Rudiok 3 377 Opublikowano 1 marca Opublikowano 1 marca Nie no Denis, lubię cię gościu, ale żeby rozkręcać fabułę przez dwa filmy? Generalnie świetne widowisko, ale proporcje akcji właściwej do majaków i rozkmin trochę zaburzone. W porównaniu jedynka mocniej się broni. Tu mi trochę zabrakło jakiegoś mocniejszego pierdolnięcia. Na ogromny plus zasługuje Butler jako niedoszły baron Harkonnen, świetna kreacja. A poza tym wizualia, dźwięk, muzyka, zdjęcia - top. Warto, ale mesjasza nie ma. Choć i tak kibicuję kolejnej części, bo widać, że złapali dojną krowę i uniwersum ma potencjał, mimo trudnego materiału źródłowego. 7.5/10 1 Cytuj
Shankor 1 651 Opublikowano 1 marca Opublikowano 1 marca 35 minut temu, Rudiok napisał: Warto, ale mesjasza nie ma. Mesjasz będzie w 2027 roku. Cytuj
funditto 661 Opublikowano 1 marca Opublikowano 1 marca Właśnie wróciłem z kina. Jedynka była dla mnie spoko - takie 7,5/10, a tu 9,5/10. Byłem z kumplem, który nie widział jedynki (!) i też był pod wrażeniem. Na tyle, że chce obejrzeć jedynkę i pójść z żoną do kina jeszcze raz Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 2 marca Opublikowano 2 marca piękne widowisko, orgia dla zmysłów ale jedyneczka bardziej mi siadła. może przez "większą kameralność", dopiero wprowadzenie do świata, mniej naburmuszonej Zendayi!? Cytuj
Czezare 1 454 Opublikowano 2 marca Opublikowano 2 marca Właśnie wróciłem z kina i powiem tak. To co mi się nie podobało to płyciusieńka relacja pomiędzy Paulem a Chani. Kompletnie brak chemii między postaciami/aktorami. W książce jest zdecydowanie inaczej pod tym względem.To w zasadzie jedyny większy zarzut jaki mam do tego filmu. Cała reszta to cud miód i wizualno-dźwiękowe najsmaczniejsze orzechy, a niektóre finałowe sceny po prostu WYKURWIŁY mnie z butów! PS: jeśli ten film nie dostanie Oscara za dźwięk to możecie nazywać mnie tu na forum per kutafon. Cytuj
Bzduras 12 764 Opublikowano 2 marca Opublikowano 2 marca Właśnie wyszedłem z seansu i bardzo, bardzo dobre widowisko. Skala i rozmach naprawdę robią wrażenie. Cytuj
Dalhi 213 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca (edytowane) Byłem wczoraj w kinie i trzeba przyznać że to monumentalne widowisko. Obraz, muzyka wgniata w fotel. Fabularnie jest ok, trochę wątków z książki pominięto, trochę przekształcono, ale czy można mieć o to pretensje? Raczej nie, mimo wszystko to dość wierna adaptacja biorąc pod uwagę jak różne to media. Do tego czasy nieco się zmieniły i trzeba było nagiąć trochę postaci żeby nikt się o nie zesrał. Pozostaje w tyle głowy że to mógł robić Netflix... Natomiast największym wygranym tego filmu jest ten chłopaczek Austin Butler, po seansie aż musiałem sprawdzić kto to bo twarz wydawała się znajoma. Niesamowita rola, stawiam że zgarnie oskara za rolę drugoplanową. Misie marudy do kina! Od Interstallera nie bylo tak dobrego SF. Edytowane 3 marca przez Dalhi 1 Cytuj
Rudiok 3 377 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Na chłodno nadal podtrzymuję, że 1>2. Fajnie starano się pokazać przemianę Paula i chęć ugrania jak najwięcej dla siebie za wszelką cenę, ale co z tego jak fabularnie jest to średnio przedstawione i dotyczy jedynie końcówki. Butler również podtrzymuję, że kreację zrobił świetną, ale jak się zastanowić to wiele głębi jej nie dano poza zamiłowaniem do podcinania gardeł. Najbardziej rozbawił mnie baron, który po otruciu wygląda lepiej niż poprzednio Zabrakło też skali nadchodzącej wojny, bo nie mamy pokazanych ani rodów ani Gildii, więc w epickość póki co zostaje tylko wierzyć. Mimo tego po stokroć warto bo widowisko jest niesamowite. I mix efektów cgi i praktycznych świetnie urealnia cały świat. A Dennis pokazuje, że ma świetną passę i łeb na karku w kreacji światów s-f. Na jego "Spotkanie z Ramą" czekam jak pojebon. Cytuj
Starh 3 174 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Powiem tak 9/10, punkt niżej za pewne przekłamania względem książki (szczególnie tyczy to się pewnej fremenki..) Cytuj
LiŚciu 1 316 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Ja też już po part 2. Jednak trochę bardziej mi zrobiła pierwsza część. Lepiej siadły relacje, bohaterowie, klimat rodu Atrydów i takie postacie jak Duncan czy Gurney. Tak samo chyba lepsza realizacja była głównie ze względu na to że wiele się działo jednak w pomieszczeniach, było dość zróżnicowanie. Książka też mi siadła bardziej w pierwszej połowie więc to nie kwestia realizacji filmu. Natomiast sam film jest naprawdę kinem najwyższych lotów i pewnie długo nic tak dobrego audio-wizualnie nie zobaczymy. Zmiany wobec książki troche bolą bo pominięto ciekawe wątki i kilka postaci które lubiłem w książce ale z drugiej strony kurewsko ciężko było by to wszystko przenieść, no chyba żeby podzielono na 3 filmy. 1 Cytuj
puszkin 235 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca (edytowane) Byłem wczoraj. Świeżo po seansie dałem 10/10, teraz to podtrzymuje. Arcydzieło na miarę lotr, które już wiem, że przynajmniej raz do roku będę sobie musiał obejrzeć. Przed seansem miałem dwie większe obawy. PIerwsza: czy Zendaya da rade - stwierdzam, że spisała się co najmniej przyzwoicie. Druga: czy jazda na robalach wyjdzie kiczowato - a wyszło genialnie, watpię czy dało się to zrobić lepiej. Ogólnie wątków jest kilka, ale pokłony dla Denisa jak to wszystko się zgrabnie zazębia i współgra ze sobą. Scena jak Paul przechodzi przez tłum Fremenów z tą muzyką w tle... coś pięknego i CIARECZKI. Mało brakowało sam bym zaczął drzeć morde lisan al gaib Spoiler Edytowane 3 marca przez puszkin Cytuj
Starh 3 174 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Hans dał radę z muzyką, ostatni raz takie ciary miałem przy Mrocznym Rycerzu Cytuj
Czezare 1 454 Opublikowano 3 marca Opublikowano 3 marca Hans dał radę z muzyką, ostatni raz takie ciary miałem przy Mrocznym RycerzuW dwójce Hans Pokój trochę bardziej się postarał. Muzyka jest trochę bardziej stonowana niż w części pierwszej i nieco cichsza, choć moim zdaniem dalej jest rozczarowująca, zwłaszcza w stosunku do muzy z wersji Diuny z 1984 roku, którą napisali Brian Eno i zespół Toto.Wysłane z mojego motorola edge 40 neo przy użyciu Tapatalka Cytuj
Krzysztof93 1 370 Opublikowano 4 marca Opublikowano 4 marca Diuna część druga... wspaniałe widowisko/święto kina oba filmy kręcone jakby w innym świecie niż ten nam znany. W obu przypadkach miałem wrażenie, że nigdy wcześniej nie widziałem niczego podobnego. Nie ma tutaj miejsca aby przechylić się w stronę ucha partnerki na fotelu kinowym żeby powiedzieć ,,ej to wygląda jak ten film co ostatnio oglądaliśmy...'' nie, to się tutaj nie zdarza. Diuna jest filmem oryginalnym, same kadry i zdjęcia są jakby eksperymentalne, muzyka tak cudownie współgra z akcją. Czysta przyjemność patrzeć na stroje, urządzenia, maszyny czy broń to jakie dźwięki to wszystko z siebie wydobywa. Strzał z karabinu czy to stukające urządzenie do przywoływania czerwi. Ja jestem kupiony, zakochany, oczarowany. Będę te filmy powtarzał tak samo jak Star Warsy, Władcę Pierścieni, RoboCopa czy pierwszego Egzorcystę chyba już do końca życia. Cytuj
Kalel 3 634 Opublikowano 4 marca Opublikowano 4 marca 1 godzinę temu, Krzysztof93 napisał: ażenie, że nigdy wcześniej nie widziałem niczego podobnego. Nie ma tutaj miejsca aby przechylić się w stronę ucha partnerki na fotelu kinowym żeby powiedzieć ,,ej to wygląda jak ten film co ostatnio oglądaliśmy...'' nie, to się tutaj nie zdarza. nie ukrywam, po seansie - dalem 7/10 bo nie tak fajne jak 1nka dla mnie. Ale im bardziej myślę o tym filmie tym mam takie zdanie jak kolega wyżej. Można było pójść w uproszczenie historii, Paul wie kim ma się stać i zrobić prosty filmik o odzyskaniu Arrakis. Ale nie, Dennis postanowił zrobić film o ciężarze władzy, potędze religii i korupcji jaka z nią idzie. Koleś mógł wybrać tyle łatwych rozwiązań a postanowił poświęcić całe segmenty aspektom filozoficznym i fanatyzmowi religijnemu - i to jeszcze polane takim sosem wizualnym. To się nie spina- to żre niesamowicie. ta scena w imax to ciarki jak sobie ją przypomnę. Cytuj
Faka 4 044 Opublikowano 4 marca Opublikowano 4 marca Jednak sceny z Lotr to raczej nie przebije. Mianowicie powrót króla. Cytuj
SlimShady 3 441 Opublikowano 5 marca Opublikowano 5 marca (edytowane) Jest rozpierdol, tak jak jedynka nieco przymulasta i w zasadzie nie broni się jako samodzielne dzieło, tak tutaj ciary za ciarami. Za ileś lat będzie tym dla filmów s-f, czym dla fantasy są golumiarze. Koniecznie trzeba iść do kina. Jeszcze w ramach ciekawostki polecam sprawdzić tematyczną epkę mocno niedocenianego rapera: Edytowane 5 marca przez SlimShady Cytuj
Absolem 1 036 Opublikowano 5 marca Opublikowano 5 marca Po jedynce zbierałem szczękę z podłogi, po dwójce i napompowanym do granic baloniku uważam że za dużo było spowalniaczy, mało było zapadających w pamięć scen, mega spłycone wątki. Na plus muzyka, gra kolorami, czasami scenografia i nieprzesadzona liczba czarnoskórych aktorów. 1 Cytuj
nero2082 824 Opublikowano 6 marca Opublikowano 6 marca to co koledzy wyżej napisali, ta trylogia to będzie klasyk. a nie byłem jakoś bardzo za tym filmem, jedynka jakoś mnie swego czasu nie rozgrzała, pamiętam że brakowało mi większej akcji co potem zapowiadano że będzie w dwójce. ale w sumie to tak średnio to wyszło..wiec oba filmy przyjąłem na chłodno, ot fajne trochę artsy kino s-f. takie 8/10. i WTEM stała się rzecz następująca : po kinie zrobiłem sobie rewatch jedynki dla przypomnienia wątków itp itd i...nagle wszystko zrobiło się spójne, zaczęło się kleić w coś z szerszym planem i pomyślunkiem.. wszystkie wątki się płynnie przenikają i rozwijają w kolejnej części, nie ma scen od czapy. dopiero po przetrawieniu całości mnie olśniło i dotarła do mnie ta wizja Arrakis i kupuję ją w całości. tzn odwaliło mi już całkiem i oba filmy to są 12/10 na chwilę obecną :]] kupuję w całości tzn bilet na drugi raz już kupiony saga książek zamówiona, jeszcze wyłapałem coś świetnego dla fanów w empiku co gorąco polecam chociaż przejrzeć : https://www.empik.com/sztuka-i-duch-diuny-lapointe-tanya,p1341583931,ksiazka-p?fromSearchQuery=sztuka+i+duch+diuny to że Villenueve to wizjoner to chyba już wiecie ale jakby były jakieś wątpliwości to link poniżej : no a wracając do dwójki, po wyjściu z kina miałem tylko myśl, że "wujowo ucięte w najlepszym momencie, yebany serial" i w sumie to chyba jedyny minus że jest niedosyt i taki syndrom two towers, że wiesz że jest jeszcze coś dalej ale musisz sobie poczekać tak z 3 lata+ na ten wielki payoff.. bo cała reszta się zgadza, jest super obsada i wszyscy grają przekonująco, są szerokie plany i tony depth of field który lubię, to takie cinematic :] muzyka super pasuje pod taki epic sci-fi więc nie ma pudła z niczym. dla mnie jest to kolosalna epopeja i insta klasyk ALE dopiero po obejrzeniu jednego po drugim, wtedy mi się to pięknie złożyło w epicką całość, pewnie trójka by pomogła jeszcze bardziej.. serio sam się teraz pukam w głowę jak ja mogłem nie docenić jedynki, ale na szczęście rozum wrócił. tak czy inaczej, polecam rewatch jedynki przed kinem, wtedy was rozje.bie całkiem tak jak mnie teraz, ja już jestem psychofanem, czego i Wam życzę :] 2 1 Cytuj
Słupek 2 183 Opublikowano 6 marca Opublikowano 6 marca piękny ten album, namówiłeś, zamówiony 1 Cytuj
nero2082 824 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca 11 godzin temu, Słupek napisał: piękny ten album, namówiłeś, zamówiony lektura uzupełniająca, a że ładnie wydana to nie mogłem przejść obojętnie dużo fajnych informacji np że otwarcie jedynki miało być zupełnie inne (halo jump Duncana na pustynię) ale zmienili bo nie pasowało do wizji. albo to jak mało greenscreenu używali, albo to że serio zbudowali te ornitoptery (szaleństwo), to jak zbudowali postać barona to już powinna być jakaś oddzielna kategoria Oskarów warto zerknąć też na making of z jedynki, widać że chłop ma oko do detali i nie nazwałbym tego rzemiosłem bo to jest level adaptacji i pieczołowitość jak u Petera Jacksona.. to tak w ramach wstępu przed seansem dwójeczki oczywiście, gdzie jest jeszcze więcej mięska :] 2 1 Cytuj
Sedrak 790 Opublikowano 7 marca Opublikowano 7 marca Byłem wczoraj na seansie i chyba nie będę oryginalny. Rewelacyjny był to seans. 3 godziny zleciały tak, że z chęcią bym jeszcze drugie tyle wysiedział. Godzinę czasu trzymałem wyjście do łazienki, bo czekałem ma momentu nudy, by wyjść i nie doczekałem się. A momenty kiedy Paul używa Głosu czy jak wygładza przemowę to ciarki miałem takie, że hej. Dawno w kinie tak dobrze się nie bawiłem. Polecam każdemu Cytuj
Tokar 8 278 Opublikowano 8 marca Opublikowano 8 marca Jestem ukontentowany, ale part one lepiej mi siadło. Najlepiej wypada pierwszy akt, kiedy film jeszcze tak nie zapierdala i jest czas na pobycie wśród Fremenów, przybliżenie ich zwyczajów i rytuałów, roli jaką pełni woda w ich kulturze. W tym segmencie postacie są nawet w stanie wypowiadać jakieś kwestie nie będące ekspozycją. Również w pierwszym akcie zakorzeniny jest jedyny dostatecznie nakreślony i najzgrabniej wypadający wątek religijny. Niestety ma to swoją cenę i dość szybko zaczynają się kompromisy związane z upchnięciem ogromu materiału w tak krótkim czasie, które w moim odczuciu są znacznie bardziej odczuwalne niż w części pierwszej. Skoków, teleportów, skrótów przez które pewne kwestie nie nają szansy odpowiednio wybrzmieć jest sporo. Jessica kapitalnie grana przez Fergusson w part one, tutaj głównie teleportuje się z miejsca na miejsce pusząc się jako nadęta do granic możliwości wielebna matka polka teresa z kalkuty. Jak tylko dają jej normalnie zamienić dwa zdania z Chani, to od razu wraca kapitalny vibe tej postaci z jedynki. Szkoda, że tylko na moment. Apropos Chani, to tu akurat jestem pozytywnie zaskoczony Zendayą. Po jej popisach w spodermanach mocno się obawiałem, a jednak staje na wysokości zadania. Inna sprawa, że jej wątek z tych samych powodów co wszystkie inne nie jest szczególnie rozbudowany. Ma to swoje dobre strony, bo oszczędza przesadnego migdalenia, ale też nie podbudowuje dostatecznie jej sprzeciwu wobec kultu bydującego się wokół Paula. Wypada to trochę tak, że w pewnym momencie przeskakuje jej w głowie pstryczek, łapie focha i przechodzi w tryb "nie bo nie i chuj." Fajnie, że zatrudnili Walkena do roli Imperatora, ale za dużo to on sobie tutaj nie pograł. Kolejną ofiarą mocnego skompresowania materiału źródłowego pada niemal kompletnie olana kwestia nakreślenia zależności między Imperatorem i rodami. Mam wrażenie, że bez znajomości książki ciężko zrozumieć czemu on w ogóle przylatuje na Arrakis na jakieś byle wyzwanie i co to za Imperator, który ma w perspektywie pucowanie się jakimś rodom szlacheckim. Ale i tak moim ulubionym fast forwardem w part two jest scena Spoiler odbijana Arrakeen. Jezu, jak to kuriozalnie wypadło Gurney napotyka opór niczym bohater gierki ubisoftu i po 10 sekundach w ramach random encounter dochodzi do epickiego pojedynku z Rabbanem trwającego mniej więcej tyle samo. Bautista mógł sobie od razu zrobić pętlę na szyi tym pejczem czy czym on tam próbował machać. Niesamowity payoff wątku z offscreenu. Nie wiem jaki był sens wrzucania tego w takiej formie, ale jedynym skutkiem jest niepożądany efekt komiczny. Jak już przy Harkonnenach jesteśmy, to gdyby nie kradnący show łysy Elvis, to wyszliby tutaj na równie charyzmatycznych i kompetentnych villainów jak Emo Ren i rudy sidekick z Last Jedi. Ostatnie pół godziny to już speedrun na całego, w który próbowali wcisnć jakieś 1/3 książki, wycinając przy tym istotny wątek Leto II. W tej fazie objawia się jeszcze jeden mankament, a mianowicie Villeneuve chyba nie najlepiej odnajduje się w scenach batalistycznych. W part one uciekł od pokazania dużej bitki w trakcie ataku na Arakeen zasłaniając ją rozbijającym się lądownikiem, a tutaj bitwa jest momentem kulminacyjnym, więc chcąc nie chcąc musiał ją pokazać. No i wyszło to raczej dość blado. Ot, tłum szaro burych postaci szarpiących się w ogólnym chaosie. Rozmachu nie stwierdzono, brak poczucia stawki, nie czuć wagi tego starcia. Żeby było to jakoś bardziej angażujące, wystarczyło pokusić się o ukazanie indywidualnej perspektywy walczących, a tu łaskawie pokazują gdzie w tym pierdolniku znajduje się Chani i tyle. Najlepsze w tej batalii jest to, że szybko się kończy. To już wizja tej samej bitwy ukazana w part one wyglądała jakoś czytelniej i efektowniej, bo przynajmnniej w tle szalały czerwie. Tutaj też niby były, ale w charakterze ubera, jak w sumie przez cały film. Być może częścią problemu jest brak R-ki pozwalającej ukazać jakieś mocniejsze akcje. Przy czym jedynka też miała PG13 i mam wrażenie, że nie uciekała tak bardzo od pokazywania krwi. Tutaj w trakcie i po bitwie walczący wyglądali jakby byli umazani smarem samochodowym, a nie hemoglobiną. No i part two nie ma aż tylu wizualnych ciasteczek co jedynka. Tutaj zapadły mi w pamięć tylko Spoiler fajerwerki na Giedi Prime, urządzenie oświetlające komnaty z atomówkami i przelot imperialnego statku nad skałami. Jestem ciekaw co powiedzą narzekający na zakończenie part one. Spoiler Jak tam przecinek był postawiony jednak w dość logicznym miejscu, tak part two domykające ekranizację pierwszego tomu urywa się dosłownie w połowie sceny Sporo narzekania, ale większość z tych problemów wynika po prostu ze złożoności materiału źródłowego i trudności z jego przełożeniem na język filmowy. Szkoda, że nie zdecydowali się na zrobienie z tego trylogii, ale i tak fajnie, że dożyliśmy czasów, w których udało się nakręcić trzymającą się kupy, efektownie zrealizowaną, momentami hipnotyzującą ekranizację Diuny i osiągnąć przy tym sukces kasowy, dający zielone światło adaptacjom kolejnych tomów. Także DV. Chciałbym zobaczyć miny producentów mających wyłożyć kasę na choćby w miarę wierne adaptacje Dzieci Diuny i Boga Imperatora po zapoznaniu się ze skryptami Bardem jako dewota z podlasia doszukująca się wizerunku matki boskiej w pleśni na ścianie jest uroczy. 1 1 Cytuj
Masorz 13 216 Opublikowano 9 marca Opublikowano 9 marca Wczoraj byłem i film jest sakramenckim sztosiwem. Zgadzam się również prawie w 100% z recką Tokara powyżej. Jako całość part one i two ode mnie dostają 9/10. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.