Flight jest tytułem z którym spędziłem ponad 50 godzin. Największym plusem tytułu jest bowiem nabywanie umiejętności płynnego lotu i jest to zupełne nowe doświadczenie, jeżeli chodzi o system kontroli postacią. W początkowych etap zdobywałem po 1 z 3 możliwych gwizdek, myśląc przy tym, że w późniejszym czasie moja postać zdobędzie jakieś znaczące ulepszenie do wymaksowania czasu. Jakie było moje zdziwienie, gdy zorientowałem się, iż takowych nie ma, ale co ciekawsze wraz z czasem gry nasze umiejętności wzrastają na tyle, że wyśrubowanie poprzednich wyników nie powinno stanowić problemu. Dodatkowo gra zawiera martwy tryb multi, w teorii bardzo fajny, ale nie ma sensu się nad nim rozpisywać, bo jedyna szansa jego zagrania to ustawka na forach, bądź ustrzelenie dobrej godziny(nie liczcie wtedy na pełne lobby). Wizualnie gra wygląda bardzo dobrze, ekran jest zawężony, aby maksymalnie wykluczyć uczucie dyskomfortu. Gra oszczędza na muzyce, lecz gdy ta się pojawia potrafi nadać fajny klimat lokacji. Na plus również pełna lokalizacja(choć nie było tu zbyt wiele do tłumaczenia). Grę polecam każdemu miłośnikowi maksowania swoich czasów i sprawdzania umiejętności, sprawdzi się dobrze również jako pokaz techniczny dla osób, które nie grają w gry, dysponuje ona bowiem trybem "wolnego lotu" Zalecany kontroler: Pad Język gry: Polski Immersyjność: Bardzo Wysoka Przystępność: Dostępne dla każdego po małym wprowadzeniu. Rekomendacja: Polecam, namiastka dziewiczych lotów braci Wright. Cena: 160zł/ Często bywa w promocji za 59zł. ____________________________________________________________________________________________________ Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek 4 Cytuj
marbel007 857 Opublikowano 18 listopada 2019 Opublikowano 18 listopada 2019 Poważnie tak dobrze? Odbieram tę grę jako popierdółkę na premierę sprzętu i w ogóle nie byłem nią zainteresowany. Ostatnio odkurzyłem Headmaster - to ta o wbijaniu głową piłek do celu. I jak żona zobaczyła w co gram stwierdziła że całkiem mi odbiło. W sumie ten HM wydaje mi się nieprecyzyjny - albo ja nie mam skilla tak bardzo Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 18 listopada 2019 Autor Opublikowano 18 listopada 2019 (edytowane) HM jest totalnie nieprecyzyjny ze względu na specyfikaję sprzętu i sposób obliczania położenia i to raczej prosta minigerka. EF wymaga za to momentami chirurgicznej precyzji. Gra trudna do wymasterowania, ale mi dało to sporo satysfakcji. Szkoda tylko martwego multi, tu nawet cross play nie pomógł. Edytowane 18 listopada 2019 przez Zdunek Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 23 listopada 2019 Opublikowano 23 listopada 2019 Panowie, pograłem trochę więcej w BoxVR, który opisywałem wcześniej i mam parę dodatkowych uwag, bo mogą być decydujące o kupnie. Po dłuższym obcowaniu z grą/aplikacją wyraźniej uwidoczniają się jej wady. Po pierwsze. Za mały margines błędu. Machniesz hakiem 10 cm w bok od celu i już gra nie zaliczy. Miałoby to sens, gdyby nie fakt, że to gra VR i precyzja Move'ów nie zawsze jest idealna, szczególnie przy szybkich, urozmaiconych kierunkowo seriach machnięć. To powoduje, że trudniej się przy BoXVR wyluzować, bo zamiast na wyprowadzaniu ciosów samych w sobie, trzeba się skupić na ich precyzji, a praca nóg jest wręcz niewskazana i można się odrobinę zastać w miejscu. Dodajmy do tego lag - tyci-tyci, ale łatwo wyczuwalny, więc trzeba wyćwiczyć nawyk zadawania ciosów odrobinę wcześniej. W połączeniu z ciasną precyzją przy walce o trofea to może być prawdziwa katorga, gdy lecimy na 100% 15 minutową lekcję i walimy skuchę na ostatniej minucie, choć nie wyczuwamy w tym osobistej winy. Druga sprawa. O ile domyślne klasy zajęć mają względnie rytmicznie zmapowane układy ciosów (choć jak wcześniej wspomniałem - zero w tym finezji), to tworzenie własnej playlisty z dostępnych utworów jest już sztuką dla sztuki, bo mapowanie ciosów jest w nich praktycznie losowe (albo tak tragicznie zsynchronizowane) i w ogóle nie układają się w rytm. Często kawałek muzyczny się kończy, a układ leci jeszcze przez 5-10 sekund (boksujemy w ciszy). Satysfakcja zerowa. Po trzecie. Niestety, w grze nie brakuje złośliwych bugów. Poczynając od licznika postępów przy każdej klasie (często mylnie pokazuje, że zaliczyliśmy ją na 100%, choć ani razu w nią nie zagraliśmy), kończąc na niewyskakujących, kapryśnych trofeach. Nie zaliczyło mi dzbana za osiągnięcie 2500 kalorii, choć licznik pokazuje ponad 2600. A jest też trofeum za 10k kalorii i... z tego co czytam, niektórym graczom ono też nie wyskakuje. Trochę bym się zdenerwował, gdyby mi bardziej zależało. Jest również trofeum za zaliczenie na 100% dziesięciu wybranych klas, ale z racji wspomnianego wyżej buga trudno jest ocenić ile i które z nich już zaliczyliśmy. No dramat ogólnie, a najzabawniejsze jest to, że twórcy mają najwyraźniej na ten fakt wyje'bane, więc hatfu. Dlaczego tyle wspominam o trofeach? Bo poza przyjemnym uczuciem, gdy ciosy z lekką wibracją Move'a "siadają" w celu (nie zaprzeczę, to jest nadal klawe, nawet po wielu godzinach) i osobistą satysfakcją patrzenia jak rośnie licznik spalonych kalorii (najwyraźniej mało wiarygodny, więc do końca i tak bym mu nie ufał), plus powtarzania na okrągło kilkunastu klas, to nie ma w tej aplikacji za wiele do zrobienia. Żadnych bardziej wyszukanych celów do osiągnięcia i dążenia. Stąd trofea mogą dla wielu - w tym mnie - stanowić jedyną motywację i prawdziwy licznik postępu. A skoro są spartolone (i nikt od miesięcy nie zamierza ich załatać) to szkoda się frustrować. 1 Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 17 maja 2020 Autor Opublikowano 17 maja 2020 Operation Warcade Po dłuższej przerwie wracam do grania na "hełmofonie". Ostatnio trafiło na klasyczny shooter na szynach. W grze wcielamy się w komandosa, a w zasadzie to w "osobę" która to gra na automacie w grze o komandosie(cóż za zawiła sprawa!). Generalnie w grze nie uświadczymy fabuły, a naszym zadaniem jest strzelanie do WSZYSTKIEGO! No może poza więźniami, swoją drogą ci notorycznie będą dostawać rykoszetem. Jak w przypadku większości gier VR sam pomysł się broni, gorzej jest już z wykonaniem, ale od początku... w grze siedzimy w skrzyni(tak, tak), która przesuwa się w prawo odsłaniając przy tym dalsze fragmenty mapy, nasz cel to ładowanie śrutem do żołnierzy wszelakiej maści, od samurajów do helikopterów. Każdy poziom posiada 3 dodatkowe cele, które są totalnie niewyważone. Czasami przyjdzie nam zrobić cel za pierwszym podejściem, a niekiedy zmuszać nas go chirurgicznej precyzji i powtarzanie jednej sekwencji wiele razy. Oprawa niestety jest na niskim poziome, modele wyglądają jak kupione ze sklepu z assetami. Audio często gryzie w ucho, dźwięk lektora i pojedynczych sampli są zbyt głośne, a w tle przygrywają stale te same utwory. Generalnie na grę można wylać wiadro pomyj, ale paradoksalnie mechanika strzelania nawet się broni i z czystego szacunku do pieniędzy postanowiłem skończyć tytuł. Nie były to najlepsze godziny w moim życiu, ale po przymrużeniu oka na aspekty techniczne jest to całkiem przystępna odskocznia. Zalecany kontroler: Move(różdżki) Język gry: Angielski Immersyjność: Wysoka Przystępność: Dostępne dla każdego po małym wprowadzeniu. Rekomendacja: Stosunek neutralny, zagrać można, ale nie za wszelką cenę. Cena: 84zł/ niekiedy promocje z obniżką do 60% ____________________________________________________________________________________________________ 2 Cytuj
czarek250885 316 Opublikowano 23 czerwca 2020 Opublikowano 23 czerwca 2020 Fajna sprawa, gratuluję pomysłu. Dzięki twojej pracy można dowiedzieć się czegoś ciekawego, ja dopiero co zakupiłem vr, więc temat dla mnie bajka. Szkoda tylko że tak mało czasu mam na grę, jednak gdy z twojej listy wyłapie co lepsze nie będę tracił czasu na te słabe tytuły. 1 Cytuj
Zdunek 1 121 Opublikowano 23 czerwca 2020 Autor Opublikowano 23 czerwca 2020 Jednak ktoś jeszcze czyta <3 W takim razie na dniach zrobię aktualizacje tematu. 3 Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 3 października 2020 Opublikowano 3 października 2020 No to może ja. Ghost Giant Opowieść ciepła jak kapcie zimą. Głównym bohaterem jest pocieszny zwierzaczek (chyba kotek) imieniem Louie, który w obliczu niedyspozycji mamy postanawia jej pomóc w obowiązkach domowych. A ponieważ jest mały i słabowity, to na pomoc ruszamy my - trójpalczasty Duch Gigant. Gra jest silnie nastawiona na narrację, bo stara się nam opowiedzieć historię z morałem, co prawda nieco ukrytym, ale bez przesady. Będzie więc trochę dialogów i scenek rodzajowych, ale szczęśliwie nie trwają one na tyle długo, byśmy w tym czasie zdążyli się w goglach znudzić. Gameplay to trochę point 'n click połączony z manipulacją przedmiotami. No wiecie - tam coś popchniemy, przesuniemy, otworzymy, obrócimy korbką, ściągamy mieszkańcom dachy z domów, by zajrzeć do środka (a ci nic sobie z tego faktu nie robią) i takie tam. Scenek jest 13, ale niektóre z nich są albo krótkie, albo niewiele w nich interakcji i realnie oceniając będzie ich 7, może 8. Ale są przeurocze i wbrew pozorom trzeba troszkę pogłówkować, by akcję popchnąć do przodu. Dla ułatwienia przedmioty niezbędne do postępu mają złote elementy, więc trudniej je przegapić. Do tego każda (no, prawie) scenka posiada garść znajdziek dla ambitnych. Całość to zajęcie na ok. 4 godzinki (moja najszybsza platyna w karierze), więc trochę niedosyt, ale jak to mówią: lepiej niedosyt, niż przesyt. Gra byłaby idealna dla dzieciaków, ale tutaj duży problem może stanowić brak polskiej wersji. Poza tym zaszczepia ona w dzieciach złe wzorce, bo Louie jeździ samochodem, mimo że nie jest pełnoletni i nie ma prawa jazdy. A my jesteśmy zmuszeni mu w tym procederze pomagać (organizujemy sztuczny zarost i usuwamy przeszkody z drogi). A dorosły gracz? No, zrelaksuje się i czasami wytęży umysł, ale bez przesady. Z poradników na Youtube korzystać nie będzie okazji. Typowa gra na spokojny, miły wieczór w goglach. Zalecany kontroler: Move wymagane Język gry: Angielski (plus inne europejskie) Immersyjność: raczej przeciętna, bo jest całkiem statycznie Przystępność: Dostępne dla każdego, zero mdłości, ale brak polskiej wersji zawęża grono odbiorców wśród dzieci. Rekomendacja: Ogólnie jest tym, co widać, ale bardzo ładnie zrealizowanym (grafika, udźwiękowienie, dialogi). Jeden, dwa wieczory można poświęcić bez bólu, ale poczekać na grubą promocję, bo to raptem 4 godziny miłej, bezstresowej zabawy. Cena: 99zł (bazowa); realna wartość ok. 30zł. 1 1 1 Cytuj
marbel007 857 Opublikowano 3 października 2020 Opublikowano 3 października 2020 Miałem dać plusa ale po filmiku dałem inną mordkę Zaciekawiłeś mnie opisem. Ja tak mam z A Fishermans Tale - podobno perełka, kupiłem, ale jakoś czasu brak W GG można normalnie w miejscu na siedząco grać, rozumiem? Cytuj
Kmiot 13 664 Opublikowano 3 października 2020 Opublikowano 3 października 2020 Tak, na siedząco. Problemem może być jedynie to, że siedzimy na kanapie/sofie/wersalce/fotelu z oparciami, bo czasami gra oczekuje od nas podniesienia/szturchnięcia elementu, który znajduje się wirtualnie po prawej/lewej stronie naszego uda, ale nie sposób się tam dostać, bo siedzisko/oparcia nam ograniczają ruch pałek. Trzeba się wtedy lekko unieść w górę, zresetować położenie i dopiero działać, więc jakiś element gimnastyki jest. Ale to chyba ogólnie znany feler wśród graczy VR. Najlepiej byłoby grać na taborecie ;] Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.