Elitesse 382 Opublikowano 11 lutego 2022 Opublikowano 11 lutego 2022 W dniu 9.02.2022 o 23:05, łom napisał: Od wielu lat w produkcjach AAA czy nawet AA z realistyczną oprawą to wygląda tak jak na filmiku poniżej albo jeszcze bardziej skomplikowanie, i nie ma żadnej dyskusji odnośnie tego że oryginał zawsze wypadnie lepiej aktorzy odgrywają swoje role a nie siedzą w boxach (tak jak to było z 15 lat temu). I bardzo dużo stoi na przeszkodzie żeby więcej niż jeden język był tak dopracowany, bo jak to sobie wyobrażasz? Że ekipa z polski leci np. do USA i odgrywa te same sceny co oryginalni aktorzy a obok jest tłumacz na linii polscy VA - reżyser? A co jeśli ktoś umówiony rozchoruje się (tak jak w przypadku GoW Ragnarok)? Przesuwana jest premiera całej produkcji, czy wydawana gra bez danego języka? A co do innych krajów, skąd wiesz że np. Włosi nie narzekają na ichniejszy dubbing i też wolą grać po angielsku, może osoby z bólem dupy to jest krzykliwa mniejszość? Są jakieś statystyki? A jeśli np. w Czechach płaczą jak gra nie ma czeskiego dubbingu bo, o zgrozo muszą czytać czeskie podpisy, to tylko świadczy o rozleniwieniu/braku edukacji. A później jeden z drugim leci na wakacje i w restauracji siedzi z komórką i tłumaczy Menu bo nie wie co jest nabazgrane xd A co w tym takiego niezwykłego? Przecież różne wersję językowe CP77 były opracowywane mniej więcej w taki sposób równolegle. Poprawcie mnie jeżeli się mylę ale za jedną obsuwę CP77 odpowiadało to, że jedna z chińskich youtuberek rozmyśliła się i zrezygnowała z odgrywania swojej roli w grze. W konsekwencji jeszcze raz musiano nagrać jej kwestię dialogowe. Scenariusz gry jest przecież dostępny o wiele wcześniej nim produkcja trafi od wersji beta albo alfa. Jest dużo czasu aby to zrobić i niektórzy producenci tak przecież robią. W niejednej grze z napisów końcowych wynika kto odpowiada za daną wersję językową. A tych wersji jest kilka. To nie jest żadna abstrakcja, to już się dzieje. Jasne, że są przypadki losowe, zwłaszcza teraz w dobie c-19. Zawsze ktoś może umrzeć albo się rozmyślić. Każda branża jest obarczona takim ryzykiem. Jednak w dobie szybkiego internetu nie ma konieczności być na miejscu w USA aby móc współpracować. No i dobrze, lokalizując daną produkcję oryginał zawsze pozostanie oryginałem ale nic nie stoi na przeszkodzie by robić równie dobrą lokalizacje. Nie chodzi o to aby robić jeszcze raz montion capture a o to aby dany aktor głosowy wczuł się w rolę i zagrał to podobnie lub nawet tak samo tylko, że po Polsku. Czasami robione są adaptacje zagranicznych filmów. Np. kilka lat temu widziałem włoski film pt. "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie", a kilka lat później naszą polską adaptację tego. Wiadomo, oryginał to oryginał ale adaptacja wcale nie musi być skopana. Przecież to też polega na tym, że aktor zapoznaje się ze scenariuszem danej produkcji/gry, grą aktorską i odgrywa te same role. Nad wszystkim czuwa reżyser ale nie musi być to jeden dla wszystkich wersji, a wyznaczony do polskiej wersji językowej. Dubbingi w bajkach dla dzieci dobrze wypadają. Nie słyszałem o tym aby w Czechach był dubbing w grach. Często sprawdzam wersję językowe choćby na Steamie i nie widziałem ich pełnych lokalizacji. Podobnie w przypadku Słowacji albo Słowenii. Prawdopodobnie są to zbyt małe rynki albo nie jest to jeszcze w jakiś sposób prawnie uregulowane. Może grają po polsku albo z polskimi napisami. Nie wiem. Robią jednak dubbing do filmów kinowych i telewizji. Terminator jako "elektroniczny mordulec" itp Ciężko jest mi też coś powiedzieć o ich znajomości angielskiego ale być może w większym stopniu stawiają na język niemiecki. Nie bez przyczyny czasem mówi się o nich, że są kolejnym landem niemieckim. Skoro gospodarczo są ze sobą mocno związani, to możliwe że językowo także. Może masz rację ale wydaje mi się, że gdyby zagraniczni gracze narzekali na lokalne dubbingi, to takie informacje pojawiałyby się także na polskich portalach dla graczy. Nie widziałem takich informacji. Natomiast nawet na PPE pokazał się news, w którym była mowa o petycji do M$ od graczy z całego świata, którzy to chcą grać w gry w swoich wersjach językowych. Nie słyszałem o statystykach odnośnie jakości lokalizacji produkcji za granicą ale podejrzewam, że są oni do tego faktu przyzwyczajeni (cywilizacyjny standard!) i nikt nie zaprząta sobie głowy tym, że grając w angielską wersję będzie mu dane zasmakować oryginału. Po co i na co skoro jest ichniejsza lokalizacja. To chyba tylko jakiś polski fetysz nieznany na zachodzie. Już widzę jak ktoś odpala polską grę z polskim dubbingiem i napisami aby poczuć smak oryginału, grę aktorską wyciskającą łzy i te hollywodzkie role Polscy producenci po to robią ichniejsze lokalizacje aby produkt się lepiej sprzedał, bo konsument jest tam bardziej wymagający niż na naszym rodzimym rynku. O, przepraszam - tam konsumenci się nie znają i nie wiedzą co tracą rezygnując z oryginalnego dubbingu powiedziałby pewnie pewien polski koneser Oj nie dorośli ci włosi do właściwego ogrywania produkcji. W każdym razie jak chcesz sprzedać produkt i aby konsument był zadowolony, to musisz się dostosować. U nas ciągle jeszcze godzimy się na pewne kompromisy ciągnące się jeszcze z PRLu, np. dzisiejszy odpowiednik wyrobu czekoladopodobnego, choć nie zawsze są one konieczne. Skąd wiadomo, że Polacy chcą grać w angielskie wersje językowe? Może takie osoby to też jest krzykliwa mniejszość robiąca szum w internecie. Są jakiejś statystyki? Producenci i wydawcy mogą się tym sugerować przez co gracze, którzy chcą polskich lokalizacji są pokrzywdzeni. Z punktu widzenia polskiego wydawcy/dystrybutora to też lepiej, bo przycebuli na kosztach zlokalizowania produktu. Ot zleci to jakiemuś studentowi albo zrobi to za pomocą google translator (AC:V miałem wrażenie, że została tak zrobiona). Koneserzy oryginału sobie odpalą grę, otworzą piwko i będą się cieszyć, że grają po angielsku a reszta niech się tam męczy z napisami albo bez... Bo nie rozumiem co wam przeszkadzają polskie lokalizacje skoro i tak z nich nie korzystacie, a jak jest gra zlokalizowana to i tak znajdziecie sposób by grać po angielsku. Naprawdę nie rozumiem takiego podejścia. Przecież nikt kto jest za pełną polską lokalizacją nie domaga się równoczesnego wykastrowania gry z innych wersji językowych czy z wersji angielskiej. Pamiętam jak podnoszono tą kwestię, że np. niemieckie produkty sprzedawane w Polsce były gorszej jakości od przeznaczonych na ich rynek. Cena jednak była taka sama albo i większa u nas. Tłumaczono to tym, że takie są preferencje klientów... Wziąć się to miało stąd, że jak wchodzili na nasz rynek musieli pogorszyć skład swoich produktów aby być bardziej przystępnymi cenowo dla biednego polskiego konsumenta. Wtedy nie byłoby nas koniecznie stać na oferowaną przez nich jakość więc należało iść na pewne kompromisy. Na szczęście to już jest okres dawno miniony, stać nas na coraz więcej a rynek gierek jest jeszcze większy niż wtedy. Jeszcze w latach 90 można było mówić o tym, że nie opłaca się robić lokalizacji, bo faktycznie rynek był za mały a ludzie jechali na piratach. Dopiero CDP wyszedł z inicjatywą lokalizowania gier i robił to profesjonalnie w przystępnej cenie. Gry do 100 zł z pełną polską lokalizacją, która trzymała poziom. Wyznaczyli nową jakość, za którą próbowali podążać też i inni, nie koniecznie robiąc to dobrze. Pamiętam, że sam narzekałem wtedy na jakość części lokalizacji, bo były zrobione słabo, na odczepne. Teraz lokalizacje trzymają poziom. Raz są lepsze, a raz gorsze ale jednak nie na tyle abym chciał przełączyć na oryginalną wersję językową czy jakąś inną. 16 godzin temu, kotlet_schabowy napisał: No ja się spotkałem z takim trendem jeśli chodzi o autorów anglojęzycznych, ale owszem, to nisza. Tak czy siak: to jest tekst. Analogią byłoby, gdybyś porównywał to do przetłumaczonych na polski napisów (a ktoś by twardo mówił, że to bez sensu), a nie do dubbingu, czyli odgrywania scen głosem. Całość można podsumować krótko: albo komuś zależy na autentycznej, oryginalnej, zgodnej z wizją twórców wizji, albo nie. No ale panowie, do których mówiłem całkowicie zrezygnowali z polskiej wersji. Nawet z napisów więc analogia z książką wydała mi się dobra. Może nie jest, mniejsza o to. Dobrze powiedziałeś, że jest to swego rodzaju nisza przeznaczona dla pasjonatów języka i danego klimatu. Tak prawdopodobnie jest też na zachodzie, również w temacie filmów i gierek więc dziwię się, że u nas akurat w tej kwestii jest inaczej. Nie słyszałem aby ktoś trollował ludzi w necie z tego powodu, że on czyta książki w oryginale, a polscy czytelnicy mieliby być jakoś strasznie stratni przez przetłumaczenie książki na język polski... Jakikolwiek dobry przekład Szekspira pewnie nie dorówna oryginałowi. Moja polonista twierdziła, że Goethego powinno się czytać tylko po niemiecku, co dla mnie jest abstrakcją i nie widzę sensu w uczeniu się niemieckiego w celu przeczytania kilku książek. Oczywiście, jasne, że języki się przydają i warto je znać. Z tym się nie da kłócić. Nie uważam się za konesera, który potrzebuje oryginalnej ścieżki dźwiękowej zgodną z wizją twórcy ale zadowolę się godną adaptacją. Tak samo jak w przypadku innych dzieł literackich czy filmowych. Nie uważam, że czytając polskie przekłady zachodnich książek w jakiś sposób jestem pokrzywdzony, coś źle zrozumiałem albo jakaś kluczowa informacja nie została mi należycie przekazana. 1 Cytuj
Soyokaze 75 Opublikowano 11 kwietnia 2022 Opublikowano 11 kwietnia 2022 1 wątpliwości przy kupnie Ps4 Pro. Jak to jest z tym językiem PL. Wiadoma rzecz, że na PC można sobie podmieniać pliczki i inne kombinacje, mody, patche i śmiga Oryginał + PL napisy, wersja kinowa, bo ja tylko taką akceptuję, gdy jest możliwość. Zdziwko, że są jednak gry, gdzie jest więcej opcji niż tylko zmiana ogólna języka. Takie Metro za chiny bym grał w PL i ANG głosami. Choć możecie mówić że dobre są niektóre dubbingi w niektórych grach, to Uncharted ok. Zaakceptowałem to. Wręcz Boberek mi pasuje, choć do innych lekkie wątpliwości. Ale słuchając Horizon... Jednak lepiej mi oryginał brzmi. Sam wstęp z Dubbingiem mi nie podszedł. Dla mnie nasze dubbingi zbyt brzmią bajkowo... Wolałbym nawet zwykłe osoby, które się przyłożą i poćwiczą itd, niż aktorów, którzy brzmią we wszystkich produkcjach tak samo Cytuj
mitra 1 787 Opublikowano 12 kwietnia 2022 Opublikowano 12 kwietnia 2022 Spróbuj przestawić język konsoli. Cytuj
Elitesse 382 Opublikowano 20 kwietnia 2022 Opublikowano 20 kwietnia 2022 W dniu 11.04.2022 o 23:08, Soyokaze napisał: Jednak lepiej mi oryginał brzmi. Sam wstęp z Dubbingiem mi nie podszedł. Dla mnie nasze dubbingi zbyt brzmią bajkowo... Wolałbym nawet zwykłe osoby, które się przyłożą i poćwiczą itd, niż aktorów, którzy brzmią we wszystkich produkcjach tak samo Może dlatego, że u nas głównie bajki są dubbingowane Jest na tym rynku nisza, którą można zagospodarować. Potrafimy robić fajne słuchowiska czy czytać audibooki więc dałoby się robić dobre dubingi. Jakiś czas temu odpaliłem sobie Railway Empire i przypomniało mi się wspaniałe Railway Tycoon 3, które dostało pełną lokalizację. Lektor nie miał tam wiele tekstów do mówienia ale było to zrobione bardzo klimatycznie. Brakowało mi tego w tej nowszej grze. Na grupie retro przypomnieli mi o innej grze, która jako jedna z pierwszych miała pełna polonizację - Hopkins FBI. Cytuj
Soyokaze 75 Opublikowano 20 kwietnia 2022 Opublikowano 20 kwietnia 2022 @Elitesse Stare gry fajnie dubbing robili, tak lata 90-2000, ale te nowe to z taką przesadą robią. Zresztą, ja nigdy nie lubię do filmów z aktorami. To jest tak nienaturalne dla mnie, takie sztuczne. Wolę napisy, a z braku laku to już nawet lektor. Nawet z superbohaterami filmy... bleeh. Przykro mi. Oryginał musi być! Jak ciężko zrozumieć, to napisy. Koniec kropka 1 Cytuj
Elitesse 382 Opublikowano 22 kwietnia 2022 Opublikowano 22 kwietnia 2022 Co kto lubi i co dla kogo wygodniejsze. Byłem ostatnio na Uncharted w kinie i celowo wybrałem wersję z polskim dubbingiem aby móc komfortowo patrzeć na centrum ekranu i akcji zamiast na napisy. Kiedyś mi to aż tak nie przeszkadzało ale teraz za każdym razem wybieram pełny dubbing. Dobór aktorów jest różny, w ostatnim Spider Manie tak sobie to wyszło ale jednak wolę patrzeć na to co się dzieje niż na napisy. Lektor czasem ujdzie, np. w Stalekrze robił świetny klimat. Cytuj
grzybiarz 10 314 Opublikowano 22 kwietnia 2022 Opublikowano 22 kwietnia 2022 Niedawno odświeżałem God of War Wstąpienie, a tam Linda jako Kratos... No nie powiem, brzmi to gorzej niż obecny Kratos. Cytuj
Alex van Cube 462 Opublikowano 22 kwietnia 2022 Opublikowano 22 kwietnia 2022 Lubię w Gothicu i Wiedźminie, reszta zaorać. Cytuj
KJL 102 Opublikowano 23 czerwca 2022 Opublikowano 23 czerwca 2022 Ja lubię oglądać filmy/grać w gry w języku natywnym plus napisy. Prosta sprawa jest gdy językiem "którym mówią" jest angielski to wtedy ustawiam angielskie napisy. Natomiast gdy językiem mówionym jest inny niż angielski to zostawiam go tak jak jest i najczęściej ustawiam właśnie też angielskie napisy. Fajnie się wtedy człowiek uczy, lub jak już teraz ja mam - przypomina sobie język angielski i po takiej grze zostaje ci masa słówek w głowie. Także można sobie połączyć przyjemne z pożytecznym, bo z językiem obcym najlepiej obcować jak najwięcej, a na pewno już jest to przyjemniejsze niż ślęczenie nad książkami. Tak samo mam z YT też wolę kanały anglojęzyczne niż polskie (zresztą tam mamy o wiele większy wybór dostępnej treści). Język polski zostawiam tylko co jest oczywiste w filmach i grach z Polski. Nie wyobrażam sobie dla przykładu grania w Wiedźmina 3 po angielsku. Teraz właśnie kupiłem Kingdom Come: Deliverance i podobno jest opcja z tym, żeby postacie mówiły po...czesku co już w ogóle jest wypasem. Tak więc czekam, tylko, że język czeski jest na tyle nam bliski, że wybiorę polskie napisy, bo z angielskimi wyglądałoby to sztucznie w mojej opinii. Polskiego lektora z braku laku czasami wybiorę. Natomiast polskiego dubbingu nie znoszę. 1 Cytuj
Elitesse 382 Opublikowano 27 października 2022 Opublikowano 27 października 2022 W dniu 21.10.2022 o 13:27, Paolo de Vesir napisał: Populacja Rosji to 144mln osób, co daje wciąż ponad 104mln nie-Rosjan mówiących po rusku. Dla porównania szacuje się, że polskim posługuje się ok. 50 mln osób. To nie jest wspieranie Rosji, a zwyczajna kalkulacja. W dniu 21.10.2022 o 13:35, mugen napisał: Tym bardziej, że na przykład wielu Ukraińców mówi tylko po rosyjsku, ukarz ich brakiem zrozumiałego języka w giereczce za to, że im Ruscy bomby na głowy rzucają. W dniu 21.10.2022 o 14:38, SlimShady napisał: Za mało jest Polaków na świecie, zaledwie 60 mln, 1/3 z tego gra w cokolwiek, w horrory pewnie 1/10 z tego, ale jak się sprawdzi kto z Polaków kupił reimagine trójki(5 mln na świecie) na premierę, nie mając rezydencji w Trabzonie, to wychodzi, że oprócz speedrunera Josha było to dodatkowe całe 2.5 osoby, czyli Nemesis z Whiskerem(żeby mieli po co zakładać białe rękawiczki na kanale) oraz ta połówka w postaci Mendrka, który pomylił RE3 z tym: Daymare: 1998 for PlayStation 4 Reviews - Metacritic i nieopatrznie wpisał się w statystykę. Wcześniej nie chciało mi się już pisać. Wiecie, że ci sami buriaci co mieszkają w chatkach z drewna, namiotach i domkach z gówna, a kradną na Ukrainie wszystko jak popadnie też mówią po rosyjsku? Kradną nawet budy dla psów i mikrofalówki choć nie widzą co to dokładnie jest. Wg wikipedii polskie PKB na głowę wynosi 17 318 USD (2021r.), a rosyjskie 11 947 (2018r.). Nie trzeba przy tym chyba mówić, że pomimo różnych dysproporcji w zarobkach ten wskaźnik w większym stopniu odzwierciedla przeciętny stan zamożności mieszkańca Polski niż stan zamożności przeciętnego rosjaninia. Podobnie jest w rejonie pozostałych państw postsowieckich. W Rosji duża część ludzi nie posiada w domu toalety, a także bieżącej wody i kanalizacji. Nie mówiąc już o stałym dostępie do internetu, co jest wymagane przez nowe konsole. Nie wiem czy też jest tak z PC. Wg danych na 2017 r. 30% populacji w Rosji można było nazwać klasą średnią: Cytat Jak pokazuje badanie przeprowadzone niedawno przez Alfa Bank, jedną z wiodących, prywatnych instytucji finansowych w Rosji, obecnie za przedstawicieli klasy średniej można uznać nie więcej niż 30 proc. wszystkich Rosjan. Tymczasem jeszcze w 2008 roku do tej grupy społecznej zaliczało się 37 proc. mieszkańców Rosji. Według raportu od 2017 roku spada odsetek Rosjan, których można uznać za należących do klasy średniej. W Rosji, aby zostać uznanym za przedstawiciela klasy średniej trzeba uzyskiwać miesięczne wynagrodzenie stanowiące od 75 do 200 proc. krajowej mediany dochodów, która obecnie wynosi 35 tys. rubli (488 euro). Oznacza to, że Rosjanie aspirujący do miana klasy średniej powinni zarabiać od 26 tys. do 70 tys. rubli. Analitycy Alpha Bank podkreślają, że te kryteria spełniłoby około 50 proc. ludności Rosji. Średnim coraz gorzej Istnieje jednak kilka dodatkowych czynników, które autorzy badania wzięli pod uwagę. Na przykład, 27 proc. wszystkich zakupów w Rosji to zakupy obejmujące podstawowe produkty spożywcze. Co więcej, według badania przeprowadzonego w 2018 roku przez Rosstat, jedynie 32 proc. Rosjan było w stanie wydawać pieniądze na inne rzeczy niż żywność, czynsz i artykuły pierwszej potrzeby. Po uwzględnieniu tych danych, zakres wynagrodzeń, w jakim muszą się zmieścić Rosjanie, aby zostali uznani za klasę średnią, został skorygowany do poziomu od 39 tys. do 99 tys. rubli, czyli od 110 do 250 proc. mediany wynagrodzeń. W 2003 roku w tym przedziale znalazło się 34 proc. ludności Rosji. Do 2014 roku liczba ta wzrosła do 37 proc. Jednak już w 2017 roku odsetek mieszkańców z takimi dochodami spadł do 30 proc. i od tego czasu utrzymuje się na podobnym poziomie. Badanie wskazuje, że taka sama sytuacja jest obserwowana na całym świecie. W okresie od 1980 do 2016 roku średnia płaca przedstawicieli klasy robotniczej wzrosła o 120 procent, a wynagrodzenie klas wyższych wzrosło aż o 235 proc. Tymczasem w tym samym okresie dochody światowej klasy średniej wzrosły jedynie o 40 proc. "Klasa średnia traci grunt pod nogami – to już tendencja światowa." Według przedstawionej analizy to samo dzieje się w Rosji. Klasa średnia stopniowo traci grunt pod nogami. Przedstawiciele tej grupy społecznej wydają coraz mniej pieniędzy na wakacje, edukację i opiekę zdrowotną, czyli obszary tradycyjnie uznawane za domenę klasy średniej. Zamiast tego coraz więcej wydają na podstawowe produkty, w tym na żywność. Spoiler Bezpieczniej w sektorze publicznym Co więcej, spada liczba nowych firm w Rosji. W 2000 roku 17 proc. wszystkich zarobków w Rosji było pochodziło z prowadzenia własnej działalności gospodarczej. W 2017 roku ten udział spadł do 9 proc. Przedstawione dane wskazują, że wzrosła niechęć Rosjan do podejmowania ryzyka. W praktyce oznacza to, że zamiast tworzyć nowe firmy, wiele osób szuka bezpieczniejszych miejsc pracy w sektorze publicznym i rządowym. W 2003 roku 10 proc. Rosjan było zatrudnionych przez rząd. W 2017 roku liczba ta wzrosła do 15 proc. Według Centrum Lewady liczba osób chętnych do podjęcia łatwej pracy ze skromnym wynagrodzeniem wzrosła z 41 proc. w 2015 roku do 46 proc. w 2017 roku. Przybywa ubogich Kolejne podobne badanie zostało zlecone przez największą, rosyjską instytucję finansową, Sbierbank. W tym badaniu rosyjska klasa średnia jest analizowana z nieco innego punktu widzenia. Celem tak zwanego „Indeksu Iwanowa” jest określenie, ile osób w Rosji uważa się za przedstawicieli krajowej klasy średniej. Według Jarosława Lisowolika, szefa działu analitycznego w Sbierbank CIB, są to głównie osoby, które mają dość pieniędzy, aby podróżować do innych krajów, jeść w restauracjach i zaoszczędzić pod koniec każdego miesiąca. Oni sami uważają się za klasę średnią. Odsetek osób identyfikujących się jako klasa średnia spadł z 60 proc. w 2014 roku do 47 proc. w 2019 roku. „Liczba osób określających się jako klasa średnia kurczyła się najszybciej między 2015 a 2017 rokiem” – stwierdził Lisowolik w rozmowie z portalem Vedomosti. I odwrotnie, liczba mieszkańców uważających się za osoby „o niskich dochodach” znacznie wzrosła w ostatnich latach. Dotyczy to tych obywateli Rosji, których stać jedynie na zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb. Według badania Sbierbanku, ich udział w populacji wzrósł z 35 proc. w 2014 roku do 48 proc. obecnie. Badanie pokazuje również, że od 2014 roku realne rozporządzalne dochody Rosjan maleją. Tendencja światowa Kurczenie się rosyjskiej klasy średniej z pewnością nie jest jedynie zjawiskiem lokalnym. Według opublikowanego badania OECD „Pod presją – kurcząca się klasa średnia”, w większości państw OECD udział klasy średniej spadł, ponieważ młodszym pokoleniom coraz trudniej jest awansować do klasy średniej. Obserwujemy coraz większą przepaść pokoleniową, jeśli chodzi o przynależność do klasy średniej. O ile w pokoleniu tzw. baby boomers (tj. osób z powojennego wyżu demograficznego) we wszystkich krajach OECD prawie 70 proc. osób należało w wieku dwudziestu paru lat do gospodarstw domowych o średnich dochodach, obecnie to samo można powiedzieć o jedynie 60 proc. przedstawicieli pokolenia millenialsów. Jednym z kluczowych problemów jest to, że koszty życia tradycyjnie wiązanego z klasą średnią rosły znacznie szybciej od inflacji. Na przykład w latach 90. XX wieku przeciętne gospodarstwo domowe z klasy średniej przeznaczało na wydatki mieszkaniowe około jednej czwartej swoich dochodów, podczas gdy obecnie koszty te pochłaniają co najmniej jedną trzecią dochodów takich gospodarstw. Według OECD, chcąc rozwiązać ten problem rządy na całym świecie powinny skoncentrować się na poprawie dostępu do wysokiej jakości usług publicznych i zapewnieniu lepszej ochrony socjalnej. Powinny także dążyć do zwiększenia podaży przystępnych cenowo mieszkań. https://forsal.pl/artykuly/1423014,rosyjska-klasa-srednia-kurczy-sie.html Zarobki w przedziale 536,8 euro - 1.220 euro miały świadczyć o przynależności do klasy średniej stanowiącej 30% populacji. Tak definiując klasę średnią w polskich warunkach wystarczałoby zarabiać trochę więcej od wynagrodzenia minimalnego aby załapać się na ten przedział. Zanim euro wybiło tak w górę. Ciężko jest mi sobie wyobrazić kogoś w Rosji i nie znam w Polsce ludzi, którzy przy zarobkach 536,80 euro lekką ręką wydadzą 50 euro-60 euro, a więc 10-15 % swojego miesięcznego dochodu na nową gierkę. Co innego przy zarobkach zbliżonych do górnych widełek - zarówno na polskie jak i rosyjskie warunki nie byłby to wydatek aż tak bardzo obciążający domowy budżet czy zmuszający do rezygnacji z innych zakupów. Tylko ilu takich ludzi w Rosji jest albo raczej było, bo spora część tej klasy średniej wyjechała i nie będzie tam wydawać pieniędzy min. na gry, a w krajach do których wyjechali. Jak wyjechali za granicę to często znają język angielski, miejscowy albo jakiś inny. Zdaje się, że część tych ludzi składająca się na te 244 milionów posługujących się językiem rosyjskim mieszka już za granicą np. niemcy, usa, chiny, włochy, francja posługuje się lokalnym językiem więc prawdopodobnie też w nim gra. Ile osób w Rosji ma poszanowanie prawa własności intelektualnej i kupuje oryginalne gierki? Widząc ich ogólne poszanowanie do prawa jakoś nie idzie mi to w parze. Podobnie jest w pozostałych krajach, gdzie mówi się po rosyjsku. Nagle z tych zawrotnych liczb typu 144 milionów Rosjan, a mówiących po rosyjsku nawet 258 milionów robią się mniejsze wyniki jeżeli chodzi o potencjalnych nabywców produktu. Wątpię, że na wschodzie Ukrainy ktoś mając zniszczone pół kraju będzie myślał o tym aby dużą część swojego dochodu wydać na grę za 50-60 euro. Sama Rosja objęta jest sankcjami przecież, a sprzedaż produktów w tym gier miała być tam zablokowana. W efekcie legalnie pewnie nie będą mogli zakupić nowego Residenta ale chętnie zagrają w pirata, który na pewno będzie tam dostępny i to w dodatku z pełną lokalizacją Same władze Rosji chcą nawet zalegalizować piractwo... To dlaczego robi się rosyjską wersję językową a polską nie? Myślę, że kwestia legalnie sprzedanych egzemplarzy gry jest tutaj drugorzędna. Wydawca oferując swój produkt na danym rynku musi konkurować z innymi grami/usługami/rozrywkami/wydatkami konsumenta. Kolejna kwestia to fakt, że na tym dużym obszarze postsowieckim znajomość języków obcych typu angielski jest zbyt mała aby tak spreparowany produkt miał szansę się sprzedać. Inny alfabet, a język nie jest podobny do angielskiego czy innych krajów zachodnich. Czemu dostali nawet dubbing? Nie wiem, może to kwestia dumy narodowej i posiadania (o dziwo) jakiś wymagań po stronie konsumenta. Podobnie okazuje się było we Włoszech przy okazji premiery DL2 (ciekawe jak ta sprawa się skończyła)... Natomiast w Polsce język angielski nauczany jest już w przedszkolu, a sami gracze nie potrafią postawić wymagań komuś kto chce im sprzedać produkt. W takiej sytuacji może po prostu nie chcieć się komuś w to angażować i poświęcać czasu aby było dobrze zrobione, bo w dobie elektronicznych translatorów 3/4 roboty zrobi automat, a koszt będzie przy tym żaden. Przecież i tak się sprzeda... Zresztą gadanie o jakiś nadmiernych kosztach względem sprzedanych egzemplarzy jest chybione przy tym, że RE4 remake praktycznie się nie sprzeda w Rosji, bo zainteresowani sięgną po pirata. Z innej beczki właśnie pojawiła się informacja, że wydawca Calisto Protocol po przygotowaniu w pełni zlokalizowanej wersji gry po japońsku zrezygnował z jej dystrybucji w Japonii ze względu na tamtejsze wymogi cenzorskie. To jak się to ma mieć do tego wskaźnika kosztów do sprzedanych egzemplarzy skoro lekką ręką można wyrzucić całą robotę do kosza? Cytat „Decyzja o anulowaniu japońskiej wersji Callisto Protocol Gra The Callisto Protocol nie jest obecnie w stanie przejść oceny CERO i zdecydowaliśmy, że zmiana zawartości nie zapewni doświadczenia, którego oczekują gracze. Postanowiliśmy zrezygnować z wydawania japońskiej wersji Callisto Protocol, ponieważ obecnie nie uzyskała ona pozytywnej oceny CERO. Mamy nadzieję, że społeczność japońskich graczy to zrozumie. Zwrócimy pieniądze osobom, które już zamówiły grę w przedsprzedaży”. https://www.ppe.pl/news/307609/the-callisto-protocol-nie-trafi-do-japonii-gra-zostala-zbanowana-a-tworcy-nie-chca-ugiac-sie-przed-cenzura.html Cytuj
Wredny 9 708 Opublikowano 31 października 2022 Opublikowano 31 października 2022 W dniu 24.06.2022 o 00:32, KJL napisał: Teraz właśnie kupiłem Kingdom Come: Deliverance i podobno jest opcja z tym, żeby postacie mówiły po...czesku co już w ogóle jest wypasem. No właśnie niestety nie ma (chyba, że coś dodali i jestem nie na bieżąco) i to była straszna lipa dla mnie, bo dookoła swojskie klimaty, imiona, nazwy miejscowości, a z gardeł postaci szekspirowski angielski 1 Cytuj
Figuś 21 259 Opublikowano 5 listopada 2022 Autor Opublikowano 5 listopada 2022 to spod recki GoW:R u kogucika 2 Cytuj
Wredny 9 708 Opublikowano 5 listopada 2022 Opublikowano 5 listopada 2022 K#rwa, januszex, jak na facebooku jakimś Gościowi się chyba ubzdurało, że to jakaś polska gierka jest Cytuj
Bzduras 12 764 Opublikowano 5 listopada 2022 Opublikowano 5 listopada 2022 Ty Kratos, ale jesteśmy w Polsce to mów po polsku, co?! Cytuj
Boomcio 4 159 Opublikowano 5 listopada 2022 Opublikowano 5 listopada 2022 Immersja musi być, plaga szczurów po francusku, wiedźmin po polsku, a god of wojna po #obojętne bo nie mam jeszcze peespięćfat. Cytuj
Wredny 9 708 Opublikowano 5 listopada 2022 Opublikowano 5 listopada 2022 Nie no Plaga po angielsku, bo to jest język, na którym oparto dialogi w tej grze - francuskiego nie rozumiem i nie byłbym w stanie wychwycić niuansów typu uczucie, czy beznamiętny ton głosu i teatralne dukanie z kartki. 1 Cytuj
balon 5 372 Opublikowano 5 listopada 2022 Opublikowano 5 listopada 2022 Taaa też próbowałem, ale pomijając już kwestię nie rozumienia, to był słaby synchron i faktycznie teatralnie max. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.