michal 558 Opublikowano 9 marca 2020 Opublikowano 9 marca 2020 Chyba takiego topicu jeszcze nie ma, a mysle ze warto to poruszyć zwazywszy jak bardzo zmienil sie rynek gier video względem 2000 roku. Aha, za serie uznaje przyznaje 3 czesci. 1.Grand Theft Auto - I to nie ze wzgledu na bardzo ważny czynnik czyli osobista sympatie do struktury tych gier (zwawy, niepoprawny politycznie humor, koślawi życiowi głowni bohaterowie (moj osobisty faworyt to bezimienny z GTA III, najlepiej oddawał ducha tej seri :]) ale to jak bardzo dobrze rozwijała sie ta seria na przestrzeni lat. 2001 rok to rewolucja dla calego rynku gier ,bezkompromisowość w anihilowaniu mieszkancow wielkiej metropolii - koktajl Mołotowa, miotacz ognia, bardzo dobra ścieżka dźwiękowa i wielka ekscytacja mnie jako nastolatka eksploracja gigantycznego otwartego swiata. Późniejsze czesci to naturalna ewolucja z komiksowej, fikcyjnej gry do troszke doroślejszej fabule gdzie przeważały tematy jak wiez rodzinna, braterstwo, rozgoryczenie zimnym światem Zachodu itd ale jako calosc nie potrafie z okresu 2001 - 2013 dac jakiejkolwiek czesci noty niższej niz 9+/10. Widac ogromny wysiłek wkładany w kazdy nowy tytul. 2.Final Fantasy - nie moue byc tu zaskoczenia. Choc dla mnie tej serii najlepiej sie powodzi w epoce 2d tak późniejsze numery (FFX to top 5 jrpgow na PS2) tez trzymają świetny poziom. Zadna nie zeszła ponizej 9/10 choc powinni Square enix powinno powaznie sie zastanowic nad powrotem do starych wartosci Final Fantasy - romantyzm, rycerskość, postaci z krwi i kosci. 3. Resident Evil - PSXowa epoka jest nie do ruszenia a trojke stawiałbym jako apogeum tego fantastycznego uniwersum. 4 czesc to niestety tytul bez substancji, ale mechanicznie i ogolnie całościowo to sie broni. Capcom musi bardzo dlugo przemyśleć koncept na nowa serie, bo czciciele takiej marki nie daruja tworu, ktory bedzie niegodzien tej serii. Nadszedł czas do zbudowania imperium zla na bazie leku pierwotnego czlowieka. Tak by kazdy gracz poczuł to samo co przy Nemesis. Tego im bardzo serdecznie zycze. 4. Crash Bandicoot - wzór platformowki. 1 najtrudniejsza i najbardziej niedoceniania i to wlasciwie od niej powinno sie zaczynac gdy mowi sie o platformowkach 3d, a 2 i 3 to juz wyciśnięcie maxa z tego świetnego, zręcznościowego hiciora. 5. Ratchet and Clank - rozbudowanie pomysłu zapoczątkowanego przez Naughty Dog i new game + dalo przepis na najlepsza platformówką z generacji PS2. Cytuj
drozdu7 2 872 Opublikowano 9 marca 2020 Opublikowano 9 marca 2020 1. Max Payne - trylogia za(pipi)istego strzelania i klimatu, w skrócie. 2. Silent Hill - jedynka niszczator na Psx, dwójka jedna z najlepszych gier wogóle (a survival horror raczej napewno), trójka fajnie połączyła się fabularnie z częścią pierwszą i była naprawdę dobra. The Room, Homecoming i Downpour słabsze, ale wróciło by się do Silent Hill.. 3. Mass Effect - piękna space opera, trylogia zapoczątkowana i zakończona w obrębie jednej generacji. GENIALNE UNIWERSUM, kapitalne postaci, questy i muzyka. Misja samobójcza? Mistrzostwo. Wiem że trójka zebrała baty, ale yebac. Ocaliłem galaktyke To tak na szybko, co by rozruszać temat Cytuj
Figuś 21 248 Opublikowano 9 marca 2020 Opublikowano 9 marca 2020 Console Wars - Never Ending Story 1 Cytuj
zdrowywariat 373 Opublikowano 13 marca 2020 Opublikowano 13 marca 2020 Chyba tylko RE, choć nie dane mi było zagrać w siódemkę. Za trzymanie wysokiego poziomu, za eksperymenty i za remaki. Cytuj
Wredny 9 694 Opublikowano 13 marca 2020 Opublikowano 13 marca 2020 W sumie żadna z serii, które ogrywałem, nie trzyma na tyle wysokiego poziomu przez wszystkie odsłony, żebym sobie całość jakoś wybitnie cenił... Uwielbiam parę odsłon Resident Evil, ale takie RE6 czy inne Umbrella Corps sprawiają, że całość nie wespnie się na mój piedestał. Podobnie jak Metal Gear Solid, gdzie na każdą świetną odsłonę, przypada ta niezbyt udana... Więc w sumie jedyna seria, którą sobie wysoko cenię i w której ciężko wskazać słabą część (choć słabsze w jej obrębie się da) to Dark Souls (z Demon's Souls i Bloodborne włącznie). Cytuj
michal 558 Opublikowano 14 marca 2020 Autor Opublikowano 14 marca 2020 RE to do 3 survival horror. 4 to action adventure ktory zdobył jakies dziwaczne oceny w PE i N+. Dam szanse 5 i 6, ale nie spodziewam sie wybitnych gier. Cytuj
drozdu7 2 872 Opublikowano 14 marca 2020 Opublikowano 14 marca 2020 Tzn jakie oceny zdobył? bo nie znam. Było to roztrząsane setki razy, ale nie możemy oceniać czwórki inaczej jak świetna gra. Czy świetny RE to już kazdy ma inne zdanie. Piąteczka jest spoko w coopie, więc myślę że warto. A RE6 ma jedna spoko kampanię i jest dość długa, ale nasrane ma tyle rzeczy i głupot, że będzie boleć Cytuj
michal 558 Opublikowano 14 marca 2020 Autor Opublikowano 14 marca 2020 w PE 9+/10 a w N+ pod 10 z tego co pamietam. Cytuj
Mendrek 571 Opublikowano 14 marca 2020 Opublikowano 14 marca 2020 1. Yakuza - bardzo żałuję, że tak późno wyczaiłem tą serię. Pamiętam, że była to pierwsza gra kupiona day 1 w dzień premiery przeze mnie na PS4 (i chyba w ogóle ) , ale z miejsca stała się moją ulubioną. Uważam, że jest to jakaś forma spadku po linii beat'em up'ów Segi, poczynając od Streets of Rage, przez nieoficjalną kontynuację w postaci Fighting Force, po Shenmue i właśnie na Yakuza kończąc. Ta gra ma w sobie ten klimat chodzonych bijatyk. Do tego rozwinięta o klimat casualowej Japonii, humor, dramatyczną fabułę w stylu oper mydlanych, no i tytaniczną pracę nad minigrami. Serio, ilość pracy włożoną w każdą część by czymś zaskakiwać jest niesamowita. Seria jest tak świetna, że nawet przejście w turowe rpg nie sprawia, że przestaje być fajna. Trzeba oczywiście lubieć orientalność tej gry i przebrnąć przez liniowe początki. Przy żadnej części się nie nudziłem. Skarb branży gier. 2. Carmageddon - pamiętam, jak w podstawówce kolega zaciągnął mnie do czegoś w rodzaju kafejki, mówiąc że chce mi pokazać ultra brutalną grę. Sam zamysł o którym mi opowiedział, wydał mi się lekko absurdalny i nie do końca chyba wierzyłem. Rozjeźdżanie przechodniów? Stare babcie, krowy, plażowicze? Do tego rozwałka i czaderska muzyka?! Serio musiał zmyślać. No i zagrałem. I kurde, bałem się, że mi wyłączą grę z tej brutalności. Na szczeście wspaniały pan Bogdan był bardzo wyrozumiały, a generalnie miejsce to stało się potem ważnym w moim życiu elementem, gdzie poznałem świetną ekipę z która spędzałem młodość. Wracając do serii, każda po prostu wciągała mnie jak bagno. Nieważne dla mnie są oceny i opinie, mam różowe klapki (ubrudzone resztkami flaków z wycieraczek) na oczach i zawsze przy każdej części bawiłem się tak samo świetnie (oprócz tej na N64, która ponoć kupą straszną jest). Lubię do niej wracać. 3. Warlords - bardzo lubię tą serię, ma o dziwo bardzo rozbudowane uniwersum i spędzałem przy turowych i rts-owych (a nawet puzzle'owych w postaci Puzzle Quest) częściach masę czasu. Była często głównym daniem (obok Heroes'ów) na wszelkich domówkach. Szkoda, że dziś seria w zasadzie zapomniana. 4. Heroes of Might and Magic 1-4 - żałuję, że seria nie jest już tym samym co kiedyś, choć scena moderska trójkę bardzo wspiera do dziś i w zasadzie robi to, co robiłoby studio gdyby wciąż istniało. Heroes to część mojego życia, w tym spotkań na posiadówkach i nie tylko. To taki naturalny zakup zaraz po utworzeniu konta na GoG. Nie wiem czy jest potrzeba pisania jeszcze o tej serii, każdy wie jak bardzo dobra ona jest. Herołsi to herołsi. Klasa sama w sobie. 5. Tekken - to bijatyka 3D na której się skupiałem i wychowałem. Do dziś mam oryginalną płytę Tekken 1, będąca pierwszą grą, jaką ojciec kupił mi na giełdzie komputerowej w Katowicach tuż po kupieniu PSX-a. Myślałem, że to dwójka chyba, ale w jedynkę też pograłem sporo. Dwójkę męczyłem na automatach, potem miałem oryginał. Kurcze, z tą serią naprawdę spędziłem kupę czasu i zawsze grałem Jackiem (i jego odmianami). 6. Chrono Trigger/Chrono Cross - tylko dwie gry (no jeszcze spin off Radical Dreamers) i o dwie za mało. Dla mnie wzór idealnego jrpga i ten, który sprawił że zacząłem w nie grać. Do tego oniryczny wręcz soundtrack będący magnum opus Mitsudy i chyba nie do powtórzenia, ze względu na okoliczności w których powstawał. Generalnie z grą wiąże kilka miłych i emocjonalnych wspomnień w życiu. 7. Saints Row - zawsze dla mnie była w swoich czasach wzorem miejskiego sandboxa. Robiła wszystko tak jak powinno - dawała zabawę od ręki, niczym fast food - nie było przynudzania, do tego zwichrowany humor (chociaż wbrew pozorom fabuła 2 części była mroczna i brutalna, bardziej niż w GTA), oraz jej rozwój w miarę kolejnych odsłon. Szkoda, że GTA mając tak ogromny budżet potrafi zrobić malo ciekawą wydmuszkę (z fajną fabułą co prawda) i nie potrafi zaczerpnąć wzorców zabawy z Saints Row. Jakby tak się kiedyś stało, to powstałaby chyba najlepsza gra w tej części galaktyki. 8. Fallout - generalnie to ona wciągnęła mnie w post-apokalipsę i pokazała jak bardzo okrutna w rzeczy samej ona jest, jak odczłowiecza i prowokuje do kierowania się najniższymi instynktami. Dobrze też oddane konsekwencje naszych dzialań i swoboda (w 1-2 bez cenzury). Ciekawy setting retro-future. No i Fallouty w 3D zawsze powodują dreszcze gdy orientujemy się jak samotni jesteśmy na pustkowiu, które kiedyś tętniło życiem. Czasami jak idę przez miasto, to wyobrażam sobie jakby wyglądało po apokalipsie nuklearnej w stylu Fallout. Lubię do niej wracać 1 Cytuj
LukeSpidey 939 Opublikowano 23 marca 2020 Opublikowano 23 marca 2020 (edytowane) Batman: Arkham Wszystkie cztery części są dla mnie wspaniałymi grami, z którymi łącznie spędziła kilkaset godzin. Wspaniały klimat, znakomity system walki, genialnie wykreowane postacie i ten niepowtarzany styl artystyczny. Mass Effect Podobnie jak u kolegi wyżej. Bardzo cenię sobie trylogię. Niepowtarzalny klimat i miejscówki. Pomimo drętwego strzelania to chyba pierwsza część najbardziej utkwiła mi w pamięci. Świetna przygoda, którą każdy powinien przeżyć. Szkoda tylko, że finał tak spartolili. No, ale nie można mieć wszystkiego. Dead Space Wprawdzie nie ograłem jeszcze trzeciej odsłony, ale nie zmienia to faktu, że to jedna z najbardziej niesamowitych przygód w mojej karierze konsolowego gracza. Atmosfera zaszczucia, opuszczony statek z klimatem tak gęstym, że można go kroić nożem, ciekawa mechanika rozgrywki z eliminacją przeciwników i brutalne zgony. Absolutny top kosmicznego horroru. Oryginalna trylogia Call of Duty: Modern Warfare Tak naprawdę seria, która wprowadziła mnie w znakomity wówczas multiplayer z kilkoma setkami godzin na liczniku w każdej odsłonie. Dynamiczna, zapadająca w pamięć, z przysłowiowym pier.dolnięciem. Dzisiaj już takich gierek nie robią. God of War Co tu dużo mówić. Epickość każdej kolejnej części sprawiała, że zęby dawno posypały się po podłodze. Część III to był idealny finał, gdzie wszystko było mega zaje.biste. Się nie mogę doczekać powrotu do serii i ponownego ogrania. Edytowane 23 marca 2020 przez LukeSpidey 1 Cytuj
Ludwes 1 688 Opublikowano 23 marca 2020 Opublikowano 23 marca 2020 (edytowane) W dniu 14.03.2020 o 10:51, _M_ napisał: w PE 9+/10 a w N+ pod 10 z tego co pamietam. No i zasłużenie. Co do piątki i przede wszystkim szostki - nie graj w to go.wno. Edytowane 23 marca 2020 przez Ludwes 1 Cytuj
michal 558 Opublikowano 24 marca 2020 Autor Opublikowano 24 marca 2020 ja jestem fanem tej serii. Musze zagrac w kazda glowna czesc Resident Evil. To zbyt powazna seria by mozna bylo ja tak latwo zignorować. Cytuj
krupek 15 492 Opublikowano 24 marca 2020 Opublikowano 24 marca 2020 W dniu 9.03.2020 o 19:52, _M_ napisał: 1.Grand Theft Auto - I to nie ze wzgledu na bardzo ważny czynnik czyli osobista sympatie do struktury tych gier (zwawy, niepoprawny politycznie humor, koślawi życiowi głowni bohaterowie (moj osobisty faworyt to bezimienny z GTA III, najlepiej oddawał ducha tej seri :]) ale to jak bardzo dobrze rozwijała sie ta seria na przestrzeni lat. 2001 rok to rewolucja dla calego rynku gier ,bezkompromisowość w anihilowaniu mieszkancow wielkiej metropolii - koktajl Mołotowa, miotacz ognia, bardzo dobra ścieżka dźwiękowa i wielka ekscytacja mnie jako nastolatka eksploracja gigantycznego otwartego swiata. Późniejsze czesci to naturalna ewolucja z komiksowej, fikcyjnej gry do troszke doroślejszej fabule gdzie przeważały tematy jak wiez rodzinna, braterstwo, rozgoryczenie zimnym światem Zachodu itd ale jako calosc nie potrafie z okresu 2001 - 2013 dac jakiejkolwiek czesci noty niższej niz 9+/10. Widac ogromny wysiłek wkładany w kazdy nowy tytul. To samo u mnie, zdecydowanie ulubiona seria. Cenię za klimat, odwzorowanie okresu czasowego, który jest przedstawiany, przywiązanie do szczegółów, soundtrackm no i po prostu ten fun i pomysły. Ostatnio znowu sobie grałem w San Andreas na PC i te misje wciąż dziś robią, są po prostu pomysłowe i ciekawe. Uwielbiam też projekty map, których eksplorowanie na początku rozgrywki daje mnóstwo frajdy. Niesamowicie czekam na kolejną odsłonę i trochę mam żal, że trzeba tyle czekać i chociaż nie dali czegoś mniejszego w międzyczasie. Można było się pokusić chociażby o jakiś remaster na switcha, albo fabularne DLC do GTA V. Cytuj
SebaSan1981 3 630 Opublikowano 24 marca 2020 Opublikowano 24 marca 2020 Dla mnie taką serią są.. Wormsy. Pierwsze cztery części to absolutny majstersztyk. Wejścia w wymiar 3D nie uznaję i cenię jedynie pierwsze cztery odsłony z naciskiem na W2 oraz Worms Armageddon. World Party było również dobre, ale znerfione pod względem trudności misji dla pojedynczego gracza względem części poprzedniej. Pochodną grą bazującą na pierwszych Wormsach jest Liero, w które nadal uwielbiam grać Cytuj
aux 3 807 Opublikowano 24 marca 2020 Opublikowano 24 marca 2020 10 lat temu miałbym w czym wybierać. Było mnóstwo świetnych serii które uwielbiałem, np. GTA, Silent Hill, MGS, Mass Effect czy Gran Turismo. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej, czas zweryfikował moją top listę. Zostali najlepsi :) 1: Resident Evil - od dziecka uwielbiam horror i zombie apokalipsę. Ta seria daje mi wszystko co lubię w grach, a więc wyrazistych bohaterów (w tym kobiety), angażującą historię i świetnie zaprojektowane miejscówki. Wychodzi czasem jakaś gorsza część, przeważnie coś pobocznego lub online, ale główna seria nigdy mnie nie rozczarowała. Capcom dba o swoją markę. Demo RE3 bardzo mi się podoba i nie mogę się już doczekać pełnej wersji. 2: The Legend of Zelda - ideał action-adventure. Gatunku który kocham od lat. Lubię motyw chłopka uwikłanego w wielkie sprawy, lubię przemierzać na koniu rozległe tereny i pomagać mieszkańcom królestwa. Każda Zelda ma coś ciekawego do zaoferowania. Grasz w to i czujesz że twórcy włożyli w grę serce, bez względu na budżet i platformę. Nie ma znaczenia czy grasz na DS czy Switch - będziesz się bawił tak samo dobrze. 3: Tomb Raider - Silna, seksowna babka, zwiedzania świata, fajne zagadki, trochę strzelania. Mnóstwo gier i tylko jedna mocno nie udana. Może Uncharted robi to lepiej, ale Lara była moją pierwszą miłością Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.